Skocz do zawartości

Tylko usiąść i zapłakać...


rapala

Rekomendowane odpowiedzi

Co Wy!

Wydaje mi się że to przedstawiono wersje jednej ze stron...

 

Znam sporo takich przypadków z dorzecza Warty, co okoliczni rolnicy "przywłaszczali" , wylatali w gminie grunty (tereny zalewowe) które od pokoleń użytkowali ich dziadowie, jeszcze na podstawie dawnych dekretów królewskich.

W takich miejscach łąki zostały zaorane i obsiane zbożami sięgającymi do samego koryta, przecież to urodzajne ziemie gdzie woda latami nanosiła muł... ale niestety, po paru latach uprawiania ziemia się wyjałowi i trzeba nawozić sztucznie, a kogo to obchodzi że nawozy spływają do wody...

Małe starorzecza, komu potrzebne te bajora, zwłaszcza ze ustawa określa do jakiej powierzchni można je bezkarnie zasypywać, więc w suche lata trzeba pozbyć się problemu i zasypać starorzecze, zawsze 2 worki pszenicy więcej...

Ale te większe starorzecza to już łakomy kąsek, tych nie zasypują, tylko wstawiają tablice "teren prywatny, zakaz łowienia ryb"... nawet jeśli co kilka lat przyjdzie wyższa woda to i tak dla takiego typka zostanie tam sporo rybiego mięsa.

 

Najbardziej absurdalne są przypadki, gdy taki "BURAK" bez skrupułów może przekopać kanał (nawet w suche miesiące łączy...) z koryta rzeki do starorzecza. Wtedy ma "żniwa" dwa razy w roku, na wiosnę ryby wpływają na tarło, zimą na zimowiska. W ruch idą sieci, prądy, łodzie, wodery itp, powstaje wiejska ekipa rybacka, która kładami i ciągnikami wozi sprzęt rybacki i beczki pełne ryb ze staruchy na staruchę. O okazach ryb już nie będę pisał, ale szczupaczki po 25cm i okonki 15cm, to tez ryby konsubcyjne...

Najgorsze że PSR nic nie może zrobić na podstawie zeznań 4świadków i całego materiału fotograficznego, delikwent musi być złapany na gorącym uczynku! A RZGW twierdzi że na ich mapach niema kanału łączącego rzekę z starorzeczem!

 

Ten sam "Rolnik Kłusol" robi swój prywatny, utwardzony wjazd do rzeki, przecież to jego prywatny teren zalewowy, poco robić sobie problem z odpadami jak można przyczepą wjechać do Warty i to co zbędne (łodygi od ziemniaków) wywalić, woda tak to wszystko zabierze.

 

Trochę mnie poniosło na innym forum, przypadek Pana Henia może jest inny, skopiowałem to co tam "nabazgrałem" w emocjach, ale spójrzcie na to z innej strony, ja przedstawiłem znane mi przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że dziennikarz mając odpowiedni warsztat jest w stanie przedstawić każdy problem w zależności od swojej tezy. Tym razem ona brzmi - głupi sąd i biedny chory pan Henio, co z głodu rybkę chciał złowić. 

I tą tezę zacnie udowodnił.

Znając jednak liczne przykłady odsyłania "prawdziwych" kłusowników do domu z wyrokiem "niska społeczna szkodliwość", wnioskuję, że musiało jeszcze, jak się potocznie mówi, "być coś na rzeczy". Łatwo jest komentować wyrok, nie znając przebiegu procesu, zeznań świadków, postawy samego oskarżonego. Po jednostronnej relacji. Nie bardzo wyobrażam sobie, by łkającego przed sądem, mówiącego o chorobie, biedzie i głodzie pana Henia sędzia tak potraktował. Bardziej prawdopodobne, że Henio dla kurażu "dziabnął małe co nieco" i sędziego pouczał, co Heniowi wolno na własnym podwórku. 

Choć ja też nie znam przebiegu procesu. 

Tylko wolę wierzyć, że sądy w naszym kraju są, a przynajmniej starają się być wrażliwe na ludzką krzywdę i przy ferowaniu wyroków krzywdy tej bezsensownie nie powiększać...

Edytowane przez woblery z Bielska
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz czytając Twoją wypowiedź gdzieś w głowie kiełkuje myśl o "utopijnych szklanych domach"... :mellow: internet,gazety czy telewizja roi się od przykładów głupich,debilnych i niesprawiedliwych wyroków sądów...nasze marzenia "raczej ściętej głowy" nie zmienią faktu,że niezawisłość Polskich sądów możemy wsadzić między bajki i nasza wiara,że jest inaczej niczego nie zmieni...pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znając podobne przypadki ze swojego odcinka Warty, zaraz na starcie miałem podobne odczucia jak Janusz.

