Skocz do zawartości

Oczami Waldka


Rekomendowane odpowiedzi

Wędkowanie przy użyciu woblerów szczególnie tych najmniejszych, osobiście uważam za bardzo trudne. Stawiają one bowiem w trakcie prowadzenia bardzo nieznaczny opór, co w praktyce powoduje, że tylko możemy próbować wyobrazić sobie to co w danym momencie z nimi się dzieje. Nasze natomiast o tym wyobrażenie będzie tym większe im więcej wiemy, rozumiemy z pracy naszych wabików.

dsc0292pf.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Niebagatelną rolę odegrają również dodatkowe elementy naszych zestawów chociażby takie jak; grubość żyłki, ciężar kotwicy czy wielkość zastosowanej agrafki i stąd moje opisy.

dsc0299hg.th.jpg

W tej chwili dziękuję jeszcze raz za motywowanie do kolejnych wpisów. Pozdrawiam Waldek.

Edytowane przez waldekst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już powstaje wspaniałe kompendium wiedzy a to dopiero początek...Osobiście chciałbym podziękować,że zechciał się Pan podzielić z nami swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem...Z wielką ciekawością i zainteresowaniem będę nadal śledził ten wątek...pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Waldku bardzo mnie cieszy ze kontynuuje pan swój wątek , zaglądam codziennie i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy . A jeszcze bardziej cieszy mnie fakt ze stara się pan przekazać nam swoją przeogromną wiedzę za co w imieniu swoim jak i wielu kolegów serdecznie dziękuje .

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem z powyższych postów każdy bez wątpienia mógł się domyślić, że mam co najmniej kilkanaście sezonów spędzonych nad wodą za sobą. Zdjęcia jeszcze bardziej to potwierdziły. Tak więc choć jestem bardzo wdzięczny WAM za okazany szacunek dla wieku gdy widzę słowo „panie” Waldku to jednak w tej chwili bardzo proszę - mam na imię Waldek.

dsc0115ee.jpg
 

Powiedzmy że dzięki temu poczuję się młodszy. Pozdrawiam Waldek.

Edytowane przez waldekst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ołowiana woda, zimno, brak oznak bytności ryb i do tego gatunek który nie zamierza ganiać za moimi przynętami nie mówiąc o braku drapieżności w ich postępowaniu - po prostu uroczo. Niemniej jednak jazie, oczywiście na swój jaziowy sposób i możecie mi w tej chwili uwierzyć na słowo - są aktywne w tym okresie. Posiadając niewiele alternatywnych możliwości gdy pomyślę o innych gatunkach ryb, na które mógłbym zapolować w tym szczególnym okresie przy użyciu spinningu postanowiłem - wykorzystać tą aktywność i bez względu na stopień trudności łowić je.

ni156b.th.jpg

Przynętami gumowymi, uzbrojonymi w najlżejsze główki po to by uniknąć skakania (za skakaniem też nie przepadają) nadal łowiliśmy więcej okoni czy szczupaków. Obrotówka, jeszcze gdy pomyślę o przybrudzonej wodzie potrafiła nam pomóc lecz w normalnych warunkach – za błyszcząca, za ruchliwa po prostu nadal nie to.

url=http://imageshack.us/photo/my-images/708/dsc2641z.jpg/]dsc2641z.jpg[/url]

Uploaded with ImageShack.us

 

Tak to właśnie jazie spowodowały, że rozpocząłem struganie woblerów. Początki okazały się trudniejsze niż przypuszczałem. Jeśli dobrze pamiętam to dopiero po upływie dwóch lat pochwaliłem się kolegom, że tworzę coś co może posłużyć do złowienia ich.

dsc2630a.th.jpg

Lecz dlaczego tak o tych woblerach myślałem to następnym razem.

