Skocz do zawartości
  • 0

Nowe przepisy o patentach


Gumofilc

Pytanie

Wiosna w koncu przyszla ale w raz z nia ida rowniez inne zmiany. Wiadomosc z ostatniej chwili w zalaczonym linku..

Caly czas jakies zmiany w tym temacie, jak dla mnie to juz ich zbyt wiele i nie nadazaja za nimi nie tylko uzytkownicy ale rowniez ci, ktorzy maja je egzekwowac...

 

Nowe przepisy.doc

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Nie analizowalem jak to jest teraz ale jak ja bylem na etapie robienia patentu to aby w ogole ubiegac sie trzeba bylo sie wykazac odpowiednia iloscia wyplywanych godzin a na sternika morskiego iloscia godzin wyplywanych na morzu w strefach z pływami.

 

Mialem mozliwosc, majac patent starszego st. mot. ubiegac sie o patent sternika morskiego...nie wzialem bo uwazalem to za nieporozumienie (mowiac bez ogrodek spora rzesza plywakow majaca nizsze stopnie g.. umie i wyslac ich na morze gdzies dalej to duze ryzyko)

Natomiast teraz chyba pojde po ten patent - po co w takim razie przeplacalem za 2 kursy? - 1st na sternika, 2nd - na st. sternika, skoro teraz te same uprawnienia daje juz kurs podstawowy...

 

Inna sprawa byla w ramach kursu ilosc godzin do przeplywania motorowka z mocnym silnikiem (manewrowka, manekin, itp). Dopiero zaliczenie obu czesci egzaminu bylo podstawa do otrzymania patentu.

Nie przecze, ze nie wymagano zbyt wiele, chodzi tu o zapoznanie sie z kilkoma pdst. rzeczami, niezbednymi do tego, zeby dawac sobie rade na co dzien.

Jak ma wygladac egzamin bylo (i zapewne jest) okreslone przepisami. Odstepstwo jest oszustwem...i to rowniez w stosunku do nas (nieuczciwy organizator w takim ukladzie oszczedza na paliwie i wynajmie lodki)

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam, słyszałem że jest ustawa w której jest wszystko na temat oznaczeń/ kolorów bojek jak się powinno pływać itp. Może ktoś wie jaka ustawa o tym mówi?

 

Ewentualnie czy ktoś może podać jakieś książki które warto przestudiować?

Edytowane przez Tommek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tego co sie zorientowalem pdst. problem to ciagla zmiana przepisow. Drugi problem to inne przepisy na srodladziu a inne na morzu.

Pamietam, ze kupilem jakies cos co mialo w nazwie poradnik i bylo wyraznie okreslone, ze jest podrecznikiem przeznaczonym dla sternikow motorowodnych...

Facet na egzaminie smial sie do rozpuku bo bylo tam wlasnie pomieszane jak groch z kapusta srodladzie z morzem.

 

W tej syt. lepiej skupic sie na pozycjach niosacych za soba wartosci ponadczasowe a takim jest "Miedzynarodowe prawo drogi morskiej" autostwa Rymarza. Mnie sie nie udalo tego dostac wiec nie powiem w szczegolach co zawiera ale jest pdst. pozycja dla tych, ktorzy potraktuja rzecz powazniej.

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sa rzeczy rozmaite, jest to wbrew pozorom szeroka wiedza. Takie rzeczy jak swiatla, jaka boja z ktorej strony szlaku wodnego i "kilka" jeszzce rzeczy raczej sie nie zmieniaja.

Najczesciej tez ludzie szukaja rzeczy podstawowych...

