Skocz do zawartości

c&r


Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich :D

wiem ,że pisząc ten post naraże się wielu ale już mnie zaczyna mdlić :wacko: obojętnie w jakim temacie i wątku po kilku postach przewija się ten temat C&R,mięsiarstwa i zabijania ryb.Sam już dzięki jerkbaitowi nie biorę prawie w ogóle złowionych ryb i uważam to za postęp :D.

Zauważyłem już kilka razy,że zdjęcia zawarte w jerkbait zawierają żywe i piękne ryby a gdzie indziej u tego samego gościa są trupki na zdjęciu.Wiem ,że reklama jest dzwignią handlu ale bez obłudy.A ci co z was na zawody jeżdżą ,co zło konieczne :angry: .

 

Szacunek do ryby TAK ale chyba zapominacie ,że częstujecie je woblerami z 2 KOTWICAMI ,czy to takie fajne uczucie :wacko:

niewien jabym tam nie chciał ;)

 

napisałbym więcej ale zaraz zaczną się pytania a ja sobie lubie przeglądnąć jerka w spokoju. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Jeżeli chodzi o mnie to bym na każdym drzewie nad wodą powiesił plakat c&r:)

I jeszcze jedno:Jestem dumny z kolegów,którzy o tym piszą ponieważ uświadamia mnie to w przekonaniu,że wędkarstwo nie schodzi na psy i z tego,że ludzi którzy szanują ryby jest coraz więcej.Jeżeli chociaż 1 osoba po przeczytaniu tematu gdzie jest mowa o c&r zacznie wypuszczać złowione ryby,uważam to za duży sukces nasz i całego forum. POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze sie odezwe zanim sie zacznie bicie piany... :D

 

To bardzo dobrze, ze zaczyna Cie mdlic....zeby to odnioslo skutek trzeba o tym mowic do znudzenia, do zzygania...

Osobiste deklaracje nie maja tu nic do rzeczy, trzeba gadac zeby brali jak najmniej.

Przyda sie zreszta taki nawyk, jak zgnije PZW...

 

Wlasnie wracaja z urlopu moi koledzy, ktorzy sa wedkarzami mocno, wlasnie, urlopowymi. Rozmowa z nimi wlasnie najlepiej pokazala mi, jak potrzebne jest takie gadanie, wrecz bym powiedzial, edukacja od nowa.

Wedkarstwo w Polsce stalo sie zbyt powszechne (nie ida z tym w parze jakiekolwiek zasady).

Wystarczy, zeby to zaobserwowac, w dzien powszedni poplywac sobie Wisla...trzeba tylko wystrugac patyk, kawalek zylki i ....juz :wacko: ...wedkarstwo sie uskotecznia...

 

Gumo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym co pisze Gumofilc@. Może nawet odważę się po raz pierwszy napisać publicznie o jeszcze jednym korku na przód.

Wyobrażam sobie zlot wędkarski zorganizowany przez jakąś redakcję, która załatwia 2 sprawy. Po piersze wprowadza obowiązek C&R dla uczestników, a od właściciela/dzierżawcy łowiska uzyskuje powiedzmy 50% zniżkę za wędkowanie z tego tytułu!!! Czyli właściciel ma wszystkie ryby i żaby dalej w zbiorniku i 50% opłaty za wędkaowanie, a uczestnicy namacalny dowód, że to samobiczowanie się ma jakiś głębszy sens i jest rozumiane.

Po prostu chodzi o to, żeby korzyść z uczestnictwa takich grup zlotowych, które wszystko wypuszczają mieli nie tylko rybacy i kłusownicy na danym zbiorniku ale również dzierżawca/właściciel zbiornika.

Może nawet dożyjemy czasów w których zarządcy będą się starać o obsługę takich grup, które wypuszczają ryby. Jejku ale się rozmażyłem... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz @Thymallus, kiedyś bedąc w Krakowie pojechałem na Rabę , na licencyjny odcinek Pana Jeleńskiego. Pamiętałem jadąc że były tam dwa rodzaje licencji: C&R oraz z limitem chyba 3 pstrągów, oczywiście C&R były tańsze. Po rozmowie z wlaścicielem dowiedziałem się że tych tańszych juz nie prowadzi....bo nie było zainteresowania. Po co - skoro i tak wszyscy chcą zabierać ryby, usłyszałem. No cóż , ja będąc z innej części Polski chyba byłem wyjatkiem. Zresztą potwierdzili mi to spotkani nad rzeką wędkarze,byli zdziwieni ze ja nie zabieram ryb, usłyszałem pytanie: to po co je łowisz?? Coż , wydawało mi się że takie miejsca powinny dawać przykład ,że mozna uprawiać C&R, a jesli ryby zostają w wodzie to tylko jest to w interesie gospodarza,myliłem się chyba jednak... Jednak mam nadzieję że i to się kiedyś zmieni, a decyzje gospodarzy wód o całkowitym zakazie zabierania ryb nie będą utopią..

