Skocz do zawartości

Canada 2007


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 192
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

W srode postanowilismy poznac Hades Island . Nazwa wysp intrygujaca i nie amerykanska ...troche budzaca obawy i groze :mellow: . Dzien sloneczny , troszke parny , minimalne zefiry . Wyspy Hades leza na polnocny zachod od Pipestone Point . Plynac wiec w kierunku Hadesu obrzucamy wysepki ktore napotykamy po drodze . Na mapie mamy kilka poznaczonych punktow , te punkty to glownie cyple tych wysepek . Piotr na swojego Horneta trafia to bassa sm. to wallayka . Gdy docieramy do bram Hadesu , a jest to ciesnina ktora otwiera droge na duzy akwen z wieloma wyspami , postanawiamy nie wplywac a tylko oblowic wejscie i okolice . Wiekszosc wysp w Hadesie jest podluznych i ukierunkowanych polnocno - poludniowo . Pomiedzy nimi sa glebokie wawozy dochadzace do 20 m . Mysle ze byl to idealny poligon do trolingu dla mnie . Niestety wtedy nie wplynelismy tam ...zaluje tego bardzo . Badalismy wiec przed brama Hadesu raz castingujac a raz trolujac , liczac na szczescie . Plynac trolem po cieciwie bardzo duzej zatoki jednej z duzych wysp natrafiamy na duzy wyplycony grzbiet skalny . Plyniemy ostroznie aby nie trafic o jakas skale i wtedy mam silne branie na trolowca od Yoka . Piotr automatycznie wylacza silnik . Ryba mocno pompuje by za chwile zaskoczyc mnie stalym napieciem na wedce . Wyglada na to ze dala nura w skaly i gdzies tam muruje . Gdy naplywamy to miejsce na napietej plecionie wobler uwalnia sie i wyplywa z pod skaly . Wpadam w depresje bo slabo lowie a juz jak cos wezmie to robi mnie w konia ....nic to plyniemy dalej . Parnosc w powietrzu zaczyna wzrastac i robi sie goraco . Zaczynamy rozgladac sie za miejscem na jedzonko . Natrafiamy na piekna wyspe w ksztalcie osemki , czyli dwie wysepki polaczone skalna klamra . Gdy przybijamy ukazuje nam sie miejsce idealne na biwak , grila i widokowo pocieszajace oczy . Tu tez sa miejsca na namioty , krag kamieni na ognisko , porabane drewna , nawet sznurek na suszenie bielizny . Rozkladamy nasz ekwipunek i po chwili juz na patelni skwierczy i pachnie . Najedzeni odpoczywamy w cieniu wysokich choin , piwko i relaks . Wzmocnieni i wypoczeci postanawiamy wracac ta sama droga do obozu czeszac po drodze wszystkie ciekawe miejsca . I tu podczas trolingu nastepuje przygoda ktora podnosi nam adrenaline na maxia . Piotr zajety sterowaniem lodzia a ja przyczajka w trolu . Nagle spostrzegam po prawej stronie jakies 20 metrow od lodzi ostre chlapniecie i po wodzie idace kregi . Za chwile znowu lej na wodzie . Prosze Piotra by to miejsce naplynal delikatnie , wedki mamy w rekach trolujac wobkami . Pomyslalem ze podplyniemy i obrzucamy to miejsce . Gdy podplywamy blizej spostrzegam rybe ktora merda ogonem i przewraca sie na boki . Biore podbierak i zagarniam ja czujac piekny ciezar . Wyglada jak bolen tylko z malym pyszczkiem . Po chwili spostrzegam pletewke tluszczowa i juz wiem to Lake Whitefish [ Coregonus clupeaformis ] czyli cos ala nasza polska sieja [ Coregonus lavaretus ]. Z tym ze to nie jest sieja ...to jest olbrzymia sieja :huh: ...jeszcze takiej nie widzialem . Ryba jest pogryziona przez muskie , zyje ale rany po capnieciu sa zbyt wielkie i los jej juz jest przesadzony . Bierzemy miarke i pokazuje 70 cm . Ryba jest piekna , ciezka i budzi szacunek . Zabieramy ja i pedzimy do obozu . W obozie trafiamy na przerwe obiadowa , wszyscy z jadalni widza jak niesiemy rybe , robimy jeszcze na molo zdiecia . Takiego Whitefisha jeszcze tu nie widzieli . Te ryby glownie lowione sa w zimie z pod lodu . Taka sieje zlowil Piotr na Populus Lake kilka lat temu , ta jego miala 50 cm i zagryzla Horneta 6 Dace , byla to jedyna sieja zlowiona na spining przez iles tam lat . Ta dzisiejsza nasza jest tylko znaleziona ale pokazuje jak bogate jest LODW . Mozna sie tylko domyslac ze zostala zaatakowana gdzies glebiej przez muskie i nasze szczescie bylo znalezc sie w tym miejscu i zgarnac jego zdobycz . Na mapie glebokosc tego miejsca to mocne wglebienie do 15 m z dwoma , trzema metrami na obwodzie . Jest to jedyna ryba jaka zabralismy do domu . Jim jak zawodowy rybak nam ja wyfiletowal , zostawiajac kwadrat skory z luska w razie kontroli na granicy . Do dzis zaluje ze nie zwazylismy jej . Postanawiamy jeszcze do wieczora wyplynac ale nadchodzaca burza juz spedza nas z jeziora po godzinie . Robi sie ciemno i pioruny zas wala . Wieczor spedzamy na rozmowach z wedkarzami w resorcie . Wiekszosc smyczy za walleyem , trafiaja im sie szczupaczki i bassy przy okazji . Trafiamy na jednego farmera z Illinois , na imie ma John . Slyszac ze szukamy muskie opowiada nam swoje z nimi przygody . W jednym miejscu ...mowi...siedzi niesamowity skurczybyk ...nazywaja go General , wszystkim linki targa . W innym poluje Elvis ...tak nazwali muskiego :lol: . Daje nam swoja mape skarbow i pozwala przerysowac poszczegolne punkty . Hades u niego w najwiekszym powazaniu . Opowiada ze nadchodzi taki czas ze male ryby [ nie pamietam ich nazwy ] wplywaja w ciesnine wysp Hadesu przy specjalnym wietrze i cisnieniu ... wtedy muskie tez tam wplywa i zaczyna sie orgia . Muskie goniac narybek wyskakuja w powietrze i tluka wszystko w kolo . On... John , stary farmer to widzial ...i ja mu wierze . Od tamtego czasu marze zeby znowu sie tam znalezc i wplynac w kraine Hadesu ...moze trafie na ten cud przyrody . Czy rzuce wtedy baitem ? ...nie wiem Embarassed ...moze tylko bede patrzal .

