krzychun Opublikowano 19 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2013 (edytowane) Co do gwarancji. Czy takie warunki są zgodne z prawem (tylko pierwszy właściciel i konieczność rejestracji)? EDIT: w związku z opisywanymi na forum różnymi przypadkami wprowadzania w błąd konsumentów-wędkarzy przez sprzedawców, tworzymy wątek w którym chcemy zebrać na zasadzie instrukcji praktyczne informacje w jaki sposób należy dochodzić swoich praw w podobnych sytuacjach. Edytowane 22 Lutego 2013 przez Friko 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 19 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2013 Co do gwarancji. Czy takie warunki są zgodne z prawem (tylko pierwszy właściciel i konieczność rejestracji)? Co do gwarancji - być może. Natomiast w świetle przepisów o rękojmi oraz ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej - z pewnością nie. Prawa wynikające z rękojmi można egzekwować na podstwie dowodu sprzedaży, a nie jakiejkolwiek rejestracji. Poza tym - nie żebym się czepiał - ale radzę przemyśleć zasadność opłaty 50$, tzn. za co ona właściwie jest. Odpowiedzialność sprzedawcy za niezgoność towaru z umową (a jest nią wada materiałowa) trwa 2 lata od daty sprzedaży (art. 10 ww. ustawy), a naprawa lub wymiana towaru na nowy musi odbyć się nieodpłatnie (art. 8 tamże). Po wymianie okres dwuletni zaczyna się ponownie. Ciężkie jest życie sprzedawcy w polskich realiach... Tyle w kwestii formalnej. Osobiście trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia Wolę mieć zacnego producenta - że tak powiem - pod nosem, niż za wodą, w dodatku z fabryką w kraju środka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 19 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2013 Są firmy które nie biorą nawet za wysyłkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 19 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2013 Są firmy które nie biorą nawet za wysyłkę To też podlega regulacji - art. 8, ust. 2. Pamiętajmy jednak, że wystąpienie wady materiałowej jest trudne do wykazania, a wymiana w dużej mierze zależy od dobrej woli sprzedawcy. Niestety mechanizm odpłatnej wymiany może funkcjonować w ten sposób, że będzie krzywdził użytkowników, którzy natknęli się na blank autentycznie wadliwy (dwa razy spotkała mnie ta wątpliwa przyjemność), a nagradzał użytkowników demolujących wędziska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DelTor0 Opublikowano 19 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2013 Co do gwarancji - być może. Natomiast w świetle przepisów o rękojmi oraz ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej - z pewnością nie. Prawa wynikające z rękojmi można egzekwować na podstwie dowodu sprzedaży, a nie jakiejkolwiek rejestracji. Poza tym - nie żebym się czepiał - ale radzę przemyśleć zasadność opłaty 50$, tzn. za co ona właściwie jest. Odpowiedzialność sprzedawcy za niezgoność towaru z umową (a jest nią wada materiałowa) trwa 2 lata od daty sprzedaży (art. 10 ww. ustawy), a naprawa lub wymiana towaru na nowy musi odbyć się nieodpłatnie (art. 8 tamże). Po wymianie okres dwuletni zaczyna się ponownie. Ciężkie jest życie sprzedawcy w polskich realiach... Tyle w kwestii formalnej. Osobiście trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia Wolę mieć zacnego producenta - że tak powiem - pod nosem, niż za wodą, w dodatku z fabryką w kraju środka. Wlasciwie tez mam watpliwosci co do punktu 6 gwarancji i tej oplaty 50$. Powiedzmy ze kupiony blank okazal sie wadliwy i mino to musze doplacic 50 dolcow zeby zostal wymieniony... chyba bym musial sie zastanowic dwa razy nad takim