Skocz do zawartości
  • 0

Norwegia 2008


jacavip

Pytanie

Witam wszystkich jako ze przez caly ten rok odkladalem z narzeczona troche grosza planujemy w 2008 wyjazd na norweskie dorsze i czarniaki. W zwiazku z powyzszym chcialbym sie zapytac czy ma ktos z forumowiczow namiary mailowe badz telefoniczne na jakies kwatery (osrodki wedkarskie) w rejonach wedkarskich? Bedzie nas jechac w sumie pewnie 6 osob. Chcialbym tez prosic o podanie orientacyjnych kosztow takiego wyjazdu na osobe (planujemy standardowy siedmiodniowy wyjazd). Z gory dzieki za pomoc.

Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

@jacavip

 

Jeśli będzie to Wasza pierwsza wyprawa do Norwegii, to warto skorzystać z zorganizowanego wyjazdu. Spróbuj dowiedzieć się więcej na stronach:

www.zdun.szczecin.pl/

www.wyprawynaryby.pl/

 

Dobre są także strony niemieckie do prawie idnywidualnych wyjazdów, lecz ja nicht sprechen. Wszystko załatwiał mój kolega.

 

Pzdr. Kryst :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja uważam, że nie warto. Poszperaj trochę po forum. My dostaliśmy namiary od @witka na bazy kwater. Wybraliśmy sobie rodzaj zakwaterowania, łodzi, odpowiednie miejsce i odpowiedni termin. Szczególnie łódź była nieporównywalna z jednostkami, które przeważnie oferują biura podróży. Większość Norwegów, z którymi korespondowaliśmy nie miała problemów z angielskim.

Ceny zależą od wielu czynników (prom, lokalizacja, standard zakwaterowania i łódki, pora roku). Myślę, że powinniście się liczyć z wydatkiem min. 1,5tys. PLN na osobę za 6-7 dni łowienia. O górnej granicy nie wspominam B)

W takim układzie powinniście zwrócić uwagę na przygotowanie sprzętowe i merytoryczne, a najlepiej praktyczne. Nieodzowne są także informacje, jakie możecie uzyskać od gospodarzy Waszego rorbu lub innych miejscowych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiste, ze Eventur jest klasycznym posrednikiem i zadnej wartosci dodanej nie wnosi...moze jedynie tym, co po angielsku nie mówia.

Niemniej jest dosc ekspansywny i np. zawiera umowy z kempingami na wylacznosc. Moze sie zatem zdarzyc, ze wasz ulubiony kemping nie przyjmie od was rezerwacji, a skieruje do...Eventuru. Z tego co wiem, taka sytuacja miala miejsce bodajze w Vastervik (to co prawda dopiero Szwecja, ale...patrze tez z niepokojem na Mequinenze, gdzie tez chca sie wepchnac)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No, może coś tam wnosi. W sumie można łowić w zorganizowanej grupie, coś podpatrzeć, wymienić doświadczenia. Inna sprawa, że kiedy wyjazd organizujemy sami, z reguły na miejscu są też inni wędkarze, niekoniecznie z Polski. Nic tylko korzystać.

 

Choć off season bywa inaczej. W tym roku na Lofotach przez 4 dni łowiliśmy jako jedyna ekipa w A i Lofoten. Dopiero pod koniec pobytu dojechały do nas dwie załogi z Niemiec. Proponowaliśmy im wspólne wędkowanie w sprawdzonych miejscach, ale nie chcieli, mimo że wyniki mieli mizerne. Albo uważali nas za dupków, albo byli zbyt dumni, albo chcieli bawić się po swojemu. Co ciekawe nie byli również zainteresowani wymianą newsów. A my robiliśmy swoje i czasie ich pobytu łowiliśmy największe czarniaki B)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Witam wszystkich.

 

Nazywam sie Maciek i od 5 lat pracuje w Eventur Fishing. Tworzyłem to biuro wraz ze swoim szefem od podstaw.

 

Fora internetowe mają to do siebie, że każdy może pisać praktycznie co mu sie podoba. Staram sie z reguły nie reagować na krytyczne uwagi co do działalności biur. Przyzwyczaiłęm się, że takie są i już. Ale jak czytam że biuro żadnej wartości dodanej nie wnosi to nie sposób mi zachować spokój. Owszem wnosi i to bardzo dużo. Wystarczy się przez minutkę nad tym zastanowić.

