Skocz do zawartości

Jeziorowe muszkowanie-nie tylko szczupaki!


Jerzy Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Tzw "dojenie krowy"?

Firma sage,a może orvis ,lub SORA :D (ale nie Hardy) produkuje już podobno automatyczne dojarki.Dopłata z Unii!!!. :D

Taki wieczorny żart :)

A poważnie mówiąc fajnie,że trochę o jeziorach porozmawiać można,w watku tego dotyczącym.Myślę,że przydałby się troszkę much i tu liczę na bardzo aktywnego TomCasta,który różne,także białorybowe wzory przedstawia.Jurek Kowalski jak sądzę ubogaci nas jeszcze teoretycznie,a inni wspomną o jeziorowych salmonidowych łowach.

Do jutra :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się łowienie jeziorowe od lat marzy, zamierzam kolegów z zachodu w tym roku błagać szlochając im rzewnie w słuchawkę, by pozwolili pod swoim czujnym okiem coś ułowić.

Jednak, to nie łowienie z łodzi jest tym co "śni" się mi po nocach. Są dwa tematy, a w zasadzie, jak sie zastanowić to jeden - czyli łowienie w górskich jeziorach oraz palie. Jako ze na ogół palie to górskie jeziora, więc, powiedzmy, do jednego się to redukuje. Myślę ze w tym roku uda się coś podziałać w Szwecyji, jak nie - zostają jeziora pod domem. Ponoć i palie są :D Tylko dojście - 1,5h z belly na plecach, prawie na czworakach pod górę miejscami - chyba nie na moje odnóża taka sztuczka...

 

I jeszcze na koniec - dwie muchy.

Obie są moja wariacją z typowych jeziorowych wzorów.

Pierwsza:

post-45787-0-48510700-1361740324_thumb.jpg

Wzorowana na klasyku Golden Olive Bumble, z małym "twistem" Telephone Fly. Wzór który okazał się być bardzo skuteczny na... wzdręgi. GOB jest muchą, o której mój znajomy mawiał "niezależnie od tego kiedy łowię, mam ją albo na top dropper albo jako środkową". Wierzył w nią wyjątkowo, z resztą cała seria much "bumble", jak i jej twórca - Kingsmill Moores, są niesłychanie popularne w Irlandii. Mocną strona muchy, jest to że w zależności od prezentacji może być zarówno mokrą majówką wychodzącą do powierzchni, sunącym wierzchem chrustem a nawet przy odpowiedniej wyobraźnie kiełżem czy małą rybką. Z resztą - co widza w niej ryby - nie wiem, grunt ze działa niezwykle skutecznie. Drugim, rownie popularnym i chyba dość mocno z "występowaniem" związanym z Irlandią wzorem, czy też podobnie jak i "bumble" stylem wiązania jest Dabbler, podobnie jak bumble występujący w wielu kolorystycznych wariantach. Najpopularniejsze "bumble" to +- taki jak na zdjęciu golden olive oraz claret - ciężko byłoby znaleźć tu kogoś, kto w pudełku nie ma kilku wzorów w tym kolorze.

Ciekawostką w serii bumble jest to ze zmieniły mocno swój wygląd z biegiem czasu i wprowadzeniem dobrej jakości kapek. Kiedyś, z jeżynkami z rzadkich piórek, pozagniatanym jeszcze metalową przewiązką - były dużo mniej obfite, niż obecnie wiązane "kiblo-szczotki"

 

Druga mucha:

post-45787-0-46531500-1361740326_thumb.jpg

to wzór który powstał na pierwszych saltusach. W odrapanym hotelu, przy miłej rozmowie "sam się ukręcił" z tego co było pod ręką.

Luźna wariacja na temat mokrych much jeziorowych, doprawiona troszkę muchami łososiowymi jak GP. Co ciekawe - następnego dnia skusiła trotkę w Bałtyku więc... dobrze jest :D

 

Obie muchy w mojego autorstwa, jednak zdjęcie zrobił Tomasz Pachlewski.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poważnie mówiąc fajnie,że trochę o jeziorach porozmawiać można,w watku tego dotyczącym.Myślę,że przydałby się troszkę much i tu liczę na bardzo aktywnego TomCasta,który różne,także białorybowe wzory przedstawia.Jurek Kowalski jak sądzę ubogaci nas jeszcze teoretycznie,a inni wspomną o jeziorowych salmonidowych łowach.

