krystiano1981r Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2013 ha,widzę tam właśnie kilka swoich ix-ów... pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Są już twoje i trafią do ciebie w poniedziałek a myślałem, że jutro. Zadośćuczynienie następnym razem, proszę przypomnij mi o tym bo warto (niespodzianka murowana) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 11 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2013 dzięki Waldek za info...następnym razem "delikatnie" się przypomnę o zadośćuczynienie teraz pozostaje dokładnie śledzić wątek i wyłapać informacje dotyczące specyfikacji Twoich woblerów(pytania z priva)... zdjęcia agrafek może wstawisz w wątku,myślę,że nie tylko ja będę zainteresowany...pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2013 (edytowane) To jak określony gatunek ryb w danej chwili będzie się zachowywał – możemy tylko próbować przewidzieć, lecz to co zastosowaliśmy by sprostać konkretnym wymogom ryb i ŁOWISKA, jest jak najbardziej wytłumaczalne i do sprawdzenia, głównie za pomocą porównania. Mam na myśli porównanie takich cech jak np; czy coś powinno być szersze lub węższe, wyżej czy jednak niżej umocowane, tak jak większe lub mniejsze itp. Dlatego też woblery które wykonuję, traktuję jak narzędzia o konkretnych parametrach, umożliwiające dopasowanie się do napotkanych sytuacji nad wodą.Z moich wcześniejszych opisów wynika, że zimne jazie oczekują od nas zaprezentowania przynęty przy dnie o niewielkich rozmiarach, bez gwałtownych skoków a następnie jak najdłuższego utrzymania jej przy potencjalnym stanowisku. Tak powstały woblery, których głównym zadaniem po uprzednim zatopieniu ich (ten temat jeszcze opiszę) w celu znalezieniu się na dnie a następnie napięciu żyłki i rozpoczęciu bardzo wolnego prowadzenia czy wprost tylko przytrzymaniu – pracowały jednocześnie i nie uciekały od dna.Te cechy (w tym konkretnym przypadku zalety) docenią zapewne również i ci wędkarze, którzy poprowadzą tego samego woblera w poprzek nurtu, czy z prądem a zarazem lekko w poprzek. Podobnie będzie wyglądała sytuacja, gdy znajdziemy się u podstawy główki lub przed jej szczytem w części napływowej i poślemy woblera powyżej siebie, pod prąd.Lecz te same cechy będą powodem narzekań tych wędkarzy, którzy poprowadzą je zbyt szybkim tempem lub we wlewach z bardzo dużym uciągiem. Wystarczy jednak zasygnalizować mi to, by zastosowanie kilku zmian w konstrukcji, uleczyło sytuację. Takie wersje z zachowaniem tej samej wielkości również wykonuję, lecz z myślą o innych warunkach jak i gatunkach ryb. Pozdrawiam Waldek. Edytowane 12 Kwietnia 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kesur Opublikowano 13 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2013 (edytowane) Witaj Waldku na jerkbat'cie- lepiej późno niż wcale(to pstryczek dla mojego opóźnionego powitania).Z przyjemnością będę śledził wątek. Nie wiem kiedy będę nad wodą ale mam nadzieję że wykorzystam skrzętnie "podpatrywane" informacje poparte taakim doświadczeniem.Zdjęcia cudne(dlatego oglądam ten wątek na dobrym monitorze a nie laptopie).pozdrawiam Edytowane 13 Kwietnia 2013 przez kesur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 15 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2013 Obserwując wasze wątki mówiące o tym jak tworzycie i budujecie swoje przynęty, nadal systematycznie jestem zaskakiwany- pomysłowością, kunsztem i proszę o więcej. Łapię się również na tym, że zmuszony jestem do poznania znaczenia niektórych fachowych słów, co jest dla mnie inspirujące – za to dziękuję. Choć tak dużo korzystam z informacji zawartych w wielu tematach autorskich, to przy moim braku czasu bardzo żałuję i przepraszam, że nie rewanżuję się choć krótką informacją potwierdzającą moje zainteresowanie i aprobatę dla takiej