Skocz do zawartości

Canada 2007


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Piękny opis Jerry, a co tam, też sobie pozwolę - sierściuchu :mellow:

Naprawdę jestem pełen podziwu dla stylu - jesteś bardzo dobrym storytellerem, miałbyś duże uznanie w Irlandii :D

Pięknie nam to opisujesz.

Ja chciałem się zapytać czy miałeś już szansę spotkać się z palią?? KIedyś czytałem w moim Przewodniku o połowach tej wspaniałej i długowiecznej ryby. Tak naprawdę to chyba złowienie dużej palii jest moim największym marzeniem wędkarskim (no po za dużym rekinem, dużym szczupakiem, dużym muskie, dużym sandaczem, głowatką i sumem. A i jeszcze boleniem :mellow: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 192
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Panowie dziekuje Embarassed ...jestem tylko Polskim Robotnikiem B)

@ Standerus chrusciku :mellow: w moim katalogu amerykanckim nazwa Palia nie figuruje . Domyslam sie tylko ze chodzi Ci o Lake Trout nazywana tu po naszemu Trocia Jeziorowa a po lacinie Salvelinius namaycush ktorych rekordowe okazy sa lowione na ponocy Kanady ...72 lb . Najwieksza zlowiona widzialem 18 funtowa przez mojego kolege Slawka na Fischer Lake...a moj rekord to 8 funtow na Populus Lake na Skinnerka 15 Salmo . Tak jak juz kiedys wspominalem moim marzeniem jest Wielkie Jezioro Niedzwiedzie . Dudki , dudki , dudki .....zawsze o wszystkim decyduja .

@ Slawek :D zdiecia juz wczoraj poszly do Remka ale on chyba ma w niedziele szlaban na komputer :lol: . Cholera mnie bierze [na moje mlociarstwo ] bo ja sam bym chcial je wstawiac a nie umiem Embarassed . A niektore zdiecia wymagaja osobnego opisu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@ Slawek :D zdiecia juz wczoraj poszly do Remka ale on chyba ma w niedziele szlaban na komputer :lol: .

 

Cześć,

Jurku, przygotowywałem w terenie materiał do nowego artykułu na naszą stronkę. Coś dla miłośników castingu. W tym tygodniu opublikuję

 

Zamieszczam zdjęcia:

 

j1.jpg

j2.jpg

j3.jpg

j4.jpg

j5.jpg

j6.jpg

j7.jpg

j8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez GPS to naprawde bida na takim jeziorze. Jerry, opis do tej pory swietny i widze ze trzymasz wszystkich w napieciu bo jak na razie nic o samych polowach :mellow:

P.S. Ja tez sie ciesze ze Cabelas bedzie blisko, tylko 20 min. odemnie. Mozna zobaczyc na filmie jak bedzie to wygladac http://www.cabelas.com/cabelas/en/content/community/product_ features/photos/images/pf_retailtour_lg.wmv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocilem z Rhinelander :mellow: . Temat Kanady winduje do gory bo bede dalej pisal . O Rhinelander bede pisal osobno . Mam bardzo duzo ciekawych wrazen , zdiec . Musze tylko troche dojsc do siebie , zaraz ide niestety do pracy ...ale juz jestem w domu :lol: B)

 