 

Oczywiście można wszystko samemu zorganizować, jak ma się nadmiar czasu i sprawia to komuś frajdę. Wiele osób korzysta jednak z biura, bo to wygoda. Tak jak można wypić piwo w pubie, albo na ławce w parku z puszki zakupionej w Lidlu. Różnica jednak jest. Szczególnie dla osób w średnim wieku i starszych, ceniących sobie wygodę i atrakcyjną otoczkę produktu (jak kolorowy katalog przysłany do domu czy rozmowa z profesjonalnym doradcą wędkarskim), chcących być dobrze przez kogoś obsłużonymi. W przypadku ludzi młodych, zgoda, dla nich liczy się tylko niska cena, a czasu na szperanie w sieci mają zazwyczaj więcej. Ale co do wysokich cen w biurach to lekka przesada, różnią się najwyżej o kilka procent od tych uzyskiwanych bezpośrednio (dochodzą np. koszty przelewów zagranicznych), a bardzo często są podobne. Np. w Niemczech, gdzie ludzie są bardziej oszczędni niż u nas, biura turystyki wędkarskiej rozwijają się w błyskawicznym tempie, a miejsca mają wykupione już w styczniu. A na rynku jest kilkanaście dużych biur. Taka jest przyszłość, jeśli chcemy żyć podobnie jak na Zachodzie, musimy też przestawić się mentalnie z ciągłej nieufności do sektora usług, który jest w sumie po to, aby nam pomagać w realizacji marzeń i wypoczynku, aby czynić nasze życie bardziej wygodnym. A my jesteśmy mistrzami docierania do hurtowników i producentów, na co tracimy mnóstwo czasu. Możliwość korzystania z biura to w cywilizowanym świecie normalność. Ono w pakiecie daje nam od razu wszystko, czego potrzebujemy - bilet promowy, ubezpieczenie, domek, łódź i poradę wędkarskę (nawet w trakcie całego pobytu).To pewien luksus, jak posiadanie lepszego samochodu (choć gorszy też spełnia podstawową funkcję czyli jeździ).

 

Biura potrafią dobrze doradzić, bo znają łowiska (oczywiście te profesjonalne biura, jak np. Zdun czy Eventur), pomogą kupić właściwy sprzęt. Dla ludzi, którzy sami wszystko wiedzą, bo są świetnymi wędkarzami, być może to ma mniejsze znaczenie. Ale zdecydowanana większość wędkarzy to tzw. niedzielni, którzy łowią ryby raz czy dwa w roku, właśnie na urlopie za granicą, bo w Polsce nawet nie wykupują kart. Włąśnie głównie dla nich są biura, bo oni nie mogą sobie pozwolić na ryzyko nieudanego wyjazdu. Z internetu można wpakować się na niezłą minę, bo nawet w Szwecji czy Norwegii nie wszystkie wody są takie same. A poza tym łodzie czy domki - bez sprawdzenie przez kogoś ich standardu strach wyjeżdżać na wariata. Może być niezłe rozczarowanie i zmarnowany urlop, bo np. cały czas będzie psuł się silnik, a w dodatku jego moc nie pozwoli na dalsze pływania po falach. Zdjęcia w internecie to lipa, nie można na nich polegać (wie to każdy, kto był na urlopie w Egipcie czy Tunezji w hotelu, który na zdjęciach wyglądał jak pałac, a okazał się budą leżącą przy torach kolejowych, nasze okno wychodziło na zaplecze kuchni, a od plaży dzieliła hotel ruchliwa szosa). Biuro gwarantuje pewnien standard i w razie wpadki musi zapewnić coś zamiennego albo zwraca pieniądze. Umowę klienci zawierają z biurem w rodzimym kraju i odpowiada ono wobec prawa za realizację obietnic zawartych w ofercie. Za granicą od Szweda czy Norwega nie wyegzekwujemy (zazwyczaj) w przypadku uchybień nic. Poza tym biura mają często umowy na wyłączność na świetne łowiska, tak że nie da się pojechać tam poza biurem (np. jezioro Yxern z Active Holidays, Zatoka Syrsan z Eventur Fishing czy szkiery Roslagen ze Zdunem). Wreszcie inna sprawa - biura często zapeniają doskonałych przewodników, z którymi ryby są praktycznie gwarantowane. Ludzi o wielkiej renomie, kulturze, wiedzy wędkarskiej, którzy potrafią porozmawiać na tematy inne niż ryby.

