Skocz do zawartości

Odczepiacze do przynęt i co robicie by zaczepów było mniej??


Salmo_Salar

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 6 miesięcy temu...

Pytanie do posiadaczy odczepiacza GROM czy agrafka daje radę ? bo mam obawy, że nie wytrzyma :( 

 

 

Jeśli masz obawy to po co CI ona? ja wiązałem go pętelką bezpośrednio do uszka.

Agrafka może tylko przeszkadzać, jeśli Ci się obróci (bo tak lubi) to agrafka złapie plecionkę i będzie "dupa", może ona również łapać trawę czy inny syf płynący i utrudni dojście do przynęty.

A co do tej żółtej linki , ostatnio mi pękła i odczepiacz został z blaszką w wodzie, ale za mocno za nim nie płakałem. Szprychowce wg mnie są lepsze i bardziej stabilne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Mam klasyczne v-free własnej roboty i na niewielkich odległościach ma 100 % skuteczności. Jednak, gdy przynęta ugrzęźnie w zaczepie gdzieś dalej albo nurt jest mocny, to niestety odczepiacz nie dochodzi do krętlika. Linka (sznurek murarski z Castoramy) nasiąka i jest problem. Większego ołowiu nie chcę zakładać w obawie przed złamaniem wędki. Co mogę poradzić  w takim przypadku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam klasyczne v-free własnej roboty i na niewielkich odległościach ma 100 % skuteczności. Jednak, gdy przynęta ugrzęźnie w zaczepie gdzieś dalej albo nurt jest mocny, to niestety odczepiacz nie dochodzi do krętlika. Linka (sznurek murarski z Castoramy) nasiąka i jest problem. Większego ołowiu nie chcę zakładać w obawie przed złamaniem wędki. Co mogę poradzić  w takim przypadku ?

 

 

Jest patent z cienką żyłką. Upierdliwy jak cholera jednak czasami jedyne wyjście.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje skuteczny odczepiacz na rzeki, jeżeli zaczep ma miejsce stosunkowo daleko od brzegu. Prąd skutecznie uniemożliwi dotarcie do uwięzionej przynęty. Oczywiście zawsze kombinuje się puszczanie odczepiacza z prądem rzeki. Czasami się uda, czasami nie. Zawsze używałem Groma. Najcięższego. I to i tak na rzece nie dawał rady. Owszem, mogę zmontować większe obciążenie, ale wtedy nie wytrzyma zestaw, a i nie napniemy mocno linki, po to aby zjechał do przynęty.

Żagielek...się nazywa bodaj?!

Wodery, akfalung a w ostateczności batyskaf ????

Można po prostu się przekąpać,pod warunkiem braku obserwatorów-by uniknąć niwybrednych komentarzy na forum!? Edytowane przez darek1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem wejście do wody jest jedynym rozwiązaniem. Ale czasem nie warto, bo życie jest więcej warte niż najlepszy wobler z koszyczka. Nie wchodze z zasady do rzek no chyba ze jest bardzo płytko... Czasem w niewielkiej rzece niewidoczna dziura i nurt potrafią przewrócić rosłego chłopa... Trzeba zawsze zachować zdrowy rozsądek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam klasyczne v-free własnej roboty i na niewielkich odległościach ma 100 % skuteczności. Jednak, gdy przynęta ugrzęźnie w zaczepie gdzieś dalej albo nurt jest mocny, to niestety odczepiacz nie dochodzi do krętlika. Linka (sznurek murarski z Castoramy) nasiąka i jest problem. Większego ołowiu nie chcę zakładać w obawie przed złamaniem wędki. Co mogę poradzić  w takim przypadku ?

nie wygłupiaj się ze sznurkiem tylko kup ze 20m plecionki... zwykle wystarczy 30 - 50lb... znacznie cieńsza i mocniejsza od sznurka - sięgnie dalej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzało się kilkakrotnie, przy braku odczepiacza. Łowisko pstrągowe. Rzeka.