Jurku! Czekam ... cieprliwie :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela .... Rano obudzil nas silniczek melexa . To Jim rozpoczynal przeglad lodzi . Kazda lodz tankowal , wylewal wode jezeli w nocy padalo i sprzatal . My zawsze na wieczor staralismy sie sami posprzatac zeby nie dac plamy . Amerykanie zostawiaja na lodzi co im tam upadnie , nie przejmuja sie balaganem . Wedkarze ktorzy maja wykupiony caly pakiet z posilkami ida sie na sniadanie . Po sniadaniu juz wszystkie lodzie stoja i zapraszaja do wyplyniecia . My nie wykupywalismy planu z posilkami z dwoch powodow . Po pierwsze ... nauczeni zeszloroczna wyprawa wiedzielismy ze trzeba bedzie splywac na obiad [ 17.00-18.00 ] a wiec przerywac wedkowanie i tracic czas na podroz tam i z powrotem z lowiska do lodgy . Po drugie ...za caly pakiet zaplacilibysmy drozej a pieniadze mielismy na styk . Nasze sniadania robimy wiec w domku ktory zaopatrzony jest w caly serwis kuchenny . Ja juz od kilku lat sniadania dziele na damskie i meskie :lol: . Damskie [ na slodko ] to pyszne gofry z tostera dobrze zarumienione [ znaczy sie prawie spalone ] i na nie miod lub dzem z jagod z polskich lasow . Danie meskie [ na slono ] to nasza ukochana jajecznica na boczku z roznymi wariacjami . Do tych pieknych sniadan oczywiscie kawa zauroczona smietanka i szczypta cukru . Po takim posilku zycie jest piekne , szczegolnie w dni gdy pogoda nielaskawa...bo gdy laskawa to jeszcze power wiekszy . Nie ma to jak wyplyniecie o poranku z przystani . Na jesien towarzysza nam juz leciutkie mgielki , sloneczko delikatnie zaczyna operowac promykami po naszych pyskach . W naszych domyslach sa same ryby , ich wyjscia i ataki . Nie wierze zeby ktos myslal inaczej wyplywajac na lowy . Tak mysla zdobywcy i my nimi wtedy jestesmy ...po prostu Kolumbowie XX wieku [ mam tu na mysli tylko i wylacznie Krzysztofa Kolumba - podroznika i odkrywce ...a nie mlodych ludzi z Powstania Warszawskiego ].

