Skocz do zawartości

Warta odcinek od Biskupic, Włyń, Most Warcki i zbiornik Jeziorsko


Koper

Rekomendowane odpowiedzi

Badania musiałaby wykonać niezależna instytucja w postępowaniu sądowym. Jako Stowarzyszenie można byłoby złożyć pozew, powołać biegłych do przeprowadzenie badań i wydania opinii. Np. Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie powinien posiadać odpowiednich specjalistów. Ktoś musiałby wykonać badania, Stowarzyszenie musiałoby wynająć adwokata. Bardzo bym chciał zobaczyć jak wypadłyby takie badania w porównaniu, do tych, z którymi ja się zapoznałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się chętnie dowiedział czegoś więcej o tej inicjatywie ze stowarzyszeniem, o której wspomniał kol. saw70. Jeśli to nie tajemnica ;) Jakieś działania są niezbędne, bo takie Jeziorsko to rozpacz i piach. Może coś się uda osiągnąć.

Zadzwoń do Tomka, podał telefon przecież :)

Pomysł jest taki jak w poście powyżej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest link do wniosków z przeprowadzonych badań, jeśli ktoś ma ochotę się zapoznać to proszę bardzo. Autor jasno daje do zrozumienia, ze bogactwo rybostanu wzrasta w stosunku do rybostanu z lat 60 i 80. Uważa też, że teraz został odwrócony negatywny trend polegający na tym, że poprzednio zanikały reofile, a dominował okoń i płoć. Teraz niby jest tak, ze reofili przybywa :D  Czyli te badania mówią, że w latach 60-80 było mniej brzany, niż teraz buahahahaha. Jak miałem kilkanaście lat,czyli pod koniec lat 80-brzany widywałem jak chodzą w Sieradzu prawie za każdym razem jak byłem nad rzeką. I co najważniejsze brały mi na wędkę. A teraz od ok 15 lat nie zaobserwowałem żadnej brzany w Sieradzu. Przez doświadczonych wędkarzy były łowione okazy. Co się pokazałem nad wodą ludzie przekazywali sobie informacje o złowionych rybach, często słyszało się, ze ktoś dziś, wczoraj, tu czy tam złowił barwenę. Słowo barwena nad rzeką było popularne, skoro było popularne, to znaczy, że barweny fizycznie były częstym połowem. Każdy napotkany starszy wędkarz mówi to samo, że w tych poprzednich latach (niby biednych w ryby) brzany, sandacze, szczupaki były poławiane powszechnie w obrębie samego Sieradza. Nie wspominam już o innych rybach, był każdy gatunek i były to ryby dzikie, wyrośnięte, całe zdrowe populacje, liczne stada. W tychże niby fatalnych latach przyjeżdżała pociągiem z Łodzi rzesza wędkarzy, w sezonie były poławiane tony ryb i to tylko w samym Sieradzu. W Sieradzu był pewien pan sławny na całe miasto, który łowił tylko szczupaki na żywca. W tych biednych latach łowił statystycznie ok 7 szczupaków dziennie. Obraził się na rzekę ok 2000 roku i porzucił wędkarstwo, gdyż jak sam stwierdził w warcie nie ma już szczupaków, bo teraz może ich złowić 10 ale w ciągu roku. Moje dzieciństwo i wiek młodzieńczy to dużo ryb w Warcie, dużo wspomnień. A teraz już prawie nic w niej nie pływa. A ci idioci, mówią, ze teraz dopiero rzeka zaczyna żyć i jest lepiej, niż kiedyś. Trzeba byłoby się za to zabrać i rozliczyć ich z tego kłamstwa. Tu śmierdzi jak dla mnie dużym przekrętem. Dodam tylko, ze badania były prowadzone przy wsparciu PZW głównego zarządu i okolicznych kół i zostały opublikowane w ROCZNIKI NAUKOWE POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO. No to jak miały wyjść badania? :D

 

http://www.biol.uni.lodz.pl/sites/default/files/michal_cieplucha_streszczenie.pdf

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakieś konkrety!

Teraz wszyscy którym stan obecny nie odpowiada powinni wstąpić w szeregi w.w. stowarzyszenia i wspierać je ze wszystkich sił- tylko wtedy coś może drgnąć i w przyszłości zaowocować.

Koniec internetowego biadolenia- Panowie czas na czyny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł dobry , ale czy realny. Trend jest taki ,że PZW ma głęboko w dupie wody płynące w tym i naszą Wartę, a bardzo promuje zbiorniki specjalne - jakieś starorzecza, stawy gdzie trzeba wnieść dodatkową opłatę. Śmiem powiedzieć ,że większość wędkarzy pogodziła się z tym i łowią w tych kałużach , organizują zawody i jest dobrze.