pomysłowości.Chciałbym by moje opisy dotyczące zaadoptowania określonego rodzaju przynęt w konkretnych warunkach, okazały się na tyle pożyteczne, by móc choć trochę zrekompensować moją tak „konsumpcyjną” w tej sytuacji, postawę.W bardzo podobny sposób (by dowiedzieć się czegoś więcej na temat wykonywania przynęt) zaplanowałem wykorzystać sytuację 7-kwietnia, na „Spotkaniu Lubelskich Pstrągarzy.To cykliczne spotkanie odbyło się po raz dziewiąty, tradycyjnie u Roberta który to miejsce nazwał „ ośrodkiem rekreacyj no-wędkarskim”.Oprócz samego „Baru pod pstrągiem”, na tym terenie znajdują się dwa niewielkie zbiorniki na których to właśnie, organizator tak wiele zaplanował zorganizować i z czego wywiązał się w pełni.Ponieważ marzę sobie o w miarę wiernym oddaniu panującej na tym spotkaniu atmosfery a nie zepsuciu tego, pozostanę tylko i wyłącznie przy krótkich komentarzach zdjęć.Mieliśmy okazję obejrzeć sprzęt wędkarskiego, uczestniczyć w warsztatach „ukręć swoją pierwszą muchę” oraz porzucać i skorygować błędy pod okiem profesjonalnego instruktora.Nie obyło się bez losowania stanowisk po którym nie wszyscy byli przekonani, że los dobrze zdecydował.Tak jak na dobrego gospodarza przystało organizator nie zapomniał o naszych czołowych zawodnikach, umożliwiając im wykazanie się swoimi umiejętnościami i przydzielając ich do dyspozycji prawdziwych mistrzów wędki. A tak wygląda profesjonalne przygotowanie.Wystarczy, że jeden z domowników wędkuje by reszta ….............Jak długo zawodnik może się plątać, moja cierpliwość się kończy a ja ciągle czekam. Komentarz na żywo, fotografowie, obsługa sędziowska, pomocna ręka mistrza – co jeszcze można zapewnić?Ten młody wędkarz dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że jego sposób prowadzenia można nazwać innowacyjnym. Wystarczyło jednak kilka minut by zarazić nim innych.Ostatnie korekty.Cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 15 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2013 W tym wątku jest jeszcze jedna rzecz, która zasługuje na uznanie - zdjęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 16 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2013 No, fajne, fajne. Miło popatrzeć ps. jak jest Piotr to muszą być ryby pozdrawiam lubelskich pstrągarzy hej ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 16 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2013 Jadąc na „ Spotkanie Lubelskich Pstrągarzy” planowałem głównie za-żerować w materiałach muchowych i na warsztatach lurebuilding a poczynionymi spostrzeżeniami z wami się podzielić. Widząc jednak tą tak naturalną, nieskrywaną radość najmłodszych uczestników, podałem się całkowicie i pozostałem z nimi do końca.Tak wyglądają prawdziwi zwycięscy tego spotkania. Jeszcze jedno spojrzenie na pierwsze trofeum (mój). Najnowsze trendy ubioru wędkarza, obowiązujące w tym sezonie.Skromna sugestia - jeśli zamierzasz wykonać ciekawe ujęcie tak młodym uczestnikom, pomyśl o znalezieniu się z aparatem za plecami ich mam.Wiedza ojców, wędkarzy dla tych uczestników to za mało,również takich wędkarzy jak Piotrek „Skałka”a co-niektórzy tatusiowie będą czytali, jeszcze przez kilka wieczorów.Z pierwszych informacji po zawodach dowiedziałem się o tym, że dzieci spały z swoimi trofeami jak i potrafiły pochwalić się innym w szkole. Założę się, że za rok będzie ich więcej a w przyszłości niejedno z nich powie – jestem wędkarzem który uwalnia i promuje uwalnianie ryb.Cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skalka Opublikowano 17 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2013 "a co-niektórzy tatusiowie będą czytali, jeszcze przez kilka wieczorów" to prawda Waldku dziękuję za tą relację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 17 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2013 (edytowane) Intrygująca relacja. Edytowane 19 Kwietnia 2013 przez Zielony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 19 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2013 Podobnie jak na poprzednich spotkaniach tak i w tym roku pewna część z nas trafiła na wody górskie naszego okręgu. Niemniej jednak i tutaj obserwuję dużą zmianę gdyż w miejsce rywalizacji o wiele więcej pojawiło się rozmów dotyczących potrzeb tego tak kruchego środowiska, jego ochronie czy zapobieganiu możliwym zagrożeniom. Istniała poważna obawa, że po tak wielu emocjonujących holach ryb które opisałem wcześniej, kolejni uczestnicy turnieju „spinning kontra mucha” - niewiele zdziałają .Wszyscy jednak pełni nadziei z niecierpliwością oczekiwali na rozpoczęcie.Jak na brązowego medalistę Mistrzostw Świata przystało, rozpoczął Mateusz. Odpowiedz spinningistów była natychmiastowa, Piotrek „Skałka” holuje a Tomek by podebrać rybę znalazł się w wodzie a miał na sobie tylko kalosze.Od samego początku można było zauważyć ogromne zaangażowanie obu stron.Sytuacja na tyle zrobiła się gorąca, że momentami nie było wiadome która ryba jest czyja.Przy remisie, rozstrzygnięcie przyniósł dopiero pojedynek jeden na jednego.To spotkanie na pewno można potraktować jak „święto” Lubelskich pstrągarzy, lecz Ci którzy głownie dbają o nasze wody górskie i tego dnia powinni świętować, po raz kolejny poświęcili swój czas innym.Dlatego w zaistniałej sytuacji na zakończenie chciałbym tylko powiedzieć DZIĘKUJĘ i do zobaczenia za rok. Pozdrawiam Waldek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 10 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2013 (edytowane) Jak na razie w okolicach Lublina większe rzeki takie jak Wieprz czy Bug, utrzymują wysoki poziom wody a jest on na tyle duży by często skutecznie uniemożliwić nam podejście do koryta. Dlatego też wędkuję na ich dopływach i często w górnym biegu co nie oznacza, że nie odnajduję i tu śladów wysokiej wody.Jedynym wyjątkiem w moim przypadku był trzydniowy wyjazd nad San z muchówką gdzie nieliczni mieli szczęście obserwować tarło głowacicy.Od umieszczenia prze zemnie ostatniego postu oprócz temperatury, znacznie zmieniło się również zachowanie wielu gatunków ryb. Dla przykładu jazie są po tarle, zdążyły również w dużym stopniu uzupełnić utraconą energię i powolutku zwiększają objętość swoich brzuszków. Jednocześnie coraz częściej potrafią odkleić się od dna, wychodząc do powierzchni wody, zarazem ułatwić w ten sposób zlokalizowanie rejonu w którym obecnie się znajdują. Nie przeszkadza im przebywanie w częściach nurtowych tych małych rzek lecz nadal szukają roślin i mniejszych głębokości.Z myślą o łowieniu ich w takich warunkach, wykonałem kilka woblerów o rozmiarze 17mm i 20mm którymi się z Wami podzielę, po uprzednim wklejeniu sterów i ustawieniu. Edytowane 10 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 13 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2013 (edytowane) Jak już wiecie w moim przypadku chęć łowienia zimnych, ospałych, po prostu trudnych jazi, była przyczyną dla której rozpocząłem wykonywanie własnych woblerów. Stała oferta rynku naszych rodzimych dystrybutorów jest ciekawa lecz dla moich ryb, nawet te najmniejsze z proponowanych modeli okazały się być zbyt duże i potężne. Nieporównywalnie łatwiej odnajdywałem małe woblery wykonywane ręcznie. Do tego jeszcze w tak różnorodnych barwach i kształcie, by wywołać u mnie swoistego rodzaju zawrót głowy.Pomimo tak ogromnego wyboru nie mogłem również i z tego skorzystać. Stało się to z prozaicznego powodu jakim jest brak przynęt, których nie potrafiłbym zerwać - szczególnie gdy są one przywiązana do tak cienkiej żyłki.Tak więc trafiając nad wodę czy to prywatnie czy jako uczestnik zawodów potrzebowałem przynęt nie dość, że małych