Skocz do zawartości
  • 0

Wisła w Warszawie, moja statystyka..


Przemysław Bogusławski

Pytanie

Witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz.

Chciałbym się zapytać, czy to jest normalne w warszawskiej Wiśle (od 9 lipca do dziś), żeby na 29 wyjść 21 mieć pustych? W pozostałych wyjąłem 3 szczupaki ( 1 wzięty) i 4 sandacze (1 wzięty) oraz miałem dodatkowo 3 ryby nie wyjete. Chciałbym dodać, że 24 sierpnia ryby brały i wówczas złowiłem wymienione 3 sandacze i szczupaka.

Pytam sie, gdyz jestem pasjonatem spinningu i nie mam w mym otoczeniu osób podobnie dotkniętych - a tego mi brak. Może po prostu nie umiem łowić, ale....

P.S. Chciałbym poznać kogoś, kto też spinninguje w warszawskiej wisełce; jestem zupełnym samoukiem co prawda od 20 lat ale to o niczym nie świadczy.

P.P.S. Czy ktoś zauważył zbieżność pomiędzy głośnym żerowaniem bolka i braniem szczupaka lub sandacza?

-ja nie; ale mnie to zastanawia.

Jeszcze jedno: znalazłem sposób na podniecenie bolenia - kiedyś lubowałem się w tej rybie. W warkocz przy głowce sypałem po trochu płatki i bułkę - robi się nieostrożny bo tyle uklei...

(dziś rano zerwałem 4 gumy)

Pozdrawiam, Przemek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz.

Chciałbym się zapytać, czy to jest normalne w warszawskiej Wiśle (od 9 lipca do dziś), żeby na 29 wyjść 21 mieć pustych? W pozostałych wyjąłem 3 szczupaki ( 1 wzięty) i 4 sandacze (1 wzięty) oraz miałem dodatkowo 3 ryby nie wyjete. Chciałbym dodać, że 24 sierpnia ryby brały i wówczas złowiłem wymienione 3 sandacze i szczupaka.

Pytam sie, gdyz jestem pasjonatem spinningu i nie mam w mym otoczeniu osób podobnie dotkniętych - a tego mi brak. Może po prostu nie umiem łowić, ale....

P.S. Chciałbym poznać kogoś, kto też spinninguje w warszawskiej wisełce; jestem zupełnym samoukiem co prawda od 20 lat ale to o niczym nie świadczy.

P.P.S. Czy ktoś zauważył zbieżność pomiędzy głośnym żerowaniem bolka i braniem szczupaka lub sandacza?

-ja nie; ale mnie to zastanawia.

Jeszcze jedno: znalazłem sposób na podniecenie bolenia - kiedyś lubowałem się w tej rybie. W warkocz przy głowce sypałem po trochu płatki i bułkę - robi się nieostrożny bo tyle uklei...

(dziś rano zerwałem 4 gumy)

Pozdrawiam, Przemek.

 

 

Witaj Przemku na forum :D

 

Po pierwsze to Wisła na odcinku warszawskim jest bardzo mocno przełowiona. O wywieranej presji na ten fragment rzeki może świadczyć chociażby ilość wędkarzy oblegających brzegi.

 

Co do stosunku ilości złowionych ryb do wyjść, to zależy już nie tylko od samej rzeki lecz również od b. wielu innych różnych czynników (miejsc w których łowisz, pora dnia, jakie przynęty, nastawienie na dany gatunek ryby, sposób prowadzenia, zwykła doza szczęścia itd. itp.).

Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że u mnie stosunek wypraw na odcinku warszawskim, podczas których coś złowiłem do wszystkich wyjść wynosi ok. 75% (nigdy tego dokładnie nie liczyłem). Tylko że ja chodzę tutaj na rybki bardzo spontanicznie, zwykle na max 2h i w żadnym wypadku nie uważam się za doświadczonego wędkarza. Wędkuję bo bardzo to lubię i jest to moim hobby :D

W sobotę byłem za to nad Wisłą przed Warszawą i udało mi się skusić jedynie jednego pistoleta (oczywiście wrócił do wody).