 

A np. jest cala ksiazka dotyczaca oznakowania statkow w dzien i w nocy...jak ktos bedzie plywal wiecej to powinien zajrzec....zeby sie np.potem nie okazalo, ze te swiatelka to byl statek 100m ciagnacy w nocy drugi statek... :)

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jeśli ktos w ostatnim czasie uczestniczył w kursie i przystępował do egzaminów na

Motorowodnego Sternika Morskiego

proszę o podzielenie sie informacjami (trudność pytań, % zdawalności i inne przydatne sprawy)

 

z góry dziękuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niestety Kancelaria Premiera (KPRM) zavetowała liberalny projekt Ministerstwa Sportu i Turystyki (MSiT) z lutego 2013 dopuszczający do zdobywania stopni morskich młodzież od 16 roku życia oraz pozwalający prowadzić posiadaczom wszystkich stopni jachty o długości do 24 metrów (zgodnie z Konwencją Londyńską). Oznacza to, że polska młodzież jako chyba jedyna w Europie nie ma prawa pływać po morzu. Do roku 2006 było to możliwe. Rygor wprowadzony wówczas przez Ministra Tomasza Lipca z PiS został teraz utrzymany. Szkoda..

 

Gów... prawda! Wcale nie szkoda tylko bardzo dobrze. Kadłub o dł. 24 metrów, obojętnie czy żagłówka czy motorówka, to już duuuże wyzwanie dla sternika / kapitana. Waży zazwyczaj co najmniej kilkadziesiąt ton i ciężko się tym manewruje. W razie najmniejszego błędu, można wyrządzić spore szkody. Że o zanurzeniu nie wspomnę. Potrzebne są lata pływania żeby dawać sobie z tym radę w każdych warunkach. Mam tu na myśli min. 10 - 15 lat a nie powiedzmy - 3 :)

Poza tym poziom naszych żeglarzy czy motorowodniaków jest tragiczny od czasu jak zniesiono system pięciostopniowy i zaniechano szkoleń oraz egzaminów na poziomie państwowym. Akurat o tym coś wiem. Kilka razy w roku mam takich niedouczonych oficerów na pokładzie. Nie żebym się czepiał, ale oni nie wiedzą rzeczy podstawowych. Nie znają przepisów, nie potrafią prowadzić jachtu/ statku, nie maja w końcu pojęcia o rzeczy tak podstawowej jak sterowanie. Że o jakiejkolwiek znajomości nawigacji nawet nie wspomnę. Uważają że sprawę załatwia elektronika. Zawsze pytam wtedy: co zrobisz jak padnie ci zasilanie na statku i zgasną wszystkie GPS - y i plottery. Co wtedy zrobisz? Czasami złośliwie eksperymentuję czyli wyłączam na kilka godzin elektronikę i każę nawigować w sposób tradycyjny, Wtedy dzieją się cuda.

Młodzież w Anglii, Niemczech czy Francji która zabiera się za pływanie, zazwyczaj ma wielopokoleniowe tradycje rodzinne i jest z wodą / morzem za pan brat od dziecka. Poza tym szkolą się we własnym, dobrze pojętym interesie. Naszym zależy tylko na papierku, coby Policja się go nie czepiała. Kwitnie proceder wydawania lewych opinii z rejsów, żeby delikwent mógł sobie kazać wydać taki czy inny patent. System szkoleń pozostawia wiele do życzenia żeby nie powiedzieć że jest wręcz groteskowy.

Pływanie jakakolwiek łódką, mimo pozorów prostoty, jest trudniejsze od prowadzenia samochodu i wymaga wieloletniej praktyki i sporej wiedzy. Tym bardziej jeśli rzecz ma się odbywać po morzu w warunkach maksymalnego bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zdawałem pod koniec września na Sternika Motorowodnego. Polecam ludzi, którzy organizowali kurs i szkolenie, zależy im na dużej zdawalności ;) . Wszystko zajęło mi jeden dzień, oczywiście wcześniej przygotowałem się teoretycznie w domu. Firma, która organizuje szkolenia to Moto-wave. Mam nadzieję, że nie naruszyłem mocno regulaminu. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć coś więcej, zapraszam na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiesz, jak się dobrze zapłaci to może da się coś wysurfować ;)

 

Sory kolego ale ręce opadają. Wiadomo, że tak niektórzy robią ale Ty sobie jeszcze jawnie o tym na forum piszesz. Takie ignoranckie podejście kojarzy mi się od razu z kratą browara na pokładzie i ślizgiem przez kąpielisko z małymi dziećmi. Żenada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zdawałem pod koniec września na Sternika Motorowodnego. Polecam ludzi, którzy organizowali kurs i szkolenie, zależy im na dużej zdawalności ;) . Wszystko zajęło mi jeden dzień, oczywiście wcześniej przygotowałem się teoretycznie w domu. Firma, która organizuje szkolenia to Moto-wave. Mam nadzieję, że nie naruszyłem mocno regulaminu. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć coś więcej, zapraszam na priv.

