Skocz do zawartości

stare kołowrotki a plecionka


Friko

Rekomendowane odpowiedzi

Nie kojarzę czy był już taki temat, jeśli tak to przepraszam.  Da się zauważyć ostatnimi czasy pewną modę na "stare dobre" kołowrotki - Shimano i Daiwy z przełomu wieków. Tymczasem spotkałem się z opinią że te dawniejsze kołowrotki były projektowane z myślą o żyłkach i potrafią mieć problemy z plecionką - układaniem itp. Podobno np. starsze Twin Powery miała cechować taka przypadłość. Ponieważ samemu nie dane było mi w żaden sposób zweryfikować tego typu opinii chciałby zapytać użytkowników tych 'oldtimerów' czy też może 'goldtimerów' jak to jest z tą plecionką ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam czarnego superx, TP 2500 z 98r., podobnego biomistrza i nie widzę problemów z plecionką.Przypuszczalnie powodem słabego nawoju plecionki będzie stan techniczy tj. luzy na poszczegónych elementach.

Też może być, że niektóre kiepsko wogóle nawijają nawet żyłkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zobaczyłem temat postu "stare kołowrotki" to od razu pomyślałem o starym  Abu Cardinal C4, którym łowiłem kilka ładnych lat i faktycznie mała, niełożyskowana rolka słabo grała z plecionką do tego układanie linki pozostawiało wiele do życzenia :huh:

Stellki i TP z przełomu wieków to bajka w porównaniu z w/w :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orientuję w abu cardinal C4 rolka prowadząca jest łożyskowana. Nawet w starszych "zielonych" abu cardinal serii 44,4,4X,66,6,6X,77,7 rolki prowadzące też są łożyskowane. Ogólnie można powiedzieć, że dają sobie radę, ale "szału" nie ma. Kręcioły z lat 00, 01, 02 mają "niestety" lub "stety", ale lepszy nawój plecionki. Jeżeli chodzi o żyłki to moim zdaniem nie ma różnicy.

Sam użytkuję stare modele ABU Cardinali tak, że wiem o czym piszę :) .

Edytowane przez przemo_bass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale sprostowanie powyższego postu.

 

Rolki prowadzące w kołowrotkach abu cardinal są ruchome, ale niełożyskowane.

 

Reszta zgodna z tym co napisałem w poprzednim poście.

Oczywiście, że są łożyskowane. Tylko, łożyskiem ślizgowym, czy jak to się nazywa. 

W każdym razie, miałem 3 sztuki i wszystkie obracały rolkę bez problemu. Przy regularnym dolewaniu kropelki oliwki, nie zdarzały się awarie.

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją przygodę z Cardinal'em zakończyłem ładnych kilka lat temu i z tego co pamiętam cienka plecionka czasami schodziła z  rolki prowadzącej (małej średnicy)  i żłobiła rowek obok :huh: Być może spowodowane było to zbyt rzadkim smarowaniem rolki.

P.S.

No i brak oporówki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy wszyscy, za przeproszeniem z tą oporówką macie?. Przecież to żaden jakiś niezbędny element w kołowrotku.

 

Wymyślili kiedyś kolejny gadżet i przyzwyczaili wędkarzy. Jak już komuś dać teraz kołowrotek bez oporówki, to nie potrafi łowić.

 

Piszę tak bo trochę jestem zniesmaczony wszystkimi nowościami w sprzęcie wędkarskim. Pełno nowości, udogodnień, jeszcze trochę a kołowrotki będę sprawiać ryby a wszystko to poprostu jeden szmelc. Wielka ściema technologiczna, tandetne materiały a jak już coś porządnego to kosztuje ponad 4 tys - ilu wędakarzy na to stać?

 

Tak na marginesie osłowiona materiałowo przekładnia / super nowość, nie tak dawno / w kołowrotku Daiwa Saltiga, ponad 4 tys.zł. - to nic innego jak stal szlachetna z fosforobrązem.

 

Pytam się co to za nowość, bo 30 lat temu ślimaki ABU, DAM QUICK, SHAKESPEARE PRESIDENT miały przekładnie z tych materiałów.