Zaczep całkiem bliski, acz nieosiągalny tyczką znalezioną w krzakach. Wysoka woda, podmuch i "wiewióra" na krzakach, na przeciwległym brzegu. 

Warto takie miejsce dokładnie zapamiętać.............  Wrócić, w bardziej sprzyjających okolicznościach.

Niższy stan wody (można dojść/przejść w woderach),  linka z hakiem do podniesienia kłody, w której utkwił hak przynęty. Obławianie "drugiej strony".

To działa. Pozwoliło mi na odzyskanie całkiem niemałej liczby, wartościowych dla mnie wabików.

Ale....... Dzisiaj kupiłem kolejny odczepiacz.

Stary służył dzielnie, póki mocy w lince. W końcu poległ nie odzyskując ostatniego woblera.

Edytowane przez popper
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Po wielu pomysłach związanych z odczepianiem zaczepów ostatecznie przestałem używać żyłek a zacząłem plecionki, pletka o średnicy 0,10 Phantom Spin pozwala na odczepienie większości zaczepów przy małych i lekkich przynętach, czy to przez oderwanie zaczepu lub jego fragmentu, czy tez przez rozgięcie grotu kotwicy, receptą jest ostrożne i niezbyt szybkie, jednostajne wyciąganie zestawu z zaczepu. Jeżeli łowie w wodach gdzie zaczepów jest naprawdę dużo, lub używam cięższych przynęt z mocniejszymi kotwicami, używam grubszych plecionek, np 0,14 a nawet 0,20, dzięki temu uwalniam przynęty w znakomitej większości wypadków. oczywiście zdaje sobie sprawę ze to dość proste podejście do tematu, ale nie chce mi się już targać ze sobą dodatkowego sprzętu w formie rożnych odczepiaczy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym odczepianiem i odczepiaczami to jest jedno ale :) mianowicie, czy ktoś łowiąc na Wiśle lub Odrze z brzegu próbuje odczepić przynętę zahaczoną 50m od brzegu na kilku metrach głębokości? w 2016 i 2017 nie miałem odczepiacza i każda próba uwolnienia przynęty przez odstrzeliwanie czy "na chama" była próbą charakteru i portfela... różnie się kończyło. na gwiazdkę 2017 dostałem odczepiacz i zacząłem go używać na rzekach pstrągowych i na razie ma 100% skuteczności.

 

Moim zdaniem odczepiacze służą jako przedłużenie ręki gdy przynęta jest zaczepiona tuż tuż a wędką jej nie sięgniemy.

 

Inna kwestia to łowienie ze środków pływających na rzekach lub zbiornikach gdzie jesteśmy w stanie "wpłynąć nad miejsce zaczepienia przynęty" i mieć lepsze warunki do jej uwolnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 6 miesięcy temu...

Zaoszczędziłem kilka set złotych na tym starym modelu. Odzyskałem wiele blach Pawła Nadrowskiego, Marka Szczęsnego to samo z Rapalami. Korzyści wymierne. Nowego jeszcze nie używałem, mam go od niedawna czyli najwcześniej użyję dopiero w Maju... oby nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaoszczędziłem kilka set złotych na tym starym modelu. Odzyskałem wiele blach Pawła Nadrowskiego, Marka Szczęsnego to samo z Rapalami. Korzyści wymierne. Nowego jeszcze nie używałem, mam go od niedawna czyli najwcześniej użyję dopiero w Maju... oby nie.

Dziękuję i proszę informację z "pola walki". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Odswieze troche temat, jednak prawie 9 lat od ostatniego postu to w wedkarstwie szmat czasu. Może koledzy znalezli i uzywaja cos skuteczniejszego. Zawsze warto sie podzielic doświadczeniami ;) Sam osobiscie szukam czegos do odczepiania pstrągowych i trociowych blach i woblerów, rzeczka średnia. No to słucham...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...