Mam coś czym chcę się z wami podzielić lecz zanim nie utopię ich w rzece w celu ustawienia nie mogę tego uczynić. Dlaczego jeszcze ich nie ustawiłem? powód jest prozaiczny, nie mam czym podjechać nad wodę gdyż moje auto nadal jest niesprawne. Pozdrawiam Waldek.

dsc0076row.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Edytowane przez waldekst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto przegląda tematy związane z budową przynęt, zauważył zapewne ogromną aktywność. Lecz bez przesady, po trzech dniach absencji musiałem szukać swojego tematu na kolejnej stronie. Ponieważ nie wyobrażam sobie dzielenia moich wypowiedzi na jednozdaniowe teksty, zmuszony jestem prosić was o większe uczestnictwo w moim temacie (szantaż - jeśli nie, przestanę pisać i nie będzie to trudne, gdyż nie lubię tego robić). Głównym celem mojej prośby to lepsze pozycjonowanie, tak więc będę wdzięczny za słowa; tej rybie za bardzo zwisa ogon, jeszcze jeden krok do przodu i się skąpiesz, ta rzeka zbyt mocno skręca itp.

ni164.th.jpg

Powrócę do głównego tematu, choć znam przypadki złowienia jazia na boleniowego woblera prowadzonego expresowym tempem, czy na kopyto o długości 7cm, tak jak obrotówki o rozmiarze nr3, to jednak są to sporadyczne zdarzenia. Brak powtarzalności w podobnych sytuacji jest ewidentnym potwierdzeniem, małego zainteresowania tego gatunku większymi przynętami.

dsc1820j.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Do tego jeszcze zachowanie znacznie odbiegające od postępowania charakterystycznego dla drapieżników i co najmniej ospałe ruchy w tym okresie. Na domiar złego upodobały sobie przebywanie przy dnie, jednocześnie przyklejone do czegoś.

dsc0418ia.th.jpg

Tak więc w tym przypadku, najkorzystniejszą sytuacją jaką możemy spotkać będzie taka, kiedy to jazie przebywają w pobliżu brzegu i nie dalej niż sięgamy szczytówką naszej wędki. Choć jest to możliwe, jednak najczęściej pozostaje tylko i wyłącznie w sferze naszych marzeń, szczególnie na łowiskach poddanych dużej presji.

dsc0542nb.th.jpg

Rodzi się więc pytanie, jak sobie radzić gdy są odsunięte choć odrobinę dalej?

Pozdrawiam Waldek.

Edytowane przez waldekst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...po trzech dniach absencji musiałem szukać swojego tematu na kolejnej stronie. Ponieważ nie wyobrażam sobie dzielenia moich wypowiedzi na jednozdaniowe teksty, zmuszony jestem prosić was o większe uczestnictwo w moim temacie (szantaż - jeśli nie, przestanę pisać...)

 

Ten dział odkąd powstała „Giełda dla Twórców” cieszy się tak ogromną popularnością, że spadek na drugą stronę po kilku dniach raptem i tak należy notować jako sukces. :D

Zazwyczaj już podczas pisania wiadomości we własnym wątku autor jest w połowie pierwszej strony, a przy edycji już na drugiej. :lol:

Sztuką i pewną metodą jest wyłowić sobie kilka wątków autorskich, takich, które sami sobie, wyżej oceniamy od pozostałych i tymi cieszyć oko (by później drenować kieszeń ;) ).

Osobiście wyżej cenię sobie tematy gdzie jakość wzięła górę nad ilością, szantażowi z przekory się nie poddam, co nie znaczy, że czasem czegoś nie skrobnę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Powrócę do głównego tematu, choć znam przypadki złowienia jazia na boleniowego woblera prowadzonego expresowym tempem, czy na kopyto o długości 7cm, tak jak obrotówki o rozmiarze nr3, to jednak są to sporadyczne zdarzenia. Brak powtarzalności w podobnych sytuacji jest ewidentnym potwierdzeniem, małego zainteresowania tego gatunku większymi przynętami.

(...)

Waldku.

Widząc, dokąd zmierzasz, pozwolę sobie na zdanie odrębne. Moi koledzy świadkami, że idąc "na jazie", rzadko zakładam tzw. "jaziowego" woblera. 90% jazi złowiłem na przynęty 3,5+. Nawet na zawodach, gdy skuteczność jest na pierwszym miejscu, zaczynam od "4,0", często zakładając większe. Ilość niemiarowych jazi które złowiłem/ zostały złowione przy mnie na woblery 5,5 cm, przeznaczone do połowu boleni przekracza 20. Mówię tylko o niemiarowych! I to zarówno w rzekach, jak i na wodach stojących. 

