Skocz do zawartości

znalazłem i może ktoś przeczyta


Jerz

Rekomendowane odpowiedzi

Foto poka, aż się prosi w takiej historii

A co do story - niestety, buractwo jest dość głęboko zakorzenione w narodowej kulturze. Błyskawiczny awans społeczny chłopów pańszczyźnianych słabo wyszedł nam na zdrowie niestety. Szkoda, ze coś takiego Ciebie spotkało, bo jednak miłe wspomnienie gdzieś tam to zepsuje.

Pływając po rzece niestety dość często dochodziło, przynajmniej u mnie do podobnych sytuacji. Jak nie kolo biegnący na złamanie karku kilometr, żeby stanąć koło mnie i wrzucać mi prawie do łódki gumy i jeszcze z ryjem że coś się nie podoba, to leśne dziadki drące ryja, ze im pod drugim brzegiem Wisły płyniesz, to kolesie rzucający puszkami z mostu by trafić w Ciebie na łódce, to "Paniee, podpłyń no i wywieź mi kukurydze na środek rzeki" i na koniec, wisienka na torcie, każdy patrol policji czuł się w obowiązku przywołać, przepytać, pomądrzyć się i usiłować znaleźć jakieś "poważne łamanie prawa". Oczywiście pierwsze kilka pływań za każdym razem w 15 minut motorówka z policji wodnej i prawie każde przepłynięcie pod komisariatem wodnym biegł pan w niebieskim mundurku po schodkach i 30 minut męczył konia sprawdzając, badając... Chyba z miesiąc im zajęło oswojenie się z moją łódką, ale ciągłe pomysły były nowe - to nie wolno kotwiczyć, to nie wolno dryfować...

Nawet kiedyś jak łowiłem brodząc pod Wawelem, to się przy.eb..., chyba zeby wyrobić normę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błyskawiczny awans społeczny chłopów pańszczyźnianych słabo wyszedł nam na zdrowie niestety. .

Nie jeden chłop pańszczyźniany ma znacznie większą kulturę niż szlachcic prostacki.

Chamstwo jest wszędzie ale czym bliżej Warszawy tym większe, nie wspomnąć już o syfie jaki się zastaje nad wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem przekonany, że nie ma znaczenia, czy to Warszawa, czy Kraków, czy Wólka Głodowa, wszędzie i zawsze będą ludzie, którzy delikatnie mówiąc są niereformowalni. Kiedyś idę sobie wzdłuż siurka, polami, wczesna wiosna, słoneczko świeci, nawet łowić mi się nie chciało. Naglę patrzę, biegnie jakiś gościu, wywija łapami, cosik krzyczy. Wreszcie mnie dopadł i jak nie zacznie bluzgać. A wiecie o co mu chodziło? Że po jego polu łażę. Jakaś paranoja. Pytam jakim polu, przecież tu same krzaczory i to suche, bo zeszłoroczne, ale nie ważne, jego i już. A ponieważ jestem człowiekiem raczej pokojowym, poszedłem sobie dalej, mówiąc do widzenia. 

Jurku a Tobie gratuluję chociaż tych kilku chwil przyjemności i życzę samych takowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jeden chłop pańszczyźniany ma znacznie większą kulturę niż szlachcic prostacki.

Chamstwo jest wszędzie ale czym bliżej Warszawy tym większe, nie wspomnąć już o syfie jaki się zastaje nad wodą.

No, fajnie brzmi, tylko nic za tym nie stoi, po za polityczną poprawnością lub zaklinaniem rzeczywistości.

Jak poczytać, jak oszałamiającą "kulturą" cechowali się "zwykli ludkowie" - nasi przodkowie to witki opadają.

Nie trzeba czasów pańszczyźnianych szukać, wystarczy Rozwadowski, sprzed ciut ponad stu lat. O wodzie i o rybach, o działaniach ku poprawie i ciemnych kmiotkach co żywemu nie przepuszczą... I o tym jak wyglądało wędkarstwo wtedy.

