Skocz do zawartości

PORADNIK KONSUMENTA - zasady reklamacji sprzętu wędkarskiego


krzychun

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tu nie widzę przepychanek, tylko dyskusję :)

Boleję nad tym, że konsumenci nie znają swoich podstawowych praw. Fakt istnienia lub nieistnienia gwaranta jest z punktu widzenia rękojmi niejako wtórny dla konsumenta, choć niewątpliwie rzutuje na ew. sposób obsługi reklamacji (zarówno w sensie podejścia sprzedawcy - gdzie jego problemy guzik mnie obchodzą, jak i dostępnej palety rozwiązań). Zdaję sobie sprawę z tego, że sprzedawca nieba mi może przychylić kosztem gwaranta, a swoim - to już niekoniecznie. Nie jestem idiotą.

 

Jeżeli blank mi strzela w początkowym okresie eksploatacji i mam uzasadnioną wątpliwość co do jego jakości, to sorry, ale w świetle przysługujących mi praw nie interesuje mnie ból dupy sprzedawcy. Prościej się już tego chyba wyłożyć nie da :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet mylenie uprawnień z tytułu gwarancji i tych z tytułu rękojmi jest dosyć nagminne. Przypominam, że fakt wspomnienia o rękojmi dotyczył blanków Talona. Krzysztof, ile blanków Talona zostało sprzedanych w Polsce w ciągu ostatniego roku, a ile na przestrzeni dwóch lat? Pewnie las tego był. :)Większość tych jak to trafnie nasz Kolega Antek-lamiglas określił - idiotoodpornych blanków ma jednak sporo latek więcej, więc pewnie i gwarancja na nie obowiązuje. 

Jaka jest praktyka dotycząca odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi, to ja wiem. Nawet  parę dni temu rozmawiałem na ten temat w jednym ze sklepów wędkarskich i pewnie wszędzie wygląda to podobnie. Nie robią z tym problemów. Znika producent, sprzedawca proponuje najczęściej naprawę na własny koszt jeśli nie może wymienić na nowy, ewentualnie zwrot pieniędzy. Nikt tu z nikim nie będzie ciągać się po sądach i udowadniać swoich racji z powodu przedmiotu wartego kilkaset złotych. W kwestii konieczności udowadniania. Czasami bardziej niż znajomość suchych przepisów przydaje się zaznajomienie z komentarzami do nich i orzecznictwem. http://www.sprawnie.com/2017/03/klient-musi-udowodnic-wade-towaru.html

Edytowane przez jachu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Upierasz się, że sprzedawca nie ma prawa odrzucić reklamacji polegającej na wymianie wadliwego przedmiotu, którego produkcji zaprzestano? :) To jak to sobie wyobrażasz?

 

(...) Jaka jest praktyka dotycząca odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi, to ja wiem. Nawet  parę dni temu rozmawiałem na ten temat w jednym ze sklepów wędkarskich i pewnie wszędzie wygląda to podobnie. Nie robią z tym problemów. Znika producent, sprzedawca proponuje najczęściej naprawę na własny koszt jeśli nie może wymienić na nowy, ewentualnie zwrot pieniędzy. (...)

 

No widzisz? Nie wiedziałeś i już wiesz.

 

Co do wykazania istnienia wady - to raczej nie wymaga to komentarza, najczęściej stwierdza się ją organoleptycznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

90% wędkarzy twierdzi że wędką złamała sie podczas holu ryby. A ja z własnego doświadczenia i obserwacji śmiem twierdzić że 80-90% jest łamanych przez nieuwagę(drzwi od auta, nadepniecie lub uderzenie )przez niewłaściwie użytkowania(plecionka owinięte o szczytówkę przy rzucie). Sam złamałeś , miej odwagę i sie przyznaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podzielam Twoich obserwacji, u mnie przyczyny są na ogół inne. Osobiście, powiedzmy w ciągu ostatnich ca. 12-13 lat, złamałem:

- Batsona 25lb w trolu na zaczepie, przy prawidłowo ustawionym hamulcu,

- MHX 20lb przy rzucie średnią gumką (miał ewidentnie bąbel powietrza w strukturze blanku),

- St.C. 40lb w trolu na zaczepie przy hamulcu na maksa (Milena 253L, 5kg), szpula lekko przytrzymana palcem,

- Sakurę XXXH w trolu na zaczepie, linka weszła mi pod łódź przy próbie ustawienia się nad zaczepem na nurcie - mea culpa,

- Shimano Symetre Special - wystrzeliła mi obrotówka prosto w blank - moja wina, jak wyżej,

- jerkówkę 40lb, blank z Malezji - rzut Busterem albo Banditem - brak mojej wyraźnej winy, kij był po prostu zmęczony, złowił dosłownie setki szczupaków,

- Lamiglasa CW 15lb - nie otworzyłem kabłąka po podebraniu, sandacz mi się bujnął w podbieraku i ułamałem kilka cm szczytówki,

- ATC 17lb - blank od początku miał wadę produkcyjną, jakoś ją zabezpieczyłem, a potem łowiłem przez ładnych parę lat i przyznaję - zamęczyłem na prawie śmierć, nie miał lekko.

