Kuba Opublikowano 13 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2007 Koło brzegu pływają stadka po 15-20 sztuk takich palczaków i już atakują malutkie wiróweczki.Tak jest na Oravie. Mlodziez wali przy brzegu drobnice. Grubego nie widzialem, pewnie siedzi gleboko. Ale powinien tam byc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 Witaj Siksa razem z bolkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gromit Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 Witaj na stronie Nowy ,ładny bolo. Pozdrawiam Gromit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel Wirek Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 Siemasz Siksa na forum Ładny bolek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
casso Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 witaj w naszym gronie gratuluję bolesława Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 A rapki dalej chodzą, co prawda już nie tak jak w maju, ale trudniejsza zdobycz jest bardziej cenna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 I jeszcze jedno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szpiegu Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 A rapki dalej chodzą, co prawda już nie tak jak w maju, ale trudniejsza zdobycz jest bardziej cenna. ta rapki chodza i to ostro........ wczoraj pare niezlych wyjsc i jedna godna uwagi ryba ,dzis jeszcze weselej bolen raczyl sie uniesc dopiero po podaniu obrotowki 0 oczywiscie sie podniosl i i akcja na tym sie skonczyla po tej akcji dalem sobie spokoj z boleniami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrew Opublikowano 14 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2007 gdzie lapales jesli w Warszawie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 gdzie lapales jesli w Warszawie? Wisła poniżej Warszawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 A rapki dalej chodzą, co prawda już nie tak jak w maju, ale trudniejsza zdobycz jest bardziej cenna. ta rapki chodza i to ostro........ wczoraj pare niezlych wyjsc i jedna godna uwagi ryba ,dzis jeszcze weselej bolen raczyl sie uniesc dopiero po podaniu obrotowki 0 oczywiscie sie podniosl i i akcja na tym sie skonczyla po tej akcji dalem sobie spokoj z boleniami U nas chodzą i nie chodzą, trzeba trafić w miejsce żeby znaleźć ładną i ładnie żerującą rapę. Często żerowanie ogranicza się do kilku wieczornych wyjść, typowe letnie zachowanie. Szpiegu dlaczego dałeś sobie spokój? Trzeba było zmienić obrotówkę na Twojego woblera U mnie na szczęście rapy zachowują się normalnie atakując normalnej wielkości wabiki, na małe biorą tylko małe, duży chętnie zakąsza przynętę wielkości standardowej ukleji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Jak ktoś jest przekonany, że ma super przynętę na bolki lub uważa się za super beściaka to zapraszam na testy do mnie. Boleni od groma, ciągle stukałem przynętami po kartach. Po przerobieniu wszystkich kombinacji z przynętami i pozycja łodzi względem stada, 4 wyjścia i 3 ataki na przynętę. Za każdym razem na inną. W końcu złowiłem jednego na gumkę którą zapewne byście wyśmiali. Oczywiście był to czysty fart. Wczoraj nie dałem za wygraną i próbowałem ponownie. Tym razem zmieniałem miejsca ale wszędzie zerowe interesowanie przynętami przy dużej aktywności boleni. Po południu słońce zasłoniła cienka warstwa chmur. Postanowiłem sprawdzić co na to bolki. Rozkręciły się na dobre. Kilka rzutów najbardziej sprawdzonym woblerem i kicha. Szybka radykalna zmiana na łamaną blaszkę ciągniętą po powierzchni i branie za braniem. Bardzo dużo ryb mi spadło ale 4 sztuki wyholowałem. Potem zaczęło ostro wiać i bolki natychmiast siadły. Wszystkie złowione ryby była potwornie nażarte. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Robert zabrzmiało to tak jakby tylko u Ciebie bolenie były bardzo trudne do złowienia. U nas jeszcze tak nie miałem żeby stukać boleniom po karkach. Często na główce, przykosie jest tak że jak chodzi jedna większa sztuka to jest super. Tak więc jak ktoś chce pokazać jaki jest dobry zapraszam na Wisłę w Warszawie. Zapewniam że warszawskie bolenie które bardzo dużo widziały i niejedno poczuły na własnej skórze będą bardzo wdzięcznym obiektem do nauki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 To prawda, uwazam (chociaz po rzekach az tak nie jezdze) ze bolenie z okolic W-wki sa bardzo trudne do zlowienia.Ostatnimi czasy, po wytepieniu innych ryb nie ma co lowic, wiec przybylo boleniarzy. Woda jest tluczona czesto bez przerw na noc.Ponadto juz nie mozna mowic o stadach, tam gdzie 3 lata temu bylo stado, dzis sa pojedyncze sztuki, najczesciej niesamowicie przyzwyczajone do wszystkich standartowych przynet. Zeby sie do nich dobrac trzeba byc ze 2 kroki przed innymi, jesli chodzi o sposoby(szeroko pojete) Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciejowaty Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Podbijam stawkę i zapraszam nad Narew Tam dochodzi jeszcze kwestia czystej wody i w porównaniu w Wisłą bolenie są nieporównywalnie bardziej płochliwe Boją się czasem nawet łodzi postawionej na odległość rzutu a podejście do brzegu ,które jest akceptowalne nad Wislą kończy się zaprzestaniem bicia albo odpłynięciem na większą odległość Ogólnie to cwane rybki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Takie miejsca jak opisujesz są i u mnie więc nie musze jechać do Wawy. Ja zapraszam na miejsce o bardzo dużej koncentracji ryb. Ty zadaje się mas super skuteczny wobler więc jest okazja sprawdzić na ile jest dobry i czy jest w stanie przełamać niechęć boleni. Mam kilkanaście przynętę w tym wiele w kilku odmianach akcji. Bolki wszystko olewały totalnie. Mnie to nie dziwi bo w tym miejscu o tej potrze roku ten numer jest mi dobrze znany i łowienie tu uważam za prawdziwe wyzwanie na granicy masochizmu. Ilekroć czytam wypowiedzi takich pewnych siebie młodych wilków to chciałbym zobaczyć ich na TEJ miejscówce. To naprawdę jedyna okazja aby sobie wyprostować to i owo głowie i nabyć pokory. Polecam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Ja jeszzce podbije stawke... Najgorsze sk..., jakie widzialem to byly bolenie w Biebrzy, zdaje sie odcinek przyujsciowy...Widzialem goscia, ktory sie na nie nastawial...byl ubrany w cos takiego jak snajperzy US do zadan specjalnych, jak czolgal sie w gasczu metrowych traw, mozna bylo go poznac po 4m wedce z piorkiem na koncu i roju much, komarow i gzow, ktroe unosily sie nad nim... Narew?W okolicach Modlina braly nam nawet na troling.Wydaje sie, ze duzo zalezy KIEDY Troche tak smiesznie wyszla ta pogadanka, wyglada na to ze nastepuje licytacja, gdzie trudniej.Jezeli tak to powiem, ze ja nie jestem ambitny, jak sie nie daje w 1nym m-cu to szukam miejsca, gdzie sie daje i w przypadku bolkow chyba to jest pdst. sprawa (jedna z pdst. spraw ) Juz kiedys pisalem...jezeli ktos twierdzi, ze wie, czai, ma haka, nie ma na niego lewara, to....albo geniusz, albo..... . Nie jest to skierowane przeciw nikomu, ot taka refleksja do tej dyskusji... Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciejowaty Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Nikt tu się przecież Gumo nie licytuję Ja sobie żartuje bo wiem ,że ta rybka jest nieprzewidywalna i nie ma co generalizować.A co do Narwi to dla mnie prawdziwa rzeka kończy się koło Pułtuska ,dalej w dół i za zaporą to zupełnie inny świat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Ja Was nie wysyłam w miejsce obiektywnie trudne. Przedwczoraj była dosyć mętna woda. Wczoraj nieco lepsza. Jak zaczęły prać po nadejściu takiego frontu niby burzowego, to zakotwiczyłem się słownie 10 metrów od stada. Generalnie trudno było je spłoszyć. Niesamowite jest właśnie to, że są teoretycznie znakomite warunki do łowienia, a mimo tego ryby nie biorą. Co ciekawe interesowały się najbardziej ogranymi przynętami. Pierwsze branie miałem na białego twistera 5 cm. Rybę złoiłem na przerobionego rippera Assassina ze sztywnym ogonkiem i główka 20g. Duży opór i szedł głęboko, dzięki temu trafiłem jakiegoś frajera. Bardzo liczyłem na małego Gussmana, bo ten wobler pokazał wiele razy, że potrafi w bardzo trudnych momentach i miejscach złowić. Niestety miałem na niego jedno wyjście. generalnie woblery zawodziły. Jedyne branie mailem na mały wobek kleniowy prowadzony pod prąd. Niestety na tym sie skonczyło. Pierwszego dnia łowił ze mną kolega który nie miał słów na określenie tego spektaklu, a też z niejednego pieca chleb jadł. Opisałem tą sytuacje ponieważ wielu sadzi, że wszystko jest kwestia przynęty i umiejętności. I to jest dla mnie buta której się można wyzbyć w takich miejscach. Ja wiem, że tak nie jest i wiele zależy od czynników zewnętrzny. Co ciekawe mój kolega znad Odry, znakomity raper opisuje mi bardzo podobną sytuacje u siebie. Nie pisze o tym na forum bo pewnie boi się o swoja reputacje. Ja akurat olewam to, bo wolę brutalną prawdę. Złowiłem w końcu 4 ryby dzięki nadejściu frontu a nie dzięki moim nieziemskim zdolnościom. Sobie zapisuje na + to, że nie przegapiłem momentu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szpiegu Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 nie ma co sie oszukiwac Panowie ale wydaje mi sie ze zadna ryba nie uczy pokory jak bolen do tego bolen ktory ostro zeruje i na nic nie chce brac i to nie ma znaczenia czy jest to Odra ,Wisla ,Notec czy Biebrza my mozemy sie tylko starac sie podpasowac swoje przynety do jego obecnego pokarmu ktory wlasnie go kręci albo wykorzystac nieuwage ryb podczas ostrego jedzenia ...... mozemy sobie gdybac na koncu to i tak ryba zweryfikuje i to wlasnie kocham w lowieniu tej wspanialej ryby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Dobrze Waść prawisz. To cała prawda o boleniach. Jest za to taki typ wędkarzy co każdy sukces obwieszcza wszem i wobec z odpowiednim komentarzem w stylu propagandy sukcesu, a jak dostaje w dupę od boleni to siedzi jak trusia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
explorator73 Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Ja w tym roku dostaję notorycznie w dupę od Boleni i nie siedzę jak trusia . Mam nadzieję, że wyższa woda poprawi trochę sytuację, bo niżówka chyba obniża szanse.P. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Podstawą postępu w łowieniu jest udzielanie sobie szczerych odpowiedzi na pytanie, dlaczego złowiłem, lub dlaczego nie złowiłem. To wnioski z takiej analizy tworzą postęp, zawłaszcz z nieudanych wypraw. Co niektórzy mają tylko sukcesy. To właśnie takich geniuszy zapraszam do mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Włóczykij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Poniżej kolejowego po praskiej stronie w warszawie jest taka główka na której zawsze kręci się kilka bolków ale jeszcze nigdy nie udało mi się tam żadnego złowić Ale jeszcze znajde na nie sposób <_< Wiem że jednemu człowiekowi dały się oszukać kilka razy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 15 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2007 Nie wchodzac w ambicjonalne sprawy... Jest taka dewiza, ktora smialo mozna nazwac niezawodnym sposobem na bolenie oraz na wiele wiele innych gatunkow...ba, mozna nawet zaryzykowac twierdzenie, ze jest to sposob na zycie, tak wielowatkowa to maksyma:Wytentegować jak się należy, żeby żadnego nic nie było. Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.