 

Może spróbuj w miejscach gdzie od czasu do czasu widzisz ataki ryby. Jeśli ocenisz że to szczupak, polecam raczej niewielkie woblery (do ok. 10cm), kształtem przypominające ukleje (jest parę modeli tego typu).

Chociaż w lipcu/sierpniu złowiłem również trochę szczupłych na slidery 7 w kolorach naturalnych (zwłaszcza real perch).

 

Odnośnie sandaczy to sprawdzają mi się gumy.

 

Niestety na odcinku warszawskim jeszcze nie udało mi się złowić żadnych okazów - w/g mnie ryby po prostu nie mają tutaj dość czasu aby podrosnąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Kuba,

Owszem, jestem co 2/3 dzień nad wodą. Najlepsze są napływy i zapływy ( rejon warkocza )samych szczytów główek. Łowię najczęściej od 2-giej główki przed Poniatowskim - strona praska-opuszczam główkę przed kolejowym, dokładnie obławiam zaś ostrogę za mostem kolejowym.

Następna ostroga przed mostem Syreny - tylko zapływ.

Każda tzw.duża woda zmienia dno tak, że ostroga ze szczupaczej robi się sandaczowa albo nijaka.

Po mojemu, ryby muszą brać i wtedy jest efekt.

Chociaż również jestem zdania, że ryba musi być a tej w warszawskiej Wiśle jest-szczególnie szczupaka-jak na lekarstwo.

Zauważyłem, że nie ma znaczenia, czy prowadzę przynętę w 1/2 wody czy opadem przy dnie- nie dotyczy sandaczy.

Ciekawy jest też sam nurt tzn. woda na wprost przedłużenia główki.

Pozdrawiam i połamania-bo nigdy nic nie wiadomo...

Przemek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szymku, dziękuję.

Twoje słowa potwierdzają moje przemyślenia - a to smutne.

Mimo to idę pojutrze na ryby... a nóż..

Pozdrawiam serdecznie,

Przemek.

 

 

Przemek - dzisiaj również byłem nad Wisłą - taki krótki wypadzik na 1,5h.

Spotkałem jakiegoś młodzieńca, który właśnie próbował swoich sił niedaleko ode mnie. Po krótkim zapoznaniu podpowiedziałem mu, gdzie są zaczepy, gdzie zwykle stoi szczupły, a gdzie za sandaczykiem warto rzucić ... no i zrobiłem się na szaro, bo nowy kolega przy mnie wyciągnął sandaczyka a ja nic :lol:

 

PS - szkoda że nie mam jeszcze czapeczki jerkbait, bo byłby to:

1. dobry znak rozpoznawczy nad wodą :D

2. reklama forum na łowiskach (- a skąd taka ładna czapeczka; - zapraszam do odwiedzenia forum, stamtąd; no i byśmy mieli nowych członków forum, z którymi moglibyśmy wymieniać się spostrzeżeniami i doświadczeniami) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Przemek,

Ja też łowię wyłącznie na warszawskim odcinku Wisły ( jeśli jestem w Wawie - średni 10 razy w miesiącu :D ).

To już drugi rok. Wcześniej łowiłem na wisełce ale krakowskiej..

 

Tutaj przez rok ubiegły uczyłem się tej wody. Łowię od Spójni do Bielan.

 

Byłem monotematyczny bo w Krakowie sporo sandacza i szczupaka można złowić. Po prostu przyzwyczajenie jest zgubą dla wędkarza.

I co? nic przez rok : parę kleni ,szczupaczków i sandaczy.

Na 50 wyjść może 20 rybek.