 

Drzwiami (z domykaczem) uszkodziłem literalnie jeden kij - morskie CD, a konkretnie zmiażdżyłem blank poniżej męskiej części złącza. Naprawiłem kilka lat temu, żyje do dziś.

:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Dzień dobry

Pytanko do fachowców.

 

Wędka sprzedana do klienta - ten przyjął paczkę, rozłożył kija, wziął nad wodę. Potem stwierdza, że plecionka się tnie i odsyła jako zwrot (pokazując zdjęcie uszkodzonej przelotki, w terminie do 14dni od zakupu).

 

Jest obowiązek obligatoryjnego przyjęcia zwrotu czy nie i traktuję to jako reklamację towaru?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie powinien był zweryfikować przedmiot przed użyciem. W praktyce - wada mogła być mało widoczna.

Tak, czy inaczej - kij został użyty, ja bym to zakwalifikował jako reklamację.

Wada moim zdaniem istotna, w praktyce uniemożliwia użycie wędziska. Rozumiem, że rok nie minął, zatem:

- przyjmuje się, że wada istniała w momencie sprzedaży,

- kupującemu przysługują względem sprzedającego prawa z rękojmi (wymiana lub naprawa),

- kupujący nie powinien ponosić z tego tytułu kosztów, w tym kosztów logistyki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie powinien był zweryfikować przedmiot przed użyciem. W praktyce - wada mogła być mało widoczna.

Tak, czy inaczej - kij został użyty, ja bym to zakwalifikował jako reklamację.

Wada moim zdaniem istotna, w praktyce uniemożliwia użycie wędziska. Rozumiem, że rok nie minął, zatem:

- przyjmuje się, że wada istniała w momencie sprzedaży,

- kupującemu przysługują względem sprzedającego prawa z rękojmi (wymiana lub naprawa),

- kupujący nie powinien ponosić z tego tytułu kosztów, w tym kosztów logistyki.

Zgadzam się, że istotna. Bez dwóch zdań. Klient żąda zwrotu zgodnie z możliwością zwrotu w terminie do 14dni bez wymiany na nowy (po ewentualnej reklamacji). 

Wymiana/naprawa, koszt logistyki - dla mnie sprawa jasna. Jednak jeśli kij był użyty to dyskusyjne jest gdzie to uszkodzenie nastąpiło - tutaj chętnie pójdę na rękę i po rozmowie z producentem wymienię na nowy. Jednak uważam, że nie powinienem przyjąć zwrotu używanego i uszkodzonego towaru, bo to droga do kupowania, używania weekendowego i odsyłania towaru...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie: sprzęt używany -> reklamacja, a nie zwrot.

Gdyby klient obejrzał przed użyciem i stwierdził uszkodzenie albo po prostu się rozmyślił - wtedy zwrot.

 

Powiem więcej, zaraz po rozpakowaniu -nie każdy z nas rozpruwa karton, paczkę przy kurierze - dzwoni i mówi co jest grane. Ewentualnie rano następnego dnia. 

A tak towar ,fakt ,że uszkodzony ale użyty. Uczciwie byłoby aby jednak był wymieniony na nowy lub przekazany do naprawy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie: sprzęt używany -> reklamacja, a nie zwrot.

Gdyby klient obejrzał przed użyciem i stwierdził uszkodzenie albo po prostu się rozmyślił - wtedy zwrot.

A jak ma konsument sprawdzić czy przedmiot kupiony na odległość nadaje się do tego do czego został stworzony? Przypadkiem nie używając?  ;) 

A, że ustawodawca nie określił już co w takiej sytuacji i jak rozliczyć użycie przedmiotu w celu sprawdzenia właściwości to inna bajka. 

Tutaj ewidentnie konsument ma rację i prawo go chroni i po to ta ustawa została stworzona. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przyśle odstąpienie od umowy to chyba musisz przyjąć zwrot, to zakup na odległość. Użycie w celu sprawdzenia działania nie wyklucza przyjęcia zwrotu. Np jak sprawdzić telewizor bez rozpakowania i  włączenia? Mnie już zdarzyło się kupić dwie pary spodni w różnych rozmiarach, po przymiarce jedną odesłałem z pisemnym odstąpieniem od umowy i bez słowa zwrócono mi kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Panowie i Panie, mam taki problem,  kupiłem na OLX od osoby prywatnej wędkę Konger Mikros.