 

Ostatnia rzecz to kwestia ryzyka. Biura mają polisy gwarantujące nam pewność odzyskania pieniędzy czy powrotu do kraju w przypadku bankructwa kogokolwiek - norweskiego ośrodka, linii promowej czy samego organizatora. To nieduże ryzyko, ale jednak kłopoty czasem się pojawiają, o czym donoszą media.

Uff, to tyle...przepraszam wszystkich zainteresowanych za ten może nieco przydługi wywód, ale nie lubie kiedy ktoś rzuca krzywdzące dla biur opinie (tym samym odbierając nam Klientów) bez chwili zastanowienia nad tematem. Może po prostu to kwestia zazdrości, że samemu nie pomyślało się o takim biznesie, gdzie można połączyć życiową pasję i zarabianie pieniędzy? Nikomu tego nie zarzucam, tak sobie tylko myślę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Maćku,

Miło mi Cię widzieć na naszym Forum :D . Jako ciekawostkę mogę Ci powiedzieć, że wyjazd zorganizowaliśmy sami, ponieważ nie mieliście dla nas żadnej rozsądnej propozycji – przypomnij sobie korespondencję z Krzysiem Sajdakiem, to mój kolega. Jeżeli stwierdziłem, że nie warto, sam dałeś do tego podstawę.

Nie zauważyłem w tym wątku opinii krytycznych, czy krzywdzących dla biur podróży. Widzę za to wypowiedzi przeciwników i zwolenników dwóch modeli, ponieważ oba mają swoje wady i zalety. Nikt tu nikogo o nic nie oskarżał – o niesolidność, oszustwo, malwersację, itp. Zdanie jest jak d…, każdy ma swoją. Kuba uważa, że nie wnosicie wartości dodanej (a – wybacz Kubo – nie wygląda na nastolatka) i to jego święte prawo, bo operuje pojęciem względnym.

Nie mam większego doświadczenia z wędkarskimi biurami podróży, za to mam z narciarskimi. Lata całe jeździłem z biurami, ba, nawet sam takie wyjazdy organizowałem. Zaletą była przystępna cena (szczególnie pakietu łóżko+skipass, w zasadzie w standardowej cenie skipassu) i dobre towarzystwo :mellow: . Niezaprzeczalną wadą była rozciągnięta do granic możliwości podróż autokarem i niski standard zakwaterowania. Od kilku lat jeżdżę sam (własny transport, indywidualna rezerwacja noclegów) i choć na wspomnienie czasów studenckich kręci mi się łezka w oku, to za podobne pieniądze kupuję bez porównania większy komfort, swobodę i niezależność. Każda sroczka swój ogonek chwali B) .

Najważniejsze jest to, aby mieć wybór. Nie operujmy zatem wyłącznością, kiedy jest ona „złem koniecznym”, w kategoriach przewagi jednego modelu nad drugim :unsure: . Wszyscy chyba zgadzamy się, że każdy monopol jest zły. A co do odbierania klientów; wierzę, że macie swoją szeroką grupę docelową, ludzi wygodnych, mało zorientowanych, nieznających języków obcych, starszych, początkujących, etc. A jeżeli chcecie dotrzeć do takich jak Jacavip – wasza w tym głowa, żeby o nich powalczyć. Zadzwonić, napisać, zaproponować konkretną ofertę, przekonać… Z resztą – nie będę uczył ojca dzieci robić.

 

Wszystkim Forumowiczom życzę szerokiej gamy atrakcyjnych ofert biur podróży – oby ich było jak najwięcej – oraz sprawdzonych i bezpiecznych bezpośrednich namiarów na łodzie i kwatery. Niech każdy ma możliwość wyboru optymalnego dla siebie sposobu zorganizowania wędkarskiego urlopu B) .

 

Pozdrawiam,

k

 

PS. Nie taki ten Szwed i Norweg straszny, jak go malują. A i linie promowe „trzymają się mocno”.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

co do wysokich cen w biurach to lekka przesada, różnią się najwyżej o kilka procent od tych uzyskiwanych bezpośrednio (dochodzą np. koszty przelewów zagranicznych), a bardzo często są podobne.

