Skocz do zawartości

Woblery i gumy Janusza Widła


Rekomendowane odpowiedzi

Dopalalem baczki i igielki.

40/15 2 do 4g.

Nie gasnie praca.

A odleglosc rzutow zadowalajaca.

Z wiatrem to nie widac miejsca

wpadniecia ...

Odn.tych z oczami to wydaje mi sie ze to podrobki.Zaden z moich w pudelku tak nie wyglada(dziwnie).

Edytowane przez TOMIS1975
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Czy łowił ktoś woblerami Pana Janusza na boczny trok. Czy są dalej tak skuteczne? Czy trok nie zaburza znacząco ich pracy? Ewentualnie jakie modele? pozdrawiam.

Odpowiednio dobrany ciężar na troku i odpowiednio dobrana odległość od przynęty nie zakłóci pracy żadnego wabika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No panowie chyba macie za dużo kasiory :)  Jak startowałem w zawodach zakładałem woblera do troka.Efekty były super ale straty w woblerach masakryczne.Zdażyło mi się na Odrze wygrać sektor na mistrzostwach Polski tą metodą. Dwadzieścia ryb -boleń, sandacz ,kleń i okonie w niecałe dwie godziny z tego więcej czasu poświęciłem na wiązanie zestawów niż łowienie .Strata to czternaście woblerów :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś niechcący został mi po wypadzie nad Wisłę z Kolegą w pudełku jeden wobler Janusza , a na woblery nie łowię :) brzydki jakiś taki i zwyczajny, nawet nie zastanawiałem się dlaczego ludzie się o te woblery tak zabijają jak tylko pojawią się na giełdzie, gdzieś tam przez myśl przeszło mi pare razy ,że pewnie jakaś bajka chodzi w eterze o tych paskudnych wynalazkach i ,żę Twórca kasuje za nie kosmiczne pieniądze od ludzi wierzących w takie bajki :) życie nieco zdeptało moje wyobrażenie  2 lata temu w lipcu we Francji nad górską pstrągową rzeczką , łaziłem , zwiedzałem, głębokość pewnie max 50 cm i rwący nurt , co jakiś czas za kamieniem jakiś malutki pstrążek wielkości dłoni, niechcący przechodząc półokrągłym mostem na drugą stronę zobaczyłem że to chyba jedyne miejsce od kilku km gdzie woda ma ze 3 m pod filarami, kopnąłem kilka kamyczków i prawie spadłem do wody po obrazku jaki zobaczyłem.....do kamyczków startowały ryby , duże ryby, bardzo duże ryby od góry wyglądały jakby miały skrzydła, nie zastanawiałem się długo i poleciałem do auta po wędkę , niestety mało odpowiednią na tego typu łowienie :) ustawiłem się z brzegu i rzucałem po jakieś 20m skosem puszczając gumy pod filar , i po kilku godzinach emocje opadły , byłem zniesmaczony przewaliłem kilkadziesiąt gum i główek a w efekcie dostałem jakieś upośledzone okonie i kleniowynalazki gatunku nieznanego, wk....ony byłem niemiłosiernie ale otoczenie było tak fajne że nie miałem chęci wracać przed zachodem słońca, od niechcenia założyłem 8 czy 9 cm Widła zabłąkanego w stosach gum, kilka rzutów i myk ! coś siedzi, szybka akcja i brzana na brzegu , i tak raz po razie rybki od takie plus minus od 30 do 60 cm momentalnie wyjeżdżały na mocy kij z pletką 0.12 , kotwice w wobku prostowałem co kilka ryb , po godzinie były już jak z plasteliny a nie miałem żadnych na zmianę , finalnie na woblerze zawisły haki i ryby wyjeżdżały dalej , dzień świra , byłem w ciężkim szoku z jednego miejsca wytarabaniłem kilkanaście ryb które nie interesowały się niczym poza tym jednym paskudnym woblerem :) niedawno jakiś deficyt poczułem w pudełkach i napisałem do Janusza , coś tam odpisał coś tam ustaliliśmy nie bardzo chciało mi się wydziwiać , chciałem tylko te paskudne uklejki , później okazało się ,że moja Siostra niechcący przelała 2x więcej kasy niż ustalaliśmy i na szybkości dzięki uprzejmości pewnego Forumowicza :) zdobyłem numer telefonu do Janusza i przekręciłem w celu wyjaśnienia sytuacji , momentalnie drugie z moich wyobrażeń legło w gruzach , Janusz okazał się naprawdę swojakiem i momentalnie zrozumiałem ,żę woblery które robi w pełni wyrażają jego podejście do wędkarstwa a zwyczajność wizualna jego przynęt nie jest przypdkiem.

