Skocz do zawartości

Uwaga - wysyp kleszczy!


Kuba

Rekomendowane odpowiedzi

Plaga kleszczy zaczęła się od momentu zakazu wypalania traw i z każdym rokiem jest coraz gorzej :angry:  .Jednak dopóki koszty leczenia chorób od kleszczowych będą mniejsze od ewentualnych kosztów walki z tym paskudztwem , problem będzie marginalizowany.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plaga kleszczy zaczęła się od momentu zakazu wypalania traw i z każdym rokiem jest coraz gorzej :angry:  .Jednak dopóki koszty leczenia chorób od kleszczowych będą mniejsze od ewentualnych kosztów walki z tym paskudztwem , problem będzie marginalizowany.

 

No nie wiem......najwięcej kleszczy spotykam w miejscach, które i tak nigdy nie były wypalane - lasy oraz najbliższa okolica rzek. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek palono suchą trzcinę ;)

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem coś co zdaje się umykać uwadze spanikowanych. Kleszczy jest cały czas mw tyle samo - tylko sezon nie wiedzieć kiedy zaczął trwać cały rok.. no i presja na kleszcze jest większa.. :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zgodzę się, bywałem w kleszczowych miejscach do marca do listopada, kiedyś unikałem tylko paproci i leszczyny, i tyle, problemu nie było

Bo wcześniej nie zwracałeś na to uwagi. Kleszcz był kojarzony tylko z lasem,młodnikami, paprociami, leszczynami. Mało osób kojarzyło kleszcza z otwartą przestrzenią.  

W ogóle miał ktoś wbitego takiego kleszcza w ciało? Jest ich pełno, miałem ich dziesiątki na ubraniach(tych z łąk), ale nigdy wbitego. Wszystkie kleszcze wbite, a miałem ich dużo przynosiłem z lasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo wcześniej nie zwracałeś na to uwagi. Kleszcz był kojarzony tylko z lasem,młodnikami, paprociami, leszczynami. Mało osób kojarzyło kleszcza z otwartą przestrzenią.  

W ogóle miał ktoś wbitego takiego kleszcza w ciało? Jest ich pełno, miałem ich dziesiątki na ubraniach(tych z łąk), ale nigdy wbitego. Wszystkie kleszcze wbite, a miałem ich dużo przynosiłem z lasu.

 

Oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wielu lat nad pstrągowymi rzekami nie spotykałem kleszczy na sobie, oglądałem się po powrocie do auta. Ostatni wypad nad jedną z rzek, zakończył się wspinaczką kilkunastu sztuk na każdą nogawkę. Szybko zakończyłem spinningowanie w tym dniu.

Przenosiny na inną, śródleśną rzeczkę, nie przyniosły ani jednego kleszcza.

Pojawiły się bestie masowo w tym roku. Przynajmniej tam gdzie ja łowiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem coś co zdaje się umykać uwadze spanikowanych. Kleszczy jest cały czas mw tyle samo - tylko sezon nie wiedzieć kiedy zaczął trwać cały rok.. no i presja na kleszcze jest większa.. :)  

Sławek  , a może kleszczy jest cały czas tyle samo , tyle że bardzo polubiły człowieka :D .

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-07-09/62-kleszcze-na-ciele-harcerza-grozi-nam-ich-inwazja/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowywany bylem  przy samym lesie  .,nie bylo telefonow,komputerow,tabletow gier itp pochłaniaczy czasu ,wiec  każdą wolna chwile spędzałem z ferajna na dworze kopiac pilke   na skraju lasu albo w samym lesie uprawiając podchody,partyzantkę,kopiąc bunkry,budujac wieze szalasy ,szukajac zwierza ,polujac na innych z obcej ferajny   i  nie zgodze sie z tym ze kleszczy jest tyle samo co kiedyś .Unikaliśmy tylko paproci - babcia nas przestrzegala by ta mnie łazić bo tam sa kleszcze .I na palcach jednej reki moge policzyc by  dorawal mnie ten krwiopijca.

Teraz kazde wyjscie do lasu na grzyby ,jagody owocuje przyniesionymi  kleszczami  .

