Skocz do zawartości

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki


Rekomendowane odpowiedzi

Obiecywałem, że będą dostępne 2 - 3 komplety modelu ONE. Są dokładnie trzy, więc poza znajomymi , którzy na nie łowią od dawna, dojdą kolejne trzy osoby. :) Ponieważ nie będzie mnie w sieci przez kilka dni, nie mógłbym reagować na oferty, więc wrzucę je tu lub na giełdę po powrocie. Mogę też przysłać jakieś zdjęcia na priv, jak by ktoś chciał wcześniej  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strugam bo to sprawia mi przyjemność i cieszy mnie kiedy inni mają radość z łowienia moimi przynętami. Jednak nie jest to wyznacznik sukcesu, to normalna rzecz. Dajesz co dobre dla ciebie i to wtedy jest też dobre dla innych, proste.

O prawdziwy sukces trzeba zabiegać cały czas, bo on jest ulotny gdy siądziesz na laurach. Chwile, które mogą uśpić twoje starania to nagrody, chociażby takie jak ta dzisiaj z rana. Trzeba się tym cieszyć i nie zmniejszać tempa zaangażowania.  :)

 

post-46021-0-23798800-1371966513_thumb.jpg

Edytowane przez joker
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie  prezenty to najlepsze co nas w życiu spotyka  ;) 

Strugam bo to sprawia mi przyjemność i cieszy mnie kiedy inni mają radość z łowienia moimi przynętami. Jednak nie jest to wyznacznik sukcesu, to normalna rzecz. Dajesz co dobre dla ciebie i to wtedy jest też dobre dla innych, proste.

O prawdziwy sukces trzeba zabiegać cały czas, bo on jest ulotny gdy siądziesz na laurach. Chwile, które mogą uśpić twoje starania to nagrody, chociażby takie jak ta dzisiaj z rana. Trzeba się tym cieszyć i nie zmniejszać tempa zaangażowania.  :)

 

attachicon.gifdziwczyna z tatuazem 003.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba umieć znaleźć sobie czas na to co dobre.

Dobre np. jest struganie woblerów. Bardzo dobre jest wyjechanie poza najbliższą okolicę i smakowanie świata, cieszenie się życiem. Tak też zrobiłem, pojechałem w góry, po drodze zawijając do Bielsko-Białej po Janusza :)  Niestety jak wszystko co dobre, szybko się kończy. To też jest tak na prawdę dobre, bo wspomnienie jest intensywniejsze. 

Dobrze było odwiedzić Janusza, poznać z nim kawałek Brynicy, zjeść wspólnie pierogi z baraniną i skorzystać z jego przeogromnego doświadczenia muszkarskiego. Samo dobro, którego w Internecie nie doświadczysz. No nie, bo jak. Siedzę teraz w gaciach pisząc to, ty pewnie też Forumowiczu siedzisz w gaciach, czytając to. Jak możesz w takiej sytuacji doświadczyć śmiechu rozmówcy patrzącego ci z błyskiem w oku, który stojąc cały mokry od rzęsistego deszczu, odpina kolejnego pstrąga. Słaba to radość czytać jedynie o ty. Podnieś wzrok co widzisz, sufit. Może gładki, może spękany, to wszystko. Wyjedź i spójrz do góry - góry  :D , a także lasy i niebo tak zmienne, jak zmienne są klimaty w Beskidzie. 

Dobre jest struganie woblerów, a jeszcze lepsze poznawanie innych "wariatów" z podobnym typem upośledzenia  :)

Dzięki Janusz za gościnę, pędzę dalej do Krakowa.

 

:D

Edytowane przez joker
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wspólne spotkanie @Woblery z Bielska oraz @Franc

 

post-46021-0-25011400-1372315996_thumb.jpg post-46021-0-56005700-1372316006_thumb.jpg post-46021-0-42217700-1372316017_thumb.jpg post-46021-0-96026500-1372316028_thumb.jpg post-46021-0-87271000-1372316039_thumb.jpg post-46021-0-44657700-1372316048_thumb.jpg post-46021-0-99790300-1372316057_thumb.jpg

 

W drodze powrotnej zawitałem do Krakowa by móc osobiście poznać Pawła @Nowwaka, a także odwiedzić Fishing Art.

Był plan by wyskoczyć z Pawłem nad jakiś odcinek no kill, jednak błoto w rzekach pod Krakowem na to nie pozwalały. To, że udało nam się w ogóle po łowić dzień wcześniej w Brynicy było ogromnym szczęściem :)

Po wizycie w Fising Art mam niedosyt. Blanków trochę widziałem, komponenty też, uzbrojone wędziska policzyłem na palcach jednej ręki. Pan Krzysztof przesympatyczny człowiek z ogromną wiedzą na temat budowy wędzisk. Skąd niedosyt.

Jest miejsce, nie ma pracowni. Dziwnie, inaczej niż wszędzie gdzie byłem do tej pory. A wszędzie gdzie byłem można poczuć zapach pracowni, popatrzeć na wędki na obrotowych przyrządach w trakcie montażu.Tego tu nie ma. Jest miejsce, jest człowiek, nie ma pracowni, jest biuro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet to fantastyczny wynalazek. 

Telefon to fantastyczny wynalazek.

Ale żaden wynalazek nie zastąpi spotkania twarzą w twarz, podania dłoni, wspólnego moknięcia na deszczowej wędkarskiej wyprawie, pełnego entuzjazmu umawiania się na kolejną - której już nie mogę się doczekać. I długich rozmów nad filiżanką co kto tam lubi, obserwując rozmówcę, śmiejąc się, by po chwili zadumać się nad trafną obserwacją...

Mam w życiu sporo szczęścia spotykając na swej drodze wielu bardzo wartościowych ludzi. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział - Joker i Franc takimi właśnie są i każda chwila spędzona w Ich towarzystwie jest przyjemnością. Dzięki za wspólne wędkowanie. Pozdrawiam i czekam na sposobność kolejnej wyprawy.

I oczywiście na kolejne inspiracje :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet to fantastyczny wynalazek. 

Telefon to fantastyczny wynalazek.

Ale żaden wynalazek nie zastąpi spotkania twarzą w twarz, podania dłoni, wspólnego moknięcia na deszczowej wędkarskiej wyprawie, pełnego entuzjazmu umawiania się na kolejną ...

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie powiedział jak długo trzyma ten sok z kory, po dużej wodzie będzie kolejny wylęg i dopiero się zacznie krwiopijstwo.

Przypominam sobie, że sąsiad moich rodziców robił wino z tej czeremchy (z czego nie robił?), ciekawe czy nie da się czasem przyjemnego z pożytecznym połączyć... B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...