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się w całości zgadza. Dlatego napisałem w zamkniętym przez redakcję wątku co to jest dla ciebie C&R, że jest to dla mnie pojęcie wirtualne. Czyli jeszcze nie byłem świadkiem sceny jak obcy mi wędkarz zacina, holuję dużą ryba, a następnie ją wypuszcza w realu. Takie obrazki to widać na filmach lub na zlotach jerkbait.pl. (ale tutaj to znam wędkujących).

Dlatego przedstawiony obrazek z łowiska Raba jest tylko przykładem mądrego podejścia do zasobów przez właściciela i zachłannego podejścia do ryb przez odwiedzających polskich muszkarzy . Samo życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak kiedys wypuszczałem w sierpniu w centrum Trzebiatowa srebrniaczka złowionego na muchę, miejscowi stojący na moście ledwo do wody nie powpadali...niesety nadal wśród naszego kręgu mamy ludzi którzy zapychają zamrażarki swoje i rodziny wszystkim co się rusza, ale zmianę na lepsze i tak juz widać, mam nadzieję że za jakis czas będzie ich tak mało że normalnie wstyd im będzie cokolwiek zapakować do torby...

pozdrawiam z niepoprawnym optymizmem......

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wyobrażam sobie zlot wędkarski zorganizowany przez jakąś redakcję, która załatwia 2 sprawy. Po piersze wprowadza obowiązek C&R dla uczestników, a od właściciela/dzierżawcy łowiska uzyskuje powiedzmy 50% zniżkę za wędkowanie z tego tytułu!!! Czyli właściciel ma wszystkie ryby i żaby dalej w zbiorniku i 50% opłaty za wędkaowanie, a uczestnicy namacalny dowód, że to samobiczowanie się ma jakiś głębszy sens i jest rozumiane.

Po prostu chodzi o to, żeby korzyść z uczestnictwa takich grup zlotowych, które wszystko wypuszczają mieli nie tylko rybacy i kłusownicy na danym zbiorniku ale również dzierżawca/właściciel zbiornika.

.

Wiesz z tymi korzyściami ekonomicznymi to wcale nie jest tak prosto. Parę lat temu w czasie wakacji pracowałem przez 2 miesiące na łowisku specjalnym. Istniał tam całkowity nakaz zabierania ryb (tęczaków). Wędkarze kombinowali by jak najmniej zapłacić, a jak najwięcej sobie połowić- czyli gdy tylko mogli to zrywali lub wypuszczali ryby. Później chodziłem z kasarkiem i wyciągałem trupy. Właśnie dlatego ryby na łowisku były droższe, niż te które można było kupić bezpośrednio ze stawu, trzeba było skalkulować dodatkowe straty (złodziejstwo + ryby, które nie przeżyły wędkowania). Zmierzam do tego, że samo wypuszczanie ryb nie powoduje tego, że one przeżyją. Nie należy się oburzać, gdy ktoś zwróci uwagę, że rybami się nie rzuca, nie należy wypisywać jakie to długie ma się doświadczenie w obserwacji stad ryb i według niego naukowcy sie mylą bo my wiemy lepiej. Czasami trzeba zrezygnować ze zrobienia fotki rybie, czasami warto poświęcić parę chwil by ryba miała szansę na przeżycie, czasami warto odpuścić miejscówkę gdzie łowimy dziesiątego niewymiarka, czasami też trzeba zabić rybę bo widać, że nie ma ona szans na przeżycie.

Podsumowując: C&R TAK, WYPACZENIA NIE :D.

Pozdrawiam, jadę pożegnać się z pstrągami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak kiedys wypuszczałem w sierpniu w centrum Trzebiatowa srebrniaczka złowionego na muchę, miejscowi stojący na moście ledwo do wody nie powpadali...niesety nadal wśród naszego kręgu mamy ludzi którzy zapychają zamrażarki swoje i rodziny wszystkim co się rusza, ale zmianę na lepsze i tak juz widać, mam nadzieję że za jakis czas będzie ich tak mało że normalnie wstyd im będzie cokolwiek zapakować do torby...

pozdrawiam z niepoprawnym optymizmem......

