Skocz do zawartości

Single zamiast kotwiczek?


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

Haki bezzadziorowe mam w większości woblerów. Sprawdza się to świetnie i nie zauważyłem drastycznego wzrostu pustych brań czy nadmiernej ilości spadów. Może to moje subiektywne odczucie, bo statystyki nie prowadziłem ale wydaj mi się, że nawet nieco mniej ryb spada. Ale przy niektórych woblerkach, gdzie kotwiczki stanowią dodatkowe obciążenie może zaistnieć konieczność dołożenia odrobinki ołowiu. Ja w kilku woblerach pstrągowych musiałem dołożyć nieco ołowiu na trzonku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojedynczy hak w przynętach spiningowych to dobry wybór, szczególnie gdy łowimy ryby o twardym podniebieniu.

Ogólnie łatwiej jest wbić jedno ostrze niż kilka. Niestety nie wszystkie woblery chcą współpracować z pojedynczymi hakami dlatego tak jak thymalus napisał trzeba je dociążać.

Co do spadania ryb z "singla" to jest moim zdaniem mniej spadów niż przy kotwicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak przy sporej ilości woblerów, praktycznie tam gdzie starczyło mi cierpliwości do wymiany. Kiedyś jeździliśmy na trocie na rzękę gdzie można było tylko z pojedyńczym hakiem i tak mi zostało. Szczególnie w wiekszych egzemplarzach na więszke ryby polecam jednak dwa kółka łącznikowe przy haku. I nie zależy to od modelu haka i kierunku grota tylko o dodatkowy przegób. Przy ostro walczących rybach znacznie mniej spadów.

 

Tomaszek11

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na zmianę pracy w przynętach. Proszę porównajcie mocne kotwice i mocne haki. Niektóre przynęty całkiem zmieniają swoją pracę.

Jeszcze kilka lat temu dość sporo strugałem i przerabiałem ten temat. Ważyłem, mierzyłem i doszedłem do wniosku, że im większy wobler tym mniej zmiana uzbrojenia wpłynie na jego pracę. Dzieję się tak dlatego, że wraz ze wzrostem gabarytów wobka stosunek wagi uzbrojenia (kotwiczek lub haków i kółek) do masy uzbrojonej przynęty jest coraz mniejszy. Oczywiście przy zachowaniu proporcji między wielkością przynęty i rozmiaru np. kotwiczek. Dodatkowo im wobler bardziej pękaty tym jego praca się mniej zmienia ponieważ w takim trudniej "ruszyć" środek ciężkości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie a jak wygląda sprawa z czepliwością ? Czy da się zauważyć różnicę w łapaniu zaczepów przez pojedyncze haki w porównaniu z kotwiczkami ?

 

pojedyncze haki lapia zdecydowanie mniej zielska, natomiast o ilosci zaczepow trudno mi cos powiedziec, chyba nigdy nie zwracalem na to uwagi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

"Single zamiast kotwiczek".

 

Czytając zeszłej jesieni wpisy użytkowników pojedynczego haka zdecydowałem i ja je spróbować w swoich najlepszych pstrągowych przynetach aby rybkom robić jak najmniej szkody.

Wiosenne testy przyniosły dużo pustych brań i szybkich spadów. Ale to nic.

Dzisiaj zbrojenie to okazało się niezmiernie szkodliwe dla ryb i wiecej już tego nie zastosuje łowiąc pstrągi. Powody? Opiszę je niżej.

 

Pierwsze rzuty w wodę i branie. Malutki "kropek" wyskakuje dwa razy w powietrze i spada. Niestety na grocie singla bezzadziorowego haka wisi jego oko. Myślę:'"no nie, bedzie bidak żył bez oka o ile go coś nie zje zanim dorośnie". :( Ile już takich Jurandów w swoim życiu złowiłem. Póżniej dylemat, "zabić żeby się nie męczył, czy puścić skoro swoje już przeżył". :(

Kolejne rzuty i łowię wiekszą rybę. Pstrag ok. 36 cm ma przedni hak w szczęce a tylny znowu wbity w oko. Tym razem miał szczęście że wisiał na przednim bo skończyłby jak malutki brat. :( Łatwo wypinam z bezzadzioru i wypuszczam. Mówię sobie że jeszcze jedna ryba zapięta w ten sposób i wracam do kotwic. Tam wyrwanie oka prawie się nie zdarza.

Kończąc łowienie zapinam "kropka" ok 23-25 cm i znowu tylny haczyk wbity w okolicy oka ale grot tkwi głęboko, chyba w mózgu. Łatwo go wypinam z woblera, wypuszczam ale pstrąg "sztywny" tonie na dno. Myśle: "po rybie, zjedzą go niestety ptaki". :(

Kończę łowienie i definitywnie zmieniam haczyki single na stare kotwiczki.

Mimo że koledzy w necie wielce zachwalali ten sposób zbrojenia ale przy łowieniu małych i średnich ryb jest on niezmiernie zabójczy. Może przy połowie dużych łososi i steelheadów zdaje egzamin jednak do naszych pstragowych przynęt już wiecej go nie zastosuję.

