Skocz do zawartości

Woblery i gumy Janusza Widła


Rekomendowane odpowiedzi

Ja też zaliczam się do grona zadowolonych użytkowników Pana woblerów. U mnie wieszają się na nie piękne klenie. Piszę bo mam do Pana pytanie i prośbę. Posiadam kilka Pana woblerów w tym te ze zdjęcia. Nie jestem tak biegły w nazewnictwie modeli ale chciałbym złożyć u Pana kolejne zamówienie - później napiszę na pw. Chodzi mi o wobler 9-10cm, który będzie miał lusterkową pracę (przeznaczenie na sandacza) i będzie pracował w prawie stojącej wodzie a nawet wolniutkiej cofce. Tam gdzie łowie przy opaskach woda potrafi bardzo kręcić. Łowię wyłącznie w nocy.  Posiadam już takie woblery, prace mają pod takie łowienie idealną ale 7cm - na zdjęciu w zielonym oczku. Ten większy zaznaczony czerwonym oczkiem jest właśnie 9cm ale jest zbyt pękaty, ma za dużą wyporność i w czasie powolnego, nocnego zwijania na cofce nie schodzi pod wodę tylko smuży. Nazwałbym go "płytka dziewiątka" ;-)

attachicon.gifWidły.jpg

Reasumując, chodzi mi o wobler:

9-10cm, płytko schodzący, nie pękaty, pracujący przy wolnym ściąganiu w prawie stojącej wodzie lub nawet na wolnej cofce, nie smużący, lusterkujący pod sandacza, uklejopodobny. Czy coś takiego jest do wykonania? Wyszedł niezły koncert życzeń ale zawsze wychodzę z założenia, że pytać warto.

Pozwól, że ci trochę pomogę  ;)

Wobler zakreślony na czerwono to wg mnie głowacicowa 8-ka jak ją Janusz nazywa,- jak chodzi o sandacze, to właśnie w nocy na opaskach z kieszonkami czyli pośród małych cofek, spowolnień i spokojnej stojącej wody jest mega-killerem,- przynajmniej u mnie.

Woblery zakreślone na żółto wyglądają na płytkie sandaczowki,- też super "nocnik" warto mieć i jeden i drugi,- na różną prędkość wody.

U mnie działa to tak: woda - niska, wolna lub stojąca -głowacicowa 8-ka...woda płynie (nawet powoli ale płynie) - płytka sandaczówka....woda płynie "normalną prędkością" - reńska 8-ka.

Płytką "sandaczówka" jest wykonywana przez Janusza w rozmiarze 9cm a z pozostałych nie szedł bym w 10cm (próbowałem) 

 

PS

Twoje wyniki zweryfikują porady Twórcy i innych doświadczonych kolegów.

Ja twierdzę wręcz przeciwnie niż moi szanowni koledzy.... (ale zapewne się mylę ;)

Tzn poszedł bym w płytką 7 cm sandaczówkę i 8cm głowacicowy. Zaczarowany ołówek i inne smukłe 9-11cm będą za mało ruchliwe, one potrzebują trochę  nurtu do poprawnej (w sensie naturalnej)  pracy i tego nie da się nadrobić prędkością ściągania bo wtedy wobek idzie zupełnie "nienaturalnie"....

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj krótki trzygodzinny wypadzik i amator okoni się znalazł. Co ciekawe wychodził do gumy 3 razy spod kępy ziela. Pierwszemu pasiakowi obciął ogon, poźniej nie trafił a za trzecim razem zassał gumę tak głęboko, że myślałem, że będzie problem z jej wyjęciem. Na szczęście wszystko poszło dość gładko, szybka focia i rybcia wróciła do wody. 

post-59390-0-24919500-1505919033_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym nie robić zamieszania bo to modele bardzo żadko wykonywane.Starałem się zrobić dla Rafała modele których nie ma ,a ma ich parę setek  :) Od góry ;reńska głęboka 8,5 cm.,szadzik 7,5 cm.,płytka 7 cm.,głęboka 7 cm.,głęboki przecinak 8 cm.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledzy, że się wypowiedzieliście.

