Skocz do zawartości

Ku przestrodze - kleszcze!


grunwald1980

Rekomendowane odpowiedzi

@ Krystiano1981r: Ten składnik to tłuszcz, który nie pozwala pajęczakowi oddychać - dusi się wtedy, owszem, ale nie chce opuścić nosiciela. I nie tyle wpuszcza chemię, którą "znieczula" swoją ofiarę, a najzwyczajniej rzyga tym, co ma w środku, zwiększając ryzyko zarażenia. Nic fajnego, w każdym razie ;)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Krystiano1981r: Ten składnik to tłuszcz, który nie pozwala pajęczakowi oddychać - dusi się wtedy, owszem, ale nie chce opuścić nosiciela. I nie tyle wpuszcza chemię, którą "znieczula" swoją ofiarę, a najzwyczajniej rzyga tym, co ma w środku, zwiększając ryzyko zarażenia. Nic fajnego, w każdym razie ;)  

dokładnie tak jest,myślałem jeszcze o kwasie linolowym CLA zawartym w maśle(że niby dupkę mu może podrażniać :o )ale z tym oddychanie to chyba lepsza teoria ;) tak czy siak rzyganie w rankę nic przyjemnego.... :wacko: ps.Kowalczyk druga.....czyli srebro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki panowie za udzial w temacie i wiele cennych uwag.Napewno w przyszlosci bede bral pod uwage wszystko to co mowiecie.Co do agresji i zachowania psow to jak mowilem nalezy umiec kontrolowac swojego psa bo w roznych sytuacjach moze roznie sie zachowac, a najwazniejsze jest to aby nie dopuscic do takich sytuacji.Obserwacja naszego psa wiele nam o nim mowi nawet gdy go juz mamy kilka lat i dajemy sobie reke za niego obciac.Oby nikt igdy nie musial doswiadczyc tych extremalnych sytuacji.Pzdr wszytskich milosnikow zwierzat. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na kleszcze stosuję metodę dość surową, nie wierzę w homeopatię lub skuteczne i nieszkodliwe leki, na ryby zabieram czapkę (niektórzy zowią ją beretem) którą spryskuję roztworem amitrazy (sam rozrabiam Taktic). Kiedy wiem, że z premedytacją ładuje się w konkretne kleszczowisko pryskam też koszulę. To samo z psami, roztwór wlewam do ogrodniczego spryskiwacza i mokra włoszka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z kleszczami u psiaków przerabiałem już kilka ładnych lat, szczególnie z już ś.p. Foxerem, który był biały i wyjątkowo przyciągał kleszcze. Próbowałem wszelkiego rodzaju specyfików od obróżek na smarowidłach kończąc i na prawdę niema niczego, co w 100% ochroni naszego pupila przed tym dziadostwem. Jednak uważam, że lepiej zapobiegać niż leczyć i u obecnego psa (również suczki rottweilera, jak u autora tematu) stosuję regularnie Frontline, zaznaczam, że ma być to zwykły frontline a nie Combo, który można o kant ... stołu rozbić. Fakt, że czasami trafi się kleszcz ale jest to 1 góra 2 w roku a pies cały czas buszuje po krzaczorach, jednak po wbiciu się delikwent od razu ginie i zasycha, przez co łatwiej wyjąć go w całości i po wyjęciu w miejscu ukłucia nie ma obrzęku jak ma to miejsce, gdy kleszcz zdąży się napić albo zwróci mu się, gdy przez przypadek go zgnieciemy pensetą. No i kolejną ważną rzeczą jest przemycie ranki i w najgorszym wypadku, gdy jakaś część aparatu gębowego tam zostanie - usunięcie jej za pomocą igły od strzykawki.

 

Widzę, że jest tu kilku fanów rasy więc i ja pochwalę się moją sunią. Pierwsze zdjęcie trochę nieaktualne, miała wtedy około 6 miesięcy.

Pozdrawiam i życzę jak najmniej przygód z wszelakimi pasożytami!

post-53258-0-26964600-1362424440_thumb.jpg

post-53258-0-30800600-1362424807_thumb.jpg

Edytowane przez Matiz992
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W polsce uzywalem tej, http://allegro.pl/bayer-foresto-obroza-70cm-dla-psow-od-8kg-i3057896174.html

i nigdy kleszcza u niej ie znalazlem, a chodzila ze mna na ryby ciagle.Na zime sciagnalem.

Teraz po calym zajsciu uzywam tego

http://allegro.pl/bayer-foresto-obroza-70cm-dla-psow-od-8kg-i3057896174.html

Jak narazie ok sprawdzam i nic nie ma

PS sliczna sunia ;) rotty sa tak podobne ze jesli ktos dalby mi zdjecie Twojej spiacej to bym od swojej nie odroznil :)

Edytowane przez grunwald1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Pamiętam jak mój gordon pierwszej swej wiosny złapał bodajże pierwszego w życiu kleszcza. Zdjąłem go i wróciłem do swoich spraw. Po kilku godzinach pies osłabł, chwiał się na nogach, dostał krwiomocz. Szybko stwierdzono babeszjozę tak rzadką w na Pomorzu Zach, od pierwszego w życiu kleszcza! Imizol poskutkował, "psiór" się wylizał. Od tamtej pory nie choruje. Nawet zaadoptował młodego kota, nowego mieszkańca naszej zagrody. Być może to powikłania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 5 lat później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...