Z milych rzeczy jakie jeszcze nas w ten dzien spotkaly to zaproszenie na obiad przez Petera Haugena na czwartek . Jak wiecie prowiantowalismy sie sami i normalny obiad zrobiony przez kucharki z lodgy , mile panie z francuskiej Kanady , bardzo nas ucieszyl . Mily to gest dla dziko jedzacych :lol: . Zasypiamy , deszcz leje , pioruny wala ...jest cudownie :mellow:

 

World rekord Lake Whitefish - 14 pounds i 6 ounces ...ile to po naszemu ?

www.ontarioanglerawards.com

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_001.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_002.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_003.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_004.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_005.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_006.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_007.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_008.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_009.JPG

 

http://jerkbait.pl/users/jerry/Canada2007/jerry_3_010.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Poperku :mellow: ..patelnia nie jest zla ale wole ognisko i ruszta czyli grillek . Z paleniem ognisk to tak do konca nie wiedzielismy czy mozna . Tak czy inaczej smazanki-przypieczanki w plenerze to piekna sprawa...w lecie koniecznie zimne piwko ...a gdy zimno ...kieliszek wodeczki nie zawadzi :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czwartek , budzi nas krzatanie sie Jima przy lodziach . Wystawiamy patrzalki na swiat i wita nas piekny ranek . Mala mgielka , spokoj , czyste powietrze po nocnej burzy . Dzis czeka nas -obiad czwartkowy- wiec nasz plan zakladal wedkowanie do poludnia i powrot do bazy . Postanowilismy oplynac polwysep Pipestone od strony poludniowej . Caly akwen od poludnia to Endrew Bay , jest on jednak tak duzy ze nie bylo szans na cale jego rozpoznanie . Wybralismy wiec jedna z mniejszych [na mapie :lol: ] zatok Pipestone Bay w ktorej podobno byla szansa na wiekszego szczupaka . W tej zatoce byly dwie wieksze wyspy i pelno malych zatoczek . Piekne miejsca , dobra pogoda i prawie zadnych bran . Do poludnia lowimy dwa bassy i jednego marnego szczupaka . Na jednej z wysp spostrzegamy pieknie zabudowany teren i domek marzenie . Oplywamy , robimy zdiecia , podziwiamy ...widac chinskie litery , trawka przystrzyzona , nie widac ludzi . Te zatoke uwazamy za rozpoznana na przyszlosc . Zbliza sie poludnie i trzeba zwijac sie do bazy . Juz wracajac obieramy plan aby po obiedzie jeszcze raz obsmyczyc wczorajsze miejsca przed Hadesem , ta sieja dawala nam do myslenia . Meldujemy sie w obozie , mycie , troszke oglady i walimy na jadalnie . Wiekszosc wedkarzy stolowala sie na biezaco . Na sali okolo 16 osob . Caly budynek jest podzielony na jadalnie z kuchnia i druga czesc to sala z barem i TV . Wystroj mysliwsko -wedkarski . Jest tez strumyk ktory przeplywa przez srodek kawiarni o ktorym pisal Pepe w raporcie ze swojej wyprawy . Obiad to miseczka zupy , ziemniaki , trzy platy miesa na talerzu i zestaw salat , zawsze woda i kawa na stole . Zestaw ciast i owocow na deser . Pojedlismy tak ze ciezko bylo wstac . Po tym obiedzie to raczej by sie przydala drzemka niz podskakiwanie na falach . Porobilem kilka zdiec , podalem ochroniarzowi lape , znowu kilka rozmow z wedkarzami i trzeba plynac i poprawiac statystyke . Plynac w strone Hadesu mija sie kilkanascie wysp i wysepek . Nas interesowaly trzy , szczegolnie przy jednej byly poznaczone muskie . W te popoludnie lowimy duzo ladnych bassow sm , dwa male walleye , i kilka srednich szczupakow . Mamy tez jeden ciekawy moment ...Piotr wyciaga bassa sm i nie potrafi go odczepic wiec ja zwijam swoj zestaw ale woblera Skinnera 15 pozostawiam na wodzie przy burcie o ktora opieram wedke . Gdy podaje Piotrowi szczypce w Skinnera uderza ryba ktora podrzuca go do gory , przewija sie oliwkowo zielonkawy bok muskiego . Myslalem ze mnie trafi szlag . Szybko rozpoczynamy rzuty wzdluz i wszerz , niestety ryba sie juz nie pokazuje . Jest to moj trzeci i ostatni kontakt z muskie na tej wyprawie . Kontakt tylko wzrokowo wstrzasowy :lol: . Piekne bassy dzisiaj zlowione nie rekopensuja mi nie zacietych muskie . Ja tu przyjechalem tylko dla muskich i tylko one sie licza . Pozostal nam tylko piatek , ostatni dzien poszukiwan . Czy cos sie zmieni w moim bilansie ? ...jutro sie okaze B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ te musky Ciebie jurku kochają Po prostu zbyt dobrym jesteś człowiekiem i one o tym wiedzą - bawią się z Tobą jak z dobrym kumplem. Super opowiadanie! Uwielbiam czytać te opowieści i muszę powiedzieć, że bardzo dużo się uczę bo Twoje opisy są pełne interesujących szczegółów.

 

A gdzie zdjęcia???? Do mnie nie przyszły.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remku aha :D w te skaly to mi wciagla trolowca od Yoka , ten trolowiec jest na jednym ze zdiec ktore juz sa pokazane , dwa wobki na skalach z szczypcami od raczkow ...to nie ten lamany