To chcialo Ci się z Łodzi do Warszawy dmuchać. A zaliczyles rejs popisowy lodka szefa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Teraz z Wawy do Lodzi jedzie sie godzine, po prostu cud sie stal i jest autostrada :)

 

Co do umiejetnosci nawigacji to zdecydowanie sie przydaje. Jesli nie pomylilem nazw to nie tak dawno na Rzeszowiaku zginal kapitan i zalogant. Wg Izby Modskiej jednym z powodow bylo knocenie nawigacji. Bali sie ze wejda na mielizne a tak naprawde byli na glebokiej wodzie w innym miejscu. Podjal ich prom, niestety w trakcie akcji zlamal jeden maszt. Jacht nie zatonal, zostal odnaleziony, niestety z pechowym kapitanem zaplatanym w liny przy burcie. Gdyby na nim zostali, moglo sie to skonczyc lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Teraz z Wawy do Lodzi jedzie sie godzine, po prostu cud sie stal i jest autostrada :)

 

Co do umiejetnosci nawigacji to zdecydowanie sie przydaje. Jesli nie pomylilem nazw to nie tak dawno na Rzeszowiaku zginal kapitan i zalogant. Wg Izby Modskiej jednym z powodow bylo knocenie nawigacji. Bali sie ze wejda na mielizne a tak naprawde byli na glebokiej wodzie w innym miejscu. Podjal ich prom, niestety w trakcie akcji zlamal jeden maszt. Jacht nie zatonal, zostal odnaleziony, niestety z pechowym kapitanem zaplatanym w liny przy burcie. Gdyby na nim zostali, moglo sie to skonczyc lepiej.

To akurat było już kilka lat temu. Wiało wtedy 10B. Co nie zmienia faktu że niepotrzebnie zawołali Mayday. Od tamtej pory Rzeszowiak miał kolejne dwa wypadki, połamane maszty i ofiarę śmiertelną. Jak by na to nie patrzeć, ten jacht zabija ludzi. Rzeszowiakiem się nie pływa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bo jego lodz stoi blisko mojej przy jednym pomoscie i co weekend serwuje taka przyjemnosc kursantom.

Mój kurs był ostatnim tego roku i dzień wcześniej grubo też instruktor potańczył, może dlatego nie było popisówki :) .

Generalnie polecam jakby ktoś chciał robić kurs, mają dobre podejście do klienta, a nie na zasadzie odp......ić swoje i do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam, zdałem kurs na sternika motorowodnego w lipcu i według mnie jeśli ktoś już trochę wcześniej pływał i mniej więcej wie o co chodzi to taki kurs to strata czasu(można teraz podejść do egzaminu bez robienia kursu) Do egzaminu teoretycznego można się przygotować z rozporządzenia ministra i testów teoretycznych które są w sieci. Co do praktyki, niestety tak jak z prawkiem na auto taki kurs mało uczy  za mało godzin niestety. I jak ktoś wcześniej ma jakieś doświadczenie w pływaniu to śmiało sobie może odpuścić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z motoro-wodniactwem ;)  i tak sie zastanawiam, czy najpierw na wiosnę zrobić patent, czy sezon przepływać i uczyc się na własnych błędach? W sumie to przecież kupa przepisów i zasad, to jak prawo jazdy, tyle że po wodzie, więc chyba warto zacząć od patentu? Będę pływał narazie na RIB-ie 310 i 5 KM po Wiśle(okolice Nowy Dwór) jak i wody Serocka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Tommek mało osób wie np. w jaki sposób podejść do tonącego żeby nie zrobić mu krzywdy. Tym bardziej jeśli dopiero ktoś zaczyna przygodę z motorowodniactwem. Pewnie, że przekręcić manetkę do oporu potrafi każdy ale nie o to przecież chodzi. Ja robiłem kurs w tym samym dniu co egzamin i nie żałuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...