Skocz do zawartości

Woblery i gumy Janusza Widła


Rekomendowane odpowiedzi

Skopiowane z jakiegoś forum:

Zgodnie z obietnicą zamieszczamy opis najdłuższego bolenia złowionego w Polsce. Tu trzeba przypomnieć, że uznany za dotychczasowy rekord Polski boleń Marcina Mikiny z Dąbrowy Górniczej miał tylko 88cm długości.

Boleń – 99,2 cm (6,74 kg), złowiony 19 czerwca 1997 roku w Dunajcu koło Dąbrowy, przez Janusza Widła z Nowego Sącza. Przynęta – wobler 6 cm.
A oto spokojny, moim zdaniem zbyt spokojny, opis holu rekordowego bolenia:

„Możliwość zgłaszania zeszłorocznych ryb wykorzystuję za namową kolegów i zgłaszam bolenia 99,2 cm, 6,74 kg.
19 czerwca 97r. Wybrałem się na nocne spinningowanie na Dunajec w miejscowości Dąbrowa, pod kamieniołomem. Przyjechałem tuż przed zachodem słońca, chcąc dla rozgrzewki połowić klenie. Było parno, dużo much na wodzie, więc ze zlokalizowaniem ryby nie miałem problemu. Po kilku minutach łowienia zauważyłem wyskakujące z wody małe ryby. Tuż pod powierzchnią pływała duża ryba, a na jej szlaku bez przerwy wyskakiwały ulkejki. Woblerek kleniowy okazał się za lekki na taki dystans, więc zmieniałem na 6 cm woblerek boleniowy zdecydowanie cięższy. Starałem się prowadzić przynętę tuż za wyskakującymi uklejami. W końcu nastąpiło zdecydowane branie pod samą powierzchnią. Po zacięciu ryba uderzyła ogonem o wodę. Wiedziałem już, że to boleń i to całkiem przyzwoity. Żyłka 0,18, kotwiczki nr 10, otwarta woda bez żadnych zaczepów, więc sądziłem, że wyholowanie tego bolenia będzie czystą formalnością. Przeciętnie bolenia 80 cm holuję 5-8 min. tym razem zabawa trwała już około 15 min., ale jakoś na rybie nie robiła większego wrażenia. Odjazdy w poprzek i z prądem sprawiły że nieopatrznie zszedłem garbem na środek rzeki aż po krawędź spodniobutów. W końcu ryba zbliżyła się na około 3 m, wywracając się na bok. To co zobaczyłem spowodowało całkowitą konsternację. Metrowe rybsko, szerokości trzydziestu centymatrów leżało na wodzie trzy metry poniżej mnie, a ja bezradnie stałem już w wodzie sięgającej piersi, a krok dalej była głębina. Chcąc wyjść na brzeg musiałem się cofnąć około 50 m i tak też zrobiłem. Odkręciłem hamulec i zacząłem oddalać się od swojej zdobyczy, idąc pod prąd. Zachód słońca, przelatujące czaple, a ja tylko myślę o tym, na ile rozgiąłem kotwice w czasie holu. Straciłem już kontakt wzrokowy z rybą gdy udało mi się dojść do brzegu. Idąc w stronę ryby wybierałem stracone metry żyłki. W końcu z prądem udało mi się doholować bezwładnie leżące rybsko pod nogi. Stoję po pas przy brzegu zbyt stromym na wyślizg i kombinuje jak to monstrum wyrzucić. Pewny do tej pory chwyt za boleniowy kark okazuje się nieskuteczny. Nawet nie jestem w stanie objąć karku, a co dopiero go ścisnąć. Po przykrym doświadczeniu z głowacicą, nigdy żadnej rybie nie włożę ręki pod skrzela. Jedną ręką dociskam rybę do brzucha, drugą rzucam wędkę na brzeg. Mając obie ręce wolne wrzucam rybę na trawę. Gramoląc się na stromy brzeg czuję jak łomoce mi w skroniach. Patrzę na bolenia, jest monstrualnie wielki. Łowię dużo boleni od wielu lat ale ten był największy.
Hol trwał około 30 min.”

