Pietruk Opublikowano 13 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2013 Mam ten kanadyjski SNAGAWAY i Surfera, ale jak na złość teraz nie czepiam nic poważnego aby ich użyć.To jak z dentystą, zęby bolą w domu, a na fotelu u dentysty już człowiek zdrowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 13 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2013 Ja niedużo wędkuję ale już surferem tonącego slidera i kilka gumek uratowałem. Wszystko z karczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
laszczewskim Opublikowano 14 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2013 Mariusz to proszę o relację bo poważnie noszę się z zamiarem kupna takiego ustrojstwa a w chwili obecnej surfer jest gdzieś w czubie kandydatów.W przypadku moich przynęt to może być dla mnie dobry pomocnik... Oczywiście,Tomku,na pewno zdam relację,może uda mi się już w poniedziałek.A wracając do odczepiaczy przynęt.Na dzień dzisiejszy mam 3 rodzaje:Snagaway,V-free i Surfer (którego jeszcze nie używałem).Nie rozpisując się zbytnio uważam,że Kanadyjczyk jest najmniej skuteczny!!! V-free zrobiłem sobie sam z ciężarka karpiowego i kawałka drutu z niewielkimi modyfikacjami i muszę powiedzieć,że jest b.skuteczny (ok 95%,oczywiście mówię o połowach z łódki,kiedy można podpłynąć lub nawet opłynąć z przeciwnej strony zaczepioną przynętę).Podstawowym warunkiem skuteczności jest jednak stosowanie b.mocnych przyponów,agrafek mi krętlików,bo za nie łapie V-free.Ja używam tych akcesoriów o b.dużej mocy i nie zdażyło mi się rozerwać agrafki czy krętlika,za to często prostowałem haki,lub łamałem kute kotwice (i tu jedyny problem-czasem bardzo łowny kogut z trójramiennego stawał się dwuramiennym).Pomału dochodzimy do sedna sprawy. Surfer w swoim podstawowym założeniu (poza zbijaniem) ma łapać zaczepione przynęty za kotwice,główki a nawet za same oczka haczyków.Ma również spowodować skręcenie kotwicy w momencie zrywania przynęty,co powinno spowodować zmianę kąta penetracji i co za tym idzie zmniejszenie siły potrzebnej do uwolnienia przynęty z zaczepu. Właśnie uwalnianie zaczepionych kogutów (oczywiście również połowy mętnookich) będzie głównym celem niedzielnego wypadu na zaporówkę. Pozdrawiam Mariusz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lajcik Opublikowano 15 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2013 po prostu trzeba się liczyć że przynęty jakie by nie były to nie są wieczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
laszczewskim Opublikowano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2013 Oczywiście,Tomku,na pewno zdam relację,może uda mi się już w poniedziałek.A wracając do odczepiaczy przynęt.Na dzień dzisiejszy mam 3 rodzaje:Snagaway,V-free i Surfer (którego jeszcze nie używałem).Nie rozpisując się zbytnio uważam,że Kanadyjczyk jest najmniej skuteczny!!! V-free zrobiłem sobie sam z ciężarka karpiowego i kawałka drutu z niewielkimi modyfikacjami i muszę powiedzieć,że jest b.skuteczny (ok 95%,oczywiście mówię o połowach z łódki,kiedy można podpłynąć lub nawet opłynąć z przeciwnej strony zaczepioną przynętę).Podstawowym warunkiem skuteczności jest jednak stosowanie b.mocnych przyponów,agrafek mi krętlików,bo za nie łapie V-free.Ja używam tych akcesoriów o b.dużej mocy i nie zdażyło mi się rozerwać agrafki czy krętlika,za to często prostowałem haki,lub łamałem kute kotwice (i tu jedyny problem-czasem bardzo łowny kogut z trójramiennego stawał się dwuramiennym).Pomału dochodzimy do sedna sprawy. Surfer w swoim podstawowym założeniu (poza zbijaniem) ma łapać zaczepione przynęty za kotwice,główki a nawet za same oczka haczyków.Ma również spowodować skręcenie kotwicy w momencie zrywania przynęty,co powinno spowodować zmianę kąta penetracji i co za tym idzie zmniejszenie siły potrzebnej do uwolnienia przynęty z zaczepu. Właśnie uwalnianie zaczepionych kogutów (oczywiście również połowy mętnookich) będzie głównym celem niedzielnego wypadu na zaporówkę. Pozdrawiam Mariusz.Witam wszystkich Kolegów (a zwłaszcza Kol.Tomka).Zgodnie z obietnicą parę słów o skuteczności odczepiacza Surfer.Jakkolwiek z całodniowego buszowania po zaporówce wyszły nici (z przyczyn obiektywnych),ale i tak udało się wygospodarować kilka godzin.Na około 20 twardych zaczepów,których nie było możliwości uwolnić tradycyjnymi metodami tj.pstrykaniem,odstrzeliwaniem,opływaniem od du....py strony itp surfer poradził sobie w 18 przypadkach.