to jeszcze o podobnej pracy, wielkości, ciężarze i barwie - mało tego wielokrotnie zdublowanych. Edytowane 13 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mansik Opublikowano 13 Maja 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2013 fajne te maluchy, pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 15 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2013 (edytowane) Wykonując swoje pierwsze woblery, starałem się wcześniej przygotować do tego by móc je w przyszłości powielić. Dotyczyło to głównie stelaży, sterów jak również kątów i głębokości ich rozmieszczenia w korpusie. Uważam bowiem, że to właśnie te czynniki mają największy wpływ na pracę.Natomiast same korpusy choć odwzorowywane od szablonu to jednak przy ręcznej obróbce stanowią największą niedoskonałość całości. Dobrze jednak, że w mojej (zapewne trochę subiektywnej) ocenie ta niedoskonałość obróbki korpusów w porównaniu z powyżej wymienionymi czynnikami, posiada najmniejszy wprost znikomy wpływ na zmianę pracy dla tego rodzaju wabików. Umyśliłem również sobie, że śruciny jako element obciążenia będą najłatwiejsze do powtórzenia. Jak łatwo się domyślić w przypadku woblerów o wielkości 17-26mm, niewiele takich ciężarków mogłem umieścić wewnątrz, nie zakłócając pożądanej pracy.Tak więc eksperymentowałem z ciężarkami dodatkowo przymocowanymi na zewnątrz i tak właśnie pojawiły się „jaja”. Edytowane 15 Maja 2013 przez waldekst 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 21 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2013 (edytowane) Wykonałem następne dwie rodziny woblerów pierwsza to 17mm,kolejna to 20mm.Czekam jeszcze na korzystniejszy poziom wody a przede wszystkim na jej większą przezroczystość. Jak na razie pozostają mi pstrągi.Lecz ostatnio bez względu na trudności zarzucenia w naszych warunkach suchą muchą a występującą jętką majową, próbuje i oczekuję zbiórek z powierzchni. Edytowane 21 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 22 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2013 (edytowane) Takie coś mi usiadło na wewnętrznej klapie samochodu i to w takim momencie gdy zastanawiałem się nad tym - czy jeszcze nadal fruwają.Przy swoich zdolnościach nie mam najmniejszych szans na skopiowanie tej jętki majowej ale może ktoś z was skorzysta i spróbuje – tego wieczora reagowały na nie pstrągi jak ….......... Edytowane 22 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 24 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2013 (edytowane) Zamierzałem kontynuować temat „jaj” czyli obciążenia w moich woblerach. Widząc jednak po raz kolejny pytanie (w prywatnych wiadomościach) dotyczące kolorów, spróbuje ten temat rozwinąć.Nie pamiętam od jak dawna stoję za ladą sklepu i obsługuję wędkarzy. Tylko dla tego, że uważam ich za chodzącą skarbnicę wiedzy o łowiskach, oprócz podawania towaru staram się słuchać i zapamiętywać to co mają do powiedzenia. Pewna część z nich ma szczęście mieszkać nad wodą a w konsekwencji odwiedza ją częściej - niemalże codziennie. To od tej grupy osób słyszę najczęściej „Waldek brały na łyżkę”. Jednak z rozmowy wynika również, że przy zastosowaniu tej samej „łyżki”, identycznej grubości zestawu czy tego samego przyponu, wędkując wcześniej nad tą samą wodą powiedzmy trzydzieści razy - nie mieli nawet kontaktu z jednym szczupakiem. Osobiście uważam, że w momentach intensywnego żerowania zastosowanie większych przynęt, wyraźnych kolorów, może korzystnie wpłynąć na wielkość jak i ilość łowionych ryb.Choć z utęsknieniem czekam na podobne chwile to tylko dla tego, że spotykam się z nimi tak rzadko, nazywam je „dniem dziecka”, który niestety nie trwa okrągły rok. Tak więc jako wędkarz, myśląc o łowieniu ryb z wyjazdu na wyjazd a nie raz na trzydzieści wypadów wiem dobrze, że nie mogę