Skocz do zawartości

Co zrobić z rybą


Rekomendowane odpowiedzi

A ja zawsze z przynętą w pysku.

Istnieje bowiem szansa ,że po wyjęciu przynęty ryba będzie bardziej pokiereszowana i mniej fotogeniczna. B)

to raz,a dwa,że skoro chcemy zrobić fotkę ryby z przynętą w pysku to znaczy,że owa przynęta musi być dobrze widoczna a skoro jest dobrze widoczna to znaczy,że odhaczenie ryby zajmie mniej czasu niż samo jej uwolnienie..pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście przynęty w pysku nie przeszkadzają. Polska to dziwny kraj min też z tego powodu że zarabianie pieniędzy to też wstyd. Jeżeli ktoś reklamuje dobry produkt w ten sposób chwała mu za to. Sprzedawca zadowolony bo zarobi i kupujący bo ma fajną przynętę. Gorzej jeśli ktoś wkłada przynętę w pysk rybie, złowił na inną, a wędkarzom wciska gniota. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foty ryb bez przynęty są podobne. Na ileż sposobów można trzymać rybę. No może na kilka. Ale przy większej ilości fot robi się jedno kopyto. Lubię zdjęcia. Ryby którym nie zrobiłem fot uważam ( może zbyt mocno nazwane) za ,,stracone" . jest to jedyna pamiątka jaka mi zostaje. Zawsze przynęta doda szczegółów fotce. Jeśli ryba jest skomplikowanie zaczepiona lub przynęta wpląta się w siatkę to się nie wygłupiam, tylko zawsze odczepiam. W pozostałych przypadkach nie przeszkadza. Uważam, że to nie jest powód do zastanawiania się nad tym. Powodem do zastanawiania jest co zrobić, by ryby przeżywały wszystkie. Patrzę czasem na sine potokowce, blade i podduszone. Tylko nieświadomość łowcy jest temu winna. Mogę się założyć, że zrobię 10minutową sesję potokowcowi i czmychnie przy wypuszczaniu jak wsćiekły a za tydzień lub dwa złowi go mój kolega.:-) Oczywiście 10min sesja jest prowokacją, by pokazać, że ciężo jest zamęczyć rybę jeśli się tego nie chce. Tłumaczenia, że padła przy sesji to głupota. Sytuacja zmieniała się jak kolega strzelił potoka 62cm. Nie dość, że przerzucałem mu podbierak przez rzekę, to kwadrans biegłem do mostu i 10 min docierałem autem i z buta. ryba była w podbieraku.- efekt- nnie dało się skubańcowi foty zrobić, bo tak wariował. Wściekał się. potem pomyślałem na spokojnie. Walka z rybą 110% procent wysiłku ryby, a potem.... bezdech. Przebiegnij jeden z drugim kilometr sprintem i na mecie wstrzymaj oddech. - twarz - sinokoperkowy blady róż, i może lekkie przymdlenie. Tak jest z rybami.WSZYSTKIMI. jedyna metoda to TRZYMANIE 5min w wodzie, w podbieraku ryby, bez wyjęcia na wierzch. Wtedy mięśnie potrzebują tlenu, cały układ potrzebuje go. Ryba odpocznie chwilę. Później sesja wodno lądowa tzn. z wody na 5sekund pyk fota pyk fota pyk fota i woda. Sprawdzamy kadr. Do poprawki. ryba znowu z wody na 5 sekund. pyk fota pyk fota pyk fota. Ryba w wodę. I jak ładne foty??? tak? to film z wypuszczania. nie?? to jeszcze raz ryba z wody i pyk pyk. Nie ma sinych ryb, nie ma reanimacji, no chyba że łowcę po złowieniu życiówki. Dużo czasu spędzam nad wodą. Obserwuję różne zależności. Lubię wiedzieć co robię i dlaczego. Spróbujcie. Bladych ryb już więcej nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mi osobiście przynęty w pysku nie przeszkadzają. Polska to dziwny kraj min też z tego powodu że zarabianie pieniędzy to też wstyd. Jeżeli ktoś reklamuje dobry produkt w ten sposób chwała mu za to. Sprzedawca zadowolony bo zarobi i kupujący bo ma fajną przynętę. Gorzej jeśli ktoś wkłada przynętę w pysk rybie, złowił na inną, a wędkarzom wciska gniota. 