Auc ...zdiecia wczoraj wyslane ...sprobuje jeszcze raz , moze za duzo ich bylo za jednym strzalem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piekny opis o tej Kanadzie, fajanie sie czyta i oglada. Co do tego muskie ktory uderzyl w przynete przy lodzi to nie bez przyczyny lowcy muskie powiadaja zeby krecic osemki przed kazdym wyciagnieciem przynety z wody, nie zawsze ida za tuz za przyneta czasem z dystansem kilku metrowym. Oczywiscie w przynete uderzaja kiedy sie czlowiek najmniej na to nastawia :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darku ja wiem i zawsze [ prawie :lol: ] baitem przy lodzi troche pokrece ale w tym momencie chcialem podac te szczypeczki i wogole o tej akcji nie myslalem ...a to jest blad . Tadkowi Cwikowi na Vermilion Lake w Mninnesocie taka oparta wedke o burte z przyneta w wodzie muskie zlamal ... Na tym polega innosc muskie ...jest nieobliczalnie przebiegly ...panuje nad Toba ... only muskie B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piatek , ostatni dzien wyprawy . Uczciwie mowie ze bylem pelen nadziei . Mialo zaprocentowac doswiadczenie zebrane z tych kilku dni i bardzo liczylem ze poprawie moj bilans . Pamietalem zeszloroczna wyprawe nad Kakagi Lake gdzie wlasnie w ostatni dzien wziela mi duza ryba ... i zdemolowala moje JA :lol:

