Skocz do zawartości

Casting na mrozie


fario

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie już o tym gdzieś było, ale zapytam raz jeszcze.

Przymierzam się do otwarcia sezonu pstrągowego z wędką castingową i niskoprofilowym multi. Czy w przypadku mrozu (co w styczniu niegdyś nie bywało rzadkością) ma to sens, czy lepiej zastosować klasycznego snuja?

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie łowiłem multikiem na prawdziwym mrozie, ale ostatnio nad Wiartlem ranki były zimne.

Używałem Tica Sculptor:

Po pierwsze, po pozostawieniu go na noc w samochodzie zamarzał do tego stopnia, że w ogóle nie dawało się nim kręcić. Dopiero ogrzewanie go przeróżnymi sposobami pozwoliło na dalsze łowienie.

Po drugie, na wodziku (podobnie jak na przelotkach) zbierał się lód co znacząco utrudniało rzuty.

Po trzecie, (w przypadku łowienia pstrągów nie istotne) podczas trollingu gdy przez dłuższy czas nie zwijałem plecionki, woda która dostawała sie na szpulę wraz z linką zamarzała do tego stopnia, że po zwinięciu i wykonaniu kolejnego rzutu odstrzeliłem plecionkę 30lb :huh: .

Do tego jeszcze jeżeli chodzi o komfort łowienia, to metalowe obudowy multików w niskich temperaturach nie są specjalnie przyjemne w dotyku z wiadomych względów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowiłem zeszły sezon pstrągi z użyciem Shimano Scorpion 1001 (obudowa plastik) i łowi się super. Kręcimy przecież prawie cały czas więc nic nie zamarza. Wodzik fakt, obmarza, ale to taki sam problem jak obmarzające przelotki. Jest chyba ogólnie troszeczkę zimniej bo np. ręce są ochlapywane przez wodę ze szpuli. Można oczywiście zastosować jakieś rękawiczki itd, ale i tak chyba troszkę zimniej niż ze spinnem.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja łowiłem zeszły sezon pstrągi z użyciem Shimano Scorpion 1001 (obudowa plastik) i łowi się super. Kręcimy przecież prawie cały czas więc nic nie zamarza. Wodzik fakt, obmarza, ale to taki sam problem jak obmarzające przelotki. Jest chyba ogólnie troszeczkę zimniej bo np. ręce są ochlapywane przez wodę ze szpuli. Można oczywiście zastosować jakieś rękawiczki itd, ale i tak chyba troszkę zimniej niż ze spinnem.

Pzdr

 

 

no ale czy to jest rzeczywiscie tak samo jak z zamarzajacymi przelotkami?

 

skoro praca wodzika jest taka wazna, zwlaszcza jak sie rzuca malymi przynetami ...

tyle razy pisano, ze odstep do szpuli, lekkosc pracy, lekkosc szpuli, itd, itp ...

a tu nagle obmarzajacy wodzik nie jest przeszkoda?

 

mozecie mi zarucic szukanie dziury w calym, pewnie, nawet bedziecie mieli racje, bo jej szukam - dla mnie to sprzeczne wypowiedzi - to jest paradoks

 

sam lowie czesto castingowo zima, na mrozie, ale u mnie wchodza w gre duze przynety i ciezki sprzet a i tak czasami zauwazam, ze to nie wspolgra, mam na mysli, oblodzony wodzik i szpule z bryla lodu

czesto wtedy zmieniam na stala szpule, nie jest perfekcyjnie, ale jest lepiej

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie rozumiem czemu z dużymi przynętami jest lepiej niż z małymi?

Nie jest dla mnie problemem że obmarza wodzik. Obmarza znacznie wolniej niż przeotki i wystarczy raz na kilkadziesiąt rzutów go puknać i wszystko spada.

Ja nie mówie o obmarazającym ślimaku wodzika tylko o oczku przez które przechodzi żyłka więc co do tego ma wspomniany przez ciebie odstęp od szpuli itd? Chyba nie wiele. Jak jest wodzik za blisko to i zamarznięty jest za blisko.

Nie zdażyło mi się żeby szpula przymarzła. Hmm, równie dobrze może marznąć linka czy szpula w stałej szpuli.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem jest mniejszy, bo maja wieksza mase, czyli mozna je latwiej poruszyc (wyrzucic), kiedy szpula i wodzik (notabene ja wiem co to jest) przymarzna;

 

jak juz pisalem, paradoksem jest dla mnie, pisanie (i to nagminne) o tym, jak to lekko szpula sie musi krecic, jak to wazne zeby zerdukowac wszelakie opory itp, itd ...

a tu nagle oblodzony wodzik nie przeszkadza? skoro nie przeszkadza, to po co to cale bicie piany, wokol wymaganej perfekcyjnosci pracy zestawu (bo samego multika to jeszcze za malo)?