...wystarczy popatrzyć na katalog ze smokiem  ;)

Edytowane przez kielbasa99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem taki że ja z ryb to paluszki rybne lubie i makrele wędzoną :P

ja to z ryb najbardziej schabowego z kością.... ;) pzdr

 

Jak mawiają starzy indianie : 

"Na pustyni - i starucha dar Boży" :lol:  ;)

oj Bartek,moja wyobraźnia właśnie dotarła do swych granic... :o ;) :D pzdr

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Znam przypadki, że ryba z takimi obrażeniami przeżyła i za tydzień znów była złowiona. Znam też przypadki -sam byłem sprawcą????- że szczupak, który łyknął głęboko i odhaczanie się przedłużało, został później znaleziony martwy, mimo że wypuszczany odpływał z werwą. Ale dotyczyło to płytkiej i bardzo nagrzanej wody.

Aczkolwiek wtrącę jeszcze, że skrzeli nie wyrywa się niechcący ????

Edytowane przez MZieli10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku w Szwecji trafił mi się "życiowy" sandacz. Pechowo dla niego trafiłem go na głębokości 11m tuż przy łodzi a mój zestaw do dużej gumy( strach się bać) sprawił, że po kilkudziesięciu sekundach  był na  łodzi. Mimo że sesja zdjęciowa trwała krótko, sandacz po wypuszczeniu  wyglądał jak dorsz  wyjęty ze 150metrów. Był napompowany, jak balon. Nie był wcale osłabiony przez hol. Po każdej próbie rozruszania go, wykonywał gwałtowny skok w dół, jednak nie był w stanie zanurzyć się głębiej niż na metr, po czym wypływał brzuchem do góry. Wiele razy zawracałem łódkę i próbowałem mu pomóc, ale po godzinie spasowałem. Ostatecznie ( co widziałem z daleka) , został żywcem rozdziobany przez stado mew. Cała radość z "życiówki" prysła. Była to ewidentnie moja wina. Czy ktoś z kolegów ma patent na reanimację "napompowanej" ryby? Widziałem na Youtubie "patent" SPIGOTA, ale mnie nie przekonuje. Może jakieś inne pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja bym poprosił adminów o ewentualne nie usuwanie mojego posta. Wiem że może się nie spodobać, ale wbrew pozorom będzie też ważnym (wg mnie) głosem w temacie C&R.

Darowanie życia rybie i sama idea C&R (wolę używać określenia "złów i wypuść") jest bardzo piękna, ale każdy wędkarz niestety powinien umieć też szybko, bezboleśnie i w sposób humanitarny zadać smierć rybie, którą uzna za nie nadającą się do wypuszczenia.

A takie ryby każdy z nas czasem łowi. i nie chcę sie wdawać tu w dyskusję czy nieumiejetne łowienie sandałów na dużych głebokościach, czy łapanie za skrzela i oczy pstrągów na dwie kotwice albo wyrywanie rybie haków i kotwic razem z przełykiem jest OK czy też nie.

Faktem jest że choć byśmy stosowali się do wszelkich zasad C&R, takie sytuacje żeby rybę nie wypuścić lecz zadać jej szybką śmierć i schować do koszyka czy siatki się zdarzająi zdarzać będą.

Więc zaapelował bym o noszenie ze sobą noża, którym moźna jednym ruchem, szybko przeciąć rybie kręgosłup zaraz za łbem, lub posiadanie nieskomplikowanego urządzenia z poniższego zdjęcia.

Zdjęcie to umieściłem niedawno na jednym z profili FB dotyczących łowienia pod lodem. Bo miałem już trochę dosyć zdjęć i filmów ryb duszących się po parę godzin na lodzie.

Komentarze oczywiście możecie się domyśleć były różne. Takie typowo pszenno-buraczane też.

W łowiectwie taki kozik lub pałkę do ogłuszania, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu - zabijania czy raczej dobijania rannych, złowionych czy upolowanych zwierząt, nazywa się mizerykordią. Od łacińskiego słowa misericordia, bynajmniej nie określającego potrawę z ogórków, lecz miłosierdzie.

Jak ktoś ma opory w noszeniu i używaniu takich rzeczy z racji niemal religijnego podejścia do C&R, to zachęcam również do obejrzenia lekkiego i przyjemniego filmu Avatar. Tam w jendym z fragmentów, w przystępny sposób jest pokazane jak powinno wyglądać podejście rasy bardziej rozumniej do braci mniejszych  :rolleyes:

Pozdrawiam.