Na te wyprawe nastawilem sie tylko i wylacznie na muskie ...i szczupaki . Nastawilem sie na duze sztuki i na takie przygotowalem sprzet . Wedki same St Croixa ; Wild River 8 2-8 oz. , Avid 7 3/4-3 oz. , Legend Tournament 7,3 3/4 - 2 1/2 oz. Wszystko wedki castingowe :mellow: . Multiplikatory Daiwy Millionaire 253 , Luna 300 i Shimano Curado DPV 201 ...wszystkie na lewe raczkie :mellow: . Na Daiwach plecionki Power Pro 80 lb ciemna zielen , na Curado 50lb czerwien . Przypony mialem przerozne . Zaczynajac od kilku tytanowych po stalowe , z drutow , i made in Mifkowych jako najdelikatniesze . Przynety to woblery Salmo , mojego Przyjaciela Marcina Popowicza-Yokozuny , okolo 20 duzych wirowek , dwie blachy wahadlowe . Piotr , moj syn , mial swoj sprzet ...jedna wedka to kobylka Pete Mainy 8,6 2-8 oz., druga delikatna Shimano Compre 7 3/8 - 1 1/4 oz. Do wedki Peta Mainy uzywal przynety moje czyli duze . Do drugiej delikatniejszej mial srednio-male przynety w swojej baksie . Na lodzi mielismy dwie echosondy . Naszego Eagla 320 i zamontowanego Wexilara na stale . Cale szczescie ze byl ten Wexilar bo nasze baterie w Eagle wysiadly a byly to Panasoniki kupione przed samym wyjazdem . Zaskoczylo nas to bo Duracelki ktore zawsze wkladalismy to nam robily jeszcze na drugi rok . Zaznaczam ze nie mielismy ladowarki i to tez byl nasz blad . Jim dal nam duzy podbierak i specialne nosze do zmierzenia i przechowania muskie ...nasz podbierak uznal za maly . Podbierak ktory nam dal byl obszerny ale jeszcze zrobiony ze starych materialow ktore juz sie nie stosuje bo niestety zbyt szoruja ryby . Do kompletu wyposazenia brakowalo nam tylko elektrycznego silnika do delikatnego trola czy cichego poruszania sie po zatoczkach . Taki silnik proponowal mi Wojtek ale nie bylem pewny czy w lodgy takie sa na wyposazeniu i nie zdecydowalem sie go wziasc . Potem troszke zalowalem bo byly momenty ze byl potrzebny . cdn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym dniu poranek byl sloneczny i wial lekki wiaterek . Plan nasz byl taki aby w ten dzien obsmyczyc cala zatoke Moore . Zatoka ta obmywa poszarpane polnocne brzegi calego Polwyspu Pipestoone . Plusem lub moze raczej zaworem bezpieczenstwa bylo to ze wplywajac do niej nie mozna bylo sie zgubic pomimo jej wielkosci . Cala Moore Bay miala duze glowne wejscie zaraz przy naszej lodgy . Na samym jej koncu bylo wejscie do nastepnej zatoki Bigstoone ale bylo ono tak charakterystyczne ze latwe do rozpoznania . W Moore Bay jest kilkanascie wysp i wysepek . Praktycznie sam ten obszar wodny moglby stanowic lowisko na caly tydzien . Na mapie ktora otrzymalismy od Jima mielismy oznaczone punkty gdzie wedkarze przed nami mieli juz wyjscia lub polowili muskie . My obralismy prosta taktyke ...plynac wzdluz prawego brzegu obrzucac wszystko co ciekawe a wiec cypelki , ostrogi , skraje wysp , ciesninki . Jednoczesnie obserwujac glebokosci na echu . Plynac i rzucajac wzdluz brzegu ze zdziwieniem zauwazam ze brzeg jest zagospodarowany . Naliczamy duzo pojedynczych domkow , lodgy , dzialek na sprzedarz . Ta strona jeziora blisko Kenory i glownej drogi jest dosc dostepna i pomalu zagospodarowywana . Poniewaz jezioro jest potezne a jego brzegi niesamowicie urozmaicone to ta urbanizacja w tych kilku punktach nie przynosi az takiej szkody . Wiadomo ze jest wielu chetnych by tu zamieszkac na okres letni . Niektore domki sa niezwykle piekne i idealnie wkomponowana w przyrode . Spotykamy tez zaniedbane i opuszczone chaty . Zawsze wtedy mam mysl aby kupic , wyremontowac i miec kawalek podlogi dla siebie ...moze kiedys .... Plynac tak , obserwujac brzegi , kukajac w ekranik sondy czekamy na pierwsza rybe ...i dlugo nie mozemy sie doczekac . A oplywamy niezwykle obiecujace miejscowki . Mimo zmiany przynet , technik nic nam nie raczy wyjsc i zagryzc . Pierwsza ryba jest w koncu sredni szczupaczek na Doctora Spoona ktorego Piotr wrzuca w zielsko . Spoon ma kotwiczki z drucikami antyzaczepowymi ktore pozwalaja na takie roslinne numery . Ja caly czas na woblery . Moj pierwszy szczupak bierze na Percha 12 . Tylne kotwice moich trzech Perchow 12 ktore zabralem