Niestety, struktura społeczeństwa wyglądała jak wyglądała i, co widzimy na każdym kroku nad wodą, zmiany w mentalności zabierają ciut więcej czasu niż zwalczenie analfabetyzmu i wpojenie podstawowych zasad higieny i życia z innymi ludźmi.

A dopuszczenie do wody każdego, z łapanki, bez jakichkolwiek wymagań i zrobienie z wędkarstwa przez komuchów "sportu masowego" niestety dało efekt obserwowany na każdym kroku.

 

Co do Warszawy przekonany nie jestem. Wszędzie spotykam i ludków w miarę fajnych i niereformowalnych. Czy na Roztoczu, czy w Stolicy, czy w Krakowie czy tutaj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowieść poprawna a do miejsca w którym przycumowałeś to mam sentyment wychowany na odcinku Saskiej kępy od małego z wędką jeszcze jak zatoka emerytów była głęboka , to były czasy ale i teraz na główkach można się zmierzyć z piękną rapą 70+ :D . A co do chamstwa to wszędzie można spotkać i to nie tylko w Warszawie i nie koniecznie Warszawiak tylko kulturę wynosi się z domu i dobre wychowanie obowiązuje wszędzie nie tylko nad wodą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mili Koledzy,gbura zahaczyłem przypadkiem!Pontonem pływam już trzeci sezon a to był początek.natknąłem się na to opowiadanko i ku przyjemności nas wszytkich przypomniałem Wisełkę która tam jeszcze w okowach zimna ale już  na nas czeka.Nad wodą robi się powoli  coraz czyściej,myślę ze z roku na rok będzie lepiej.Wracając do pontonu- wolność wyboru miejscówki,spokój(cisza ,rybka chodzi,skupienie.....nagły chrobot gałezi za nami i?No ijak???? bierze?dzięki,tam na wodzie mam swoie pięć minut)dzięki tej niewielkiej ale jakże bezpiecznej łajbce(ofiarowała mi dużo cudnych przeżyć ale to......już inna bajka(może jeszcze coś o tym napiszę.)pozdrawiam wszystkich zdrowo zakręconych!

ps.Rower26 lada chwila się zacznie to się umówimy jak będziesz miał ochotę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czytało.

A głąbów to spotkać można wszędzie i nie ma sobie co takimi sprawami życia uprzykszać.

Ja też pływam po krakowskiej Wiśle i mnie też nigdy nic nieprzyjemnego nie spotkało. Może dlatego, że pływam po mniej uczęszczanych okolicach. Choć pod Wawel też kiedyś się wybiorę. A wybieram się już od lat, tylko wybrać się nie mogę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne opowiadanie, a co do Policji to nie narzekajmy, to jedyna instytucja która jeszcze pilnuje wody. Ja do tej pory byłem kontrolowany jedynie przez nich, zawsze miło,bez czepialstwa, a wiem że kilku kłusoli szarpakowców dopadli. Jak kiedyś dałem cyna do rzecznej że gość siatki ściąga błyskawicznie byli nad wodą. Każdy powinien mieć wklepany nr do rzecznej i reagować jak jest coś nie tak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie napisane. Życzę jak najmilszych wspomnień z pontonowych eskapad. Proszę pisac częściej i nie przejmować się niereformowalną częścią wędkarskiego świata. Problem nieetycznych i niekulturalnych  jest wszędzie, ale ponton daje możliwości dotarcia do miejsc gdzie możemy pobyć nad wodą sami. Tekst przypomniał mi moje początki czyli kilka główek w górę i w dół rzeki, drugi brzeg ale tak bym widział samochód :). Obecnie po kilkadziesiąt kilometrów - byle dalej od cywilizacji, tłumów, gapiów. Ach.... już niebawem znowu pobędę nad moją ukochaną Wisłą, sam z kijem i marzeniami o wielkich boleniach. Pozdrawiam serdecznie i połamania życzę i przyjemności z pływania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...