 

51245424_2030138183721800_89506652444688

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja bym poprosił adminów o ewentualne nie usuwanie mojego posta. Wiem że może się nie spodobać, ale wbrew pozorom będzie też ważnym (wg mnie) głosem w temacie C&R.

Darowanie życia rybie i sama idea C&R (wolę używać określenia "złów i wypuść") jest bardzo piękna, ale każdy wędkarz niestety powinien umieć też szybko, bezboleśnie i w sposób humanitarny zadać smierć rybie, którą uzna za nie nadającą się do wypuszczenia.

A takie ryby każdy z nas czasem łowi. i nie chcę sie wdawać tu w dyskusję czy nieumiejetne łowienie sandałów na dużych głebokościach, czy łapanie za skrzela i oczy pstrągów na dwie kotwice albo wyrywanie rybie haków i kotwic razem z przełykiem jest OK czy też nie.

Faktem jest że choć byśmy stosowali się do wszelkich zasad C&R, takie sytuacje żeby rybę nie wypuścić lecz zadać jej szybką śmierć i schować do koszyka czy siatki się zdarzająi zdarzać będą.

Więc zaapelował bym o noszenie ze sobą noża, którym moźna jednym ruchem, szybko przeciąć rybie kręgosłup zaraz za łbem, lub posiadanie nieskomplikowanego urządzenia z poniższego zdjęcia.

Zdjęcie to umieściłem niedawno na jednym z profili FB dotyczących łowienia pod lodem. Bo miałem już trochę dosyć zdjęć i filmów ryb duszących się po parę godzin na lodzie.

Komentarze oczywiście możecie się domyśleć były różne. Takie typowo pszenno-buraczane też.

W łowiectwie taki kozik lub pałkę do ogłuszania, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu - zabijania czy raczej dobijania rannych, złowionych czy upolowanych zwierząt, nazywa się mizerykordią. Od łacińskiego słowa misericordia, bynajmniej nie określającego potrawę z ogórków, lecz miłosierdzie.

Jak ktoś ma opory w noszeniu i używaniu takich rzeczy z racji niemal religijnego podejścia do C&R, to zachęcam również do obejrzenia lekkiego i przyjemniego filmu Avatar. Tam w jendym z fragmentów, w przystępny sposób jest pokazane jak powinno wyglądać podejście rasy bardziej rozumniej do braci mniejszych  :rolleyes:

Pozdrawiam.

 

51245424_2030138183721800_89506652444688

Raczej nie radzę używać tego "argumentu" na łowiskach C&R, czy w miejscach ( zeszły rok, Szwecja), gdzie jest ustalony górny wymiar ochronny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście wydaje mi się że zaopatrywanie się w specjalny ekwipunek do czynnosci dokonywanych sporadycznie jest mało praktyczne, zwłaszcza że w razie potrzeby sprawę mozna załatwić nożem lub kamieniem  :rolleyes:  oczywiście sprawa wygląda inaczej jeśli kto wali w łeb programowo i wyczynowo, wtedy zapewne taka pała jest wygodnym narzędziem ale takiego podejścia do wędkarstwa nie promujemy na jerkbaicie jak powszechnie wiadomo. Jakby nie patrzył - zbędny gadżet. 

 

Nóż to inna sprawa. Noż to narzędzie które w zasadzie można mieć przy sobie zawsze. Fani EDC wiedza o co chodzi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mizerykordii nie noszę, bo to spory sztylet uciążliwy niczym podbierak w chaszczach, ale gdzieś od 2 lat mam, zabieram czasem, specjalny młoteczek. Póki co nieużywany.

Uważam, że chcąc ryby w dobrej formie wypuścić nie możemy stosować zbyt lekkiego sprzętu - przedłużający się hol to zguba dla ryby, zwłaszcza w ciepłej wodzie. Stosowanie sztywnych kijów też może pogorszyć szanse na przeżycie naszej "ofiary".

Co do sandacza - na myśl by mi nie przyszło, że tak można rybie zaszkodzić a i żeby kotwicą na odpowiednią głębokość celem wyrównania ciśnienia ściągnąć. Może dlatego, że zwykle łowię nie głębiej niż na 4,5-5m. Ale teraz będę wiedzieć.