Łapał za wszystko co możliwe:główki gum,za główki kogutów,a czasami ,poprzez kryzę ,za samą kotwicę,no i oczywiście za agrafki i krętliki (co było niewskazane i niezamierzone,lecz czasem nieuniknione).W konkretnych 2-dwóch przypadkach,kiedy przynęta została na dnie,doszło do rozerwania agrafki,bądź krętlika.Moim zdaniem stało się tak w przypadku zaklinowania przynęty pomiędzy skałami.W takiej sytuacji żaden odczepiacz nie pomoże (jakieś straty są nieuniknione),ale wynik 18 na 20 uważam za rewelacyjny. Na koniec jedna uwaga--o ile spuszczenie Surfera do zaczepu jest proste,o tyle wyciągnięcie odhaczonej przynęty i odczepiacza,mając do dyspozycji tylko 2 ręce,może skończyć sie niezłym galimatiasem na łodzi.Ale od czegóż wierny przyjaciel i kompan wędkarskich wypraw?Pomoże poradzi,a i weselej i bezpieczniej. Pozdrawiam serdecznie Mariusz. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deichkind Opublikowano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2013 Dzięki tego mi było trzeba chyba tylko do przyklepania zakupu.Masz u mnie browarka, a może coś mocniejszego tylko muszę czekać do sezonu na węgierki, stare polskie tradycyjne niemodyfikowane węgierki .... :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
laszczewskim Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Dzięki tego mi było trzeba chyba tylko do przyklepania zakupu.Masz u mnie browarka, a może coś mocniejszego tylko muszę czekać do sezonu na węgierki, stare polskie tradycyjne niemodyfikowane węgierki .... :D:DCześć.Zimny browarek w taki upalny dzień jak dzisiaj-owszem,owszem.A co do śliweczek.Z racji swojego miejsca zamieszkania (Nowy Sącz) mam łatwy dostęp do tej,co to "Daje krzepę,krasi lica Nasza Łącka śliwowica" Gdyby los tak zrządził,że spotkalibyśmy się na wspólne wędkowanie u mnie,lub u Ciebie,nie omieszkam zaopatrzyć się w ten szlachetny trunek. Pozdrawiam Mariusz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zahar Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Dziękuję bardzo, to miłe, tym bardziej, że bez sponsoringu (w żadnej formie).Przy okazji, unikajcie miejsc z metalowymi zaczepami, bo los bywa przewrotny. Straciłem kiedyś 2 sztuki, przez własne zadufanie, na zamulonych płytach drogowych z wystającym zbrojeniem, czegoś takiego dźwig nie wyciągnie, a linka…Nie ma 100% skutecznych uwalniaczy, mogą być gorsze lub lepsze, może też pomóc szczęście, co jest pod wodą, można się spodziewać, pewności nie ma nigdy.I jeszcze jedno,zapewne Andrzejowi Stankowi mógłbym jedynie futerał aparatu nosić, o ile by pozwolił,ale może lepiej późno niż wcale, moja skromna próba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maut Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Surfer przeszedł test pomyślnie, przy wysokiej wodzie w rzece dwa razy uratował małego woblerka 1,5cm. W drugim przypadku musiałem go dociążyć 70g ołowiu pomimo że zaczep był blisko brzegu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deichkind Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Mikołaj jak obstawiasz do tych moich cudeńków jak znalazł ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Surfer dużo lepiej sie sprawdza przy łódkowym łowieniu. I najlepiej stanąć tuż nad zaczepem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thug Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Potrzebuję namiaru na sprawdzoną linkę do uwalniacza, jakiego typu sznurka szukać i w jakich sklepach? Żal było by stracić ulubiony wobler razem z nowym uwalniaczem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Surfer dużo lepiej sie sprawdza przy łódkowym łowieniu. I najlepiej stanąć tuż nad zaczepem. Każdy ma inne doświadczenia, ja wolę stanąć za lub przed zaczepem. Pięknie schodzi do dna nawet po dużym skosie. Na Dunajcu uwalniałem przynęty z 15-20 metrów stojąc w prądzie po wyżej. Surfer wymaga poznania a potem to już z górki... Ciągle się uczę i mam z tego oszczędności... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomala Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 czytam czytam i chyba sam się zdecyduje na zakup tego uwalniacza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Sznurek o wytrzymałości coś koło 100 kilo oferuje kolega @Zahar sprzedający te uwalniacze. Ewentualnie sklep żeglarski lub plecionka 150-250 lb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