W jaki sposób chcecie przejąć wody ,którymi zarządza twór PZW? Stare dziady tak łatwo nie oddadzą tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pzw mydli oczy. Zależy mu na tym żeby "kormorany" i biedni członkowie mieli chociaż cokolwiek do łowienia ( tfuu, jedzenia ) bo klient to klient ( z takiego założenia wychodzą ) więc nawet na prośby zamknięcia odcinka uznawanego za zimowisko ( odcinek za zaporą ) rozłożyli ręce i zapytali: a co nasi biedni członkowie będą wtedy łowić. Nie ma szans zmienić "sieradzkiej struktury", potrzeba kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu lat, ten twór jak to nazwałeś to dobrze zorganizowana grupa...... ( w kropki niech każdy wstawi co chce ) . Mamy jedynie szansę uratowania zbiornika, jakby nie patrzeć jednego z najbardziej żyznych w Polsce, a to wydaje mi się już dużo i malutki kroczek do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna droga to wybory- te 'dziady' to ludzie wybierani przez innych. Trzeba jeździć na wybory do władz kół, okręgów itd.

Wiem, że w niektórych przypadkach daje już to efekty i 'beton' jest zastępowany przez młodszych, którzy prężnie działają w swoich kołach.

 

Do tego oczywiście jest również potrzebna inicjatywa własna wszystkich/większości narzekających w internecie i nie tylko.

Pamiętajcie- samo się nie zrobi nigdy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odra... R.I.P.

Sami sobie chłopcy najazdu hunów są winni. W jednym wątku płaczą, że internet zabija im wody, a w kolejnych doznają erekcji na "graty, kolo, piękna rybka", kolejni cieszą się sprzedażą ze skutecznej jakby nie patrzeć reklamy.

Interes jednostki ponad wszystko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Jak miałem kilkanaście lat,czyli pod koniec lat 80-brzany widywałem jak chodzą w Sieradzu prawie za każdym razem jak byłem nad rzeką. I co najważniejsze brały mi na wędkę. A teraz od ok 15 lat nie zaobserwowałem żadnej brzany w Sieradzu. Przez doświadczonych wędkarzy były łowione okazy. Co się pokazałem nad wodą ludzie przekazywali sobie informacje o złowionych rybach, często słyszało się, ze ktoś dziś, wczoraj, tu czy tam złowił barwenę. Słowo barwena nad rzeką było popularne, skoro było popularne, to znaczy, że barweny fizycznie były częstym połowem. Każdy napotkany starszy wędkarz mówi to samo, że w tych poprzednich latach (niby biednych w ryby) brzany, sandacze, szczupaki były poławiane powszechnie w obrębie samego Sieradza. Nie wspominam już o innych rybach, był każdy gatunek i były to ryby dzikie, wyrośnięte, całe zdrowe populacje, liczne stada. W tychże niby fatalnych latach przyjeżdżała pociągiem z Łodzi rzesza wędkarzy, w sezonie były poławiane tony ryb i to tylko w samym Sieradzu. W Sieradzu był pewien pan sławny na całe miasto, który łowił tylko szczupaki na żywca. W tych biednych latach łowił statystycznie ok 7 szczupaków dziennie. Obraził się na rzekę ok 2000 roku i porzucił wędkarstwo, gdyż jak sam stwierdził w warcie nie ma już szczupaków, bo teraz może ich złowić 10 ale w ciągu roku. Moje dzieciństwo i wiek młodzieńczy to dużo ryb w Warcie, dużo wspomnień. A teraz już prawie nic w niej nie pływa. A ci idioci, mówią, ze teraz dopiero rzeka zaczyna żyć i jest lepiej, niż kiedyś. Trzeba byłoby się za to zabrać i rozliczyć ich z tego kłamstwa. Tu śmierdzi jak dla mnie dużym przekrętem. Dodam tylko, ze badania były prowadzone przy wsparciu PZW głównego zarządu i okolicznych kół i zostały opublikowane w ROCZNIKI NAUKOWE POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO. No to jak miały wyjść badania? :D

 

http://www.biol.uni.lodz.pl/sites/default/files/michal_cieplucha_streszczenie.pdf

Oderwie się od badań i  jeszcze raz przypomnę o istnieniu trzej zasady Newtona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja wywołuje reakcję, tylko przeciwnie skierowaną. 

Innymi słowy, dziady wytoczą wszystkie armaty jakie mają, żeby bronić swoich pozycji. Każda dobra inicjatywa to spadek wpływów ze sprzedaży zezwoleń. Chociażby. Bo każda akcja będzie prowadziła w konsekwencji do ograniczeń i restrykcji w łowieniu. Tego kormoran nie chce i będzie dziobał ile wlezie.

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami sobie chłopcy najazdu hunów są winni. W jednym wątku płaczą, że internet zabija im wody, a w kolejnych doznają erekcji na "graty, kolo, piękna rybka", kolejni cieszą się sprzedażą ze skutecznej jakby nie patrzeć reklamy.

Interes jednostki ponad wszystko.

I to jest ból. Postęp i rozwój.