 

 

 

AMEN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, dlaczego niektórzy twierdzą, że łowisko, z którego nie zabiera sie ryb miałoby być tańsze w utrzymaniu, a co za tym idzie - dostępne za mniejsze pieniądze, niż łowisko, z którego ryby się zabiera? Może ktoś pokusiłby się o uzasadnienie?

 

Często łowisko z całkowitym C&R jest droższe niż wszystkie inne...

 

Zalezy to w dużej mierze od celu wprowadzenia regulacji C&R....

 

O łowisku na Rabie dyskutowałem nie raz i nie dwa z Józkiem Jeleńskim. Posiadając szczegółówy monitoring swego łowiska przyznał mi racje, że nie ma przesłanek do tego, żeby oferować licencje C&R taniej niż wszystkie pozostałe...

 

Natomiast JJ prosi użytkujących łowisko o wypuszczanie ryb dzikich, udostępniając do zabrania pstrągi tęczowe i wsiedlane potokowce znakowane przez obcięcie płetwy tłuszczowej.

 

Wiele spraw wymaga redefiniowania, zwłaszcza wokół zagospodarowania wód i C&R.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

O łowisku na Rabie dyskutowałem nie raz i nie dwa z Józkiem Jeleńskim. Posiadając szczegółówy monitoring swego łowiska przyznał mi racje, że nie ma przesłanek do tego, żeby oferować licencje C&R taniej niż wszystkie pozostałe...

 

Natomiast JJ prosi użytkujących łowisko o wypuszczanie ryb dzikich, udostępniając do zabrania pstrągi tęczowe i wsiedlane potokowce znakowane przez obcięcie płetwy tłuszczowej.

 

 

 

Tak, Pan Jeleński to dla mnie niesłychana postać, do tej pory tylko Was dwóch spotkałem z tak pozytywistycznym i niezmordowanym nastawieniem. Jak dla mnie to powinen dostać wędkarskiego nobla od polskich wędkarzy, no minimum to ulica jego imienia. Jedne z najmilszych wspomnień wędkarskich z Polski to właśnie jego Raba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do pana Jerzy Kowalski@

Wolę dyskusje otwartym tekstem. Ci niektórzy to ja, Thymallus!. To ja napisałem, że grupy zlotowe wypuszczające wszystkie ryby powinny być traktowane w opłatach ulgowo.

Nie uważam za konieczne udowadniane czegoś co jest dla większości czytaczy tego forum i dla mnie oczywiste. Tak jak oczywiste jest, że stan szczupaka w szweckich jeziorach miałby się lepiej bez naszej turystyki wędkarskiej czy stan sandacza w słowackich zbiornikach zaporowych bez nas również. Nie wspomnę już o zasobach drapieżników w wodach Zjednoczonego Królestwa.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak oczywiste jest, że stan szczupaka w szweckich jeziorach miałby się lepiej bez naszej turystyki wędkarskiej

 

 

 

Jakie szczescie ze kary sa naprawde wysokie .A Szwecja z otwartymi rekami przyjmie kazdego turyste -biznes jest biznes-

przeciez 100 000 tys lowisk czeka .Szwecja to piekny kraj -polonia ma zwyczaj mowic -oni sa dobrzy -ZABRANIAC WSZYSTKO .Praktycznie wody sa otwarte jednak wszedzie jest jakas tabliczka z zakazem to dotyczy wiekszosci wod .System rozprzestrzenionego meldowania policji opanowany do perfekcji a wezmy po uwage to ze tu wedkarz ma prawo kontroli kolegi .A jak cos nie tak -policja -i niema zmiluj sie .

Polow bez zezwolenia -konczy sie placzem bo sumy do zaplaty sa wysoce chore .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj niestety zero kontroli, mimo wprowadzenia ostrych przepisów biedni aborygeni nie zajarzyli jakie blade blacie ze wschodu nadciągneły...... Niestety źle im to wróży, ostatnio nawet pojawiło się ponoc kilka (widziałem jedną) polskich łodzi na jeziorze.........Ciepło u Was w Szwecji Termos?? bo chyba się tam wybiorę :mellow: albo lepiej do Polandu, nie będę się przynajmniej ciągle dziwić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poranki sa zimne tu nawet 2-4 stopnie w dzien miedzy 10-15 stopni .Raz pada ,raz slonce i tak na zmiane .Jesien czuc bo szczupaczek zaczal gryzc .

Na lowisku w ktorym ja mam zwyczaj lowic widze tylko ekipe finska ktorej zwracam uwage o zasmiecaniu lowiska.Przynajmiej sprzataja jak sie im powie .Tubylcy lowia od swieta a jak spotkasz kogos na rybach w niedziele to mile zaskoczenie.