ja w swojej wypowiedzi abstrahowałem od tego konkretnego przypadku P.Henia...odniosłem się tylko do sytuacji w Polskim sądownictwie (oczywiście moim zdaniem) ps.wracając do tematu to chyba nikt z tutaj obecnych nie zna dokładnie przebiegu całej sprawy a możemy ją ocenić tylko na podstawie tego artykułu i takie dywagacje typu tak było albo inaczej możemy prowadzić w nieskończoność...sytuacja mogła by się zmienić gdyby się tu wypowiedzieli strażnicy PSR oraz P.Heniu,ale to znów tylko "szklane domy"...pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak naprawdę to właśnie taki pan Henio jest najczęstszym KŁUSOLEM. Mieszka przy rzece i pewnie  na codzień stosuje siaty w rzece i widły na wylewach, a że go psr drapnęła w momencie gdy siedział nad swoim stawem był w złym miejscu o złej porze, rzeki wylewają i to mogło być potraktowane jako wylew właśnie. A może był już znany wcześniej z ww czynności a to po prostu był pretekst dla strażników.

Edytowane przez misiek116p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak naprawdę to właśnie taki pan Henio jest najczęstszym KŁUSOLEM. Mieszka przy rzece i pewnie  na codzień stosuje siaty w rzece i widły na wylewach, a że go psr drapnęła w momencie gdy siedział nad swoim stawem był w złym miejscu o złej porze, rzeki wylewają i to mogło być potraktowane jako wylew właśnie. A może był już znany wcześniej z ww czynności a to po prostu był pretekst dla strażników.

Cóż, tego też nie wiemy. 

A fakt, że wielu mieszkających nad rzeką kłusuje nie pozwala karać wszystkich mieszkających nad rzeką. Pod byle pretekstem i "na wszelki wypadek".

Ogólnie, lepiej puścić dziesięciu przestępców niż skazać jednego niewinnego. A wyroków sądu nie komentować. Bo jeśli sąd oparł się na niesłusznych przesłankach, to odpowiednią drogą jest apelacja. I nasze dywagacje wpływu na nią nie mają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, tego też nie wiemy. 

A fakt, że wielu mieszkających nad rzeką kłusuje nie pozwala karać wszystkich mieszkających nad rzeką. Pod byle pretekstem i "na wszelki wypadek".

Ogólnie, lepiej puścić dziesięciu przestępców niż skazać jednego niewinnego. A wyroków sądu nie komentować. Bo jeśli sąd oparł się na niesłusznych przesłankach, to odpowiednią drogą jest apelacja. I nasze dywagacje wpływu na nią nie mają.

Fakt trochę uogólniam, ale tak zazwyczaj jest :( .

Nie jestem pewien pewnej rzeczy słyszałem kiedyś o przepisie że jeżeli zbiornik wodny ma połączenie z wodą pzw w tym wypadku staw owego pan z rzeką w skutek wylewu to na nim obowiązują przepisy pzw i może tym się kierowali strażnicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt trochę uogólniam, ale tak zazwyczaj jest :( .

Nie jestem pewien pewnej rzeczy słyszałem kiedyś o przepisie że jeżeli zbiornik wodny ma połączenie z wodą pzw w tym wypadku staw owego pan z rzeką w skutek wylewu to na nim obowiązują przepisy pzw i może tym się kierowali strażnicy?

 Właśnie tak jest i bardzo dobrze, bo buraki kopią kacze dołki przy rzekach celowo. A co się dzieje później, myśle że wiecie doskonale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Uniewinniony? To ja przestanę latać za "rolnikami", którzy co roku gdy tylko wyleje Wieprz, ładują na przyczepki wszystkie siaty jakie w pakamerach chowają i czeszą rozlewiska na SWOICH łąkach. To nie ma sensu. Tych, którzy pozornie "meliorują" SWOJE nadrzeczne łąki (łącząc starorzecza z rzeką) aby móc wjechać traktorem także przestanę upominać i tłumaczyć co im za to grozi. Przestanę, bo celowe działania mające na celu przygotowanie do wiosennej rzezi jazi, kleni i szczupaczków jest według prawa całkowicie poprawne. Zacznę chwalić natomiast pewnego jegomościa, który w tym roku ściął wszystkie drzewa dookoła starorzecza i wwalił je do niego. A na jesieni ma jeszcze gruz z "dziadkowej" chałupy wywalić do dołka. Za parę lat będzie tam 4 ary pięknej łąki!  Aha. A na koniec pojadę do Baranowa i przeproszę pewnego "Neptuna", który niczym bóg mórz waleczny, ganiał mnie z trójzębem (widłami), za to że przeszedłem po jego łące. A ścieżka wydeptana 2 metry od głównego koryta! I bez ironii na koniec. Modlę się, marzę o tym, żeby pradoliny albo chociaż tereny zalewowe naszych pięknych rzek nie miały właścicieli w postaci opisanych przeze mnie imbecyli. Niechże zarastają sobie czym mogą, czy lasami łęgowymi, czy trzcinami. Niechże będą to dla nas niedostępne tereny. Niechże, rzeki obronią się przed takimi, którzy cieszą się z uniewinnienia ewidentnego kłusownika.

Pozdrawiam z zaciśniętymi zębami!

Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...