zakupem. Nie zmienia faktu ze kibicuje tej inicjatywie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Są firmy które nie biorą nawet za wysyłkę W temacie reklamacji, wysylek, 50 USD itd itp.... Nie znam ustawy, nie mialem okazji kontaktowac sie nigdy z ROK. Natomiast ostatnio spotkala moich Kolegow i mnie taka oto sytuacja. Zamowilismy partie blankow ze sklepu wysylkowego w Niemczech. Wsrod otrzymanych blankow jeden zostal okreslony przez Zbrojmistrza Yglo jako nienadajacy sie do zastosowania "krzywy".Wykonalem telefon do sprzedawcy w DE. Reakcja : prosze przeslac maila z symbolem blanku i adresem. Wysle zamiennik.Pytanie czy odsylac "krzywego" ? Nie, to przeciez koszty dla Was by byly.Sprzedawca (to wiem po fakcie) zglosil temat u producenta. Otrzymal zamiennik, ktory wyslal kurierem.Na swoj koszt.Przyszedl blank prosty. Budowa wedki jest na ukonczeniu.Koszt reklamacji dla klienta : 0 Euro = 0 USD = 0 PLN.Skutek dla sprzedawcy z Niemiec :gdy bede szukal, lub ktos z moich znajomych bedzie szukal, asortymentu do budowy wedek - skieruje swoje wirtualne kroki do tego sklepu www . Pozdrawiam i powodzenia z "rodzinna inicjatywa" Pana Krzysztofa! Guzu 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBI Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Tak to mniej więcej powinno wyglądać,bo stawianie siebie w roli nieomylnego i każdorazowe obciążanie klienta kosztami materiałowo/transportowymi wygląda trochę niesmacznie (pomijając zgodność z prawem takich praktyk). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Panowie, Szczerze mowiac az zal czytac czesc z tych postow. Dajcie szanse, zobaczcie blanki i jesli Wam beda pasowaly to sobie uzbroicie, tragedi nie ma, konkurencyjna oferta nawet na polskim rynku jest bardzo duza. Gwarancje u renomowanych amerykanskich producentow dzialaja podobnie. Zreszta iles tam stron wczesniej bylo cos o gwarancji. Wiecie za co najbardziej lubie Sage- wiem, ze jesli za 15-20 lat polamie moja ulubiona wedke to bez problemu dostane nowy element tego samego blanku ( i zaplace 100 dolcow) ale dla ludzi zmieniajacych 10 wedek w ciagu roku nie ma to juz znaczenia. Bujo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Teoretycznie sprzedawca mógłby życzyć sobie odesłania blanku, ale na swój koszt - na grzyba przesyła krzywy. Jednak jeżeli blank faktycznie był krzywy, to na diabła mu krzywy blank, przecież nie ma sensu go komukolwiek wciskać. A zatem sprawa znalazła jedyny racjonalny finał. Niemniej jednak quite impressive. Godne uwagi jest to, że sprzedawca wynegocjował dobre warunki współpracy z producentem i/albo bierze na siebie użyranie się z nim i/albo wrzuca takie "skuchy" w koszty działalności. W przypadku Fishing Artu - jak mniemam - droga jest krótsza, bo sprzedawca = producent. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować w praktyce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Gwarancje u renomowanych amerykanskich producentow dzialaja podobnie. I co z tego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 I co z tego? Ja tam swiata nie zamierzam zmieniac, na razie przynajmniej.Jak mi cos nie pasuje to nie kupuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Generalnie odnoszę wrażenie (i nie dotyczy to tylko rodbuilderów, a właściwie nie tylko ich), że u nas w kraju występuje jakaś niechęć do świadczenia customer service na satysfakcjonującym konsumenta poziomie, ani nawet do wzięcia na siebie odpowiedzialności za sprzedaż zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi. Detaliści w przypadku zgłoszenia reklamacyjnego usiłują kopnąć cię w dupę i odesłać do producenta. Ewentualnie