 A nad woda nie przypominam sobie by jakis mie kiedys dopadl -- teraz z reszta tez nie lapie tego paskudztwa , w odruznieniu do psa ktory z nami biwakuje ,on łapie dziesiatki 

Szczepic sie 

Uzywac odstraszaczy w sprayu 

Ubierać szczelnie 

Robic przeglad po każdym powrocie do domu 

a i tak nie uniknie sie ryzyka .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne wspomnienia. Jakieś 30 lat temu (no, może 27, taki stary jeszcze nie jestem B)) zgubiłem się w lesie, towarzystwo miałem ciekawe, dwóch młodszych braci. Przedzieraliśmy się kilka godzin przez wszystkie możliwe leśne gęstwiny i mokradła, od stóp do głów szczelnie poubierani w krótkie spodenki, a żaden z nas nie przyniósł do domu nawet pół kleszcza. Co więcej, na żywo kleszcza zobaczyłem stosunkowo niedawno, gdzieś tak w połowie lat 90-tych, w czasach, gdy zalecano smarować je na grubo tłuszczem. Pierwszy uciął mnie jeszcze później. Po drugim niestety wylądowałem w szpitalu, do dziś nie wiadomo, z jaką dokładnie chorobą, objawy wskazywały na KZM, ale to akurat po testach krwi wykluczono. Kilka dni dreszczy, bólu głowy, otumanienia i prawie utraty przytomności. Niemal na pewno miało to związek z ukąszeniem, tu akurat zarówno lekarz rodzinny jak i lekarze szpitala zakaźnego nie mieli wątpliwości. Możliwe, że do dziś jakieś paskudztwo w sobie noszę, nie czuję się jakoś wybitnie zdrów......ale czasu na dokładną diagnostykę i przegląd nie mam ;)  

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wątpienia panowie, kiedyś byliście szybsi.. albo kleszcze wolniejsze..Pewnie też nie używaliście wzmacniaczy zapachu ani aromatyzerów w sprayu.. :)

Jak ktoś pamięta lądowy przód kępy Wyszogrodzkiej przed powodzią w 97, te wszystkie dzikie róże, kiwi, trawy i pomidorki wszelkich ras, to było tam kleszczy nieprzytomne mrowie. Co nie znaczy że sikaliśmy do wody.. albo w ogóle w stronę wody. A fuj..

Drugie wybitne kleszczowe jakie trafiłem eldorado to był brzeg kanału Augustowskiego od strony Czerwonego Bagna, w górę od Polkowa. Okoń, kleszcz, szczupak, kleszcz..

Reszta terenów plus minus, taka sobie.. :)

 

Oo.. teraz Toro mi naflugał!! Amstaffy również surfują..

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś w tym jest, w zeszłym roku nad tą jaziową rzeczką na kilku odcinkach wypalili trzcinę od strony łąk, chyba jakieś małolaty, bo sensu rolniczego nie ma, na chyba sześć wypadów przyniosłem dwa kleszcze (w tym jeden do domu),  a właziłem gdzie tylko się dało

Edytowane przez BazyL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleszcze są w stosunku do innych owadów dość odporne na wypalanie (giną za to inne,pożyteczne zwierzęta i owady,które żywią się nimi),nie tędy droga,po prostu chemia rolnicza wybiła naturalnych wrogów kleszczy,a myśliwi dokończyli dzieła wybijając dzikie ptactwo (niedawno jeden z userów napisał,że trzeba jeszcze wybić trochę rogacizny,bo to przez nie tyle kleszczy,proponuję w takim razie iść dalej-wybić wszystko w lesie,a potem wyciąć las i walnąć kostkę brukową-problem się sam rozwiąże-Szyszko style).

Przez ostatnie 20-30 lat strasznie zaburzyliśmy równowagę w środowisku,teraz próbujemy zawrócić Wisłę kijem,niestety nie tędy droga,przyczyną takiej ilości kleszczy jest człowiek i trzeba się do tego przyznać,a nie upatrywać rozwiązania problemu w paleniu traw,czy wybijaniu dzikiej zwierzyny.

http://www.kleszcz-lab.pl/pl/wszystko-o-kleszczach/artykul/czy-maja-kleszcze-naturalnych-wrogow-

 

Kto z Was ostatnio widział Kusaka Cezarka na żywo?

Edytowane przez CM Punk
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...