Wędka przyszła, okazuje się, że jest ze 2cm za krótka i ma wybitnie ślady naprawy na dolniku, których nie było widać na zdjęciu (czarna taśma na czarnym tle) + ślady po kleju na przynajmniej kilku przelotkach w części szczytowej i jedną z omotek w zupełnie innym kolorze niż resztę. Szczytówkę mogę przeboleć, ale ten dolnik nie, gdyż taśma jest w jednym miejscu nierówna i widać, że się na niej całość trzyma.

Kij chciałbym zwrócić, sprzedawca wybiera się na 2-tygodniowy urlop (informował wcześniej, więc pretensji nie mam).

Czy jest szansa, że odzyskam w takim wypadku pieniądze i jakie kroki muszę podjąć w tym celu. Na razie z rozmowy przez telefon wyszło, że do tematu wrócimy za 2 tygodnie, ale ja wolałbym mieć plan B, na wypadek, gdyby sprawy rozwinęły się w sposób niezbyt pozytywny.
A pytam, bo dotychczas nie miewałem jednak problemów z używanymi przedmiotami, a jak coś się działo - to sprawę załatwiałem od ręki.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co było w opisie?

Rozumiem, że niczego konkretnego przez telefon za wyjątkiem kolejnego kontaktu nie ustaliłeś?

Ile zapłaciłeś?

 

Na razie nic konkretnego.

W opisie, że kij w stanie "bardzo ładnym".

Pytałem się o uszkodzenia i pęknięcia, ale jakoś tak wyszło w rozmowie, że odpowiedzi na to pytanie nie było.

Napisałem "Bo jak z wędką jest wszystko Ok, to oczywiście biorę." i sprzedawca wtedy podał mi dane do przelewu.

Dałem 240zł.

Nówka Mikros (ale WCII) kosztuje 380zł. Więc to nie była jakaś megaokazja, szczególnie, że wędka paroletnia.

 

A mogłem wziąć World Champion I, ale uznałem, że wezmę tańszą ofertę, a Equs czy WC to jeden pies (niestety że to różne wędki, a nie różne serie, też się zorientowałem po czasie).

No i mam za swoje, chciałem 20zł zaoszczędzić, a teraz nie mam ani pieniędzy, ani wędki.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to tak, jakbyś celowo został wprowadzony w błąd. Kupiłeś od osoby fizycznej, za wielkiego pola manewru nie masz. Najlepiej by było (jakby było blisko) pofatygować się osobiście i sprawę załatwić face to face. A w najgorszym razie przylać tym Kongerem w łeb w celu minimalizacji moralniaka, że dałeś się naciąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to tak, jakbyś celowo został wprowadzony w błąd. Kupiłeś od osoby fizycznej, za wielkiego pola manewru nie masz. Najlepiej by było (jakby było blisko) pofatygować się osobiście i sprawę załatwić face to face. A w najgorszym razie przylać tym Kongerem w łeb w celu minimalizacji moralniaka, że dałeś się naciąć.

No zawsze mogę iść z tym do sądu. Dawno nie byłem i mam nadzieję, że nie będę musiał i wszystko będzie OK. W najgorszym wypadku będę miał nauczkę, by zachowywać się jak w latach 90. - czyli ja jestem uczciwy, ale każdego (poza osobami dobrze mi znanymi) dookoła trzeba traktować jak potencjalnego oszusta.

Edytowane przez Andżej
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zawsze mogę iść z tym do sądu. Dawno nie byłem i mam nadzieję, że nie będę musiał i wszystko będzie OK. W najgorszym wypadku będę miał nauczkę, by zachowywać się jak w latach 90. - czyli ja jestem uczciwy, ale każdego (poza osobami dobrze mi znanymi) dookoła trzeba traktować jak potencjalnego oszusta.

Juz dawno powinienes sie tak zachowywac.

My polacy tacy juz jestesmy. Ciesze sie, ze nie jednak wszyscy :)

 

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do sądu po dwie stówki? Dla idei, czy dla pieniędzy - macie Panowie dużo wolnego czasu :)

Nie ma co z góry zakładać najgorszego.

Ale co do pytania - dla idei, bo uważam, że nie można przymykać oka na cwaniactwo. I trochę z tego samego powodu, co szukam przez 10 minut zgubionej przynęty za 1,5zł - bo jak tego nie zrobię, to będę się źle czuł.

 

ile czasu, energii i pieniędzy jest marnowane, bo wszyscy wszystko muszą 10 razy zweryfikować, by nie zostać naciętym na najbanalniejszych transakcjach. Tak naprawdę to "drobne cwaniactwo" to są gigantyczne koszty. Życie w społeczeństwie opartym na zaufaniu byłoby niesamowicie relaksującym doświadczeniem. A tak - człowiek łazi zestresowany, bo ciągle musi zachować czujność. Jak się trafia na kogoś uczciwego, to jest się właściwie w szoku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...