wujek Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Myślę że komentarz jest zbędny. To "tylko" gołąb, ale ptaszysko musiało nieźle wycierpieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dienekes Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Nagminna, wysoce irytująca i przykra zarazem kwestia. Niestety, praktycznie nie pamiętam wypadu na ryby (łowienie z brzegu) bym nie wracał z cudzą, porzuconą żyłką lub plecionką w kieszeni. Schamiałe społeczeństwo mamy, widać więc to również nad wodą. No ale to nic nowego przecież. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 (edytowane) miałem kiedyś na Wrocławskich "barkach 2" troszkę podobny przypadek...mianowicie uwalniałem mewę,która miała w dziób wbite 7cm kopyto z główką 10g,oprócz tego do tej przynęty był dopięta agrafka z ok 30m żyłki na oko 0,35mm...mewa na granicy wytrzymałości odleciała,czy przeżyła nie wiem...jedno mnie zastanawia,jak to ona zagryzła,czy przy żucie w powietrzu,czy ktoś na płyciźnie zostawił i pomyliła z prawdziwym pokarmem...?fakt jest taki,że jeszcze "chwilę" i ptak zdechłby w cierpieniach na haku... :(nawet nie chcę myśleć,że ktoś to zostawił "bo mu się nie chciało" zabrać..... Edytowane 7 Czerwca 2013 przez krystiano1981r Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dienekes Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Tu pewnie złej woli nie było... Wolę tak myśleć. Sam kiedyś obserwowałem "hol" mewy, która zagryzła mikrotwisterka prowadzonego na bocznym troku. Ptak został złowiony i wypuszczony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 czyli C&R w jak najlepszym wydaniu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krakus Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Ja Koledzy ostatnio uwalniałem młode kaczątko , które było uwiezione jak pies na łancuchu --- miała wbity haczyk pod okiem i metrowy kawałek żyłki , który był zaplątany w gałezie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Może i nagminna,może i irytująca.....ale komu to się nie przytrafiło, żeby głupio nie zostawił metra linki z przynętą w wodzie lub na przypadkowym "zaczepie" -niech pierwszy rzuci kamień...........ja wiem,woda wysoka generalnie,ale nie popadajmy w skrajności. Zdarzyło się , rocznie o wiele więcej gołębi trafia w moją szybę samochodu w centrum miasta niż zaplątuje się w pozostałość po mojej egzystencji nad wodą,taka trochę bolesna prawda,ale jakże rzeczywista. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Pomijając przypadkowo zostawione metry linek, czy to mono, czy plecionek, na co zresztą wpływu nie mamy, bo zdarza się urwać tak, że nie dojdziesz do przynęty, a im droższa linka tym bardziej lubi strzelić w środku.Naprawdę wrednym, chamskim i pozbawionym jakiejkolwiek wyobraźni pomysłem jest wyrzucanie za siebie pakuł z plecionki, czy tam innej żyłki, a to po brodzie, a to bo się posiepała, a to bo jestem wypranym z przyzwoitości gnomem, który ma raptem dwa zwoje i oba zajęte myśleniem o dupie Maryni. Urwać - owszem, każdemu się zdarza, śmiecić - wstyd. @tofik to nie do waści , wiem o czym pisałeś, to do tych po których się sprząta nad wodą. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Śmiecić wstyd,podobnie jak kraść i z dupy spaść............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
waldekst Opublikowano 7 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2013 Pomijając przypadkowo zostawione metry linek, czy to mono, czy plecionek, na co zresztą wpływu nie mamy, bo zdarza się urwać tak, że nie dojdziesz do przynęty, a im droższa linka tym bardziej lubi strzelić w środku.Naprawdę wrednym, chamskim i pozbawionym jakiejkolwiek wyobraźni pomysłem jest wyrzucanie za siebie pakuł z plecionki, czy tam innej żyłki, a to po brodzie, a to bo się posiepała, a to bo jestem wypranym z przyzwoitości gnomem, który ma raptem dwa zwoje i oba zajęte myśleniem o dupie Maryni. Urwać - owszem, każdemu się zdarza, śmiecić - wstyd.Zastanawiałe się właśnie nad tym co napisać, zrobiłeś to znacznie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiek116p Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 Śmiecić wstyd,podobnie jak kraść i z dupy spaść............ A kto kradnie z dupy nie spadnie :lol: .Teraz na poważnie w tamtym roku na Bugiem zaplątałem sie sam w pozostawiony kawał plecionki. Spowodowało to mój upadek i przymusową kąpiel. Na szczęście woda była ciepła i sięgała ledwie za kolano , dodatkowo dostarczyłem niezłej rozrywki kolegom którzy szli pare metrów za mną. A teraz pomyślmy jakby to się stało w miejscu głębszym?... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gutekjelonki Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 2 lata temu wędrując ze spinem wzdłuż małych krzaczków nadbrzeżnych, zauważyłem z bratem małego ptaka zaplątanego właśnie w żyłkę wędkarską która to była też splątana z krzakiem. Ptaszka uwolniliśmy i jak się okazało to rzeczony kawałek żyłki miał zaledwie koło 1,5m długości, także nawet kawałek żyłki potrafi wyrządzi szkodę w przyrodzie. Ja osobiście od zawsze uważałem urwane żyłki jako śmieci i w moich torbach zawsze znajdowałem miejsce na takie pułapki. W domu żyłki pakowałem w worek śniadaniowy, zawiązywałem i wyrzucałem do kosza. Ten uwolniony ptak był podobny do kulika z tym że miał dziób raczej prosty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 Dla mnie rozwiązanie jest proste, jeśli znajdę wiecheć żyłki, puszczam "w ruch" zapalniczkę i niweluję problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 Dla mnie rozwiązanie jest proste, jeśli znajdę wiecheć żyłki, puszczam "w ruch" zapalniczkę i niweluję problem.Jako, że nie noszę zapalniczki, idzie w ruch nożyk i do woreczka. W domu do śmietnika 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greku35 Opublikowano 8 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2013 Koledzy najsmutniejsze jest to, że Ci których temat dotyczy na tym forum najprawdopodobniej nie ma, pozostaje nam po nich posprzątać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin186 Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 Niestety takie są nasze realia,a żyłki i plecionki pozostawione nad wodą to czubek góry lodowej jaką są tony śmieci zostawione przez pseudo wędkarzy. Smutne to,ale prawdziwe i wiele wody upłynie jeszcze zanim to się zmieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 (edytowane) Te tony śmieci, to nie tylko a właściwie, niewielki w tym udział wędkarzy Edytowane 9 Czerwca 2013 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin186 Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 Patrząc na asortyment tego nadwodnego bałaganu to udział wędkarzy nie jest taki niewielki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 chodzi zapewne o wędkarzy spinningistów... osobiście nie wyobrażam sobie co mógłbym zostawić nad wodą "drepcząc" ze spinem... pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 (edytowane) Patrząc na asortyment tego nadwodnego bałaganu to udział wędkarzy nie jest taki niewielki.Znajdź czas, by wczesną wiosną pochodzić po brzegu niewielkiej rzeki, w pobliżu osad ludzkich. Ujrzysz proporcje. Edytowane 9 Czerwca 2013 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 Znajdź czas, by wczesną wiosną pochodzić po brzegu niewielkiej rzeki, w pobliżu osad ludzkich. Ujrzysz proporcje.to prawda,u mnie szczególnie dobrze to widać na małej rzeczce przed niewielkimi przepustami wodnymi....można tam znaleźć wszystko w dosłownym tego słowa znaczeniu..włącznie z tym,że pewnego dnia przechodząc przez taką "tamkę" znalazłem przy niej topielca... mówię Wam,że wtedy przy mnie Ato Boldon był jak ślimak(co przy mojej masie nie było łatwym wyczynem)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greku35 Opublikowano 9 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2013 Na wioskach miejscowi nadal twierdzą "że woda i tak wszystko weźmie" , a gdzie to popłynie to nie ich problem, bodajże w 2003 roku na Rożnowie po wysokiej wodzie przez 1,5 km ciągnął się "dywan" śmieci, dramat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubertus Opublikowano 11 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2013 swego czasu w dole przygotowanym do wywalenia śmieci nad Bzurą, prawie wylądował twórca, przy udziale moich kolegów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 16 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2013 (edytowane) Temat co prawda z cyklu żyłka na brzegu ale dzisiaj spotkałem się, ze spływającą.................. futryną drzwiową Na wioskach miejscowi nadal twierdzą "że woda i tak wszystko weźmie" , a gdzie to popłynie to nie ich problem, bodajże w 2003 roku na Rożnowie po wysokiej wodzie przez 1,5 km ciągnął się "dywan" śmieci, dramat... I to jest jedna z tych prawd prawdziwych.Niestety, moja żyłka nie podołałaby holowaniu takiego "okrętu" Edytowane 16 Czerwca 2013 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 16 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2013 Witam Kolegów. Po ubiegłorocznej wyprawie nad Solinę musze niestety stwierdzić, że udział wędkarzy w robieniu ....."kompletnego syfu" na brzegu (inaczej się tego nazwać nie da) jest ogromny. Widziałem stanowiska opuszczone po nocnych łowach gdzie było wszystko - puszki po browarkach, tacki, widelczyki i noże jednorazowe, niedopałki, paczki po papierosach, niedogaszone ogniska, resztki jedzenia.... szkoda gadać. Wędkowałem w Wołkowyi i powiem szczerze nie spodziewałem się tego po ...."kolegach" .... raczej moimi kolegami oni nie są. Nie dość, że RAPR stanowi jasno i wyraźnie w jakim stanie mamy zostawić łowisko to sądziłem, że istnieje coś takiego jak zwykłe człowieczeństwo i choćby minimum kultury. Okazuje się, że jestem w błędzie i w naszym środowisku takiego buractwa jest cała masa. Nie zdarzyło mi się na brzegu nigdy zostawić choćby kawałka splątanej linki więc moje wk....nie miało granic. Nie jestem w stanie ogarnąć tego jak taki ..... (niecenzuralne słowo) jeden z drugim zamierza wrócić w takie miejsce i miło spędzać czas. Wczoraj wyłowiłem z wody dwa spore odcinki zerwanej żyłki i nawet przez chwilę do łba mi nie przyszło by wrzucić je do wody albo w krzaczory - zwinąłem, wepchałem do kieszeni, a potem do śmietnika. Tyle. Na szczęście spinningiści wyróżniali się w tej mierze "czystością". O innych aspektach kultury nad wodą tez można sporo napisać - tydzień temu byłem nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie - na brzegu pod drugiej stronie (odległość dobrze ok.150 m) siedziało dwóch gości około 10 m. od siebie. Każdy w okolicy słyszał detale ich uczonej dyskusji okraszonej wulgaryzmami, prowadzonej na poziomie decybeli zbliżonej do mojej kosiarki spalinowej. Gdybym miał główkę jigową tak ze 30 gramów to chyba podjąłbym próbę "przypadkowego trafienia" któregoś z debili. Szkoda gadać Koledzy...., szkoda gadać..... Robert. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.