Po krótki zastanowieniu zamówiłem u Pana Janusza płytkie "zaczarowane ołówki" i dodatkową, krótszą płytką sandaczówkę (od przybytku głowa nie boli :-).

Myślę, że do każdej wody trzeba podchodzić indywidualnie. Mając większy arsenał będę miał lepsze porównanie. Zobaczymy jakie będą efekty... którymi nie omieszkam się tu pochwalić ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i ja dorzucę coś dla potwierdzenia klasy woblerów p.Janusza. 

Druga połowa sierpnia, piękny poranek, Bug. Na końcu zestawu nomen omen "Brzanówka"  no i 3 piękne brzany w ciągu 1 godz. z jednego miejsca 83,65,64 cm. Nic dodać, nic ująć.

Na zdjęciu największa.

post-58985-0-43849200-1506105169_thumb.jpg

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śliczności. :D Odpowiedni wobler w odpowiednich rękach i są efekty. :) "Brzanóweczki" od lat kuszą piękne brzany i jak dotąd nie wymyśliłem nic łowniejszego na ten gatunek. :) Wciągneły mnie w tym roku tak sumy że nie wybrałem się ani razu na brzany  :( Szkoda bo to chyba najfajniejsza ryba łowiona na spining.Lekki kijek  ,mały woblerek i łódz podwodna na końcu zestawu  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni w tym roku pięknej pogody trzeba było spędzić nad wodą.

Trafiały się jedynie okonie, a polowałem za sandaczem.

Rzut woblerem do wody i w drugim prowadzeniu trafiła się rybka.

Zdziwiony zobaczyłem na końcu szczupaka. Trafił się na zawodnicza piąteczkę.

Później sobie pomyślałem przecież Brzanówke też rzucałem do wody.

Jak ta rybka odróżnia te woblerki? Pytanie do twórcy, skoro wobler stworzony

do danego gatunku ryby taki właśnie łowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z moich woblerów detykowany jest  konkretnemu gatunkowi.Uniwersalność ich sprawia że oprócz gatunków detykowanych bierze na nie większość drapieżników.Np. na brzanówkę łowię najwięcej brzan ale jej prowokująca akcja sprawia że równie chętnie atakują ją klenie,pstrągi ,okonie ,świnki ,leszcze.Kolega łowiący na nie w Angli twierdzi że jest to killerek ta tamtejsze kanałowe  szczupaki.Akurat zawodnicza piąteczka to prawdziwy uniwersal .Złowiłem na nią wszystkie drapieżne gatunki występujące w Polsce.Jest to jedyny maluch do którego zawsze zakładam wolfram.Od wielu lat to mój numer jeden na majowe szczupaki i okonie.Oczywiście na płytkich zbiornikach i rzekach ten model działa cały rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zaliczam się do grona zadowolonych użytkowników Pana woblerów. U mnie wieszają się na nie piękne klenie. Piszę bo mam do Pana pytanie i prośbę. Posiadam kilka Pana woblerów w tym te ze zdjęcia. Nie jestem tak biegły w nazewnictwie modeli ale chciałbym złożyć u Pana kolejne zamówienie - później napiszę na pw. Chodzi mi o wobler 9-10cm, który będzie miał lusterkową pracę (przeznaczenie na sandacza) i będzie pracował w prawie stojącej wodzie a nawet wolniutkiej cofce. Tam gdzie łowie przy opaskach woda potrafi bardzo kręcić. Łowię wyłącznie w nocy.  Posiadam już takie woblery, prace mają pod takie łowienie idealną ale 7cm - na zdjęciu w zielonym oczku. Ten większy zaznaczony czerwonym oczkiem jest właśnie 9cm ale jest zbyt pękaty, ma za dużą wyporność i w czasie powolnego, nocnego zwijania na cofce nie schodzi pod wodę tylko smuży. Nazwałbym go "płytka dziewiątka" ;-)

attachicon.gifWidły.jpg

Reasumując, chodzi mi o wobler:

9-10cm, płytko schodzący, nie pękaty, pracujący przy wolnym ściąganiu w prawie stojącej wodzie lub nawet na wolnej cofce, nie smużący, lusterkujący pod sandacza, uklejopodobny. Czy coś takiego jest do wykonania? Wyszedł niezły koncert życzeń ale zawsze wychodzę z założenia, że pytać warto.