 

do samego odstepu, w sensie stricto, nie ma to nic wspolnego - zgadza sie; ale skoro ten odstep jest taki wazny, bo juz 'milimetry' zaklocaja wyrzut, to i oblodzony wodzik musi miec ten sam wplyw - zaklocac wyrzut;

 

linka na stalej szpuli tez marznie, no pewnie, zadna magia, tyklo ze nawet jak szpula przymarznie, to nadal jedynym elementem, ktory nalezy poruszyc, jest przyneta i linka, w multiku musie tez ruszyc szpula ...

 

no chyba, ze zle glowkoje? :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pitt

W multiplikator niskoprofilowych jak pewnie zauważyłeś wodzik jest rozłączany. Nie ma więc sytuacji, że obmarznie ślimak, jak to może się stać w Abu i ciężko będzie rzucić.

Podczas łowienia zimą nie powstają żadne dodatkowe opory. Szpula nie obmarza, to chyba proste bo się nią kręci. Wodzik obmarza tak jak przelotka, ale jak zauważyłeś lód na przelotkach jest bardzo gładki i nie bardzo przeszkadza w rzucaniu do pewnego momentu. Kiedy osiągnięmy ten moment po prostu trzeba oczyścić przelotki i wodzik. Proponuje również wybierać multiplikatory z dużym oczkiem wodzika, starczy na dłużej:)

Piszesz Pitt, jakby ktoś Cie zmuszał do używania multiplikatora zimą, a tak nie jest. Dla mnie problem jest trochę sztuczny, bo ja zimą łowie na multi a nie tylko zastanawiam się czy obmarza czy nie. Powiem Ci, że łowi się tak samo jak w innej porze roku. Zamiast się tylko zastanawiać, spróbuj.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja doszedlem do wniosku, ze NIE MA TAKICH przeszkod, ktorych nie moglby pokonac prawdziwie rozmilowany, zeby udowodnic sobie i innym...

Przypomina mi sie (nie to, zebym sie czepial, bez uraz)taka piosenka:

...na gloowie kwietnyy ma wiaanek, w reku zieloonyy badyylek, a przed NIA biezy baraanek, a nad nia lata motyylek....)))))))

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tylko swoje uwagi,które nasunęły mi się podczas łowienia zimną na multiplikatory.

Bazuję na kilku takich przypadkach, które miałem osobiście.

Nie chcę też tutaj nikogo do niczego przekonywać.

 

Moje spostrzeżenia są identyczne jak @Phali.

 

1. Na wodziku zbiera się bardzo szybko lód co znacząco utrudniało rzuty.

Zauważyłem też, że wodzik przymarzał dużo szybciej niż sama plecionka.

2. Podczas trollingu gdy przez dłuższy czas nie zwija się linki, woda która dostała się na szpulę wraz z linką zamarzała do tego stopnia, że po zwinięciu zdecydowanie utrudniało to rzuty. Szpula obracała się nieprawidłowo.

3. Metalowe obudowy multików w niskich temperaturach są nie do zniesienia. Na takiej obudowie gromadzi się takie zimno, że można zwariować, nawet jak ma się rękawiczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem kiedys na trociach przy -10. Po kazdym rzucie na sczytowej przelotce osadzala sie taka kula lodu, ze przed nastepnym trzeba bylo wszadzac do geby, bo to byl najszybszy sposob. O plecionce nie bylo mowy a i zylka, przydaloby sie, gdyby byla czyms nasaczona(podobnie przelotki).

Kolowrotek o st. szpuli sprawial o dziwo mniejsze problemy.

Przy zmianie stanowiska reanimacji wymagala tez przyneta bo przypominala razem z pewnym odcinkiem zylki lodowa figurke.

 

Nadmienie, ze kolowrotek byl raczej wyzszej klasy a przelotki oryginalne Fuji Sic. W przypadku kontr. zadgryzionych zebem czasu przy takim mrozie, po prostu moze nie dac sie krecic.

To samo bedzie mialo m-ce w przypadku starego smaru...albo nieodpowiedniego...

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 17 lat później...

Dzień Dobry.

