Skocz do zawartości

Sandacze 2013


tpe

Rekomendowane odpowiedzi

 1 dzień jesieni ale w walce jeszcze letni Sandokan :D - Nasza Królowa go dała

 

Jest radość :) I słusznie bo Sandaczyk bardzo ładny :) No i to że z Wisły cieszy podwójnie :)

 

O której godzinie ugryzł ? I na co jeśli można wiedzieć ?

Edytowane przez KolegaPoKiju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest radość :) I słusznie bo Sandaczyk bardzo ładny :) No i to że z Wisły cieszy podwójnie :)

 

O której godzinie ugryzł ? I na co jeśli można wiedzieć ?

Kolego radość ogromna bo nie wiem który wyjazd z kolei za sandaczem , jedzie się typowo na nocke pod tą rybę a siadają piękne Bolki , czy trafi się Sumek który demoluje zestaw.

Godzina o której wziął to 4:15 , przynęta Gloog Nike 8 cm

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję Łukaszu! Zwłaszcza ,że we Wiśle w naszych okolicach jest go coraz mniej. Naszych tzn. myśle o okolicach Nowy Korczyn Ujście Jezuickie?, a może Szczurowa.Jeśli można wiedzieć to w jakich okolicach łowisz? tak choćby w przybliżeniu.

 

Dzięki!! No naprawdę z Sandaczem bardzo krucho ale za to Bolków jest nie mało i to całkiem fajnych :)

Gdzie łowię ????

Hmmm Ujście Dunajca odwiedziłem 2 razy ale bez rezultatu , zresztą jest to nasz pierwszy tegoroczny wiślany Sandacz jeździmy we 4  , także widzisz jak jest a nad wodą jesteśmy 2 razy w tyg czasem i 3 :)

ale tego złowiłem w zupełnie innym rejonie sporo wyżej jeszcze powyżej Szczurowej ale dokładnej miejscówki nie mogę podać wybacz :)

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) zresztą jest to nasz pierwszy tegoroczny wiślany Sandacz jeździmy we 4  , także widzisz jak jest a nad wodą jesteśmy 2 razy w tyg czasem i 3 :)

Nie martw się, że u was lipa bo u nas na Odrze tak samo. Sandacze zniknęły, zupełnie nie ma młodzieży, jak siądzie to zawsze duża sztuka ale częstotliwość połowów żenująca.

 

Gratki za wypracowaną rybkę i upór. Inaczej się teraz nie da.

Pozdro Fido.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się, że u was lipa bo u nas na Odrze tak samo. Sandacze zniknęły, zupełnie nie ma młodzieży, jak siądzie to zawsze duża sztuka ale częstotliwość połowów żenująca.

 

Gratki za wypracowaną rybkę i upór. Inaczej się teraz nie da.

Pozdro Fido.

Na warcie w poznaniu to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 u nas na Odrze tak samo. Sandacze zniknęły, zupełnie nie ma młodzieży, jak siądzie to zawsze duża sztuka ale częstotliwość połowów żenująca.

 

W Odrze generalnie jak coś osiągnie rozmiar "filetowy" to już ma przechlapane. Jeszcze by brakowało, żeby z małego sandaczyka mielone kręcić. Profanacja! Nawet dla gumofilca :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandacze przegraly swoja egzystencje z zlozonym rownaniem.

W sklad tego rownania wchodzi biznes wedkarski (z dostepnoscia przynet sandaczowych w cenie dla kazdego gumofilca) oraz niepohamowany apetyt na rybke wsrod wedkujacych. Jesli to przemnozymy przez liczbe wedkujacych w Polsce to wychodzi wynik bliski ZERA. Zera sandaczy w wodach.

A sandacz to pyszniutki jest !...Takze suma zlego na jednego.

Do tego rownania mozna tez dopisac sumy, wydry, grzybice stop czy promieniowanie ze slonca.
Dla kazdego wedle uznania. Wynik pozostanie jak powyzej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś w wodach gdzie ludzie nie żrą ryb sandacze z sumami mają się świetnie. Guzu chyba może coś o tym powiedzieć. Kiedyś gdy nie było gum, plecionek i opadów sandaczy i sumów na brudnej Wiśle było od cholery. Były bo nie było takiego sprzętu, ryba śmierdziała i jedli ją tylko samobójcy. Za zanik sandacza odpowiada tylko wyłącznie zachłanny człowiek! Niestety wzrost czystości naszych wód przyczynił się do zmniejszenia ilości ryb, a powinno być odwrotnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Za zanik sandacza odpowiada tylko wyłącznie zachłanny człowiek. 

To jest klucz do mrocznej tajemnicy " gdzie do cholery są te ryby!"

I niestety nie dotyczy to tylko sandaczy. :wacko:

Łowiąc z buta mam okazję oglądać co było skrobane na brzegu, zabijane są nawet ryby po 20-30 cm, piszę jak najbardziej poważnie. Niestety. :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100%prawdy,mam taką śmierdzącą miejscówke , gdzie bardzo rzadko widzę spinningiste z zabraną rybą, i jest to w mojej ocenie najlepsze łowisko szczupaków ,okoni i boleni których nie łowie.Nie ma tam dużej presji ...bo po co.