 

Czekam jeszcze tylko na koniec tych plastików fantastików, zaionów a wtedy znowu wrócą do łaski kołowrotki metalowe.

Chociaż niewiadomo, bo teraz brać wędkarska jakaś "słaba" i nie mają siły rzucać porządnym sprzętem :D :D :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze, że cardinal C4 to zły kołowrotek wręcz przeciwnie łowiłem nim kilka lat i byłem z niego bardzo zadowolony a zwłaszcza z jego trwałości :huh:

Jest jednak wiele młynków równie trwałych zwłaszcza te JDM ale bardziej komfortowych tzn:

- lżejsza praca

- precyzyjniejszy hamulec

- łożyskowana większa rolka prowadząca

- lepszy nawój linki

- tak nielubiana przez Ciebie oporówka ;)

Ponadto młynków retro jest niewiele i ciężko kupić nówkę albo w stanie idealnym :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze, że cardinal C4 to zły kołowrotek wręcz przeciwnie łowiłem nim kilka lat i byłem z niego bardzo zadowolony a zwłaszcza z jego trwałości :huh:

Jest jednak wiele młynków równie trwałych zwłaszcza te JDM ale bardziej komfortowych tzn:

- lżejsza praca

- precyzyjniejszy hamulec

- łożyskowana większa rolka prowadząca

- lepszy nawój linki

- tak nielubiana przez Ciebie oporówka ;)

Ponadto młynków retro jest niewiele i ciężko kupić nówkę albo w stanie idealnym :huh:

- lżejsza praca? TAK

- lepszy nawój linki? OK Szczególnie pleciugi.

Reszta? Do programu Gadget  ;) 

Edytowane przez popper
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie trochę ich jeszcze jest :D. Na pewno przeżyją niejeden wynalazek daiwy i shimano.

 

Akurat C4 to żadna rewelacja, jak by się temu bliżej przypatrzeć ;). To już niestey schyłek firmy ABU w wydaniu made in Japan.

 

Zgadzam się z Tobą w części postu. Tak, to racja, że nowymi kręciołami łowi się bardziej przyjemnie i komfortowo, ale co to za komfort jak w myśli tkwią słowa "kiedy się to popsuje" - może dzisiaj, na dużej rybie? Łowiąc sprawdzonym sprzętem nie mam tego problemu a to co było dobre to już było i jest "stare".

 

No, ale dosyć narzekania. Różne są gusta a o gustach się nie dyskutuje. Każdy łowi na to co jemu pasuje :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim pierwszym kołowrotkiem o stałej szpuli był czeski Reex, wcześniej używany przez Protoplastę mego, bezpośredniego. U mnie robił za kręciek do wszystkiego i chodził (tylko u mnie i do tego intensywnie) przez jakieś 10 lat, aż zaczął przepuszczać na przekładni. Fakt, hamulca (sprzęgłem zwanego) wiele nie używałem, jeno jak było trzeba, to korbką do tyłu zapier....em. Dodać należy, że o stali nierdzewnej i fosforobrązie można było - w przypadku Reex'a firmy Tokoz - zapomnieć. Same stopy cynku, czy innego aluminium. I chodził długo. Nawet sprężyna kabłąka nie chciała pierdyk... pardon, strzelić. Jak na taką socjalistyczną i tandetną technikę, to służył nam obu osobliwie długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiek_W,  tu masz rację, ale tylko w stosunku do plecionki - trochę gorzej. Natomiast w układaniu żyłki nie widzę żadnej różnicy pomiędzy 30-letnim ABU ZEBCO CARDINALEM a nową np. daiwą za 2 tys. zł. - nie mówiąc o kołowrotkach innych firm. Nie porównuj właściwości jezdnych syrenki a nowego mercedesa.

 

Coś za coś :) .

 

Dzisiejsze ABU GARCIA  nie ma nic wspólnego już z legendarną firmą ABU. Niestety dostosowalo się do obecnego rynku, czyli totalny złom i jak większość kręciołów, i ich wyposażenie to gadżet.

Edytowane przez przemo_bass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...