W tym dniu meteo zapowiadalo zmiane pogody . Mialo nastapic zalamanie i gwaltowne oziebienie . Przy tym wszystkim deszcz , wiatr i burze . Postanawiamy wiec plynac do Moore Bay , troche oslonietej oblesionymi brzegami . Do poludnia pogoda nam dopisuje , jest jeszcze cieplo , nie ma wiatru ...ale nic sie nie dzieje . Wogole nie mamy bran . Towarzystwo pod woda tak jak by wyczekiwalo na zmiany ktore mialy nadejsc ...pewnie juz nadymaly swoje pecherze plawne co by sie dostosowac :lol: ...a my nadymalismy nasza wyobraznie :unsure: . W pozne poludnie postanawiamy zorganizowac patelnie . Pogoda zaczyna sie psuc wiec chcemy zdazyc zeby jeszcze spokojnie zjesc . Gdy dobijamy do brzegu juz zacina lekki deszczyk . Gdy wszystko mamy przygotowane okazuje sie ze w butli sa juz resztki gazu :blush::angry: , jak to mowi mlodzierz nastepuje - zalamka . Postanawiamy zjesc na sucho zeby nie splywac do bazy . Wiemy ze to ostatnie momenty bo pogoda zaczyna szybko sie pogarszac . Wyplywamy z Moore Bay i kierujemy sie na kilka wysp juz blizej bazy aby w razie czego moc uciec przed burza . Tu rzucamy i trolujemy obskakujac wyspy i ich cyple . Wiatr jest coraz wiekszy . Chmury na niebie bardzo szybko wedruja . Mam tu tylko jedno branie na Bokserka Salmo w trolu , niestety ryba sie odpina zanim ja ujrzelismy . Fala na jeziorze robi sie caraz wieksza . Gdy dochodzi do poltora metra zaczynam sie obawiac bo na takiej nie plywalem i nie wiem czego oczekiwac nadal po tym zjawisku . Postanawiamy wyplywac jak najdalej pod wiatr i potem w dryfie trolowac . Ten dryf przypomina jazde na silniku . Jest na pewno niebezpiecznie , gdyby to nie byl czas ostatnich nadziei to na pewno nie przeciagali bysmy tego plywania . Walczymy wiec dzielnie do momentu gdy pojawia sie dziwna chmura . Ta chmura to ciemny dlugi gruby warkocz ktory pomalu rosl i robil sie coraz bardziej grozny . Gdy juz byl nad nami postanawiamy konczyc i plynac do bazy . Wiatr jest bardzo silny , deszczyk zaczyna moczyc swiat . Jestem zrezygnowany , ten dzien nie dal nam nic , oprocz treningu . Splywajac wiemy ze to ostatnie momenty , ze to pozegnanie z jeziorem . Jeziorem ktore nam leciutko uchylilo swoje tajemnice . Plynac w zadumie mysle o tych kilku dniach , przygodach i rybach . Sa dwa miejsca ktorych zaluje ze nie odwiedzilem . Pierwsze to ciesniny Hadesu . Drugie to wyspa o ktorej wspomina Pepe w swoich wspomnieniach ...to Wyspa Muskie ...tak ja okreslil ...wokol niej Pepe i inni lowcy mieli dobre wyniki na wyprawie Salmo ...niestety nie potrafilem ja odnalezc ...musialbym miec dokladne namiary na mapie od Pepe . Sama Moore Bay sie sprawdzila jako piekna i obiecujaca zatoka . Pepe tez w niej polowil i nam sie tam nasz muskie trafil . Sam fakt ze casting nam zlowil wiecej ryb nie powinien dziwic . Obrzucanie wszystkich ciekawych miejscowek jest po prostu latwiejsze i daje wieksza szanse na kotakt z rybami . Troling ktory ja osobiscie bardzo lubie jest metoda ktora mozna stosowac znajac uwarunkowania . Zbyt wiele bylo sytuacji ktore nas zaskakiwaly przy trolowaniu . Raz gleboko , raz bardzo plytko , nasze reakcje ze zmiana przynet zbyt chaotyczne . To wszystko wynikalo z bardzo slabej , pierwszej znajomosci akwenu . Troling wymaga bardzo dobrej takiej wiedzy . Taka wiedze mielismy na Populusie ale tam obmacalismy dno prze 7-8 lat wiec to procentowalo . Pisze to mimo faktu uzywania echosondy . Szesc dni to bardzo malo , dzis analizujac te sytuacje juz bym potrafil pewne opcje inaczej dobrac . Trzeba tam plywac i lowic , lowic i plywac ... nie ma innej drogi ... tylko bycie nad woda daje szanse . Ze wszystkich przynet najlepiej nam sie sprawdzily woblery ..male i srednie . Duze woblery , ktore ja uzywalem , nie daly mi wynikow na ktore liczylem a strasnie liczylem na duze Skinnery . Wirowki ktorych mialem okolo 20 nie daly nam wynikow , mimo to bede nadal je uzywal ...lubie je i wiem ze moze nadejsc moment ze zadziala ich magia . Na blachy padlo chyba dwie ryby . Wiecej je uzywal Piotr . Zawsze bede kilka mial w zanadrzu Spoon , Alga ...chocby zamiast lyzki do patelki :lol: . Gumy mialem symbolicznie jako dodatki w postaci ogonkow ...nie wiem czy nastepnym razem sie nie przekonam ...szczegolnie do glebokich dolow gdzie mozna by zejsc na ciezkiej olowianej glowce ...zastanowie sie nad gumisiami :unsure: . Sam osrodek oceniam bardzo dobrze z zakwaterowaniem i obsluga . Uwazam ze lodzie mogly by byc wygodniejsze ..chodzi o wypoziomowanie i zabudowanie pokladu aby bezpiecznie i wygodnie sie mozna bylo poruszac . Lodz z normalnym polokraglym dnem nie pozwala na taki komfort . Mysmy po prostu uzywali standartowych aluminiakow . Silniki Mercury 25 bardzo dobre , niezawodne , nie mielismy ani jednego problemu z odpaleniem . Siedzenia gwarantowaly komfort i przy przemieszczaniu i przy trolu. Przydal by sie elektryczny silnik do bezglosnego przemieszczania sie w pewnych miejscach . Absolutnie inny podbierak . Nastawiajac sie na muskie i automatycznie na wypuszczanie biore pod uwage kupno podbieraka w miare bezkolizyjnego ...na to trzeba zwrocic uwage . Z wedzisk i multikow nic nas tym razem nie zawiodlo . Ja po kilku probach polubilem Avida z Daiwka Milionaire i praktycznie najwiecej czasu nimi wedkowalem . Echo i GPS to koniecznosc , nie ma szans bez nich tu :lol:

Wieczorem sie suszymy , pakujemy i zasypiamy . Ranek budzi nas zimny . O 9.00 Jim podjezdrza melexem i zawozimy sprzet na duza lodz z krytym dachem . Ostatnie spojrzenie na osrodek i odplywamy . Przy lodziach nowi goscie pelni marzen i z goraczka w oczetach . My juz spokojni i zamysleni . Przygoda dobiega konca ...ja musze tu wrocic bo TO musi trwac ...to jest moja Kraina . Cala zime bede znowu planowal i marzyl . Doplywamy do Nortern Harbor , zegnamy sie z Jimem . Pakujemy sprzet na Chewy i ruszamy do domu , przed nami 12 godzin jazdy do domu ...zegnaj Kanado ...pachnaca zywica ...Krolestwo Muskie .

jerry herbu zebaty szczupak B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...