Mieszkałem przez 27 lat nad Wartą w Konopnicy. W okresie letnim potrafiłem być 3 razy na rybach. Widziałem jak to się odbywało i odbywa teraz. Przypomina się, że wędkarzy mniej niż 20 lat temu a ryb zero. A 20 lat to było i ryb i wędkarzy. I to jest powód bólu, nie PZW. Przełom 80 i 90 to nieprawdopodobny skok w jakości (skuteczności) wędkarstwa. Dorwanie ławicy brzan równało się z jej wytrzebienie. Robił tak mój dziadek jak i "łodziaki" licznie obsiadający Konopnicę. Komplet 4 szt. musiał być. Sprzęt pozwalał (czego nie dało się wcześniej tak łatwo, bo czymś rozsądnym operowali wyłącznie "włókiennicy" którzy mieli okazje wyjeżdżać na zachód). Tzw stołek zbity z żerdzi na zmył i machasz przepływanke na groch.

Tak padły brzany dobite w połowie '90 zatruciem. Zaraz po tym niemiłosierne trzepanie kleni na chleba z wierzchu przez młodszą generacje wędkarzy. Brzan nie było, więc klenie bijemy (jazie były wyłącznie wiosną, nie tak jak teraz, cały rok). Tu limit był 10szt.  Sam to robiłem wtedy! Takich spotykało się po 5 jednocześnie brodzących środkiem rzeki. Szczupaki - z racji łatwości w łowieniu - padły wcześniej. Zostawały zarybieniowe niedobitki.

Tak Wartę łatwo było wyłowić (płyta rzeka z charakterystycznymi miejscówkami).

W opisywanej okolicy nie było ogromnego kłusownictwa, czy rybaków. Tylko i wyłącznie wędkarze. Innych winnych nie ma.

Po co więc teraz psioczyć na jakiś działaczy. Oni wtedy robili to samo.

 

Wędkarsko teraz mamy to samo. To samo pogrążanie sytuacji. Wasze "za zaporą" czy u mnie "jaziowanie" w marcu. Bolonka z pinkiem na szesnastce i w marcu eldorado.

Nie wiem czy ktoś na forum miał okazję być w latach 90 wiosną nad Oleśnicą, gdy płoć wchodziła na tarło. Setki wędkarzy, każdy z siatką pełna płotek. Co 5m wędkarz na odcinku od mostu do młyna. Takie są powody braku ryb, nie jakiś tam PZW.

Edytowane przez krzychun
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego samego jestem ciekaw.

 

Akcja wywołuje reakcję, tylko przeciwnie skierowaną. 

Innymi słowy, dziady wytoczą wszystkie armaty jakie mają, żeby bronić swoich pozycji. Każda dobra inicjatywa to spadek wpływów ze sprzedaży zezwoleń. Chociażby. Bo każda akcja będzie prowadziła w konsekwencji do ograniczeń i restrykcji w łowieniu. Tego kormoran nie chce i będzie dziobał ile wlezie.

 

To jedno, a drugie, że nie można utrzymać stasu quo tylko biorąc. Presja w ostatnich 30 latach była tak ogromna, że rzeka tego nie wytrzymał. Za dużo zostało wzięte.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Krzysiek, nie tylko wędkarze. To PZW może nałożyć ograniczenia w sprzedaży licencji, ustanowić okręgi ochronne, zmniejszyć limity, wprowadzić zasadę no kill tam gdzie jest taka konieczność a nade wszystko skutecznie wprowadzone restrykcje egzekwować, poprzez kontrole i wysokie kary. Wędkarze en masse tego nie zrobią, bo to w znakomitej większości, jak pisał Sławek " kryształowe prostactwo ". Z czym nie sposób się nie zgodzić.

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Krzysiek, nie tylko wędkarze. To PZW może nałożyć ograniczenia w sprzedaży licencji, ustanowić okręgi ochronne, zmniejszyć limity, wprowadzić zasadę no kill tam gdzie jest taka konieczność a nade wszystko skutecznie wprowadzone restrykcje egzekwować, poprzez kontrole i wysokie kary. Wędkarze en masse tego nie zrobią, bo to w znakomitej większości, jak pisał Sławek " kryształowe prostactwo ". Z czym nie sposób się nie zgodzić.

Mogą, ale 30 lat doświadczeń pozwala sądzić, ze nie zrobią i dla mnie jest to stan nie do zmiany. A wiesz dlaczego? Bo są rzeczywistym reprezentantem wędkarza w Polsce.

Dlatego też winię wędkarzy, nie samo PZW, bo to jedno i to samo.

 

P.S. Poprawiłem ;)

Edytowane przez krzychun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edytka: to do Krzycha cztery posty wcześniej  :) 

Pewnie masz rację bo znasz Wartę dobrze ale ja sporo czasu nad  nią spędziłem i do czasu zatruć w latach 90-tych ryba była, po prostu była. Owszem, w zależności od nowych technik typu "ryż w oleju na świnkę"  presja na konkretne gatunki rosła i zmniejszała ich liczebność ale ich nie trzebiła. Po sławnych zatruciach już nigdy nie było dobrze, było tylko coraz bardziej tragicznie.

Edytowane przez FidoAngel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...