 

Marienty, trochę chyba idziesz w zaparte. Chcesz koniecznie z tych ulubionych swoich miejsc dłubać sandacze. Zapewne tam się kręcą, ale przez tyle Twoich wypraw nie wyobrażam sobie, by w końcu, nawet, jako przyłów przy łowieniu kleni, taki się nie pojawił. To już w lata trzeba liczyć. Trochę zbyt długo to trwa;) Uważam, że powinieneś trochę za nimi pooochooodzić. Uwolnić się od met kleniowych;) Oglądając prezentowane tutaj woblery widzę w nich mega potencjał.  Pewnie nie jednego kolczastego by wyciągnęły z kryjówki. Nie mam dogłębnego doświadczenia z woblerami Janusza. Gdy pierwszy raz się z nimi zetknąłem powiedziałem sobie, że to mistrzowska robota. Ale, jak każdy mistrz, nie do końca wie, czy np. wobler dedykowany brzanom, w czyichś rękach okaże się łowcą szczupaków:) Przypadek w wędkarstwie, to naturalna rzecz, ale ja przychyliłbym się do wypowiedzi kolegi:

Pozwól, że ci trochę pomogę  ;)

Wobler zakreślony na czerwono to wg mnie głowacicowa 8-ka jak ją Janusz nazywa,- jak chodzi o sandacze, to właśnie w nocy na opaskach z kieszonkami czyli pośród małych cofek, spowolnień i spokojnej stojącej wody jest mega-killerem,- przynajmniej u mnie.

Woblery zakreślone na żółto wyglądają na płytkie sandaczowki,- też super "nocnik" warto mieć i jeden i drugi,- na różną prędkość wody.

U mnie działa to tak: woda - niska, wolna lub stojąca -głowacicowa 8-ka...woda płynie (nawet powoli ale płynie) - płytka sandaczówka....woda płynie "normalną prędkością" - reńska 8-ka.

Płytką "sandaczówka" jest wykonywana przez Janusza w rozmiarze 9cm a z pozostałych nie szedł bym w 10cm (próbowałem) 

 

PS

Twoje wyniki zweryfikują porady Twórcy i innych doświadczonych kolegów.

Ja twierdzę wręcz przeciwnie niż moi szanowni koledzy.... (ale zapewne się mylę ;)

Tzn poszedł bym w płytką 7 cm sandaczówkę i 8cm głowacicowy. Zaczarowany ołówek i inne smukłe 9-11cm będą za mało ruchliwe, one potrzebują trochę  nurtu do poprawnej (w sensie naturalnej)  pracy i tego nie da się nadrobić prędkością ściągania bo wtedy wobek idzie zupełnie "nienaturalnie"....

 

Mam zbyt mało woblerów Janusza i w dodatku sięgam po nie tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nie zabieram tutaj głosu po to, by czasem nie zniechęcić do posiadania rzeczonych woblerów. Każdy z nas, wędkarzy, powinien kilka mieć w swoim pudełeczku. Tylko, czy "zaczarowany ołówek" pomoże na tej opasce? Marienty, obym się bardzo mylił. Jeszcze jedna myśl przyszła mi do głowy. Piszesz, że łowisz tylko w nocy. Wiem:) Tylko noc bywa czasami dłuższa niż Ty bywasz nad wodą. Czy aby w tym czasie pasiaki się tam stołują? Bywało, że schodziłem z wody o 24 a wtedy dopiero na miejscówki wchodzili inni wędkarze. Wiedzieli, znali godziny żerowania. Taki szczegół, ale... :)

