Skocz do zawartości

Woblery i gumy Janusza Widła


Rekomendowane odpowiedzi

Małe korekty do opisów bartolo :) Pierwsze sprostowanie to to że aktualnie wszystkie modele wykonywane są z pianki.Nie wykonuję aktualnie również łamańców i woblerów głowatkowych.Pchełki 2,5 cm.dobre są od lutego do września .Imitują zarówno narybek jak i owady.Skuteczne zarówno na rzekach jak i wodzie stojącej.Rybki łowione to pstrągi ,jazie,klenie,okonie,bolenie.Igiełki i bączki -opis wyczerpujący :) Brzanówka 4,5 cm. to wobler całoroczny.Oprócz brzan bardzo chętnie przegryzany przez klenie,pstrągi,okonie.Ślazurki -ok.Zawodnicza piąteczka to również pstrągi ,klenie,sandacze.Wykonuje go w wersji pływającej i tonącej jak większość swoich woblerów. :) Stary pstrągowy to wobler całoroczny.Głównie to pstrągi,klenie,bolenie,okonie,sandacze.W wersji płytkiej to płytka piąteczka.Szadzik i chiciorek-ok.Nocne sandaczówki to to samo co płytkie 5-10 cm.Akcja dobrze wyczuwalna ,Skuteczne zarówno na rzekach jak ina wodzie stojącej podczas nocnych połowów sandaczy oraz w dzień na płytkich odcinkach rzek  i mocno zarośniętych wodorostami akwenów z wodą stojącą.To tyle korekt bartolo :) Przy każdej prezentacji kolejnych modeli postaram się wyczerpująco  opisać ich pracę i zastosowanie jak dwa posty wyżej bączki i igiełki.Po sezonie zbiorę te opisy i złożę w całość :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo u Ciebie to pływają jakieś kleniozaury :D Fakt faktem to nazwa tego woblera to nie ściema. :) Bańdziorki dedykuję głównie sandaczom i szczupakom.Niestety inne ryby się nie znają i również je zżerają :) .Grube klenie,pstrągi ,okonie,bolenie na bańdziorka to normalka :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zaglądałem, ale ostatnio dużo słyszę tekstów pt "kupię stare Widły" i zacząłem szukałem przyczyny....

Ze smutkiem przeczytałem Jasiu w Twoim wpisie,- wszystkie z piany...

Nie, nie chcę powiedzieć, że te pianowe gorsze, bo nie są gorsze ale widać, że pewna epoka się skończyła,- szkoda.

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zaglądałem, ale ostatnio dużo słyszę tekstów pt "kupię stare Widły" i zacząłem szukałem przyczyny....

Ze smutkiem przeczytałem Jasiu w Twoim wpisie,- wszystkie z piany...

Nie, nie chcę powiedzieć, że te pianowe gorsze, bo nie są gorsze ale widać, że pewna epoka się skończyła,- szkoda.

Obawiam się, że Januszowi zabrakłoby doby, żeby sprostać wszystkim zamówieniom zachowując jednocześnie wcześniejsze metody produkcji. To taki efekt uboczny genialnej intuicji, doświadczenia i ręki do produkcji przynęt. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Młody wędkarz " trafił w sedno :) Masz rację Hubert ,strugając wyłącznie z korzenia nie byłbym w stanie sprostać ani w połowie zamówień kolegów chorych na "Widłozę " A i w dzisiejszych czasach cena realna takich przynęt dla większości chętnych byłaby ceną zaporową. Aktualnie wykonywane woblery z pianki to kwintesencja trzydziestu paru lat  moich doświadczeń w wykonywaniu tych przynęt.Do wszystkich powtarzalnych modeli z pianki posłużyły za wzór moje najlepsze killery wykonywane z korzenia.Kupę pracy zajęło mi dopracowanie odpowiednich kompozycji pianki do konkretnych  modeli.Ktoś kto nie siedzi w temacie ma bardzo mętne wyobrażenie o kulisach technicznych woblerów wykonywanych z pianki.Zresztą wcale się nie dziwię patrząc jak pracuje większość dostępnych woblerów wykonanych z tego materiału.Osobiście stosuję kompozycje z trzech rodzajów pianki niczym nie ustępującą gęstością ani wypornością korzeniowi olchy.Mogę założyć się z każdym kto potrafi odróżnić ten sam model woblera wykonany z pianki i z korzenia. :) Nie skończyła się Arku żadna epoka  :) Woblery są te same tylko jest mniej wykonywanych modeli  :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raffaello zazdroszczę takiego pudełka :P żebym miał choć połowę z tego co Ty :P ech ta piana....nie lubię piany... nie potrafię tego wytłumaczyć...Tak jak pisał kolega Arek pewna epoka się skończyła :/ ja uważam że piana nie ma już tego czegoś...duszy....lecz to może tylko w mojej głowie siedzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Żadna tajemnica..Można "przepakować" jednym rodzajem pianki i uzyskać określoną gęstość.

