Skocz do zawartości

Tołpygi


Sylwek1981

Rekomendowane odpowiedzi

   Witam!

Czy znacie może jakieś skuteczne metody, aby celowo łowić tołpygi? Najlepiej na spinning oczywiście :)  Tylko jak i przede wszystkim na co? Zgłoszenia tołpyg trafiają się dosyć często, tylko jestem ciekawy ile w tym przypadku, a ile celowego łowienia? Pozdrawiam

Sylwek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ...Zgłoszenia tołpyg trafiają się dosyć często, tylko jestem ciekawy ile w tym przypadku, a ile celowego łowienia?

Celowo to i owszem łowią ją, zazwyczaj ci sami panowie, którzy lubują się w podszarpniętym leszczu, sumku na zimowisku co to ogonem lubi atakować kopytko 3' z dozbrojką jak na rekina i takie też są w większości te zgłoszenia. Za kapotę, czasem przypadkowo, czasem nie, ale za kapotę. Nie mówię, że wszystkie, bo może i tam jakiś odkurzacz zassał kiedyś gumkę, ale wiem co się na ZZ i zimowiskach na Wiśle wyprawia. I nikt mnie nie przekona, że to wszystko strzały, nagle drapieżnej tołpygi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem Tołpygaa złapanaa czysto za pysk to przypadek. One zasysaja wszystko z dna i to filtruja wiec przy odrobinie szczescia rzucisz jej pod nos  i akurat zassa przynete to się zapnie ale czy celowo wątpie. O wszystkich jakich słyszałem  to wiekszosc była tak jak kolega Dagon napisal za kapot przy podszarpywaniu lub na trolling zaczepione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądziłem, że one pływając odfiltrowują pokarm (plankton) z wody. Wielokrotnie widywałem stadka kilku-kilkunastu sztuk tołpyg jak płynęły tuż pod powierzchnią, gdzie planktonu jest chyba najwięcej. Muszę poczytać o tych rybach. Z tego co pamiętam, to tołpyga pstra żywi się bardziej zooplanktonem, a biała fitoplanktonem. Przez to różnią się wyrostkami (czy jak to się tam nazywa) filtracyjnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądziłem, że one pływając odfiltrowują pokarm (plankton) z wody. Wielokrotnie widywałem stadka kilku-kilkunastu sztuk tołpyg jak płynęły tuż pod powierzchnią, gdzie planktonu jest chyba najwięcej. Muszę poczytać o tych rybach. Z tego co pamiętam, to tołpyga pstra żywi się bardziej zooplanktonem, a biała fitoplanktonem. Przez to różnią się wyrostkami (czy jak to się tam nazywa) filtracyjnymi.

Masz wiedzę na temat tego jak pobierają pokarm, wyobraź sobie teraz jak wiele trzeba mieć szczęścia by w odpowiednim momencie podać im w punkt przynętę by została zassana. Nie będę się upierał, że to niemożliwe, ale łatwe nie będzie, być może zanim uda ci się zaciąć pierwszą rybę, świadomie, za pysk będziesz już po pierwszych kuracjach z kontroli gniewu a jak dobrze pójdzie to wcześniej wyhodujesz sobie pokaźne stadko wrzodów i doświadczysz radości z posiadania zespołu drażliwego jelita. Pytanie czy warto? Nawet tuzy polujące na duże karpiowate nie radzą sobie z tołpygą a gdzie nam spinningistom do nich. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym wszystko wiedział, to nie szukałbym informacji tutaj ;)  Szukam trochę ryby "zastępczej", bo tołpygi jest dosyć dużo, a szczupaki i okonie niestety zostały mocno w tej wodzie przetrzebione. Do tego zbiornik zarasta, a one są pod powierzchnią. No i na koniec chyba najważniejsze - myślę, ze jeśli dałoby się je regularnie i celowo łowić, to mogłoby to być coś całkiem fajnego. Ryby są spore, więc i adrenalina dobrze skoczy :)

 

A tak w ogóle, to raczej spokojny i cierpliwy ze mnie człowiek jest... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...A tak w ogóle, to raczej spokojny i cierpliwy ze mnie człowiek jest...  ;)

Ja też byłem cierpliwy, do momentu gdy mi do kosmatego łba nie przyszło by się zmagać z boleniami z wody stojącej, teraz łeb jest już mniej kosmaty. :D  :D  :D

Kto wie, kto wie, może będziesz prekursorem połowu tego szkodnika na spinning i za jakiś czas będę się zaczytywał relacjami z holu czerwonego października na paproszka, niczego nie wykluczam, nawet gdy mocno wątpię. ;)