Jakoś w wodach gdzie ludzie nie żrą ryb sandacze z sumami mają się świetnie. Guzu chyba może coś o tym powiedzieć. Kiedyś gdy nie było gum, plecionek i opadów sandaczy i sumów na brudnej Wiśle było od cholery. Były bo nie było takiego sprzętu, ryba śmierdziała i jedli ją tylko samobójcy. Za zanik sandacza odpowiada tylko wyłącznie zachłanny człowiek! Niestety wzrost czystości naszych wód przyczynił się do zmniejszenia ilości ryb, a powinno być odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100%prawdy,mam taką śmierdzącą miejscówke , gdzie bardzo rzadko widzę spinningiste z zabraną rybą, i jest to w mojej ocenie najlepsze łowisko szczupaków ,okoni i boleni których nie łowie.Nie ma tam dużej presji ...bo po co.

Zazdroszczę, u mnie już każda ryba jest jadalna, a o tym czy jest smaczna, czy bardzo smaczna, decyduje jedynie ilość użytej do smażenia cebuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownych kolegów. Chciałem sie podzielić kilkoma informacjami odnoścnie moim odcinku odry i jej 3 magicznych główkach.

 

Zaczne od tego , że 3y lata temu cały czerwiec i az do mrozów nie dajacych łowić na tych trzech główkach potrafiłem łowic zaskakujaco skutecznie  i nie małe ilosci szczupaka , sandacza, bolenia tam nie ganiałem choc jest go sporo. sezon w pełni a nawet lepiej udany, Kolejny rok to uwierzcie bywam nad woda czesto totalny brak kontaktu i to od czerwca tak  jak i w tamtym przypadków do sniegów i mrozów. zupełna studnia.tan sezon czyli juz trzeci z opisywanych lato totalna klapa ale nie tylko na moich rejonach. od 2 tygodni jak dostałem 1szy sygnał o sandaczu z na białe robaki bo odcinek ten to w wiekszosci wedkarze stacjonarni. A spinningisci to raczej obrotówka 2 rzuty pod krzak i ide dalej. pojechałem nad wode nie bardzo miałem czym przebierac bo raptem niedawno co z rozbitego mi auta skradziono mi cały dorobek rzycia prócz jednego kija który został w domu. znalazłem 3 gumy w trzech gramatórach. wiec przy sandaczu to nie wiele ale jednak pojechałem godzina 12 w południe warunki kiepskie bo fest wieje. nie kombinuje juz ani z kolorami ani z z niczym bo nie mam jak skupiam sie tylko  i wyłaacznie na prowadzeniu po ok 30 minutach mam pierwszy przysiad małej kargulenki. usmiech na buzi bo mały bo mały ale juz wiem ze sa znowu sa

kabinuje dalej tak tak szybciej wolniej raz dwa trzy na przemian wyzej nizej. jest pstryk siedzi i tak dopasowałem im to co je kreciło , złowiłem jeszcze w tedy kilka podwymiarków i wielu nie wpiełem z powodu balonówy. z braku czasu teraz nie byłem ale weeken cały mam zamiar tam spedzic jak pozwola finanse to cos dokupie w butiku bo daleko nie pojade. ale sandacze sie pokazały nie wiem czy sa tylko małe bo licze ze jest ich wiecej i sa wieksze kiedys był;y ,  a fohopwców tam praktycznie nie ma. jak myslicie co spowodowało ze w ubiegłym sezonie ich jakby nei było a w tym pokazały sie tak pozno ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może coś w wodzie się zmieniło.

Zamuliło, wypłyciło, płynie wolniej lub szybciej bądź w pobliżu zrobiło się "lepsze miejsce"

Ja tak mam na moim ZZ co roku.

2 lata temu miałem miejsce w którym od czerwca do późnej jesieni pływałem "jak po swoje" tzn tam ZAWSZE coś złowiłem to 55 to 68 to kilka w ciągu dnia. W zeszłym roku złowiłem w tym samym miejscu tylko jednego wymiarowego sandacza a króciaki pojawiły się dopiero późną jesienią. W tym roku słyszałem o jednym złowionym sandaczu w tamtym miejscu ale ja nie złowiłem tam ani jednego. podobna sytuacja były a nie ma i czemu?

Mało tego, miejsca w których były dwa lata temu nic nie "dają" w tym i zeszłym itd. co roku szukam nowych miejsc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o miejsce to napewno sie cosw zmienia i bedzie, tyle ze od dwuch lat zmieniło sie i u mnie i nie mam czasu juz na tak czeste byty nad wodą. dla przykladu miejsce które sie nie zmienia gdzie łowiłem je bedac nad woda codziennie w zeszłym roku , w tym roku slad po nich zaginoł i dodam tyle nie mialy do kad pujsc :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalna sytuacja na rzece, w jednym roku ryba jest i bierze jak głupia, w następnym roku jak w studni. Ja  to przerobiłem w  zeszłym i w tym roku. W 2012 wiślana główka obdarowła mnie i kumpli min. brzaną 65 cm, boleniem 81cm i kilkoma 70+ oraz masa takich 55-65cm. Trafiały się sumki 80-90 cm na lekkie zestawy, padło też kilka sadałów ale nie za dużych. W tym roku niestety sytuacja odwrotna, padły 3 bolenie (jeden 70cm) i sumek 92 cm. Poza tym bryndza, ale człowiek i tak tam chodził w nadziei że w końcu się zacznie. I tak  kończy się sezon ( miejsce typowo letnie) i do tej pory się nie zaczęło. 

Edytowane przez pawello
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...