 

Tak wyglada niestety "zabójczo niebezpieczna przynęta".

post-58042-0-49539900-1464302431_thumb.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, przy sporej ilości pstrągów złowionych na przestrzeni jakichś 5 lat (2005-2010), kiedy nie myślałem nawet, żeby używać kotwiczek bezzadziorowych, miałem kilka smutnych sytuacji, w których ryby podwymiarowe i małe, straciły życie, bo zbyt głęboko połknęły przynętę (duże pstrągi, nigdy nie połykały przynęty głęboko).  Wydobywanie takich kotwiczek, to był jakiś horror. Któregoś dnia, musiałem uśmiercić pięknego, dzikiego pstrąga z potoku, bo zadziorowej kotwiczki nie dało się wyjąć. Powiedziałem dość.

Przyszedł czas kotwiczek bezzadziorowych do woblerów, jednak i w tym przypadku, zahaczone w pysku i na zewnątrz (czasem oczy, czasem brzuch) za dwie kotwice ryby nie miały szansy na przeżycie, dokładnie tak, jak to opisał kolega wcześniej. Dopiero przejście na zbrojenie woblera w jeden pojedynczy hak lub pojedynczą kotwiczkę (bezzadziorowe) dało efekt, który mnie całkowicie zadowala- owszem, ilość brań zakończonych udanym holem trochę spadła, ale zdecydowanie wolę to niż odczepianie poharatanych ryb, tym bardziej, że 95% pstrągów uwalniam (w zeszłym roku zabrałem do domu 2 szt. -ewidentnie pohodowlane- na ponad 60 złowionych) i z oczywistych względów chcę, żeby wracały do wody w dobrej kondycji.

W przypadku obrotówek, pozostawiłem bezzadziorowe kotwice. Jak dotychczas, nie przytrafiła mi się sytuacja, żeby któraś pokaleczyła rybę nadmiernie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oko, łuk skrzelowy od wewnętrz, czy z zewnątrz. To się zdarzało, zdarza i będzie zdarzało.

Z tym związane jest nasze hobby a dynamika i specyfika walki pstrąga i pstrążka, jest według mnie przyczyną częstszych, niż u innych gatunków okaleczeń.

Poza tym, to specyfika łowienia na woblera.

Pojednycze haki faktycznie powodują, że pstrąg czasem "nie trafia".

Z drugiej strony, na podstawie moich obserwacji, znacznie częściej, w oko lub pod pokrywę skrzelową, trafia tylna kotwiczka, niż hak pojedynczy.

Idealnego wyjścia nie ma.

No chyba, że zmiana woblera na inną przynętę, lub właśnie zbrojenie w hak/kotwiczkę brzuszną.

Paweł znakomicie to opisał.

Kto wie, czy nie z tych przyczyn właśnie, na niektórych łowiskach dopuszcza się, zbrojenie każdej przynęty, w 1 hak/kotwiczkę?

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kto wie, czy nie z tych przyczyn właśnie, na niektórych łowiskach dopuszcza się, zbrojenie każdej przynęty, w 1 hak/kotwiczkę?"

To już bardziej do mnie przemawia. Podobne złe działanie może mieć wersja tandem w sztucznych muchach. Dobrze że na OS-ach (np. San) jest zakazane. Ten luźny tylny hak to potrafi narobić dużo złego. A wiadomo że pstrag jak agresywnie żeruje to wali w bok woblera.

Wolę żeby mi ryby cześciej spadały z jednego haka czy rzadziej się zapinały, niż wracały i żyły póżniej jako mocno niesprawne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przestałem używać woblera  z  dwoma kotwiczkami i przerzuciłem się na jigi. Ponieważ zaobserwowałem że większości ataków pstrąga od kwietnia aż po wrzesień jest od dołu starając się go chwycić w pół przez co kotwiczka (haczyk) na ogonie woblera często zaczepia się tam gdzie nie powinien. A wyjścia są takie w woblerach zostawić tylko środkową kotwice zamiast tylniej co nie powinno wpłynąć na spadek pewnych zacięć ,przejść na jigi i obrotówki (cykady) itp. z jedną kotwiczką  albo zmienić spinning na muchówke.

Edytowane przez mikrobajt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku na przełomie zima/wiosna po kilkuletniej przerwie wybrałem się z woblerami na pstrągi. Woblery uzbroiłem w pojedynczy bezzadziorowy hak. Na kilkanaście mocnych brań zaciąłem chyba 4 ryby a do ręki wyholowałem jedną.

Później już tak dobrego dnia na pstrągach z woblerami nie trafiłem, ale kilka sztuk złowiłem i już z wobków uzbrojonych w bezzadziorowe kotwice ryby nie spadały. Niestety często tylna kotwica była tak jak pisaliście w okolicy oka. Żadnej ryby nie okaleczyłem ale wrażenie nie fajne. Jak na początku przyszłego sezonu znów się wybiore z wobkami to uzbroje je jedną kotwicą bez zadziorów. Dobry czterdziestak powinien się zapiąć w tak uzbrojony 4-5 cm wobek.

Edytowane przez OloPe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

post-48042-0-26921900-1474468039_thumb.jpg

 

post-48042-0-19539000-1474468075_thumb.jpg

 

Witam!

Haki do czeburaszki nie nadają się, bo mają ucho w płaszczyźnie prostopadłej do płaszczyzny haka, a ponadto są zbyt długie.

Do tego celu japońskie (głównie) firmy produkują specjalne haki. Tam też (czyli w Japonii) je kupuję.

 

Pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...