 

W tym roku podszedłem do tematu jakbym się dopiero uczył łowić, stosować przynęty dopasowane do poszczególnych miejsc i zacząłem łowić rybki : piękne jazie, klenie , sumy i zaczęły zdarzać się częściej bolusie i sandaczyki :D.

Więcej czasu poświęcam na wytypowanie i rozpoznanie miejsca , ustawienia się do wyimaginownego miejsca przebywania ryby i chyba najważniejsze : podaniu przynęty i jej prowadzeniu.

 

To takie proste i zarazem zajebiście trudne...

 

PS . Teraz mam średnią 3 rybki na wyjście w Warszawie

Osobiście nic tak nie nakręca jak trudne łowisko.

Teraz na krakowskiej Wiśle łowi mi się jak na Eldorado...a po zatym tam ludziska praktycznie nie biorą ryb jak tutaj....

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Krzysztofie,

 

No widzisz, ja też staram się dopasowywać oczywiscie przynętę do pory dnia, nurtu, głębokości etc. Z reguły stuprocentowym efektem są zerwania; bo tak by się chciało poprowadzić coraz głębiej.. i to przy miejscach mi bdb. znanych. Ale tak to już jest. Dziś byłem o 5 rano nad Wisłą i w efekcie, w najmniej spodziewanym miejscu miałem szczupaka, koło 1 do 2kg. na nostalgicznie ale szybko prowadzony perłowy z czerwonym grzbietem ripper ( dozbrojony 1 hakiem, na główce 7g.)

Woda miała może z 1m. głębokości, w takim prawie zastoisku przy urwistym brzegu za Poniatowszczakiem-przed Kolejowym.

I co ? Wstyd mi powiedzieć: celem oszczędności sam robię przypony; tym razem z plecionki ok.30-tki. No i szupiec mi to zeżarł; był na płtykiej wodzie i ostro na powierzchni łbem trząsł. Wstyd się przyznawać, że ja stary piernik robię przypony z plecionki.. Już nigdy więcej!

Najbardziej mi szkoda ryby - w takiej sytuacji, gdy pódzie z hakiem w pysku... może wypluje?

 

Muszę odwiedzić Twe rejony warszawskie; ja akurat na wysokości Spójni łowię po drugiej stronie. Mam taką rozmytą (bliżej mostu gdańskiego główkę(tylko wodery), bardzo ciekawą ale rok temu. 2x miałem tego samego szczupaka ponad metrowego. Raz rozgiął mi hak bo go za sztywno holowałem a po 7 minutach i znianie gumy - mój błąd-dałem mu trochę luzu i przy nogach mi się wypiął. W tym roku po wysokiej wodzie dno sie zmieniło, ale i tak jest interesujaco.

Czasami spędzam tam ze 4 godziny różnorako biczując wodę. Ale też kiedy ryby brały miałem wieczorem 2 szczypaki i sndacza oraz 2 nie przewidziane okonie na gumę 7cm.

 

Pozdrawiam serdecznie, i napisz, jak będziesz nad wodą.

 

Przemek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To pewnie jesteśmy sąsiadami z przeciwnych brzegów ..

Z przyponami to ja sprawę załatwiłem banalnie. Przekonali mnie praktycy...

Do plecionki , dowiązuję ponad 0,5m przypon z fluorocarbonu nr 0,30 lub 0,36. Łowiłem na ten zestaw okonie w krystalicznej wodzie żwirowni , a obok szwagier na 0,14 i nie zauważyłem żadnej różnicy w braniach. Na wisełce łowię na nią i ogromne jazie (jak dla mnie )i klenie. W ubiegłym roku świrowałem z żyłeczkami 0,16 i 0,18 - efekty mizerne, przynęt straconych sporo : ponad setka...

Mi to się sprawdza , a na Wiśle wyjąłem sporo szczupaczków bez żadnej obcinki .

 

Łowić pewnie będę w czwartek rano koło Spójni - teraz jestem na wyjeździe . Mam taki kapelusik moro..

 

pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...