 

Sorry,że pozwalam sobie na uwagi,lecz pianka niesłusznie jest odsądzana od czci i wiary hahahaha

 

I potwierdzam,ktoś kto nie wie z czego konkretny wobler jest zrobiony nie ma szans odróżnić drewniaka od pianki.

 

Haaa... to jeszcze anegdota.

Stałem u kolegi w sklepie tydzień.Przychodzi gość i salmo sobie życzy...bo one z drewna....

 

Panie Januszu - niepotrzebnie zapodał Pan z czego są dziś robione...było nic nie mówić.A raczej nikt ich kroić by nie kroił hahahahahaha

Pozdrawiam - Romek

Edytowane przez eRKa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam Rafałowi zazdroszczę tej kolekcji :) Facet ma łeb.Niezła lokata kapitału :) Te co pokazał na fotce to nawet nie połowa jego kolekcji :) Piotrek ta niechęć do piany to raczej faktycznie siedzi w Twojej głowie :) Też tak kiedyś miałem dopóki nie zrobiłem zadawalającego  mnie woblera z pianki ,a wymagający jestem bardzo :) Łowiłeś na "Bańdziorki","Zaczarowane ołówki","Chiciorki","Zawodnicze piąteczki","Bączki","igiełki "  itd. Wszystkie te modele to killery w swojej klasie.Uzyskać taką powtarzalność strugając z korzenia byłoby bardzo trudno.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałem dzisiaj fajnego meila od kolegi z forum odnoszącego się do wczorajszej dyskusji na temat woblerów z pianki .Kolega kupował przez lata wszystko co oferowane z  drewienka .Układał sobie w pudełeczku podziwiając piękne oczka i nowe odcienie opalizacji.Przez dwa lata wszystkie jego próby złowienia ryby kończyły się porażką do czasu jak dostał od kolegi moją ''Zawodniczą piąteczkę " oczywiście z pianki :) Złowił kilka rybek ,zamówił na początek nieśmiały zestawik ,póżniej wystawił na aukcji wszystkie przez lata mozolnie zbierane drewienka i zaopatrzył się u mnie w zestaw cało roczny.Nigdy nie miał na wędce mojego woblera z korzenia a i tak łowi tylko na moje woblery. :) Też go ubawił "koniec pewnej epoki " Dla niego epoka z rybami na wędce zaczeła się od momentu założenia woblerka mojej roboty na agrafkę :) Nie ważne z czego wykonany jest wobler ,ważne ile serca i doświadczenia twórca wkłada w swój produkt. :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy moja stara plytka 7 mka z 2015 jest z korzenia,czy z pianki.choc wiem ze moja nowa plytka 7mka bedzie z pianki.

To bede nia lowil z taka sama wiara w skuszenie ryby.

To samo dotyczy innych modeli,ktorych troche mam,i jestem pewien ze moja kolekcja bedzie sie powiekszac.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kolekcja zmniejsza się nieustannie, tym szybciej im cieplejsza jest woda w rzekach. Gdyby nie pianka moja kolekcja nigdy by nie powstała a dzięki piance mogę szybko uzupełniać straty, łowić ryby oraz karmić szczupaki :) Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby cenić drewno nad pianę, silikon czy żywicę gdyż to nie materiał wpływa na łowność a budowniczy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o łowność tylko o tradycyjną metodę wykonywania woblerów. Jak widzę drewno to od razu przypomina mi się zdjęcie jak Lauri Rapala struga swojego originala. I tak trochę jest że piana kojarzy się z masówą a drewno z rękodzielnictwem. Pewnie obrońcy piany zaraz się oburzą że to nadal rękodzieło, ale takie są odczucia dużej części wędkarzy i właśnie o to kolegom chodzi. Łowność nie ma tu znaczenia.