zniechęcić kosztami obsługi zgłoszenia. Jest to nagminne. Może wynika z faktu masowego handlowania tandetą? Kilka sklepów znalazło się już na mojej czarnej liście, zapewne trafią tam następne. Dlatego czasem wolę przepłacić i np. korzystać z sieci, które gwarantują bezstresowy serwis. Tu widzę kolejny przypadek „schodów”, ktoś pyta, czy to legalne, odpowiadam. Michał, easy. Co to, podyskutować sobie nie można? A może właśnie trzeba edukować? Ja wyedukowałem już sklep wędkarski Bass, GoSport na Górczewskiej, salon sprzedaży zegarków w Wola Parku... Teraz biorę się za edukację Banku Pekao SA. Świata nie zmienie, ale zanim zmienię sprzedawcę, mam zwyczaj odebrać sobie od poprzedniego, co moje. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrWhite7 Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 W temacie reklamacji, wysylek, 50 USD itd itp.... Nie znam ustawy, nie mialem okazji kontaktowac sie nigdy z ROK. Natomiast ostatnio spotkala moich Kolegow i mnie taka oto sytuacja. Zamowilismy partie blankow ze sklepu wysylkowego w Niemczech. Wsrod otrzymanych blankow jeden zostal okreslony przez Zbrojmistrza Yglo jako nienadajacy sie do zastosowania "krzywy".Wykonalem telefon do sprzedawcy w DE. Reakcja : prosze przeslac maila z symbolem blanku i adresem. Wysle zamiennik.Pytanie czy odsylac "krzywego" ? Nie, to przeciez koszty dla Was by byly.Sprzedawca (to wiem po fakcie) zglosil temat u producenta. Otrzymal zamiennik, ktory wyslal kurierem.Na swoj koszt.Przyszedl blank prosty. Budowa wedki jest na ukonczeniu.Koszt reklamacji dla klienta : 0 Euro = 0 USD = 0 PLN.Skutek dla sprzedawcy z Niemiec :gdy bede szukal, lub ktos z moich znajomych bedzie szukal, asortymentu do budowy wedek - skieruje swoje wirtualne kroki do tego sklepu www . Pozdrawiam i powodzenia z "rodzinna inicjatywa" Pana Krzysztofa! GuzuJa niestety jak połamałem Knighta przy rzucie musiałem odesłać połamany blank do Krakowa , po rozpatrzeniu sprawy otrzymałem nowiutki blank oraz komplet przelotek gratis! oraz starego połamańca z powrotem więc o serwis nie ma się co bać bo jak kij się złamie nie z naszej winy przy normalnym użytkowaniu to mniemam że nie będzie sprawy z wymianą uszkodzonej części i niekoniecznie za 50 baksów.Licząc tak jak ty to :koszt wysyłki 50zl otrzymany komplet przelotek c.a 400zl pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Nasunęło mi się jeszcze jedno, bardzo istotne spostrzeżenie: Panowie, odróżnijmy warunki (niodpłatnej) obsługi w ramach rękojmi od warunków dożywotniej gwarancji. Wydaje mi się, że po upływie dwóch lat od daty sprzedaży koszty obsługi wymiany uszkodzonych elementów określa producent/sprzedawca (gwarant). Czy będzie to 30, czy 50, czy 100$ - nie reguluje tego żadna ustawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 Ja niestety jak połamałem Knighta przy rzucie musiałem odesłać połamany blank do Krakowa , po rozpatrzeniu sprawy otrzymałem nowiutki blank oraz komplet przelotek gratis! oraz starego połamańca z powrotem więc o serwis nie ma się co bać bo jak kij się złamie nie z naszej winy przy normalnym użytkowaniu to mniemam że nie będzie sprawy z wymianą uszkodzonej części i niekoniecznie za 50 baksów.Licząc tak jak ty to :koszt wysyłki 50zl otrzymany komplet przelotek c.a 400zl pozdrawiam Chwalebne, przpadek znany i wysoko oceniany. Chodzi o to, żeby sprzedawca nie sprawiał wrażenia, że robi łaskę, kiedy zapewnia minimum serwisu, wynikające z Twoich praw ustawowych. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek_7 Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 (edytowane) Ja również miałem "przyjemność" reklamowania kija Restaffine i pomimo, że Japończycy nie uznali złamania z winy konstrukcyjnej, to nie byłem zmuszony do ponoszenia jakichkolwiek kosztów (nawet przesyłki do Krakowa połamanego kija w celu "oględzin" - Pan Krzysztof zajął się kurierem w obie strony, ja tylko miałem spakować kij) chociaż w warunkach gwarancji na stronie fishingart.pl widnieje taki zapis, a blank był sprowadzany bo na miejscu nie było - 6. W przypadku uszkodzeń powstałych z niewłaściwego użytkowania wędziska lub dowolnego typu uszkodzeń mechanicznych, nie wynikających z wad fabrycznych nabywcy przysługuje prawo do wymiany złamanego elementu na nowy w terminie 30 dni od daty dostarczenia sprzętu do serwisu, a w przypadku konieczności sprowadzenia elementu z zagranicy do 90 dni. Wymiana ta związana jest ze stałą opłatą wynoszącą równowartość 60 USD za każdy uszkodzony element (przeliczona wg kursu z dnia dostarczenia uszkodzonej wędki do serwisu) jako opłata manipulacyjna i na pokrycie kosztów transportu uszkodzonego elementu. Warto zbudować kij w FishingArt i zobaczyć jak traktowany jest klient, szczególnie przy zgłaszaniu gwarancji. To co jest napisane musi być napisane, resztę weryfikuje życie. Pozdrawiam PS. Krzysiek, Ciebie ten post nie dotyczy Edytowane 20 Lutego 2013 przez Maciek_7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2013 (edytowane) Dobrze wiedzieć o takich przypadkach serwisu. Powinny bezpośrednio wpływac na wybór pracowni, w której zmierzamy wydać - najczęściej niemałe - pieniądzę. I po to m.in. są dyskusje, jak ta aktualna. Edytowane 20 Lutego 2013 przez krzysiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Generalnie odnoszę wrażenie (i nie dotyczy to tylko rodbuilderów, a właściwie nie tylko ich), że u nas w kraju występuje jakaś niechęć do świadczenia customer service na satysfakcjonującym konsumenta poziomie, ani nawet do wzięcia na siebie odpowiedzialności za sprzedaż zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi. Detaliści w przypadku zgłoszenia reklamacyjnego usiłują kopnąć cię w dupę i odesłać do producenta. Ewentualnie zniechęcić kosztami obsługi zgłoszenia. Jest to nagminne. Może wynika z faktu masowego handlowania tandetą? Kilka sklepów znalazło się już na mojej czarnej liście, zapewne trafią tam następne. Dlatego czasem wolę przepłacić i np. korzystać z sieci, które gwarantują bezstresowy serwis. Tu widzę kolejny przypadek „schodów”, ktoś pyta, czy to legalne, odpowiadam. Michał, easy. Co to, podyskutować sobie nie można? A może właśnie trzeba edukować? Ja wyedukowałem już sklep wędkarski Bass, GoSport na Górczewskiej, salon sprzedaży zegarków w Wola Parku... Teraz biorę się za edukację Banku Pekao SA. Świata nie zmienie, ale zanim zmienię sprzedawcę, mam zwyczaj odebrać sobie od poprzedniego, co moje. Krzysiek, Jasne, luz Z tym wyedukowaniem Bassa to wcale sie nie dziwie. Takich bucow jak tam szukac daleko, ostatnio sprzedawca z oburzeniem stwierdzil, ze nie ma mi wydac ze 100. Ja tam juz wiecej nie wstapie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 OT. Kupiłem u nich kombinezon, zacnej skąd inąd marki, który po kilku (deszczowych) dniach w SE zaczął się rozwarstwiać i puszczać. Tzn. membrana zaczęła się odklejać od shellu. Ja rozumiem – po kilku latach – ale po kilku dniach?!! Może to była kwestia zbyt długiego lub niewłaściwego składowania, może wady materiałowej – nie wiem, nie moja brocha. Reklamowałem, zażądałem wymiany lub zwrotu pieniędzy, odczekałem 14 dni +, wybrałem się do sklepu, chciałem wyegzekwować poprzednie żądanie (poprzez brak rozpatrzenia reklamacji w ustawowym terminie sprzedawca uznał moje