Do jutra :)

 

Drogi Pawle,

 

Z "gołej praktyki" może wynikać na przykład poczucie "nudności nap... wody" ... ;) Staram się, na podstawie dziesiątek lat doświadczeń, oraz wiedzy o różnorodności podejścia do łowienia w wodach stojących w róznych krajach, analitycznego i syntetycznego wnikania w te zawiłości, pokazać interesujący zakres skomplikowania metod, będący wyzwaniem w naszych warunkach, w których tych doświadczeń jest niewiele ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jurek Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ochotkowate są istotnym składnikiem pożywienia ryb i ich imitacje - ważną przynętą ... jednak naturalnie ochotka "czerwona" czyli "bloodworm", choć istotnie dostepna dla np. leszczy czy innych "grzebiących w dnie" ryb, jest rzadko zjadana przez pstrągi i inne ryby żerujące "w toni", od okolic przy dnie po powierzchnię ... Ochotkowate są im "najbardziej znane" w formie poczwarki ("pupa"), w róznych stadiach, aż po przeobrażające się, a imitowane jako "buzzers" róznych kolorów http://www.practicalfly.co.uk/AnatomyofaBuzzer.jpg ... łowione przy dnie, w całej głebokości toni, aż podpowierzchniowo ... w zalezności od miejsca wystepowania i żerowania ryb ... ochotkowate są też dobrymi do imitowania przez muchy "suche", w sposób bardzo uproszczony (Shipmann's Buzzer) ... w zależności od głebokości łowienia "buzzers" albo wymagają dociążenia, albo tylko grubszego haczyka, albo wręcz są wyposażone w element pływający ("suspended buzzer") ...

Ciekawe łowienie, bo wymaga w zasadzie utrzymania much prawie w bezruchu ... cała sztuka na przykład w tym, żeby łowiąc w dryfującej łodzi dostosować "retrieve" do szybkości dryfu w taki sposób, żeby likwidowac ruch linki, a żeby muchy nie ruszały się istotnie ... a z zakotwiczonej łodzi - technika bardzo, bardzo powolnego wybierania linki, z zasadą "jeśli wydaje Ci się, że bardzo wolno wybierasz linkę, zwolnij jeszcze o połowę" ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Z dwureczna na wzdregi i karasie to jak z armata na komary. Chyba, ze jakis ultra lekki switch, ale chyba i tak bym poszedl w jednoreczny kij . Jesli za plecami sciana lasu lub trzcinowiska i nie da rady znad glowy, to mozna rolka albo speyem. Poszukaj na YT cos na temat roll cast albo single hand rod spey cast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A łowi ktoś z Was w jeziorach z brzegu? Chodzi mi głownie o białoryb - wzdręgi, jazie, karasie, płocie. Jaka wędka sprawdzi się najlepiej jeśli za plecami mam drzewa lub trzciny. Dwuręczna? 

 

Ja łowię głównie wzdręgi, ale ostatnio złowiłem dwa klenie na jeziorze - nie były to żadne okazy - takie trochę powyżej 30cm.

Łowię wyłącznie z brzegu, albo wchodzę na bosaka do wody latem. Do łowienia wybieram bardziej plażowe miejsca z dnem żwirowym i trzcinką z boku - zawsze się jakieś dogodne miejsce znajdzie :rolleyes:. Wypatruję wzdręgi pływające pod powierzchnią i podaję im muchę, widzę jak podpływa jedna (dobrze żeby była największa z całego stadka), jak bierze muchę i wtedy zacinam :). Reszta stada robi się bardzo czujna i złowienie następnych jest już trudniejsze. Po kilku rybach zmieniam miejsce. Czasami jak się zaangażuję to okrążę całe jezioro :lol:. Moimi przynętam są głównie suche Red Tagi. Rybki niewielkie, ale gdy przekroczą 25cm są bardzo urodziwe - takie złociutkie z czerwonymi płetwami.

Poniżej na zdjęciu moje Red Tagi - jeżynka brązowy kogut, tułów z pawia, ogonek (tag) czerwony matabut:

34y68p5.jpg

 

Rasowy muszkarz pewnie się doczepi że tu i ówdzie włosek krzywo odstaje, ale jak w polskich wodach pojawią się lepsze ryby to i muchy się poprawią :D. Używam kija lipieniowego # 4 - 5 o długości 273cm i linki pływającej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wzdręgi najlepiej reagują na suchą muszkę w momencie kiedy opadnie na wodę, tak więc należy zarzucić w pobliżu wypatrzonej ryby. Ale można też położyć muchę na wodzie w miejscu gdzie ryby  przepływają  i zaczekać - gdy któraś się zbliży, lekko zasmużyć (pociągnąć za linkę) wtedy się zainteresuje :rolleyes:. Suchą muchę należy ciągle utrzymywać w stanie suchości, tzn. gdy zaczyna tonąć, wykonujemy kilka wymachów nad głową w celu pozbycia się wody i znów ją zarzucamy (kładziemy) w wybrane miejsce.