Rozumiem ze szykojesz sie do kraju wikingow .A kiedy i gdzie bedziesz ?

Ja za tydzien z chakiem w polandi napewno bede objadal sie kielbaska,ogorkiem a zapijal woda swiecona o nazwie ZOLADKWA. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do pana Jerzy Kowalski@

Wolę dyskusje otwartym tekstem. Ci niektórzy to ja, Thymallus!. To ja napisałem, że grupy zlotowe wypuszczające wszystkie ryby powinny być traktowane w opłatach ulgowo.

Nie uważam za konieczne udowadniane czegoś co jest dla większości czytaczy tego forum i dla mnie oczywiste. Tak jak oczywiste jest, że stan szczupaka w szweckich jeziorach miałby się lepiej bez naszej turystyki wędkarskiej czy stan sandacza w słowackich zbiornikach zaporowych bez nas również. Nie wspomnę już o zasobach drapieżników w wodach Zjednoczonego Królestwa.

 

pozdrawiam

 

Panie Andrzeju,

 

Dziękuję za przywołanie zagadnienia, do którego sie odniosłem. Jednak nie pisałem mojej odpowiedzi do Pana, ani nie odnosiłem się do kwestii, którą Pan poruszył, stąd ogólne stwierdzenie odnoszące się do niektórych...

 

Po tym nawiązaniu do Pańskiej odpowiedzi, w dalszym ciągu będę zwracał się do wszystkich.

 

Od dawna dyskutuję o tych sprawach z Kolegami, zarówno korzystającymi z łowisk, jak i z prowadzącymi łowiska czy decydującymi o ich zagospodarowaniu.

 

Warto zastanawiać się nad kwestiami, które wydają się oczywiste, bo często okazuje sie, że to co jest odczuciem nie zawsze zgadza się z rzeczywistością.

 

Biorąc pod uwagę przykład łowiska na Rabie, do którego nawiązałem, przyjmując stały poziom kosztów obsługi łowiska (co nie do końca jest prawdą, bo obsługa łowiska z całkowitym C&R jest droższa niż łowiska zwykłego) i zajmując sie tylko kosztami ryb, można przeprowadzić proste wyliczenie.

Kilogram gotowych do złowienia pstrągów tęczowych z hodowli to koszt ok. 7 zł. Ten kilogram to trzy ryby. Średni połów wędkarski z łowiska (tego, konkretnego), to jedna ryba dziennie. Czyli w cenie ryb jakieś 2,50 zł. Przyjmując, że łowienie C&R też przynosi straty i ubytki, zwłaszcza kiedy C&R jest praktykowane na wyczucie, co jest rozpowszechnionym zachowaniem wędkarzy, to realny koszt ryb, o który możnaby zmniejszyć wysokość opłaty licencyjnej wynosi jakieś 1,5 zł. Przy 30 zł dziennej opłaty w tym łowisku - to zmniejszenie to 1/20 czyli 5% zniżki.

 

Dotyczy to łowiska Put & Take, które jest NAJTAŃSZE W UTRZYMANIU.

 

Jeżeli regulacje wymagające stosowanie C&R dotyczą najdroższych łowisk, czyli tych, które wymagają zapewnienia warunków do skutecznego rozrodu i funkcjonowania dzikich populacji, to koszt utrzymania takiego łowiska byłby bardzo wysoki. Na to nie moga sobie pozwolić nawet bogate kluby wedkarskie w Anglii, gdzie roczne składki wędkarzy liczone są w setkach, a nawet tysiącach funtów, a dzienne opłaty przekraczają sto funtów....

 

Bardzo kosztowne jest tez utrzymanie łowisk Put & Grow & Take, jakie zazwyczaj mamy wokół siebie, bo, znów wbrew obiegowym opiniom, zarybianie młodymi formami ryb jest NAJDROŻSZĄ formą uzupełniania ubytków w stadach ryb....

 

Warto też porównywać rzeczy porównywalne. Wody bez obecności ludzi są zupełnie czymś innym niż wody eksploatowane, nawet z zastosowaniem C&R.

 

Na koniec - pytanie za 5 punktów.

 

Jaka jest przeżywalność efektywna pstrągów tęczowych wpuszczanych do wspomnianego łowiska na Rabie? Innymi słowy - ile spośród wpuszczonych pstrągów wyławiają i zabierają wędkarze?

 

Odpowiedź na to pytanie można łatwo znaleźć w sieci.

 

Te pstrągi są wpuszczane do bezpośredniego wyłowienia przez wędkarzy. Jak mawia zarządca łowiska - wpuszczane w czwartek do wyłowienia do niedzieli.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...