Skocz do zawartości

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki


Rekomendowane odpowiedzi

Miód na me serce ... Jak wyjdą na przykosy ,będę miał cały zestaw .

Jak byś mógł w alu jak te jerule które mam od Ciebie,ino srebro boki i ciemny grzbiet .

Obiecuję że dostaniesz film z braniem na któregoś z nich ,miałem dwa wyjścia do jerków spinnermana potężnych boleni .Takie do 80 złowiłem ale nie o te mi chodziło.

Raz nie trafiła, a raz zrezygnowała ,tak mi się wydaje .Wszystko widziałem z odległości kilku metrów,serce i świat się dla mnie zatrzymał ale nic z tego .

Być może dlatego ze musiałem szybko prowadzić przynętę bo tonęła ,a wody nie za wiele.Teraz będzie pływak B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo najfajniejsze rzeczy odrywa się przypadkiem ;)

 

Zdecydowanie.

Wiele osób, które robi dzisiaj wspaniałe przynęty podzieli ten pogląd. To co najlepsze odkryli robiąc coś innego.

 

Wszystko jest dziełem przypadku. Geniusze to ludzie, którzy najwięcej takich przypadków prowokują. Dowodzi to historia wszystkich największych wynalazców od Leonarda Da Vinci począwszy na nadal żyjącym Yoshiro Nakamatsu kończąc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu czułem się nieswojo w piwnicy. Nawet nie zauważyłem kiedy wyrosłem.

 

Początki, te 16 lat temu, a nie rok wstecz, to troska o każdą rzecz. Co kupić, jak przechowywać, jak rozcieńczać. Pytania, sznur pytań i mało odpowiedzi.

Drewno. Padło, że będzie to drewno. Znów pytania i wątpliwości. Czy dam radę coś wystrugać. Czy brzydził się nie będę tym pierwszym woblerem  :lol:  Jak dam radę, to pewnie po kocham to drewno na dłużej, a może z nim zostanę. Jak z miłością życia, na dobre i na złe. Jesteśmy razem z drewnem i jest nam dobrze. Współpracujemy i rozwijamy się wspólnie.

 

Jak to się stało, że wyrosłem. Do tego tak szybko jak nastolatek buchający hormonami, na którym w rok zmienić trzeba ubrania. 

Sam nie wiem jak to się stało. Może po prostu byłem już gotowy, a codzienna praktyka i determinacja zrobiły to, czego przez poprzednie lata nie potrafiłem przeskoczyć.

 

Najpierw był słoik po koncentracie pomidorowym. Pierwsze naczynie na Hrtzlack, bo to był pierwszy lakier jaki kupiłem. Litr to ocean lakieru kiedy robisz jeden wobler na miesiąc  :lol: Więc ten pierwszy słoik był taki mały. Troska. Dużo troski było o to, że 3/4 lub 2/3 puszki lądowało do śmieci. Z żelowało w niej nim zdążyłem zużyć więcej. Taki byłem mały.

 

Dżemak.

Wciąż mały słoik lecz wyższy. Po 2 cm i 3 cm maluchach zrobiłem pierwsze 6 cm i wypadało w większym naczyniu je moczyć. Większe woblery, więcej lakieru. Jednak dalej mały chodził na śmietnik z kolejnymi puszkami z żelowanego lakieru.

0,5l. To był ostatni słoik przed przerwą na kilka lat. Robiłem już całkiem sporo, bo nie tylko dla siebie. Wtedy praktycznie tylko dzieliłem się tym co robiłem. Z tego okresu zostało po kilka sztuk w różnych pudełkach.

Już podrosłem. Porcięta zmieniłem na większe i przerwa przyszła niespodziewanie.

 

Rok temu zacząłem od 0,5l, tak jak skończyłem. Doszły jerki i dokonał się przeskok na 1l słój. Jednak nie dlatego urosłem w ten rok tak, że się zdziwiłem. Na koniec 2013 roku kupiłem kolejną świeżą puszkę lakieru. Po dwóch pierwszych miesiącach tego roku, mały znów poszedł na śmietnik z puszką Hartzlack, kolejną pustą  :)

 

post-46021-0-79364500-1395955009_thumb.jpeg

Edytowane przez joker
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

źle to się kojarzyła reklama obniżek w Manufakturze na bilbordach w Łodzi. Zapraszali na kryształową noc  <_<

 

A słoik to słoik, nic w nim źle kojarzącego. Bo niby co, że ma dekiel  ;)

Tym bardziej z Warszawskimi słoikami mi się też nie kojarzy.

 

No i to żart przede wszystkim  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem może to i zabawne jest koledzy. :rolleyes:  Jednak zauważcie, że szukacie czegoś negatywnego bo to jest łatwiejsze. 

 

Pomóżcie mi w tym, żeby przynajmniej tu kwitły kwiaty i nie wyrywano ich brutalnie z korzeniami.

 

Zimnokrwistych racjonalistów też mamy aż nadto na Forum. Zasadniczych tak bardzo, że aż mi się jeży włos na kręgosłupie jak ich czytam. Ale to nie o was akurat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem może to i zabawne jest koledzy. :rolleyes:  Jednak zauważcie, że szukacie czegoś negatywnego bo to jest łatwiejsze. 

 

Pomóżcie mi w tym, żeby przynajmniej tu kwitły kwiaty i nie wyrywano ich brutalnie z korzeniami.

 

Zimnokrwistych racjonalistów też mamy aż nadto na Forum. Zasadniczych tak bardzo, że aż mi się jeży włos na kręgosłupie jak ich czytam. Ale to nie o was akurat.

 

Słoikarz jest w pół zabawny - sam jeszcze zbieram słoiki, ale już lżejsze są jak idą w kosz :D

A kwiatów nasadzimy takich całorocznych, ziemia urodzajna to i będą piękne :D

Edit: a nawiązując do nazewnictwa to może być od podstaw: mini Słoik, średni Słoik i duży Słoik, a dalej mini Twórca, średni Twórca, duży Twórca i wyTwórca :)

Edit: to ja zasadzam pierwszego wiosennego kwieta :) - sadzonkę

 

post-55167-0-95477500-1396083676_thumb.jpg

Edytowane przez ROOS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...