Edytowane przez muddler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Red Tagi pokazane na fotkach przez mudlera mnie się podobają, nawet bardzo.

W stosunku do pokrak, jakie czasem zdarza mi się stworzyć, nadają się wręcz do katalogu. A jak jeszcze oklapną w wodzie, nabiorą łowności.

Na takiego właśnie, małego Red Taga, w wykonaniu mokrym, wyjąłem swojego największego lipienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Chcialbym odpalic nowy temat. Przerzucilem kilka dobrych stron w zakladce Fly Fishing i niestety nie znalazlem takiego tematu. Mozna by tu zgromadzic male kompedium wiedzy na temat lowienia w "wodzie stajacej" czyli jeziorach, stawach czy zaporowkach. Nie wiem jak w Polsca ale tu w Uk jest to dosc popularna forma fly fishing. Na takich akwenach widze znacznie wiecej muszkarzy niz nad rzekami. 

 

Dla mnie pierwsza taka woda to Stithians Reservoir w Kornwalii. Taka mala zaporowka z pstragiem teczowym i potokowym. Okazalo sie, ze diabel nie taki straszny i pomimo stawiania pierwszych krokow w muchowaniu udalo mi sie przechytrzyc pare rybek i to pomimo bardzo wietrznej pogody. 

Z tej ostatniej wyprawy narodzilo sie kilka pytan. Uzywalem kijka w klasie #5 i wydawalo mi sie, ze przy 40 + teczku juz prawie calkiem stracil zapas mocy w dolniku. Nie mam jeszcze obycia z kijami muchowymi wiec nie wiem czy mam sie tym nie przejmowac czy moze raczej poszukac jakiegos ciezszego oreza? Drugie pytanie. Czy teczaki i potokowce zajmuja takie same partie jeziora czy maja jednak inne zwyczaje a co za tym idzie trzeba sie do nich inaczej przygotowac? Trzecie. Po 6 godzinach stania w wodzie i wybierania linki na zimnym wietrze tak mi odmarzly dlonie ze nie moglem sznurowek rozwiazac. Czy temu sie da jakos zaradzic? :)

 

To by bylo chyba na tyle...

post-58460-0-24450800-1620563743_thumb.jpg

post-58460-0-02120100-1620563751_thumb.jpg

post-58460-0-17752500-1620563760_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, parę lat temu popełniliśmy coś podobnego...W wątku wiele ciekawych informacji kolegów doświadczonych, także tych których już nie ma na forum. Postuluję kontynuację. :)

http://jerkbait.pl/topic/22365-jeziorowe-muszkowanie-nie-tylko-szczupaki/?hl=%2Bjeziorowe+%2Bmuszkowanie+%2Bnie+%2Btylko+%2Bszczupaki

pzdr. Paweł

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, parę lat temu popełniliśmy coś podobnego...W wątku wiele ciekawych informacji kolegów doświadczonych, także tych których już nie ma na forum. Postuluję kontynuację. :)

http://jerkbait.pl/topic/22365-jeziorowe-muszkowanie-nie-tylko-szczupaki/?hl=%2Bjeziorowe+%2Bmuszkowanie+%2Bnie+%2Btylko+%2Bszczupaki

pzdr. Paweł

Super. Moze moderator polaczy watki?

 

Kacper.K : Moderator połączył :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Maly foto reportaz z Lake District (UK) Tym razem nie zapomnialem ze soba zabrac niedawno zakupionej muchowki czyli 9 stopowego travela Scierra Mile High #4. Pierwszego dnia troche pobiegalem po gorkach zeby potem moc ze spokojem (powiedzmy) poswiecic sie pstragowym podchodom. Nie bede klamal. Zabralem ze sobia tez spina. Tak dla dodania sobie otuchy i zwiekszenia szans na kontakt z ryba. Niestety-stety ryby nie reagowaly na wiroweczki czy twisterki. Nie widzialem tez ryb zbierajacych owady z powierzchni. Wialo. W pewnym momencie zaraz pod moimi nogami, nie dalej niz pol metra od brzegu zobaczylem paszcze pstraga ktory zawinal "wazke" ktora jeszcze nawet nie dotknela wody. Oszty! pomyslalem. Nic prostrzego. Zaraz Ci podrzuce taka sama tylko poczekaj. Montuje szybko muchowke. Widze katem oka, ze woda ozyla. Wszedzie oczka. Rzucam. Nic cholera. Blisko i "daleko". Nagle widze pstraga ktory podplywa do muchy. Robi pod nia dwa kolka i odplywa. Czyli cos nie halo, mysle. Wszystko nagle ucicha. Probuje nadal ale nic. Probuje spinem czesac wode ale efekt jest ten sam czyli zaden. Od czasu do czasu woda zaczyna sie gotowac ale po kilku-kilkunastu minutach przestaje jak norzem ucial. Rzuty pod wiatr z lekko wysokim brzegiem wychodza kiepsko. Dochodze do konca jeziora pewien ze dzis wyzeruje. Zastanawiam sie przy tym czy pstrag widzi moja tlusta muche przy takiej fali? Pewnie nie. No bo jak. Przeciez dwoje sie i troje. Dalki rzut. Znow nic nie widze, mucha wielka ale fala jeszcze wieksza. Nagle zauwazam wielkie kregi mniej wiecej w miejscu gdzie powinna byc moja mucha. Zacinam. Jeeest! Leci w moja strone. Skok za skokiem. Linka w usta. Ledwo nadazam ze zbieraniem. Jest w podbieraku! Cudo :) Pierwszy potok z jeziora. Moge teraz wracac z powrotem do bazy. 

 

Ps Foty zupelnie nie w tej kolejnosci ale nie mam zdrowia tego naprawiac. Nie moglem sie oprzec pokusie i dodalem fotki widokow jakie mialem okazje podziwiac wspinajac sie do jeziorka. Piekne, prawda? 

post-58460-0-54336900-1624743367_thumb.jpg

post-58460-0-83414700-1624743383_thumb.jpg

post-58460-0-41379800-1624743540_thumb.jpg

post-58460-0-24802900-1624743554_thumb.jpg

post-58460-0-75153700-1624743599_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi dzien przyniosl kilka fajnych rybek i kilka nowych rekleksji. Lowinie na muche wymaga lepszego przygotowania taktycznego niz lowienie na spinning. Np po paru godzinach zrozumialem, ze najlepiej zaczac od miejsca gdzie wieje mi wiatr w plecy i potem ruszyc w ta strone tak zebym mial albo wiatr z boku albo w plecy. Rzucanie pod wiatr to jak kopanie sie z koniem. No po co? :) Kilka rzutow przy brzegu a potem troche dalej i przesuwamy tylek o 2-3m. Troche mi to przypominalo zasiadke ze splawikiem ktora tak lubilem jak bylem maly. Garsc kruszonego chleba pod krzczkiem. Potem oblawiamy ten kawalek wody i za chwile ruszamy dalej ale teraz zamiast splawika mucha :)

 

Mam jednak jedna niewyjasniona zagadke. Moze ktos pomoze? Na poczatku nie mialem problemow z zacinaniem ryb ale na sam koniec pudlo za pudlem. Pomio tego, ze much znikala z powierzchni. Czy zmiana muszki mogla miec tu cos do rzeczy?

post-58460-0-05880800-1624924980_thumb.jpg

post-58460-0-85989000-1624924991_thumb.jpg

post-58460-0-22174900-1624925002_thumb.jpg

post-58460-0-47416600-1624925010_thumb.jpg

Edytowane przez Luckyguliver
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co ryby zbierały, jak zbieraly i jak były zachłanne.

Duża mucha zazwyczaj jest "ciamknięta" ale nie połykana. Jest wiec w/na "ustach". Przy zacięciu hak może nie trafiać w coś w co może się wbić bo np. leży płasko w płaszczyźnie tworzonej przez górną i dolną krawędź otworu gębowego. Podobnie jest przy zacinaniu sandacza na gumę. Japa zamknięta, hak leży płasko, zacięcie i po chwili holu spad lub sandacz zacięty za skórkę.

 

Inna rzecz to budowa muchy. Im sztywniejszy i więcej "materiału" tym hak ma trudniej w coś trafić. Ogonek również przeszkadza. Np. przy braniach lipieni mucha przewraca się bo jej ogonek trafia na nos ryby. Dlatego nie robię małych lipieniowych muszek z ogonkami. Takie niuanse i wieloletnie doświadczenie.

 

Zazdroszczę widoków, wypraw w takiej scenerii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Jestem szczesciarzem :) Mam okazje sobie powedrowac w gory i polowic rybki. Przygoda. Takich jezior w Walii, Anglii ze o Szkocji nawet nie wspomne jest wiele. Warto tez dodac ze w tych zbiornikach wystepuja rybki w obfitosci a na wiele z nich nawet licencji nie trzeba wykupywac. Cos czuje, ze takich wypadow bede robil wiecej.

Idealnie mi sie sprawdzila wedeczka w 6 kawalkach. Wpada do plecaka i znika.

Edytowane przez Luckyguliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...