to kotwice z chwostami . Troszke te chwosty tlumia prace shalow runner jaka ma Perch SR ale z kolei dodaje mu uroku ta kolorowa kitka . My wedkarze zawsze bedziemy cos tam urozmaicac , dodawac , ujmowac , zamieniac ....z tego powstaja nowe pomysly . Temu szczuplemu akurat spodobal sie ten Perch z kitka ...czyli zadzialalo . Plynac i lowiac wzdluz brzegu do poludnia tylko te dwa szczupaczki uznajemy ze jest to bardzo malo ...i nasze emocje troche przytlumiaja . Doplywamy w koncu na sam koniec zatoki gdzie sa trzy wysepki i na spadzie jednej jest zaznaczona literka M czyli muskie . Doplywamy do niej i ustawiamy sie delikatnie tak zeby obrzucic jej tylny grzbiet schodzacy pod wode . I tu nastepuje pierwszy kontakt z muskie . Do lamanago Strugglera koloru oliwkowa zielen wychodzi i uderza taki okolo metrowy muskie . Uderza ale nie zaczepia sie . To miejsce przez najblizsza godzine obrzucamy zmieniajac przynety . To miejsce oplywamy z roznych katow . Ryba wiecej sie nie pokazuje . Ale wiemy ze On tu jest i wiemy ze mu tu wrocimy . Plyniemy dalej i szukamy miejsca gdzie mozna by zrobic posilek . W obozie Jim gdy sie dowiedzial ze bedziemy ucztowac na brzegu zaopatrzyl nas w duza patelnie , butle z gazem i palnikiem . Znajdujemy piekny skalny , poziomy podjazd do tego kilka drzew chroniacych przed sloncem , cudowna zatoczke po lewej stronie i ...przybijamy do brzegu . Rozpakowujemy sie zabieramy sie za robienie jedzonka . Do patelni lejemy oliwke z pierwszego tloczenia , potem ziemniaczki czerwone w kostke , cebulka , papryka , boczki , kielbaski posypujemy to ziarnkami smaku . Gdy wszystko jest gotowe zabieramy sie do jedzenia . Okazuje sie ze nie mamy widelcow ani lyzek ...wiec wpadamy na fajny pomysl ... Piotr wzial blachy Wallego , sciagamy z nich kotwice i mamy gotowe spoony ...taka przeciez ich nazwa i tymi spoonami ogolacamy patelnie . Potem amerykanckie piwo z puszki i chwila relaksu . Jest goraco bo slonce wysoko i dobrze przypieka . My pod choina w cieniu jestesmy szczeliwi i najedzeni . Na skalnym brzegu porytym i porzezbionym woda lezy pelni szczypiec od rakow . Zastanawiamy sie skad tyle tu tego jest . Potem odkrywamy ze ptaki polujac na raki czesto nurkujac pod wode lapia raczka i na skale go opylaja ...a szczypce pozostaja jako slad ptasiej uczty . Te szczypce sa roznego koloru i sa one wszedzie . Woda tego jeziora jest bardzo zyzna . Robimy zdiecia woblerow , raczych szczypiec . Nasza patelnia ktora Piotr polozyl na brzegu do umycia splywa jak lisc pod wode po przeplynieciu lodzi i powstaniu fali . Mikro tsunami zabiera nasza patelnie i zostawia nas z klopotem co tu teraz zrobic . Mam nawet mysl by ponurkowac ale cykor przed glebia zwycieza i daje pokoj . Probujemy jeszcze podbierakiem pogmerac pod woda ale nic nie zaczepiamy i patelnia zostaje w otchlani jeziora . Nic to trzeba plynac i dalej szukac swojej szansy , do wieczora zostalo kika godzin . Wracamy srodkiem jeziora , bardziej oplywajac wysepki i liczac ze sytuacja sie powtorzy . Ja dolawiam Sredniego szczupaczka na Skinnera 15 , Piotr ma szczupaczka na Percha 12 i to jest wszystko na dzien dzisieszy . Dziwi nas ze nie obserwujemy atakow ryb na powierzchni , zadnych oczek , wyskokow . Te szczupaczki to bardzo slabo przez caly dzien . Na wieczor wiatr zrywa sie wiekszy i fala rosnie i zaczyna sie chmurzyc . Splywajac do lodgy widac ze zanosi sie na burze . Jak juz robimy kolacje w domku burza nadchodzi , pioruny wala , deszcz myje zachodnie Ontario . Zapomnialem napisac ze Jim zaopatrzyl nasz w radyjko , podaja w nim pogode na bierzaco , mozna tez polaczac sie z lodga w razie potrzeby . Na poniedzialek prognoza jest bardzo optymistyczna ...burze , deszcze i tylko lowic :lol: ...zasypiamy liczac krople deszczu , pioruny i ...jutrzejsze muskie B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerry nic nic ale jak dowali to podwójnie :mellow: Z zaciekawieniem przeczytalem i mam ochotę na następne części :D Jednak blachy się na coś przydają :D Szkoda tego muski że się nie zapią :( mam nadzieje że go w końcu póżniej dopadleś :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...