Edytowane przez Dagon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym wszystko wiedział, to nie szukałbym informacji tutaj ;)  Szukam trochę ryby "zastępczej", bo tołpygi jest dosyć dużo, a szczupaki i okonie niestety zostały mocno w tej wodzie przetrzebione. Do tego zbiornik zarasta, a one są pod powierzchnią. No i na koniec chyba najważniejsze - myślę, ze jeśli dałoby się je regularnie i celowo łowić, to mogłoby to być coś całkiem fajnego. Ryby są spore, więc i adrenalina dobrze skoczy :)

 

A tak w ogóle, to raczej spokojny i cierpliwy ze mnie człowiek jest... ;)

Dużo osób jest cierpliwaa ale wszystko do czasu.To samo miałem gdy chciałem złapac uparcie swojego pierwszego Bolka meczylem sie meczylem az wkoncu sobie dałem spokoj i efekt przyszedł sam ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój największy boleń - 78 cm jest ze stojącej wody. Choć przyznaję, ze polowałem wtedy na sandacze. Miałem wtedy w ciągu tygodnia 2 sztuki na wędce. Ten pierwszy był jak sądzę mniejszy - ok. 70 cm. Niestety spadł po kilku minutach holu. Teraz na tej wodzie już nie mogę łowić bo powstało tam stowarzyszenie i opłata dla mnie, jako "człowieka z zewnątrz" (konkretnie spoza gminy) jest nie do przyjęcia.

Ale miało być o tołpygach... :)

Nie twierdzę, że coś mi z tych tołpyg wyjdzie, ale zamierzam spróbować. Częściej na pewno będę na Odrze, ale kilka razy zajrzę nad ten zbiornik, gdzie jest ich sporo i zobaczę czy którąś z nich uda się złowić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wyholowałem kilka wręcz ogromnych, W łowisku, gdzie polowałem na sandacze i szczupaki było ich tyle, że co pewien czas taki kolos dostawał przynętą w kark lub ogon, aż przestałem w tym miejscu łowić, pomimo, że było najlepszym na sandacze. Ze dwie były na pewno "medalowe" - i co: miałem zgłosić, że ryba 40kg wzięła ogonem na żółtego koguta z czerwoną kryzą? Nie widziałem i nie słyszałem, by złowił ktoś za pysk. Coś tam obiło mi się o łowieniu na styropianowe kulki, ale ile w tym prawdy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakiejś starej książce o wędkowaniu, czytałem, pamiętam, że tołpygę daje się złapać na zieloną sałatę, założoną na haczyk w harmonijkę. Więc jakby tak zielonego twisterka w harmonijkę i delikatnie po dnie przeciągać, tak z szybkością ameby, to może wtedy? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wpadł mi w ręce taki artykuł.

 

http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/1308

Przeczytałem i cóś mię się wydaje że to stek bzdur. Ot, kolejny artykulik napisany od czapy, nie mający nic wspólnego z rzeczywistością, żeby numer zapełnić. Ale mogę się mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przeczytałem, nie znam autora, więc zachowam dla siebie słowa krytyki, bo jeszcze się okaże, że faktycznie wynalazł nową, rewolucyjną metodę spinningową na te właśnie ryby i co wtedy? Ze wstydu trzeba będzie wyjechać do jakiegoś Peru wieść życie jucznego wołu. :P

Jako jednak, że każdy kij posiada dwa końce równie dobrze okazać się może, że tak w tym jak i poniższym artykule dorobiono skrzętnie metodę połowu do kilku najechanych ryb, bo to przecież wstyd się przyznać. ;)

A tu link do innego „manuala” jak, na co i kiedy tołpygi się łowi, by rozpalić wyobraźnię i do odkliknięcia w link zachęcić mały cytacik…  :)

 

"Duże ponad 20 kilogramowe okazy tołpygi łowione są przez wędkarzy na spinning zawsze w jasne księżycowe noce na niewielkie błystki obrotowe bądź wahadłowe..."

 

http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,jak-zlowic-tolpyge,17994

Edytowane przez Dagon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie ten artukuł jest dziwny.. Łowić ryby żerujące pod powierzchnią zdala od brzegu 14-gramowa główką. Rozumiem, że tołpygi mają ciut mniejsze przyśpieszenie od esoxów.  Nieznam sposobu aby spowolnić opad  takiej przynęty, do tego tak aby ogonek twistera mozliwe leniwie pracował.

 

Kiedyś wpadł mi w ręce taki artykuł.

http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/1308

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji jedynie agresja ze strony tołpygi może spowodować ugryzienie przynęty. Osobiście próbowałem z nudów podejść tołpygi (stado około 50-60 sztuk filtrujące wodę) i jedyne co mi wyszło to coś w rodzaju zagrania golfowego małym paproszkiem lub puchowcem. Po prostu trafiałem im do pyska i one to  zasysały. Prędzej na muchę by je złowił :)

Edytowane przez spy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...