No i to co mnie boli najbardziej - ryba do wypuszczenia, to podebranie, odhaczenie, miarka, fota i w 15 sekund wraca do wody a nie 4 minutowa sesja z różnym tłem i innymi kombinacjami. A jeśli ryba, którą zgodnie z przepisami MUSZĘ wypuścić, to tylko odhaczenie i ewentualnie miarka (przy okazie powyżej "widełek" gdy są to fota jeszcze tak, ale nie w okresach ochronnych!) No i żadnych siatek żeby później "grupówki" robić. Robienie zdjęć, to czas dodatkowy poza wodą i nijak się ma do nakazu "bezzwłocznego wypuszczenia" zdobyczy podlegającej ochronie.

 

Friko, masz rację, wszystko można, aczkolwiek "pałowanie" ryby gałęzią czy kamieniem lub rękojeścią niedużego noża trzymanego nader ostrożnie (nóż powinien być ostry) może się przedłużać a mówiąc szczerze jest w moich oczach przejawem buractwa i braku szacunku dla ryby - i nie uderzam tym w Ciebie broń Boże, naoglądałem się trochę w życiu i taki obraz mi został.

Edytowane przez MZieli10
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam całość ...uff.

 

Chcecie  zminimalizować ilość ryb która nie przeżywa spotkania z wędkarzem ?

 

Prosta sprawa.

 

1.    Przerażają mnie łowiący na woblery które mają po 3-6 cm uzbrojone w 2 kotwice. Panowie opamiętajcie się ! 4 cm woblerek i 2 kotwice ????? !!!! 6 grotów na 4 cm !!!?? Potem się dziwicie że pstrąg się uwiesił za oko , za skrzela że ciężko go uwolnić. Obserwowałam już takich speców ( którzy jak mnie spotkają to od razu pouczają jak się łowi i na co , bo przecież oni to mężczyźni, spece , łowcy, predatory ...itd.) . Speców którzy ... NIE POTRAFILI WYJĄĆ RYBY Z PODBIERAKA !!. a powód?

      jedna kotwiczka tkwi w pyszczku pstrąga a druga zaplątała się lub co gorsza wbiła w siatkę bezwęzłową podbieraka. Spece zaczynają wtedy gimnastyke z          kombinerkami lub penami medycznymi a czas leci i krew się leje . 

     Przecież wystarczy zdjąć jedną kotwiczkę z woblera. ( jak wobler do bani to trudno na drugi raz zaopatrywać się w takie co potrafią pracować i z jedną tylną kotwicką . Można także założyć i na przód i na tył pojedyncze haczyki jak ktoś chce to i bezzadziorowe.

 

2 . Podbieraki - wydawałoby się prosta sprawa - bezwęzłowy i tyle. W te siatki bezwęzłowe potrafi się wbić jeden grot kotwiczki a drugi być w pyszczku ryby..Nawet te gumowane siatki nie są idealne.   Ideał to te silikonowe z dużymi oczkami tam takie cuda z wibitą kotwiczką się nie zdarzają. 

 

3. Dłuuugi hol. Delikatny sprzęt i długi hol... Tu to już trzeba zastanowić się nad swoim podejściem do wędkarstwa

 

4. Bieganie z rybą w poszukiwaniu najdogodniejszego miejsca by zrobić sobie z nią zdjęcie Osobiście miałam tylko jeden przypadek że ryba po uwolnieniu z haczyka czekała zanurzona w wodzie w podbieraku na mnie aż ... się przebiorę co zresztą uczyniłam tak szybko jak nigdy w życiu. Rybka wróciła w dobrej formie do swojego domku co uwiecznione mam na filmie. Rybka  już wielokrotnie złowiona i wypuszczona ( widziałam zdjęcia tego okazu złowionego kilka miesięcy wcześniej ) 

tu jest link jakby ktoś był dociekliwy:

http://jerkbait.pl/topic/57358-przyn%C4%99ty-eluska/page-48

 

5. Sprawa to upuszczanie ryby , ot bo się wyślizgnęła. Walnięcie rybki o kamienie równoznaczne z ranami jakie człowiek może mieć po wypadku samochodowym.

    Najlepiej uwalniać ryby bezpośrednio z podbieraka lub robić sesję zdjęciową w wodzie . Dostałam niedawno ciekawe rękawiczki wędkarskie, powinno być lepiej z utrzymaniem śliskich duuużych okazów. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...