 

post-45715-0-06469400-1486558387.jpg

Edytowane przez wujek
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie napisałem :), choć na pewno odbiór jest taki że drewno to rękodzielnictwo i wkładanie "duszy" w wobler, a piana to mechaniczne lanie bez finezji. Oczywiście piszę na wyrost i proszę się nie obrażać bo wiem że odlewanie woblerów z pianki to też wysiłek i duża umiejętność, ale taki jest trochę odbiór ogółu. Drewno to drewno bez względu na to czy ręcznie obrabiane czy tokarką, tak się kojarzy bo już nad tym się nikt za bardzo nie zastanawia jaką metodą robione.

Pewnie dla tego Arek poczuł smutek że Janusz już nie struga :)

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno to drewno,a piana to piana.

 

Widziałem wielokrotnie drewniane woblerki robione "na sprzedaż".

Zupełnie jak w dowcipie:

 

Czemu pani pryska te truskawki?Przecież jutro będą zrywane.

To nie dla mnie - to na sprzedaż

 

Nie powiem kto i gdzie to widziałem.Ale - był na nie zbyt to się robiło masówkę.

I widzę tutaj na forum wobki odlewane.Na jedno gniazdowych formach.

Czyli można powiedziec,że jednostkowa produkcja.Dopieszczone w każdym milimetrze powierzchni...

Niektórzy mówią - dzieła sztuki...

 

Nie wszystko drewno(tfu złoto) co się świeci....

 

A co do pianki - wspomnicie moje słowa,że za lat dwadzieścia te piankowce będą równie atrakcyjne co dziś drewniaki.

Jak Chińczycy nauczą się robić poprawnie woblerki to raczej z nimi nikt konkurencji nie wytrzyma.

Salmo też już wydmuszki robi...

 

A popularności przynęcie nie zapewnia materiał z którego jest zrobiona,lecz ilość i dostępność dla przeciętnego Kowalskiego

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, ale zawsze znajdą się wędkarze którzy będą w stanie docenić i dobrze zapłacić za ręcznie strugany drewniany wobler. Będą to przynęty w jakiś sposób wyjątkowe o raczej kolekcjonerskiej wartości.

Edytowane przez wujek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, ale zawsze znajdą się wędkarze którzy będą w stanie docenić i dobrze zapłacić za ręcznie strugany drewniany wobler. Będą to przynęty w jakiś sposób wyjątkowe o raczej kolekcjonerskiej wartości.

Janek, a Twoim zdaniem, dobrze zapłacić za ręcznie strugany drewniany wobler, to ile? Nie ważne. Powiem Ci tylko tyle, że jesteśmy wciąż zbyt biednym społeczeństwem, żeby było nas stać na dobry hand made, podkreślam dobry. Ile można zrobić dobrych hmowych woblerów w ciągu miesiąca? 20? 30? Zapłaci za nie ktoś w Polsce chociaż po 200 zł za sztukę żeby dało się z tego wyżyć ? Jeżeli miałbym kupować woblera z drewna za 30 zł tylko dlatego, że jest on z drewna, to wolę dać 40 zł za woblera z piany, i mieć pewność, że będzie super pracował i łowił ryby.

Jeżeli ktoś nie rozumie o co mi chodzi, już objaśniam. Jeżeli wobler z drewna, to moim zdaniem tylko balsa. Jeżeli z innych twardszych rodzimych gatunków, to tylko komory powietrzne. Innego wyjścia nie ma, szczególnie przy niewielkich, pływających konstrukcjach; No chyba, że podchodzimy do tematu jak w anegdocie przytoczonej powyżej przez Romka - " to nie dla mnie, to na sprzedaż" hehe, ale losy takiego rzemieślnika, są z góry przesądzone :) Sam kiedyś robiłem w lipie. Sezonowanej, suchutkiej, bez sęków etc. do czasu jak zobaczyłem jak nieograniczone możliwości daje chemia. Jeżeli ktoś chce robić przynęty skuteczne, to nie ma innej drogi. A dusza woblera? Myślę, że duszą każdej przynęty są nasze wspomnienia z nią związane. Nawet najładniej pomalowany kawałek drewna jak nie łowi szybko odchodzi w zapomnienie.

Mam wielu stałych klientów, którzy od lat kupują u mnie woblery. Żaden nigdy nie zapytał z czego są zrobione ;)

Edytowane przez spinnerman
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...