Jako bardzo zadowolony posiadacz kilku woblerów od Janusza, oczywiście bardzo polecam je mieć. Po to, by czasami zrobić pamiątkowe foto z wyprawy i mieć o czym rozmawiać w tym wątku;)

post-55449-0-95000500-1507202560_thumb.jpg post-55449-0-42837200-1507202593_thumb.jpg

Edytowane przez jaceen
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marienty, trochę chyba idziesz w zaparte. Chcesz koniecznie z tych ulubionych swoich miejsc dłubać sandacze. Zapewne tam się kręcą, ale przez tyle Twoich wypraw nie wyobrażam sobie, by w końcu, nawet, jako przyłów przy łowieniu kleni, taki się nie pojawił. To już w lata trzeba liczyć. Trochę zbyt długo to trwa;) Uważam, że powinieneś trochę za nimi pooochooodzić. Uwolnić się od met kleniowych;) Oglądając prezentowane tutaj woblery widzę w nich mega potencjał.  Pewnie nie jednego kolczastego by wyciągnęły z kryjówki. Nie mam dogłębnego doświadczenia z woblerami Janusza. Gdy pierwszy raz się z nimi zetknąłem powiedziałem sobie, że to mistrzowska robota. Ale, jak każdy mistrz, nie do końca wie, czy np. wobler dedykowany brzanom, w czyichś rękach okaże się łowcą szczupaków:) Przypadek w wędkarstwie, to naturalna rzecz, ale ja przychyliłbym się do wypowiedzi kolegi:

 

Mam zbyt mało woblerów Janusza i w dodatku sięgam po nie tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nie zabieram tutaj głosu po to, by czasem nie zniechęcić do posiadania rzeczonych woblerów. Każdy z nas, wędkarzy, powinien kilka mieć w swoim pudełeczku. Tylko, czy "zaczarowany ołówek" pomoże na tej opasce? Marienty, obym się bardzo mylił. Jeszcze jedna myśl przyszła mi do głowy. Piszesz, że łowisz tylko w nocy. Wiem:) Tylko noc bywa czasami dłuższa niż Ty bywasz nad wodą. Czy aby w tym czasie pasiaki się tam stołują? Bywało, że schodziłem z wody o 24 a wtedy dopiero na miejscówki wchodzili inni wędkarze. Wiedzieli, znali godziny żerowania. Taki szczegół, ale... :)

Jako bardzo zadowolony posiadacz kilku woblerów od Janusza, oczywiście bardzo polecam je mieć. Po to, by czasami zrobić pamiątkowe foto z wyprawy i mieć o czym rozmawiać w tym wątku;)

attachicon.gifP1230992_easyHDR-BASIC-2_resized.jpg attachicon.gifP1240007_easyHDR-BASIC-2_resized.jpg

W pełni się z Tobą zgadzam Jacku. Chyba 2,5 roku jeżdżenia na jeden odcinek Odry i tylko jeden niewymiarowy sandacz (a za to mnóstwo pięknych kleni) jest aż nadto wymowne. Ruszę tyłek, pora na nowe rewiry!

Uważam, że na kilkadziesiąt wypadów w godzinach 18:00-00:00 niezależnie od wszystkiego to jakiś pasiasty powinien się uwiesić. Na palcach jednej ręki mogę policzyć wypady kiedy byłem na zero przez te 2,5 roku bo zawsze jakiś ładny kleń się trafił. Może coś w tym jest, że nawet jeśli miejscówka oblegana jest przez klenie to wcale nie oznacza, że inne drapieżniki też tam muszą być.

Na dowód wrzucam dziennego klenia na sandaczową płytką siódemkę (na upatrzonego, uderzył z wachlarza)

post-51450-0-10096200-1507211967_thumb.jpg

post-51450-0-65299300-1507211998_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...