 

Zapytam tu, bo nic ciekawszego co odpowiedziało by na moje wątpliwości nie znalazłem. Zaznaczam że na castingu się nie znam.

Pytanie moje jest takie. Do jakiej minusowej temperatury komfortowe jest łowienie multikiem z plecionką? - 2st? - 6? Zestaw ciężki do lowienia szczupaków. Jerki, ciężkie duże gumy. Na co zwracać uwagę i przy jakich złych objawach lepiej się poddać i zmienić zestaw na spin?

Dzięki z góry za odpowiedzi.

 

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie 0 to granica. Poniżej marzną przelotki, zapycha się oczko wodzika i linka potrafi przymarzać do szpuli, a wszystko prowadzi do niemożności rzucania, bród i nie da się prowadzić. Na mróz w ogóle nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mróz nie ułatwia łowienia castem. 

Wczoraj łowiłem w temperaturach: rano -1 po dwunastej +1. Przelotki obmarzały wpływ ma na to zawsze nawet lekki wiatr. łowiłem na dwa zestawy, lekki i cięższy. Zdecydowanie odporniejszy był zestaw cięższy. Większe przelotki i i wodzik typu TV oraz plecionka 8x jeszcze dawały radę. Lekki kij z malutkimi przelotkami i wąskim wodzikiem i plecionka 4x, chwilami uniemożliwiał łowienie. Co chwila musiałem czyścić. Warto jeszcze pomyśleć o plecionkach dedykowanych na mróz np Berkley NanoFil 

post-52107-0-98819400-1670146712_thumb.jpg

post-52107-0-10256500-1670146739_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smar silikonowy w sprayu sprawę marznięcia pletki załatwia w 100% może ostatni metr będzie zamarzał co jakiś czas trzeba przeczyscic przelotki i wodzik .

Łowiłem tak w temperaturach max -3 nie wiem jak się to sprawdzi gdy będzie zimniej .

Też chciałem zmieniać pletke na żyłkę ale zwykły smar silikonowy załatwia sprawę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kiju do 65gr mam FC 0.36mm jako linka główna. Daje rade do -kilku stopni. Na lżejszy zestaw mam plastikowego piscifuna z nanofilem też w miarę spoko. Łowię w rzece, długimi kijami najczęściej w nocy. Przelotki zamarzają bo kije 2.8- 3.11m mają tego tak dużo że na koniec i tak będą małe. Ale da się łowić w przeciwieństwie do plecionek 4 splotowych. Na bardzo lekko miałem że 3 podejścia do FC i zawsze kończyło się to marnie. Ale to chyba kwestia operatora a nie samego rodzaju linki. Z drugiego bieguna na kiju pod kotlety mam morską żyłkę 0.61mm. I to lata bez problemów. Pz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłem (łowię) castem na mrozie wyłącznie średnio i ciężko. Na lekko chyba nie ma co się z tym męczyć. Stosuję stare wędziska z dużymi przelotkami i okrąglaki Abu. Tak wiem, że metalowe i zimne, ale to nie jest dla mnie szczególnym problemem. Zaletą zaś nie do podważenia jest szeroki i druciany wodzik bardzo łatwy do odmrożenia. Cały mechanizm napędu nigdy mi nie przymarzł. W niskoprofilowych maszynkach z małą przelotką wodzika miałem czasem poważne problemy z jego udrożnieniem. Powyższe uwagi dotyczą łowienia do temp. od ok. 0 do -7 stopni C. 

PS Maszynka musi być oczywiście nasmarowana smarem i olejem niskokrzepliwym. No i żyłeczka rzecz jasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

to weź nawiń trochę dowolnej (najlepiej zbędnej) żyłki i spróbuj porzucać już teraz... na mrozie żyłka będzie jeszcze sztywniejsza i sprawi więcej problemów...

kiedyś chciałem za wszelka cenę połowić pstrągi na żyłkę... nawinąłen jakieś 20m fc na plecionke i porzucałem... wnioski: ustawienia hamulca były w zasadzie bez znaczenia; hamowałem prawie wyłącznie dociskiem szpuli; w warunkach małej rzeczki hamowanie kciukiem to za mało

problemem jest odwijanie się żyłki na szpuli, piszę o odcinku pozostałym na szpuli po rzucie... robi się kompletny chaos:(

 

ps. jak ktoś wie jak sobie poradzić z puchnięciem żyłki na szpuli to napiszcie - ja problemu nie rozwiązałem:( 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...