KRYSTEKWOLF Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 No jest konkret,a jak zrobisz jeszcze taką płoć to chętnie przytulę(okonia i płoć)Najlepiej 8cm tonące ,choć po kilku razach w wodzie już nie będą wyglądały tak fajnie -niestety tam gdzie na nie łowię są ryby.Podzielają mój gust jeżeli chodzi o design(drapieżniki) ale strasznie niszczą mi wabiki z zemsty chyba .Ostatnio spuszczali wodę ,bo robili coś z zabezpieczeniem wałów i po środku zostały płytkie łąki.Przez dwa tygodnie było tam szaleństwo brań ale jakich ....... rzucasz slidera ,wpada do wody i od razu widać kilwater drapieżnika .99% zaraz następowało branie ,uczta dla oczu łowiącego.W okularach wszystko było widać,woda płyciutka i czyściutka -mega wrażenia ,choć rybki do 78 cm najdłuższy to i tak fajno.Normalnie jest tam głęboko ,to jest tylko bum,i tyle.Choć miałem w tym roku takie zdarzenie ........... rzuciłem wobkiem pływakiem ze sterem i się zaplątał dwa szarpnięcia nim na powierzchni i bum i gejzer .......... 88 cm szczupły ,najpiękniejsze branie jakie miałem jeżeli chodzi o szczupaka ,porównywalne tylko do uderzenia dużego bolenia w bez sterowca po wyjściu do powierzchni .......... magia. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Kristianie, obiecuję, że zrobię w końcu dla ciebie te ósemki, bo mi umykasz Po niedzieli wreszcie dotrze stal, bo cięcie ręczne samemu to nieporozumienie, a tak na tokarce będzie co do mikrona. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 (edytowane) Podzielają mój gust jeżeli chodzi o design(drapieżniki) ale strasznie niszczą mi wabiki z zemsty chyba . Nie ma mocnych na zęby szczupaka. Jak już kiedyś pisałem, pewien stolarz powiedział mi, że takich lakierów nie ma, bo nawet szkło zarysujesz. Od kiedy robię sam woblery na szczupaki zacząłem dostrzegać więcej jeśli chodzi o powłoki. Dopóki siedziałem w maluchach do 7cm na kropkowane i karpiowate, nie było potrzeby zagłębiać się w temat. Lakier jest nie do zniszczenia w takich przynętach i jeśli nie zżółknie i go nie urwiemy, to mamy ją na lata. Szczupaki jednak mocno zweryfikowały moją wiedzę na temat trwałości powłok lakierniczych. One nie są doskonałe, pracuję cały czas nad tym, żeby były jak najtrwalsze. Edytowane 17 Listopada 2013 przez joker Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRYSTEKWOLF Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 (edytowane) Jadę jutro z kolegą podszkolić pewnych wojowników pod granicę z Białorusią ,ktoś chciał- to zobaczymy.Może odwiedzę przy okazji Spinnermana Wrócę pod koniec tygodnia ,to pogadamy .Dla mnie taki skromniutki design jak na fotkach żeby nie było że dużo wymagam .Jak woda nie zamarznie to odwdzięczę się foto ,miejmy nadzieję ,he he.Kasiorę dam na żywca bo chyba nie daleko mamy do siebie .Okonek i płoć dwie rybulki ale sprawdzę i porównam z foto czy tak samo wyszły ,bo wybredny jestem Edit:jeżeli chodzi o ząbki szczupłego ,wiele razy mnie pogryzły he he ale jeden maluch taki ze 60cm przegryzł mi palucha na wylot bez kości oczywiście ale ile czasu mu pysk otwierałem to już inna sprawa.Złe te rybki są oj złe i jesce im bzydko patsy z łocu. Edytowane 17 Listopada 2013 przez Krystekwolf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 (edytowane) (...)Edit:jeżeli chodzi o ząbki szczupłego ,wiele razy mnie pogryzły he he ale jeden maluch taki ze 60cm przegryzł mi palucha na wylot bez kości oczywiście ale ile czasu mu pysk otwierałem to już inna sprawa.Złe te rybki są oj złe i jesce im bzydko patsy z łocu. Najgorzej, gdy ząb trafiał na jeszcze nie zaleczone miejsce Edytowane 17 Listopada 2013 przez woblery z Bielska 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRYSTEKWOLF Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 paluch.jpgNajgorzej, gdy ząb trafiał na jeszcze nie zaleczone miejsce Masochista? A nie ,najgorzej to nie .Swojego czasu sandacze mnie kiereszowały ostro,zacząłem łowić bolenie mniej boli ....... mnie oczywiście,bolenie pewnie mają inne zdanie.Robert przepraszam za ten pościk ale musiałem,Janusz mnie sprowokował Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Nie szkodzi Sandaczowe pokrywy skrzelowe są masakryczne, tną jak nóż i paskudzi się rana dłużej niż po zębach. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRYSTEKWOLF Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Nie szkodzi Sandaczowe pokrywy skrzelowe są masakryczne, tną jak nóż i paskudzi się rana dłużej niż po zębach.Żeby tak tych żrących wszystko kormoranów ludzkich tak kuły ,to by może jeszcze trochę pływało,a tak.........Ganiałem tak w tym roku bolenia po plaży i przemawiałem do niego(że nie chcę jego krzywdy,tylko fotkę ,a i tak robił swoje) i prosiłem ładnie nawet.Mam film ,jak się spotkamy to pokażę........ za nic nie chciał się ze mną sfotografować. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Malowanie 125-tek skończone, teraz już tylko parę warstw lakieru. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 (edytowane) Przyjemnie dostawać takie zdjęcia od zadowolonych odbiorców http://s1.zmniejszac...032__920630.jpg Edytowane 19 Listopada 2013 przez joker Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 A tu drobny, ale jakże praktyczny prezent od kolegi Janusza (Woblery z Bielska). Twarda pianka z otworami, która świetnie nadaje się do trzymania pędzli w trakcie malowania. Jest też długa szczelina, w którą mogę wstawić zdjęcie lub poglądowy rysunek. Jeszcze raz dzięki Januszu 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kokosz Opublikowano 17 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Uwaga, zaraz będę gosił herezję Roniny mają jedną, podstawową wadę. Nie wyłażą z zaczepów ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 17 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2013 Czyli dobrze zaprojektowałem na rwanie 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KRYSTEKWOLF Opublikowano 18 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 A tu drobny, ale jakże praktyczny prezent od kolegi Janusza (Woblery z Bielska). Twarda pianka z otworami, która świetnie nadaje się do trzymania pędzli w trakcie malowania. Jest też długa szczelina, w którą mogę wstawić zdjęcie lub poglądowy rysunek. Jeszcze raz dzięki Januszu stojak na pędzle.jpgPianka bardzo praktyczna i fajnie wygląda ale mi i tak bardziej podchodzi ten wobek na pierwszym planie .Może jak będę na niego długo patrzył to jemu też łuskę zmrozi z wrażenia 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dienekes Opublikowano 18 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Piękne są te wabie Szczupaki podzielają ten pogląd - w sobotę Ronin skusił dwa esoxy. Brania na płytkiej wodzie do kolan to jest to, co lubię 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siwypike Opublikowano 18 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 A tu drobny, ale jakże praktyczny prezent od kolegi Janusza (Woblery z Bielska). Twarda pianka z otworami, która świetnie nadaje się do trzymania pędzli w trakcie malowania. Jest też długa szczelina, w którą mogę wstawić zdjęcie lub poglądowy rysunek. Jeszcze raz dzięki Januszu stojak na pędzle.jpgŁadne stanowisko pracy. Trudno więc się dziwić, że woblerki takie dopieszczone. W tym miejscu zaczyna się profesjonalizm. Co do łuski o której tak często wspomina Krystek to jest nieziemska. Opalizujesz ją dodatkowo dla dodatkowych efektów czy całość jest wykonana lakierem bezbarwnym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 siwypike, Wszystkie farby których używam do tej pory są w pełni kryjące. (Małym wyjątkiem są dodatki z farb acetonowych) Więc nie nazwałbym tego opalizacją. Nanoszę błyszczące farby na łuskę kierując się intuicją. Jeśli coś raz dobrze wyjdzie zapamiętuję i zostawiam wzór mimo wszystko, bo zdjęcie czasem to za mało. Nałożenie bardzo cienkiej warstwy takiej farby wymaga nieco wprawy. Nie raz pójdzie za grubo i trzeba zmywać po prostu. Na szczęście to wszystko wodorozcieńczalne. U mnie lakiery bezbarwne służą do zakrywania jakiegoś etapu kolorowania, chociażby po to, by ochronić jakiś fragment pracy przed zniszczeniem w razie złego nałożenia jakiegoś koloru. No i bezbarwnym pokrywam całość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Kolejny element został zorganizowany. Ręczne cięcie stalowych prętów z dużą dokładnością jest dobre do kilku sztuk. Większa ilość wymaga solidnych maszyn. Jak dobrze, że ktoś może pomóc. Różnica w wadze każdego wałka, to 0,02-0,03g. Pręty o kalibrowanej średnicy, więc balast o jubilerskich parametrach. Zapas gotowej stali pozwoli mi na spokojną pracę z Roninami przez zimę Kolejnym etapem jest większa frezarka do drewna i dobrze to trzeba przemyśleć, bo nadal jest to amatorskie wykonywanie bez posiadania stałej pracowni. Proxxon jak już wcześniej pisałem jest super do małych woblerów. Duży kaliber, to duże otwory do frezowania, a wiertarka do tego się nie nadaje. Grubość ścianki drewna jaka zostaje wokół balastu w niektórych konstrukcjach wynosi 1mm. Więc sami wiecie o co chodzi. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotro82 Opublikowano 18 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Robert masz chyba zawalona skrzynkę PW bo wysłać nie można do Ciebie a sprawa jest Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siwypike Opublikowano 18 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Dzięki za odpowiedź. Dobrze jest mieć świadomość powstawania naszych przynęt. Piękna profesjonalna robota o czym świadczy nie tylko ich wykonanie ale i skuteczność. Pozdrawiam i dalszych inspiracji życzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 Dziękuję siwypike Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2013 (edytowane) Moim pierwszym woblerem jaki trzymałem w rękach nie była Rapala, lecz jakiś "japończyk" z twardego plastiku. Pamiętam jak dzisiaj, koniec lat 70-tych. Dwa piętra pode mną mieszkało dwóch braci, obaj już wędkowali tak jak ja. To było fajne dzieciństwo. Praktycznie ilu chłopa tyle wędek było w bloku, a było nas sporo jak na sześćdziesiąt rodzin.Młodszy z tych braci miał chrzestnego, który wyemigrował do Anglii. Z okazji urodzin przysłał mu małą paczuszkę z przynętami spinningowymi i jednym bezkabłąkowym kołowrotkiem Daiwa.Szok. W małej paczce były przynęty do których śliniliśmy się w "Wędkarstwie jeziorowym". Wirówki ABU Dropen i Sonet. Mepss Giant, woblery ABU Hi-Lo, wahadła Atom i Toby. Grzegorz został królem. Wszyscy chcieli być jego kolegą, bo każdy chciał chociaż dotknąć tych skarbów. Bo to skarby były dosłownie. Pojechaliśmy na jezioro Górskie, by sprawdzić ile ryb natychmiast złowimy. Nikt nie myślał inaczej, w końcu wszystko co nie było powszechne i do tego z zachodu było lepsze. Rzucanie na dłuższy dystans nie trwało długo. Grzesiu urwał Dropena, strzelił focha i schował zabawki. Jakimś cudem wraz z jego bratem oraz innym kolegą zaczęliśmy wyciągać od niego woblery, by chociaż zobaczyć jak to działa. To był nas wszystkich pierwszy kontakt z woblerami. Dziwne to były przynęty, pływały. To na co do tej pory łowiliśmy, czyli wirówki i wahadła tonęło, a tu pływa. Pośród wymienionych woblerów ABU były też Japońskie z twardego plastiku. Jeden łamany, dość szeroki, zielony z otwartą paszczą imitującą ster, prawie się nie zanurzał. Było też kilka smukłych i owalnych, podobnych w kształcie do ABU Killera lub Rapali Orginal. Pamiętam je nie dlatego, że coś na nie złowiliśmy, lecz dlatego, że to były pierwsze woblery jakie trzymałem w rękach. Poza tym miały bardzo charakterystyczne, wyraźnie kratkowane boki, a kolory nie przechodziły tonalnie jeden w drugi. Ponieważ nie mam żadnego z nich, zrobiłem sobie takie wykonanie na jednym z korpusów nowej dziewiątki, która nie do końca jest udana. W ten sposób mam swojego plastikowego starego japończyka (tamte miały stery), wystruganego z drewna Edytowane 19 Listopada 2013 przez joker 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 19 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 (edytowane) 100% to taki slogan. Ale jak powtarzalność piany będzie np. 98%, a drewna np. 60, to różnica jest nadal wyraźna. Łatwiej wg mnie w przypadku produkcji piankowej wyeliminować przypadkowość i zmniejszyć margines błędu, jak w przypadku drewna... Przeniosłem ten wpis z innego wątku.Kamilu, albo jesteś stronniczy, albo masz za mało doświadczenia z woblerami z drewna. Zacznę z grubej rury. Rapala i Ugly Duckling, 99% powtarzalności. Polscy dłubacze beze mnie, Dylewski, Jankowski, Sendal, Wideł - 99% powtarzalności. Przerzuciłem tego trochę od tych wytwórców. Kup sobie wreszcie porządne drewno z solidnej światowej firmy lub od porządnego rękodzielnika , jednego z których tu wymieniłem i zmienisz zdanie o powtarzalności Edytowane 19 Listopada 2013 przez joker Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 19 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 Jutro krótki wypad, podbierak gotowy 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miras1983 Opublikowano 19 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2013 Przeniosłem ten wpis z innego wątku.Kamilu, albo jesteś stronniczy, albo masz za mało doświadczenia z woblerami z drewna. Zacznę z grubej rury. Rapala i Ugly Duckling, 99% powtarzalności. Polscy dłubacze beze mnie, Dylewski, Jankowski, Sendal, Wideł - 99% powtarzalności. Przerzuciłem tego trochę od tych wytwórców. Kup sobie wreszcie porządne drewno z solidnej światowej firmy lub od porządnego rękodzielnika , jednego z których tu wymieniłem i zmienisz zdanie o powtarzalności witam. Rapala i Ugly Duckling z tego co kojarzę stosuje obróbkę mechaniczną do produkcji korpusów do tego jeszcze z pewnością kontrola jakości drewna chociażby pod względem powtarzalności wilgotności itd. Czy ręce polskich rękodzielników są w stanie uzyskać powtarzalności identyczne jak maszyny?...tak na ,,oko"pewnie takale tylko na oko, takie moje zdanie początkującego pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi