scca Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) A ja powiem tak,dla mnie nie ma wobków mniej lub bardziej skutecznych.Każde rękodzieło ma w sobie to coś....w pewnych warunkach to coś może zadecydować o braniu lub nie,a jeżeli chodzi o ceny wobków,no cóż każdy kto je robi wie ile trzeba pracy włożyć by osiągnąć zamierzony cel.Ceny do 30 złotych za sztukę nie wydają się być przesadą,powyżej hym...myślę że również nie,wszystko zależy jak się szanuje swoją pracę lub pracę innych twórców.My zarażeni chorobą zwaną woblerozą i tak przeważnie kupujemy na wygląd,im bardziej wobek wypicowany,dopieszczony tym łatwiej nam wybulić nawet i 100zł,zawsze zwycięża chęć posiadania,rozsądek zostaje z boku.Potem jedziemy dajmy na to na pstrągi i w torbie 100 woblerów,a łowimy na 2-3 a czasem kilka godzin na jeden egzemplarz.Kończąc powiem tak dam za wobka hand made nawet i 100 zł, ale nie dla tego ze za tą cenę bedzie sam łowił,a dla tego że jest fajny i chcę go mieć Edytowane 21 Marca 2013 przez scca 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) A ja powiem tak,dla mnie nie ma wobków mniej lub bardziej skutecznych.Każde rękodzieło ma w sobie to coś....w pewnych warunkach to coś może zadecydować o braniu lub nie,a jeżeli chodzi o ceny wobków,no cóż każdy kto je robi wie ile trzeba pracy włożyć by osiągnąć zamierzony cel.Ceny do 30 złotych za sztukę nie wydają się być przesadą,powyżej hym...myślę że również nie,wszystko zależy jak się szanuje swoją pracę lub pracę innych twórców.My zarażeni chorobą zwaną woblerozą i tak przeważnie kupujemy na wygląd,im bardziej wobek wypicowany,dopieszczony tym łatwiej nam wybulić nawet i 100zł,zawsze zwycięża chęć posiadania,rozsądek zostaje z boku.Potem jedziemy dajmy na to na pstrągi i w torbie 100 woblerów,a łowimy na 2-3 a czasem kilka godzin na jeden egzemplarz.Kończąc powiem tak dam za wobka hand made nawet i 100 zł, ale nie dla tego ze za tą cenę bedzie sam łowił,a dla tego że jest fajny i chcę go mieć ...koguta Edytowane 21 Marca 2013 przez spinnerman Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigrafi Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) Kończąc powiem tak dam za wobka hand made nawet i 100 zł, ale nie dla tego ze za tą cenę bedzie sam łowił,a dla tego że jest fajny i chcę go mieć Swięta prawda. Ja też szukam unikalnych woblerów do kolekcji i jestem skłonny zapłacić 100zł za sztukę. Mam już parę sztuk za które żona by mnie powiesiła, jakby się dowiedziała ile zapłaciłem . Ale to jest hobby, którego nie da się przeliczyć na pieniądze. Popatrz na filatelistów - zapłaciłbyś kilkaset, kilka tysięcy złotych za kawałek drukowanego papierku . Edytowane 21 Marca 2013 przez bigrafi 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dienekes Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) Wszystko zależy od punktu odniesienia. Jeśli za taki obierzemy np. cenę seryjnego, prymitywnego plastikowego odlewu (np. jerka) uznanej marki X, który, choć ulepiony w ChRL, kosztuje w Polsce 80 zł lub więcej (sic!), to ile wówczas mógłby kosztować ręcznie wykonany w drewnie, krótkoseryjny, polski ciałem i duszą bezsterowiec? 120 zł? 160 zł? W takim ujęciu a mojej opinii, owszem. Na szczęście, polscy lurebuilderzy, czy to amatorzy, czy starzy wyjadacze (pozdrawiam wszystkich serdecznie), w odróżnieniu od importerów i pazernych sklepikarzy nie mają trocin zamiast mózgu i dyktują całkiem przystojne ceny. Nie oszukujmy się, ktoś, kto wykonuje przynęty poświęca swój czas, dokonuje nakładów (warsztat, materiały), jak również dzieli się własnym doświadczeniem, zdobywanym (często latami) nad wodą. Ja to cenię, dosłownie i w przenośni. Jak wysoko? Cena jest wypadkową jakości komponentów, montażu (nakład pracy, czasu i środków), ale i potencjalnej łowności (sławy) wabika. Myślę, że przed zakupem danego wobka każdy jest w stanie odpowiedzieć "Ile to może być warte?". Górnej granicy nie ustalam, choć nie widziałem do tej pory czegoś, za co zapłaciłbym więcej niż 50 zł za sztukę, a widziałem już wiele pięknych/ interesujących przynęt. Również na tym forum I, jak trafnie zauważyło kilku Szanownych Kolegów, wędkarstwo, to również kolekcjonerstwo. Edytowane 21 Marca 2013 przez Dienekes 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joza67 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 To że wobler jest łowny wcale nie znaczy, że musi kosztować 100 zł. Moim zdaniem cena takiego produktu powinna być adekwatna do kosztów poniesionych przy jego produkcji. Jeżeli ktoś ma talent i potrafi zrobić dobry wobler to chwała mu za to i z całą pewnością zostanie za to doceniony na forum odpowiednimi komentarzami i moim zdaniem wcale nie musi wyceniać swoje dzieła na np.: 30 zł jak ich produkcja kosztuje 10. A włożone serce i tchnięte w niego życie nie jest do przeliczenia na zł. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scca Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Popatrz na filatelistów - zapłaciłbyś kilkaset, kilka tysięcy złotych za kawałek drukowanego papierku . No cóż zbieram Polskie Orły z II RP więc...może na tym skończę spowiedźbo nie daj boże żona jakimś cudem przeczyta:lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Swięta prawda. Ja też szukam unikalnych woblerów do kolekcji i jestem skłonny zapłacić 100zł za sztukę. Mam już parę sztuk za które żona by mnie powiesiła, jakby się dowiedziała ile zapłaciłem . Ale to jest hobby, którego nie da się przeliczyć na pieniądze. Zgadza się pewnych rzeczy na pieniądze przeliczyć się nie da a wręcz nie powinno się tego robić Spotykałem kiedyś nad swoją rzeką pewnego gościa. Całkiem sympatyczny facet tylko jakoś łowienie mu nie szło Zawsze jak go widziałem to stał w miejscach w których ciężko było cokolwiek złowić. Sprzęt miał na wysokim poziomie i dużo miał tego sprzętu zwykle były to 3 - 4 spinery każdy do innego rodzaju przynęt jak twierdził. Zawsze jak z nim rozmawiałem to narzekał na bezrybie, na pogodę, na ciśnienie, kłusoli i wogóle, że rzeka pusta i cały sezon do dupy Tak mnie zmęczyły te narzekania, że pewnego razu zaproponowałem klientowi ( oczywiście w żartach ) sprzedaż miejscówki . Zagwarantowałem mu, że będzie tam łowił regularnie sandacze, bolenie a i sumek się pojawi. Zobaczyłem błysk w oczach tego pana który oświadczył, że całą jesień za darmo będzie woził mnie w to miejsce swoją terenówką a i dobrą wódkę nie raz wypijemy Powiedziałem, że mam czym jeździć a z wódki to lubię zimnego browara latem wypić i zaproponowałem 1000 zł za tą miejscówkę Klient powiedział, że chyba na łeb upadłem i, że za takie pieniądze to wyzbroi sobie super wklejkę na sandacze bo w tym roku jakieś takie delikatne brania, że nic nie może zaciąć Wnioski wyciągnijcie sami hej ! ps. proszę nie pisać na priv. moje miejscówki są BEZCENNE !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joza67 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Swięta prawda. Ja też szukam unikalnych woblerów do kolekcji i jestem skłonny zapłacić 100zł za sztukę. Mam już parę sztuk za które żona by mnie powiesiła, jakby się dowiedziała ile zapłaciłem . Ale to jest hobby, którego nie da się przeliczyć na pieniądze. Popatrz na filatelistów - zapłaciłbyś kilkaset, kilka tysięcy złotych za kawałek drukowanego papierku . Jeżeli ktoś kupuje woblery w celach kolekcjonerskich to zgoda niech płaci krocie za perełki lecz ja sądzę, że większość z nas kupuje je w celach użytkowych aby spełnić swoją pasję jaką jest wędkarstwo i tu cena powinna być sensowna. Kolekcjoner a wędkarz to dwie różne osoby choć jedno i drugie to chwalebne hobby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
busz231 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 temat całkiem ciekawy.jestem jednym z dłubaczy.każdą sztukę zawsze od podstaw kształtuję ręcznie bez względu czy to jest własny twór czy seryjny klon.wkładam w to sporo pracy i czasu.jestem w stanie zrobić maxymalnie 30 dużych przynęt w ciągu miesiąca więc dorobić się na takiej produkcji nie da.myślę że cena powinna wynosić za mniejsze wobki od 10 do 50zł za ponad 20 cm wobler. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) ... Moim zdaniem cena takiego produktu powinna być adekwatna do kosztów poniesionych przy jego produkcji. Jeżeli ktoś ma talent i potrafi zrobić dobry wobler to chwała mu za to i z całą pewnością zostanie za to doceniony na forum odpowiednimi komentarzami i moim zdaniem wcale nie musi wyceniać swoje dzieła na np.: 30 zł jak ich produkcja kosztuje 10... Jeśli cena przynęty ma odzwierciedlać poniesione koszty to śmiem twierdzić, że ceny są za niskie, dlaczego? Ano dlatego, że wszyscy myśląc koszty widzą w głowie materiały a tak naprawdę najbardziej kosztowny jest czas, czas i jeszcze raz czas. Czas pochłonięty przez testy, eksperymenty, ustawianie…Rękodzielnicy sprzedający po kosztach to margines, hobbyści wyprzedający nadmiar z własnych pudeł, a przecież są też tacy, którzy żyją z tego, mają firmy, płacą podatki. Jeśli mielibyśmy kupować woblery po kosztach jedynie, nasz market świeciłby pustkami, bo po co rękodzielnikowi górki dla innych robić, jeśli ma wyjść na zero? Zrobi do pudełka, dla kolegi i tyle, większość tych przynęt na obcej agrafce nie zawisłoby nigdy a my łowilibyśmy na seryjne wabiki nieświadomi często co nas ominęło.Wobler wart jest tyle, ile jesteśmy skłonni za niego zapłacić, wszelkie próby ujednolicenia cen w tym segmencie rynku wędkarskiego uważam za absolutnie niepotrzebne. Oczywiście pomarudzić i podyskutować zawsze można, zwłaszcza gdy taka kiła za oknem. Edytowane 21 Marca 2013 przez Dagon 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobler129 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 A co z ceną wobków niepowtarzalnych, których nie kupi się w żadnym sklepie? Chodzi mi np. o najlepsze przynęty pstrągowe, które (wg. mnie) powinny mieć nieregularną pracę, odskoki i myki. Do tego jest bardzo mało osób, które potrafią to uzyskać, a regularnie to uzyskać... To znam tylko jednego rękodzielnika, który to potrafi. Proces produkcji takiego woblera jest dużo dłuższy. W cenę woblera nie tylko należy wliczyć koszty produkcji, ale i czas jaki należy poświęcić na jego wyprodukowanie. Pomysł też powinien być dodatkowo ceniony. Dobrego woblera nie robi się w 1-2h łącznie, ale często dużo więcej. Tak więc cena 15-20zł za dobrego woblera jest trochę dziwna jeśli założymy, że koszt produkcji to około 5zł, do tego no ok... 2h - to wychodzi 5zł na godzinę pracy Myślę, że to daje jakiś obraz całokształtu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Wobler, nawet ten "naj", o ile nie znajdzie nabywcy, pozostanie tylko kawałkiem niechodliwego drewienka, na półce. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigrafi Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Niektórzy spędzają dużo więcej czasu niż 4h nad jednym woblerem. Popatrz jak są malowane akrylami - to już zabawa na kilkanaście godzin. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Niektórzy spędzają dużo więcej czasu niż 4h nad jednym woblerem. Popatrz jak są malowane akrylami - to już zabawa na kilkanaście godzin. Nawet niech 4 h to daje dwa wobki dziennie x 20 zł = 40 zł. Nie wiem czy da się wyżyć z takiej dniówki 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zetika16 Opublikowano 21 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 od pewnego czasu ceny u rzemieślników zauważyłem że się podniosły i nie tylko chodzi o wobki, jakiś czas temu zastanawiałem się czy nie zlecić budowy wędki w jednej z pracowni.... przeliczyłem komponenty i wyszło mi jakieś 600 złotych w DETALICZNYCH cenach, ze strony, po czym zapytałem o koszt zrobienia wędki, odpowiedz 1200 podciełła mi lekko skrzydełka i zagoniła do wrapera , ale cóż wzrósł popyt to i ceny wzrosły, wędkarstwo stało się "modne" widze to nawet u sienie w pracy.... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzepetto Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) Cena żadnego produktu, w tym woblera, nie może być ustalana na podstawie kosztów i czasu poświęconego na jego produkcję. Towar jest wart tyle, ile klient jest gotowy wyłożyć na jego zakup i to jest święta zasada. To do cen dobiera się technologię, a nie na odwrót. Inaczej świat stanąłby w miejscu. Jeśli są klienci gotowi wywalić 40 zł i więcej za coś co może, ale nie musi obligatoryjnie, być łowne, to nie ma znaczenia, że według mnie cena jest zbyt wysoka. Towar jest wart 40 zł i więcej. Jeśli nikt nie chciałby kupić tego smego woblera za więcej niż 20 zł, to kosztowałby 20 zł, a producent zacząłby szukać sposobów na obniżenie kosztów produkcji. Proste. Inną sprawą jest łykanie bełkotu przez klientów. Jak ktoś lubi baśnie braci Grimm i dołożony do nich gratis wobler, to niech płaci. Towar i baśń są warte więcej niż sam towar. Są przypadki, że osoby, które jeszcze 2-3 lata temu uczyły się woblerowego rzemiosła dziś odgrywają rolę profesorów, choć ich doświadczenie i wiek nie dały im jeszcze szansy zostać skromnym magistrem... Ba, są tacy, którzy od kilku miesięcy tworzą coś, co w ogólnym zarysie przypomina wobler, a już znajdują się ludzie, którzy wciągają nosem opisy, że wobler łowi klenie, jazie, okonie, brzany i pstrągi, choć ich autor w życiu pstrąga lub brzany na żywo nie widział, nie wspominając już o złowieniu. Mimio wszystko sprzedają swoje woblery (że się tak brawurowo wyrażę) po cenie markowych wobków- w końcu to ręczna produkcja... No i skoro znajdują się chętni, to znaczy, że tyle są warte, choć dla mnie może to być bezwartościowy złom. A jeśli ktoś chce koniecznie mieć w pudełku unikatowe przynęty, ale go na nie nie stać, to niech za cenę tego baśniowego unikatu kupi nożyk, lakier i niech napisze własną baśń- tak rodzą się legendy i wielkie firmy... Edytowane 21 Marca 2013 przez dzepetto 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorro Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 A bo według mnie, to w dzisiejszych czasach, jakoś wszystko postawione jest na głowie. Niby dlaczego CENA jest powszechnie uznaną miarą WARTOŚCI..? A czy nie powinno być czasem odwrotnie..?Jakoś szczególnie młodzi ludzie miewają różne dylematy wartościowania i oceny różnych rzeczy, są też cholernie podatni na różne pierdoły typu: "stosunek ceny do jakości", "najlepszy produkt w klasie cenowej", "wyprzedaż, obniżka, rabat, gratis, upust, okazja..." No i jakim cudem, w związku z powyższym, opiłowany kawałek zwykłego drewna, może kosztować 40 złotych, jak za 20-30 sprzedają na allegro "dziesięciosztukowe zestawy łownych woblerów"..?A jakim to cudem ich najnowsze, chińskie, piankowe klapki nie wytrzymały tyle co izraelskie buty spadochroniarskie choć sprzedawca twierdził, że są równie mocne, a dodatkowo 10 razy lżejsze..?I na koniec taka kompilacyjka tytułu pewnej bajki z tekścikiem z filmu "Samowolka" - "Marceli szpak dziwi się Światu"- "młody, to i zdziwiony"... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
@slider@ Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 To wszystko zależy od podejścia osób które zajmują się wytwarzaniem woblerów czy innych przynęt. Jeden przez dzień zrobi 4 woblery a drugi 200szt. Według mnie temat jest bez sensu ponieważ nie da się ustalić norm ile ma kosztować dana przynęta a ile nie. Porównywanie firm produkujących woblery w ilości min 1000szt dziennie z osobami które własnoręcznie produkują w domu, dla mnie to jest strzał w kolano. Biorąc pod uwagę rynek luremakerów i ich ceny w usa, jp porównując z polskimi to według mnie ceny są ostro zaniżone. Chyba że ktoś robi sztukę dla sztuki i sprzedaje po 10zł nie mając prawie z tego zysku. ----------------------------- koszt produkcji Iphone'a to około 160$ a cena końcowa to około 3500zł i jakoś się nie plują co do ceny osoby które kupują Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Wartość woblera jest bardzo subiektywna. Dla jednych wartościowe są rzeczy niepowtarzalne; pojedyncze egzemplarze, dla innych markowe jeszcze dla innych byle dużo, tanio i kolorowo. A w tym wszystkim najważniejsza jest wiara w łowność naszej przynęty i tak to się kręci hej ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjpol Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Widać, że na forum "ścierają się" dwa główne nurty:1. Wobler ma być łowny i tani, aby go nie żałować w przypadku zerwania, a jak ktoś chce sprzedawać to ma się dostosować do możliwości kupujących (statystycznych, ze średnią krajową ok. 3500 / miesiąc). Takiego kupującego kompletnie nie interesuje ile czasu twórca poświęca na swoją pracę, czy takich woblerów pływa /leży w pudłach 20, 100 czy 5000, a jedynie stosunek ceny do jakości, czyli: jak jest tani i do bani - nie kupuję; jak jest tani i łowny - kupię 10 sztuk, jak jest "drogi" i bardzo łowny - kupię jednego i wlezę za nim do rzeki Inaczej mówiąc, wszystko jedno czy to maszynowa chińszczyzna, czy rękodzieło-arcydzieło, wobler to tylko narzędzie do łowienia ryb - coś jak biurowy dziurkacz, jeżeli dobrze sprawdza się ten za 10 zł, to po co wydawać na niego 100?2. Wobler to "coś do zbierania - kolekcjonowania", czy droższe i bardziej unikatowe, tym lepsze. Kupuję głównie dlatego, że mi się podoba, trzymam w gablocie i podziwiam. Nie chcę, aby był tani, bo wtedy moja kolekcja będzie czymś w rodzaju zbierania chińskich klapek Ewentualnie stać mnie, zarabiam na tyle dużo, aby kupić wszystko to co mi się podoba i uważam, że produkt który dużo kosztuje jest pewnie lepszy / łowniejszy od tego taniego. ..... a ja tymczasem powolutku, bawiąc się na serio spinningiem dopiero od roku zauważyłem, że zamiast (jak na początku) kupować na "giełdzie" lub w sklepie 10 woblerów "do wszystkiego", albo dlatego, że są tanie i firmowe wolę uzbierać i kupić jednego lub dwa konkretne, przeznaczone na konkretne ryby i warunki ..... bo i tak tylko ich będę używać. Tylko, że zamiast wyważać otwarte drzwi wolałbym znaleźć w komentarzach i opisach realne, krótkie "recenzje" kupujących ..... i na ich podstawie decydować czy "stać mnie" na woblera pana X lub Y za przykładowe 20 - 30 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joza67 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Zastanówmy się jeszcze po co ktoś robi woblery hand made. Jeden dlatego, że jest to jego źródło utrzymania i tak to traktuje (niech założy firmę i płaci podatki jak każdy) a drugi bo to lubi i jest to jego pasja jak wędkarstwo. A sprawia mu przyjemność gdy w pudełkach kolegów po kiju znajdują się jego wyroby, króre nie są jakąś tam seryjną produkcją. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bootleg Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Jak na moje ceny luremakerów w większości są odpowiednio skrojone. 20 czy 25 zł za dobrego woblera boleniowego to cena adekwatna do tego co otrzymujemy. Jeżeli przynęta jest dobra, to "się sprzeda". Rynek najlepiej weryfikuje wartość ceny. Jak ktoś będzie wypuszczał bubel to i za 5 zł go nie sprzeda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek_2348 Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) Proszę bardzo: przykład hand-made w ilościach hurtowych a cenach kosmicznych :http://www.jarmolures.com/index.htm(w Planete+ jest odcinkowy program o wybrzeżach Bałtyku - w odcinku o Finlandii był reportaż z "warsztatu" i z "terenu"- jeziora). Edytowane 21 Marca 2013 przez slawek_2348 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dienekes Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 Post Kolegi Sławka skłonił mnie do namysłu i będącej jego konsekwencją zmiany wyrażonego uprzednio stanowiska - byłbym skłonny zapłacić więcej niż deklarowane 50 zł za cacka Lucky Lures Nie tyle jednak, ile życzy sobie producent Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Booseib Opublikowano 21 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2013 (edytowane) Wow...ale sypnęło postami, co do wobków hade made, prawda jest okrutna, liczy się nazwisko,wyklepana marka ludka, można być nikomu nie znanym Kowalskim i robić przeokrutnie łowne rękodzieła w cenach troszke niższych od znanych... ale...się nie sprzedadzą bo nie jest znany... Edytowane 21 Marca 2013 przez Booseib 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.