podobnie postępować. Cdn. Edytowane 24 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 24 Maja 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2013 Waldek,takie pytanie mam...W swoim tekście oparłeś się na rybie jaką jest szczupak,czy jeśli chodzi o białoryb (kleń,jaź) zauważasz podobne zachowanie...?To znaczy czy np w okresie dobrego żerowania kleni czy jazi (ale chodzi mi o czas gdy obżerają się sieczką) podanie większej przynęty może mieć wpływ na wielkość łowionych ryb...?pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 25 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2013 (edytowane) Waldek,takie pytanie mam...W swoim tekście oparłeś się na rybie jaką jest szczupak,czy jeśli chodzi o białoryb (kleń,jaź) zauważasz podobne zachowanie...?To znaczy czy np w okresie dobrego żerowania kleni czy jazi (ale chodzi mi o czas gdy obżerają się sieczką) podanie większej przynęty może mieć wpływ na wielkość łowionych ryb...?pzdrKrystian na twoje pytanie nie potrafię odpowiedzieć w jednym zdaniu, dlatego poproszę Cię o cierpliwość.Dla lepszego zobrazowania mojego spojrzenia na kolory, dla przykładu posłużę się przynętami gumowymi.Choć przynęty gumowe występują w tak ogromnej palecie barw to zauważyłem, że moi klienci wybierają głównie (oceniam to na minimum 70%) takie kolory jak np. biały, perłowy i seledynowy. Przy okazji tego wyboru zgodnie twierdzą, że są one najłowniejsze - podobnie jak określali „łyżki”. By móc osiągnąć jak najlepszy wynik na zawodach jako klubowicze jesteśmy zmuszeni do porównywania, głównie na treningach. Do WIELU różnych czynników, które mają wpływ na osiągane przez nas wyniki, zaliczamy również i kolor przynęt. By moja wypowiedz nie była do końca subiektywna, poprosiłem jednego z moich kolegów o wymienienie trzech kolorów, które to pomogły mu osiągnąć tak dobry wynik w cyklu spotkań Grand Prix.Przy okazji chciałbym się pochwalić - w naszym okręgu rozgrywane są eliminacje do GPx OL oraz GPx OL w dyscyplinie spinningowej w formule ŻYWA RYBA i średnio w sezonie mamy ponad osiemdziesięciu sklasyfikowanych zawodników.W odpowiedzi na moje pytanie wymienił takie kolory jak: motorek, elektryczek i coś transparentnego o zabarwieniu czerwieni. Nie oznacza to jednak, że w jego pudełku nie zauważyłem przynęt w kolorach, które są najczęściej wybierane przez klientów w sklepie. Tak więc w przypadku zawodnika wędkującego w różnorodnych warunkach, na wielu łowiskach, przy dużej konkurencji – kolory, które zostały określone jako najłowniejsze, nie sprawdziły się. Cdn. Edytowane 25 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 26 Maja 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2013 (...)W odpowiedzi na moje pytanie wymienił takie kolory jak: motorek, elektryczek i coś transparentnego o zabarwieniu czerwieni. (...)Elektryczek ?Przyznam, że tego koloru nie znam Albo i znam, tylko nie wiem, że to TO Czy zechcesz dookreślić tą barwę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalniak Opublikowano 26 Maja 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2013 Panie Waldku a co to za kolor elektryczek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 26 Maja 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2013 (edytowane) A może łatwiej będzie zidentyfikować kolor z określeniem „denaturat”. Jutro umieszczę poglądowe zdjęcie. Domyślam się, że Piotrek swojego jazia skusił po raz drugi przynętą w kolorze „dzikiego węża”, ale czym ja zasłużyłem sobie na pan. Edytowane 27 Maja 2013 przez waldekst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skalka Opublikowano 27 Maja 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2013 E tam zaraz dzikiego węża zwykły biały Waldku ale tylko dlatego, że inne pogubiłem albo popsułem. Pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.