Dzisiaj odebrałem paczkę i teraz czuję się pewniej mając zapas uklejek na każdą okazję w zasadzie w każdej wersji jaką mógłbym chcieć :) i jeszcze jak to sobie przeliczyłem to nie umiem zrozumieć ludzi rzucających się na te woblery na giełdzie , bo w tej cenie nowych ze sklepu to można chyba wynieść jedynie jakieś jaxony albo ze dwa bazarowe, żałuje że czaiłem się tyle czasu jak Trynkiewicz pod przedszkolem :)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś niechcący został mi po wypadzie nad Wisłę z Kolegą w pudełku jeden wobler Janusza , a na woblery nie łowię :) brzydki jakiś taki i zwyczajny, nawet nie zastanawiałem się dlaczego ludzie się o te woblery tak zabijają jak tylko pojawią się na giełdzie, gdzieś tam przez myśl przeszło mi pare razy ,że pewnie jakaś bajka chodzi w eterze o tych paskudnych wynalazkach i ,żę Twórca kasuje za nie kosmiczne pieniądze od ludzi wierzących w takie bajki :) życie nieco zdeptało moje wyobrażenie 2 lata temu w lipcu we Francji nad górską pstrągową rzeczką , łaziłem , zwiedzałem, głębokość pewnie max 50 cm i rwący nurt , co jakiś czas za kamieniem jakiś malutki pstrążek wielkości dłoni, niechcący przechodząc półokrągłym mostem na drugą stronę zobaczyłem że to chyba jedyne miejsce od kilku km gdzie woda ma ze 3 m pod filarami, kopnąłem kilka kamyczków i prawie spadłem do wody po obrazku jaki zobaczyłem.....do kamyczków startowały ryby , duże ryby, bardzo duże ryby od góry wyglądały jakby miały skrzydła, nie zastanawiałem się długo i poleciałem do auta po wędkę , niestety mało odpowiednią na tego typu łowienie :) ustawiłem się z brzegu i rzucałem po jakieś 20m skosem puszczając gumy pod filar , i po kilku godzinach emocje opadły , byłem zniesmaczony przewaliłem kilkadziesiąt gum i główek a w efekcie dostałem jakieś upośledzone okonie i kleniowynalazki gatunku nieznanego, wk....ony byłem niemiłosiernie ale otoczenie było tak fajne że nie miałem chęci wracać przed zachodem słońca, od niechcenia założyłem 8 czy 9 cm Widła zabłąkanego w stosach gum, kilka rzutów i myk ! coś siedzi, szybka akcja i brzana na brzegu , i tak raz po razie rybki od takie plus minus od 30 do 60 cm momentalnie wyjeżdżały na mocy kij z pletką 0.12 , kotwice w wobku prostowałem co kilka ryb , po godzinie były już jak z plasteliny a nie miałem żadnych na zmianę , finalnie na woblerze zawisły haki i ryby wyjeżdżały dalej , dzień świra , byłem w ciężkim szoku z jednego miejsca wytarabaniłem kilkanaście ryb które nie interesowały się niczym poza tym jednym paskudnym woblerem :) ...

Wchodząc po dwóch dniach w wątek p. Janusza myślę sobie znowu zobaczę jakąś ciekawą fotę nowych gum lub woblerów świeżo zamówionych, a tym razem przeliczyłem się. Pozytywnie oczywiście. Nie często czyta się taki tekst. Czapki z głów ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem niejedną przygodę z Widłami ale chyba najciekawsza była kiedy podczas polowania na klenie... bandziora zatrzymał mi szczupak z 90cm, holuję mojego "klenia" i modlę się żeby tylko mi nie spadł..., kiedy dojechał do brzegu i okazał się kaczorem mało ze złości nie odgryzłem sobie tętnicy, opuściłem szczytówkę a ten luj zamiast się odczepić zrobił pętlę i uciekł z bandytą w zębach...para poszła uszami bo był to akurat ostatni o czas oczekiwania był ze dwa tygodnie w samym środku sezonu

