Skocz do zawartości

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki


Rekomendowane odpowiedzi

Teraz idzie struganie sporej partii ONE i w między czasie trochę skull-i będzie zrobionych. Więc na coś nowego chwilę trzeba poczekać, a tym czasem kilka małych staroci z mojego pudełka. Mają spokojnie ponad 10 lat.

Kiedyś moim konikiem były połowy jazio-jelco-kleniowe. Struganie tej drobnicy zostawiam na kiedyś tam.

 

Smużąco-płytko schodzące, 22mm 1,8g

 

post-46021-0-15858300-1365012283_thumb.jpg

 

Igiełki nurkujące 30mm, od 1,2g do 1,8g

 

post-46021-0-27900200-1365012377_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Storki, to były bardzo ładnie wykonane wobki. Kiedy rozpoczynali byli lepsi od Samo, jeśli chodzi o jakość wykonania. Odparowali z rynku i słuch o nich wszelki przepadł.

Nawet szukałem kiedyś jakiegokolwiek kontaktu do właściciela, jednak od nikogo nie dostałem namiaru. Podobno nawet nie ma go w kraju.

 

Wracając do woblerów, to ich maluchy były jednak inne. Grubszy przód i mocno zwężający się ogonek. To była cecha rozpoznawcza Storków w każdej wielkości. Zresztą co nieco ich jest pod ręką, tak na pamiątkę :)

Edytowane przez joker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię wiosenne jazie. Może dlatego, że tak "kopią" w woblery i wyrywają mnie z zimowego letargu. Dla tych chwil strugałem tą sieczkę, którą wcześniej pokazywałem i tą tutaj.

 

Byczki 30mm 2g

 

post-46021-0-27273600-1365102571_thumb.jpg

 

Ogórki 36mm 2g

 

post-46021-0-92509100-1365102626_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Storki, to były bardzo ładnie wykonane wobki. Kiedy rozpoczynali byli lepsi od Samo, jeśli chodzi o jakoś wykonania. Odparowali z rynku i słuch o nich wszelki przepadł.

Nawet szukałem kiedyś jakiegokolwiek kontaktu do właściciela, jednak od nikogo nie dostałem namiaru. Podobno nawet nie ma go w kraju.

 

Wracając do woblerów, to ich maluchy były jednak inne. Grubszy przód i mocno zwężający się ogonek. To była cecha rozpoznawcza Storków w każdej wielkości. Zresztą co nieco ich jest pod ręką, tak na pamiątkę :)

Jakiś czas temu sprzedawał je na allegro ktoś o nicku "cezar", czy jakoś tak. Poszukam w starych mailach, to może znajdę namiary, bo kiedyś u niego zamawiałem. To był chyba sam producent.

 

Nie usuwanie starej poczty czasami się opłaca :)  Poszedł priv.

Edytowane przez Sylwek1981
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mnogości klepaczy i strugaczy aż trudno odszukać własny watek po małej przerwie  :lol:

 

Do pokazania kolejnych przynęt jeszcze chwila.

Zbroję się i mam poślizgi z dostawami farb i innych nowych materiałów. W między czasie testy, bo zmieniłem Hartzlack na Silver i widzę, że to różne lakiery. Niektóre mazaki mi płyną i trzeba szukać nowych. 

 

Opuszczam też erę dłubania kartonowego, którą ciepło wspominam, w końcu od tego się zaczęło. Piszę era kartonowa, bo garażu nie mam, więc wszystko robione w domu i kartony są idealne na szybki start. Co ciekawe, moja oldskulowa suszarka przetrwała w piwnicy kilkanaście lat i dopiero dzisiaj trafiła do kosza.

 

post-46021-0-69210000-1365579707_thumb.jpg

 

Na niej jeszcze suszyłem pierwsze woblery, jakie pokazałem tu po powrocie do rzemiosła. A od rana "wystrugałem" sobie małą, nową zgrabną suszarkę.

 

post-46021-0-11785600-1365579831_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kształt prze super.

 

Dzięki.

Zamysł  był prosty - wyróżnić się. To jest u mnie na pierwszym miejscu, co dzisiaj jest jeszcze trudniejsze niż dekadę do tłu.

Więc przód w przekroju niemal okrąg, natomiast tył spłaszczony z kilem i brzuch obniżony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ miałem kilka zapytań na priv o moje oklejanie, wypada rzucić na ogólnym kilka słów.

 

Moje stare oklejania to margarynowe i nabiałowa folia, po którą sięgnąłem przy "żarówiastym" modelu z początku wątku. Lubię ten rodzaj materiału za jego fakturę. Do przyklejania na wcześniej zagruntowane drewno, dawniej to był pokost lniany, używam Patex albo Introligatorski.

 

To aluminium ma dwa mankamenty, które utrudniają pracę.

Pierwszy, to sztywność materiału, więc odpada obłożenie całego woblera tak jak w przypadku folii, czy tkanin. Być może komuś się to udaje, jednak mnie nigdy.

Tu pojawia się problem drugi, jest nim "wysoka" krawędź folii. Może to komuś nie przeszkadza, mnie tak. Nie lubię jak widać miejsce, gdzie kończy się alu. Stąd potrzeba wypełnienia przestrzeni wolnej od alu, na brzuchu i na grzbiecie. Do tego śmiało można użyć bardzo drobnej szpachli akrylowej, od biedy można użyć lakieru do paznokci w dwóch trzech nałożeniach. Rzecz w tym, aby nie było uskoków, które później oszpecają wyrób, w który i tak trzeba włożyć sporo pracy.

No, chyba że, robimy tylko dla siebie i nie chcemy nikomu pokazywać co mamy w pudełku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...