roszczenie). Na miejscu usiłowano się wykręcić, wprowadzić mnie w błąd, spławić. Wręczono mi nawet antydatowane (na szczęście błędnie) sporządzone ad hoc pismo bez podpisów i stempli pismo importera o odrzuceniu reklamacji (bez skutków prawnych, bo importer nie był stroną i to nie on był zobowiązany do zajęcia stanowiska). Odmówiono mi przyjęcia oficjalnego pisma z żądaniem zwrotu gotówki w związku z automatycznym uznaniem roszczenia. Jednym słowem – komedia. Sprzedawcy wykazali przy tym rażącą nieznajomość dotyczącej ich działalności ustawy, za to zwodzili mnie jak wsiowego głupka od pasania kóz z Wólki Bezwódczanej. Wk.….em się, skierowałem sprawę do rpk. SW Bass starał się opóźniać, ignorować wezwania rpk, etc. Ale po kilku miesiącach straszenia (przez rpk, bo ja stanąłem z boku) karą administracyjną, złożeniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, a w końcu skierowaniem sprawy na drogę sądową –zmiękli i zwrócili mi pełną kwotę. Efekt? Nie zrealizowali sprzedaży, stracili klienta, który kupował u nich chyba od początku ich działalności, sfajdali sobie opinię u wielu innych.Na poparcie powyższego mam kwity potwierdzające każde moje słowo, pisma oficjalne, korespondencję mailową z rpk, w tym również pisma SW Bass, w którym wykazują się rażącą nieznajomością przepisów o sprzedaży konsumenckiej oraz podważają wykładnię tychże przepisów przez rpk – bardzo miłą, rzeczową i uczynną Panią Marlenę Palimąkę. Pani Marleno, wierny klient pozdrawia z łamów j.pl 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciejowaty Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Też już nigdy nic w Bassie nie kupię, nie wiem skąd oni wzieli takich cwaniaczków do obsługi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Głupota i tyle. W przypadku przekroczenia terminów ustawowych trzeba szybko zwrócić pieniądze albo wymienić towar na nowy, bo każda opieszałość to niepotrzebne wpienianie klienta. Dziwi mnie tylko, że komunikacja z rpk też była w tym tonie. Po właścicielu można by sie spodziewać lepszej znajomości przepisów i większej świadomości biznesowej, niż po chłopaczkach "na sklepie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maticsh Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Nie miałem aż takich niemłych przygód w BASSie jak @krzysiek (może dlatego,że kupuję tam głównie potrzebne na szybko pierdoły i wychodzę) jednak jeśli chodzi o merytorykę i podejście "chlopaczków" do klienta można mieć zastrzeżenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Zasłużyli sobie na taki miano swoja "odpornościa na wiedzę", ale Brikoman na Połczyńskiej bije rekordy. Starszy człowiek zwraca się do „maestro” z obsługi „Proszę Pana, mówił Pan, że na półce X znajdę śrubki Y. Chodzę i szukam, i nie mogę znaleźć…” Na co pada odpowiedź: „Pan przejdzie jeszcze z 10 razy, to Pan w końcu znajdzie” Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Riqelme Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 Wątek o niereformowalnych sprzedawcach , w temacie FishingArt . Brawo ! Tomy kiedy spodziewasz się tego kijka na kleniojazie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 21 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2013 (edytowane) EDIT: w związku z opisywanymi na forum różnymi przypadkami wprowadzania w błąd konsumentów-wędkarzy przez sprzedawców, tworzymy wątek w którym chcemy zebrać na zasadzie instrukcji praktyczne informacje w jaki sposób należy dochodzić swoich praw w podobnych sytuacjach. o opiekę merytoryczną nad wątkiem proszę @krzyśka Edytowane 22 Lutego 2013 przez Friko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.