laszczewskim Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgadzam się całkowicie z Kolegami Andrzejami-Surfer z łódki jest niezawodny,ale i z brzegu daje radę.Ale moim zdaniem ciut lepiej czuć jazdę odczepiacza po plecionce,kiedy nie stoimy łódką bezpośrednio (pionowo) nad zaczepem,ale w bardzo niewielkiej odległości. Linka oferowana przez Kolegę @Zahar jest doskonałej jakości i mocy,i tylko błąd w wyborze i sposobie zawiązania węzła,mógłby spowodować pozostawienie "ustrojstwa" na dnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Ja się nieprecyzyjnie wyraziłem. Rzeczywiście, z łódki nie stoimy tuż nad przynetą bo wszystko możemy poplątać. Potrzebny jest mały kącik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deichkind Opublikowano 18 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2013 Buteleczkę zawsze znajdę - co jak co ale u mnie zapas wojenny jest na bieżąco uzupełniany - więc jak coś to "coś" się znajdzie. Łódka jak łódka ale mi najbardziej będzie zależało na ratowaniu wobków z brzegu - cóż jak coś to będę nurkował hehehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maut Opublikowano 19 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2013 Tomek, myślę że jak da się uwolnić woblerki 1,5cm to z wiekszymi powinno pójść łatwiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomala Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 panowie macie jakąś linkę godną polecenia do tego odczepiacza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
laszczewskim Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 Kolega @Tomala chyba niedokładnie czyta-zarówno Kol.@godski jak i ja proponowaliśmy linkę Kol.@Zahar,a Kol.Andrzej jeszcze wizytę w sklepie żeglarskim i jeszcze cóś. Linka kupowana łącznie z surferem jest tak mocna,że przy bardzo twardych zaczepach prędzej dojdzie do wywrócenia łódki,niż urwania linki.Nie wiem natomiast,czy mając oparcie w postaci stałego lądu pod nogami,lesteśmy w stanie zadziałać z siłą powodującą pęknięcie linki (nie mówię o wężle,bo to osobna sprawa).Może któryś z Kolegów ma możliwość sprawdzenia? Nie życzę nikomu takich zaczepów,bo wtedy pozostaje tylko nóż,a strata podwójna,bo i przynęta i odczepiacz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 Ona ma około 100 kilo wytrzymnałości. Niewielu z nas łapą to rozerwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 ...Surfer z łódki jest niezawodny,ale i z brzegu daje radę. O ile z łódki jego skuteczność oceniam praktycznie na ~100% to z brzegu kolorowo już nie jest.Co innego siurek który na upartego można przeskoczyć i tam surfer bez problemu daje radę a co innego daleki zaczep i mały kąt schodzenia surfa.Niestety kilkanaście Hornetów, Tiny i Jigwobler zostało już w wodzie i bynajmniej nie mam o to pretensji do surfera - ot znaj proporcjum mociumpanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 O tym własnie pisałem. Z łódki też przy dalszej odległości i małym kącie schodzenia nie jest wesoło. Wisi na lince i nie chce schodzić. A jak się za mocno podszarpuje to potrafi sie poplątać. Jak mocno wieje i łódką rzuca, to trzeba niezłej ekwilibrystyki aby sobie poradzić. Jak jest dwóch na łódce to jest dużo łatwiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 O tym własnie pisałem. Z łódki też przy dalszej odległości i małym kącie schodzenia nie jest wesoło. Wisi na lince i nie chce schodzić. A jak się za mocno podszarpuje to potrafi sie poplątać. Jak mocno wieje i łódką rzuca, to trzeba niezłej ekwilibrystyki aby sobie poradzić. Jak jest dwóch na łódce to jest dużo łatwiej. Z natury rzeczy jestem mieszczuchem, łażenie po drzewach, rozkręcanie Trabanta to nie moja specjalność natomiast Surfera opanowałem na tyle by nie mieć problemów z uwalnianiem przynęt. Jest prosty w użyciu i na tyle finezyjny w swojej konstrukcji by wpełznąć tam gdzie tylko czort mógł powiesić przynętę. Dziwi mnie zatem, że Koledzy mają z nim problemy. Kupiłem linkę odpowiedniej grubości, raczej cienka przy deklarowanej sile uciągu ponad setka. Przyrząd szybuje swobodnie, głównie z łodzi gdzie napłynięcie i dystans od przeszkody można swobodnie regulować. Na rzece (w moim przypadku Dunajec) też zadziałał, kilka razy uwalniałem wahadła, zawsze stojąc po wyżej. Surfer sam najeżdżał na przeszkodę wykorzystując profil "żagla" jak i prąd rzeki. W moim odczuciu albo macie za grube, ciężkie linki albo słabo się staracie... Bez urazy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.