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie w lipcu 1997 r była wielka powódz :( Boluś wzioł płytką szósteczkę ,boleniową szósteczkę ,reńską szósteczke można ją nazywać jak komu pasuje.Wykonuję ją z balsy bądż korzenia w tym samym kształcie od ponad 20 lat. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płytka szósteczka to wobler super uniwersalny.Pstrągi ,klenie,bolenie,szczupaki ,łososie w Skandynawi i USA ,sandacze ,szczupaki .Tak samo działa w najsilniejszym nurcie jak i na stojącej wodzie.Żadko łowię z brzegu na Czorsztynie,wyjątkiem jest festiwal Punc-rockowy w Maniowych.W zeszłym roku po nocnym koncercie chcąc się troszkę przewietrzyć ,wziołem rano spina i chwiejnym krokiem, zygzakami doszedłem do wody.Woda w zasięgu rzutu 1-0,5 m.Trawska, patyki.Wybór padł na płytką szósteczkę.W dwie godziny kilka szczupaczków 45-60 cm. kleń 45 cm,okoń 38 cm. i na dodatek  siadła na krótkim dyszlu ,jakieś 30 cm .od szczytówki trotka około 55 cm.Wyniki przeszły moje największe oczekiwania i dały mi do myślenia.W tym samym czasie było kilku kolegów na łódkach.Wszyscy zgodnie twierdzili że w godzinach kiedy tak pięknie połowiłem nie mieli kontaktu z rybą.Oczywiście oni nie łowili na metrowej wodzie a w tym czasie właśnie tam  szalały drapieżniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szósteczki są masywne co umożliwia napchania sporo ołowiu w balsę  a i tak szóstki są pływające.Chiciorki są smukłe ,napewno nie rzucisz tyle ile szósteczką , pływającym chiciorkiem ale ciężki tonący poleci podobnie jak szósteczka. :) I co najważniejsze oba modele super łowią i nie koziołkują przy rzucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze po moim zamówieniu, w wątku pojawia się informacja o nowym("starym") woblerze. Najpierw ominął mnie chiciorek, teraz ominęła mnie reńska szósteczka. Znowu muszę robić nową listę "niezbędnych" woblerów: reńska szóstka, odchudzony Bańdziorek. Ciekawe co jeszcze się nowego pojawi :)

Edytowane przez flpbl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na "wodzie spod ogorkow" taki Poprad plynie najlepsza okazala sie 'mala brzanowka" w zlocie drobne  klenie pstragi ja lykaly, a na koniec zawiesila sie imienniczka woblera, troche mnie "przeczalgala" po dolku ,nie wiele jej braklo do 90" ;)mysle ze kukurydziany sluzarek bylby lepszy ale w tamtym tyg, zostal na zaczepie :( zostaly mi tylko brazowe z rozowym brzuszkiem :)

Edytowane przez marius13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klenie,pstrągi ,brzana na 90 cm. a ty piszesz że mogłoby być jeszcze lepiej :) na "ślazurka kukurydzkę " Jak na tą wodę to tak Marius pięknie połowiłeś.Właśnie w takich trudnych warunkach agresywna praca "Brzanóweczki"świetnie działa na wszelki białoryb.Przestały mnie już dziwić leszcze,świnki ,wzdręgi złowione na ten model przy okazji łowienia brzan i kleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ślazurek 5 cm". jest większy od "Brzanówki" 4,5 cm . Mniejszy "Ślazurek" 4,5 cm. minimalnie jest węższy od brzanówki.Długość ta sama ale akcja drobniejsza ,stonowana .Brzanówka miesza jak nawiedzona stąd może te puste bobicia odrętwiałych rybek w śniegowej wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na "sluzarka kukurydzianego 4,5" mialem najlepsze wyniki, za niedlugo woda sie ciut ociepli pchly i igielki beda robic robote, dzieki Janusza wiedzy i doswiadczeniu co przeklada na swoje wyroby, moje wypady nad wode, sa duuuuuzo ciekwasze, czesciej sie cos dzieje jak czegos nie ogarniam to ....tryn tryn....... Janusz podpowie :) najfajniejsze sa brania boleni "pod nogami" urzywajac innych wobkow nie spotkalem sie z tym :D tez wciaz dowiaduje sie o nowych a starych Janusza wobkach przy nastepnym zamowieniu bedzie kolej na gleboko schodzone "chiciorki"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marius bardzo dziękuję za miłe słowa.Oprócz woblerów oczywiście chętnie dzielę swą wiedzą wędkarską.Koledzy łowiący na spining i muchę śmiało mogą pytać na priw.jak mają jakieś wątpliwości w tym temacie.Zawsze odpowiadam w miarę swoich doświadczeń i umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...