Nas, starych ramoli ;) nie trzeba przekonywać o nieobliczalności ryb. Wystarczająco często przekonywaliśmy się o tym osobiście. Ale czytają Cię młodzi i bardzo młodzi wędkarze, którzy gotowi potraktować Twoje słowa bardzo dosłownie. Tak więc twierdzę, że złowienie jazi na przynęty, które przyjęto uznawać za "nie jaziowe" nie są rzadkie i warto eksperymentować. Zawsze. Pozdrawiam.

Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiałem źle to ująć i już się poprawiam.

Jazie były, są i będą łowione przez nas, również na większe przynęty.

dsc0901tp.th.jpg

Od samego początku jak tylko powstał ten temat, staram się wyjaśnić z jakich powodów wykonuję i stosuję swoje przynęty. To, jak w tej chwili wyglądają, jaką posiadają wielkość - wymusiło głównie na mnie samo środowisko. Środowisko to natomiast kompletnie nie przypomina powiedzmy ODRY a mam tu na myśli tak jego wielkość jak i rybostan. Oprócz samego wyglądu sygnalizowałem również, że głównym celem jest zimowy, ospały jaź.

Zapewne w moim podejściu do wędkowania nie sposób, nie zauważyć pewnego rodzaju „zawodniczego skrzywienia”. Takie postępowanie najczęściej nie ma nic wspólnego z polowaniem na okazy, wędkowaniem w nocy czy naszymi upodobaniami. Natomiast o wiele częściej objawia się np. porównywaniem wyników tak własnych jak i klubowych kolegów, chociażby przy zastosowaniu różnych wielkości przynęt. Tylko na tej podstawie pozwoliłem sobie na stwierdzenie, że małe przynęty okazały się korzystniejsze.

dsc0148mgj.th.jpg

W tej chwili pominę swoje doświadczenie i pozostanę przy rzetelnym stwierdzeniu faktu. Jako wielokrotny uczestnik ogólnopolskich zawodów spinningowych, miałem to szczęście niejednokrotnie wygrać sektor. Choć zawody te rozgrywane były na atrakcyjnych łowiskach, gdzie na co dzień jazie, klenie, okonie łowili wędkarze używając dużych przynęt, to w zaistniałej sytuacji, przy ogromnej presji (frekwencji), niestety w żaden sposób nie mogłem sobie na nie pozwolić. Próbuję przez to powiedzieć, że w trudnych warunkach istnieją inne alternatywy co nie oznacza, że życzę wszystkim by jak najczęściej mogli używać przynęt o słusznych rozmiarach.

dsc0297h.jpg
 

7 kwietnia odbyło się „Spotkanie Lubelskich Pstrągarzy”, miałem niewątpliwą przyjemność w nim uczestniczyć. To szczególne spotkanie o którym mógłbym kilka słów napisać tym bardziej, że jest o czym (wierzcie mi na słowo) i nie myślę kompletnie o podaniu suchych wyników. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to najlepsze miejsce na tego typu relację i z tego powodu liczę na odrobinę wyrozumiałości ze strony moderatorów. Jestem natomiast przekonany o korzyściach które mogłyby wyniknąć dla tego forum po mojej relacji.

Edytowane przez waldekst
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to najlepsze miejsce na tego typu relację i z tego powodu liczę na odrobinę wyrozumiałości ze strony moderatorów. Jestem natomiast przekonany o korzyściach które mogłyby wyniknąć dla tego forum po mojej relacji...

 

Coś czuję, że zanosi się na dłuższe pisanie, może więc warto o jakimś artykule pomyśleć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł, podoba mi się lecz przeceniasz moje możliwości, niemniej jednak po raz kolejny dziękuję. By oddać nastrój sytuacji pomyślałem o kilku zdjęciach, (właśnie jaki limit zdjęć posiadamy?) i jak najmniejszej ilość słów by tego wszystkiego nie popsuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam zaraz przeceniam. :)

Czytałem już artykuł spod twojej ręki, o łowieniu jazi właśnie. Zresztą by oddać sprawiedliwość, pierwszy tekst o łowieniu na woblery z jajem jaki udało mi się znaleźć (potem trafiłem na sławne już „Jakubowe brzydale”).

Pióro masz raczej lekkie, tak że … nie męczę, aczkolwiek może kiedyś… ;)

Limitu na foty chyba nie ma, jest na wielkość pojedynczego pliku jeśli wgrywasz z forumowego edytora, przy hostingu z zewnątrz pewnie wkleisz ile post pomieści, a ile mieści nie wiem, nie sprawdzałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...