Skocz do zawartości

Emigracja a łowienie ryb


Zwierzu

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie też Ruscy są plagą,- jak babka bycza. Polaków na wodą jest zdecydowanie mniej niż ruskich i w odróżnieniu od nich Polacy z dużej większości zachowują rozsądny umiar w zabieraniu ryb. Natomiast nasi sąsiedzi ciągną wory z rybim padłem na swych karpiowych taczkach...

 

Podobnie jak @suli102 wielokrotnie byłem pytany przez niemieckich wędkarzy o zabieranie ryb ale po odpowiedzi, że mam dość pieniędzy żeby nie zabierać - był tylko śmiech i rozstawaliśmy się w pogodnych nastrojach...

 

Strażnik który złapał mnie jak wypuszczałem sporego sandacza, miał niezłą minę jak zobaczył w niemieckiej karcie ze jestem z polski. Pogroził mi palcem z uśmiechem i powiedział, że pewnie wiem, że nie wolno w NRW wypuszczać miarowych ryb i że pewnie wypadła mi z ręki przy wyczepianiu woblera, na co odpowiedziałem z równie szczerym uśmiechem,- sam pan widział przecież, że mi wypadła ;)

 

Za to wykupując zezwolenia w klubach będących w posiadaniu danego odcinka rzeki gdy pytam czy C&R jest dozwolony, zazwyczaj słyszę, że tak tylko nie mam sie dac złapać przez innych kontrolerów jak z danego towarzystwa....

 

Ot takie pomieszanie z poplątaniem miedzy zdrowym rozsądkiem a ortodoksją. Jednak ze względu na podeszły wiek i to, że coraz bardziej jestem niezdarny coraz więcej ryb wypada mi z rąk  :lol:  :lol:  :lol: jak widać starość ma swoje uroki :lol:  :lol:  :lol: albo za Jeremim Przyborą "wesołe jest życie staruszka :lol:  :lol:  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, rację ma Perezada mówiąc o niejednokrotnie nagannym zachowaniu rodaków za granicą. Tego nie sposób pominąć. W tym wypadku temat jest nam jeszcze bliższy, bo dotyczy wędkarstwa. Chociaż nie jest to jedyne "pole operacyjne, na którym polegliśmy".  A jednak użycie uogólnienia robimy chlew jest mocno krzywdzące.

 

Nie wiem jak na wyspach, ale we Francji chyba jest podobnie. Każdy epizod, (bowiem tak traktuję sprawy) z udziałem Polaka rozdmuchiwany jest klęska żywiołowa.

Doskonale zdaję sobie, sprawę, iż skoro inne nacje dopuszczają się większych przestępstw nie zwalnia to naszej by dochowywać należnych cnót.

 

Myślę, że nie jest to wyłącznie kwestia określonej grupy emigracji, której adaptacja nie uda się w niemalże każdych warunkach społecznych. A takie grupy istnieją w każdym społeczeństwie.

Sprawy mają, bowiem dużo szerszy aspekt. Kraje d’accueil chcą taniej siły roboczej nie bacząc na konsekwencje z tego wynikające.

 

Nieskoordynowana polityka emigracyjna połączona z brakiem edukacji integracyjnej jest wystarczającą przyczyną do kształtowania wypaczonych postaw.

I nie jest to szukanie drugiego dna, chociaż od tematu odbiegłem wystarczająco daleko.

Gdyby ludzie na emigracji nie zostali pozostawiani samym sobie, gdyby jakiejś organizacji zależało na asymilacji nowych społeczności…, kto wie ilu incydentów można by uniknąć.

A tak wolny czas organizują sobie sami…niektórzy na rybach...

 

 

Na koniec dokopie jeszcze staremu, ciekawe o ile młodsza od niego jest ta żona z Tajlandii ;) .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich,u mnie jest podobnie,co wexford,fajne lowiska sea bassa ale... i wlasnie jest to ale.. niestety udzielalem sie pod innym nickiem kiedys na forum i opisalem miejscowki,dzis pustynia i to nie byli litwince czy ruskie,polacy to dziwny narod dlatego staram sie nie udzielac, jutro barrow.pozdrawiam

Edytowane przez magic77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj moja refleksję z tego wątku:

 

http://jerkbait.pl/topic/3635-liwiec/page-2

 

"Pamiętam, jak jeszcze nie byłem wędkarzem. Miałem z 10-12 lat (początek lat osiemdziesiątych). Kilkanaście razy w roku jeździłem z rodzicami pomarańczowym maluchem z W-wy do Sokołowa Podlaskiego przez Liw. Jako , że maluch wymagał odpoczynku po tak długiej trasie a Starszy go katował jeżdżąc czesto w okolicach 90-100 km/h to zatrzymywaliśmy się nad Liwcem. Po prawej stronie przed rzeką był parking. I łuk rzeki przy nim. Jakie tam rybska można było obserwować!!!! Wygrzewały się w krystalicznie czystej wodzie.
Ech... nostalgia mnie wzięła.
A teraz ruina w tym miejscu zamiast parkingu. A w wodzie jeszcze gorzej. Dlaczego???? Czy ma jako Naród aż takimi idiotami jesteśmy aby wszystko popsuć!!!

I jeszcze jeździłem w okolice Mostówki koło Wyszkowa. Tam w małych rzeczkach aż się kotłowało.
Czy jest szansa, że to kiedyś powróci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy super specami od rozmontowywania, tylko budowanie nam przychodzi z trudem i niechecią...

Może dlatego że dziesięciolecia w których chlubą było niszczenie wszelkimi dostępnymi metodami (np: komuny) tak weszło nam w krew że przestawić się już mentalnie jest trudno a zerwanie z imperatywami własnego środowiska jest trudne i wymaga dużej pracy nad sobą często pod prąd, często z nalepką kosmity na czole....

Jest coś takiego, jakiś wyimaginowany wróg w naszych głowach, zawsze jacyś Oni i My we własnym środowisku zamiast My różni...

Rację miał Norwid pisząc że Polacy to naród który własną obrączkę odda by bronic Polski... Tylko jak już jest wolna to podatków nie chce płacić....

 

Godski, przyjdą takie czasy, tylko czy my ich dożyjemy,- chyba nie,- ale na pewno możemy dołożyć jakąś minutkę, by przyszły troszkę szybciej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...