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś niechcący został mi po wypadzie nad Wisłę z Kolegą w pudełku jeden wobler Janusza , a na woblery nie łowię :) brzydki jakiś taki i zwyczajny, nawet nie zastanawiałem się dlaczego ludzie się o te woblery tak zabijają jak tylko pojawią się na giełdzie, gdzieś tam przez myśl przeszło mi pare razy ,że pewnie jakaś bajka chodzi w eterze o tych paskudnych wynalazkach i ,żę Twórca kasuje za nie kosmiczne pieniądze od ludzi wierzących w takie bajki :) życie nieco zdeptało moje wyobrażenie  2 lata temu w lipcu we Francji nad górską pstrągową rzeczką , łaziłem , zwiedzałem, głębokość pewnie max 50 cm i rwący nurt , co jakiś czas za kamieniem jakiś malutki pstrążek wielkości dłoni, niechcący przechodząc półokrągłym mostem na drugą stronę zobaczyłem że to chyba jedyne miejsce od kilku km gdzie woda ma ze 3 m pod filarami, kopnąłem kilka kamyczków i prawie spadłem do wody po obrazku jaki zobaczyłem.....do kamyczków startowały ryby , duże ryby, bardzo duże ryby od góry wyglądały jakby miały skrzydła, nie zastanawiałem się długo i poleciałem do auta po wędkę , niestety mało odpowiednią na tego typu łowienie :) ustawiłem się z brzegu i rzucałem po jakieś 20m skosem puszczając gumy pod filar , i po kilku godzinach emocje opadły , byłem zniesmaczony przewaliłem kilkadziesiąt gum i główek a w efekcie dostałem jakieś upośledzone okonie i kleniowynalazki gatunku nieznanego, wk....ony byłem niemiłosiernie ale otoczenie było tak fajne że nie miałem chęci wracać przed zachodem słońca, od niechcenia założyłem 8 czy 9 cm Widła zabłąkanego w stosach gum, kilka rzutów i myk ! coś siedzi, szybka akcja i brzana na brzegu , i tak raz po razie rybki od takie plus minus od 30 do 60 cm momentalnie wyjeżdżały na mocy kij z pletką 0.12 , kotwice w wobku prostowałem co kilka ryb , po godzinie były już jak z plasteliny a nie miałem żadnych na zmianę , finalnie na woblerze zawisły haki i ryby wyjeżdżały dalej , dzień świra , byłem w ciężkim szoku z jednego miejsca wytarabaniłem kilkanaście ryb które nie interesowały się niczym poza tym jednym paskudnym woblerem :) niedawno jakiś deficyt poczułem w pudełkach i napisałem do Janusza , coś tam odpisał coś tam ustaliliśmy nie bardzo chciało mi się wydziwiać , chciałem tylko te paskudne uklejki , później okazało się ,że moja Siostra niechcący przelała 2x więcej kasy niż ustalaliśmy i na szybkości dzięki uprzejmości pewnego Forumowicza :) zdobyłem numer telefonu do Janusza i przekręciłem w celu wyjaśnienia sytuacji , momentalnie drugie z moich wyobrażeń legło w gruzach , Janusz okazał się naprawdę swojakiem i momentalnie zrozumiałem ,żę woblery które robi w pełni wyrażają jego podejście do wędkarstwa a zwyczajność wizualna jego przynęt nie jest przypdkiem.

Dzisiaj odebrałem paczkę i teraz czuję się pewniej mając zapas uklejek na każdą okazję w zasadzie w każdej wersji jaką mógłbym chcieć :) i jeszcze jak to sobie przeliczyłem to nie umiem zrozumieć ludzi rzucających się na te woblery na giełdzie , bo w tej cenie nowych ze sklepu to można chyba wynieść jedynie jakieś jaxony albo ze dwa bazarowe, żałuje że czaiłem się tyle czasu jak Trynkiewicz pod przedszkolem :)

gdzie się chłopie tyle lat kręciłeś że Januszowych wynalzkównie sprawdziłeś ?  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...