 

Można poznać jakąś ofertę, która zaoferuje dwutygodniowy (10-dniowy) pobyt nad dowolnym fiordem poza kołem podbiegunowym dla grupy 6-osobowej (przeprawa promowa w obie strony, standardowo wyposażony domek, dwie łodzie z silnikami minimum 10 KM) za 1500 PLN??

 

Przewodnik i kolorowe foldery niepotrzebne.

 

PS. Czasami piwo w parku smakuje lepiej, niż w najlepszej restauracji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@rogu,

 

Witam na forum.

 

@jacavip

 

Teraz dopiero masz zagwozdkę. Wracając do tematu: Na pierwszy wyjazd gorąco polecam pośrednictwo biura. Nauczysz się i w następną wyprawę możesz ruszać sam. Tak zaczynałem, teraz jeżdżę sam, bo znam Szwedów i należę do ich malutkiego (w Szwecji jest ich baaardzo dużo) stowarzyszenia wędkarskiego.

 

Powodzenia!

 

Pzdr. Kryst :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trudno mi polemizowac, co wnosi takie czy inne Biuro, z prostej przyczyny - nigdy nie korzystalem.

Ja lubie sobie sam rozpracowac lowisko, uwazam to za element pdst. lowienia, jezeli zas idzie o subtelnosci to mysle, ze nie od rzeczy jest wziac przewodnika, ktory mieszka w okolicy...

 

Wiem natomiast z czym sie wiaze takie zainteresowanie roznych Biur danym terenem, widzialem na Asnen. Tlok sie robi, ze wszystkimi dobrodziejstwami naszj turystyki (nie bede wyszczegolnial - wystarczy udac sie nad jakas uczeszczana wode u nas w kraju)

 

Gumo

p.s.Zeby sie dluzej cieszyc jakas woda bez ingerencji komercji, byc moze trzeba bedzie przestac pisac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Poza tym biura mają często umowy na wyłączność na świetne łowiska, tak że nie da się pojechać tam poza biurem (np. jezioro Yxern z Active Holidays, Zatoka Syrsan z Eventur Fishing czy szkiery Roslagen ze Zdunem).

O, to jest nawet gorzej niz myslalem. Trzeba sie zatem juz zabezpieczac zeby w ulubionym miejscu nie byc przekierowanym do was. bo w sumie lapie dluzej niz wy biuro macie.

Poza punktem pierwszym (droga na skróty to tez droga, fakt), wszystko inne mozna zorganizowac samemu i zapewniam, nie zabiera to jakos specjalnie duzo czasu. Nawet przewodników znających wode. Ale wszystko dla ludzi. Niemniej gratuluje szybkiej reakcji, w koncu to portal wysokopotencjalowy :mellow:

 

A na marginesie - gdybym chcial takie cos stworzyc, to na pewno bym stworzyl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam wszystkich ciesze sie ze moje pytanie rozbudzilo tak gorliwa dyskusje na forum, bo taka wlasnie dyskusja to najlepszy sposob na wyciagniecie wnioskow. Co do wyjazdu z biura to jeden wyjazd z eventuru mam juz na koncie. W zeszlym roku za posrednictwem eventuru bylismy w Szwecji nad jeziorem Ivosjon. Wyjazd jak najbardziej fachowo zorganizowany, polowilsmy rowniez nie najgorzej jak na pore roku w jakiej tam zagoscilismy (sierpien). Jedyna rzecza, ktora mi sie nie podobala byl brak mozliwosci wynajecia przewodnika wedkarskiego na miejscu (a firma eventur przed wyjazdem jak najbardziej ten fakt gwarantowala),na co z racji srednio lownej pory roku,wielkosci akwenu oraz krotkiego (bo tylko tygodniowego) pobytu bylismy zdecydowani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tzn że jak doczołgam się z łódką nad Syrsan to dupa z noclegu i łowienia?? W całym Syrsan?? To nie jest małe miasteczko?? Chyba że w Szwecji jest jedno B&B na miasteczko, to wtedy inna sprawa;.....

To chyba nie tak...oni biora KONKRETNY camping na wylacznosc i tam faktycznie nie da rady, musisz szukac jakos obok.

W Kavlinge np. jest JEDEN B&B, a miasteczno nie takie znów male... :wacko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zastanawiam się, czym kieruje się skandynawski kooperant przy podejmowaniu decyzji o współpracy na zasadach wyłączności :unsure: . Czy jeden kanał dystrybucji może zapewnić obłożenie lepsze niż wiele? Na pierwszy rzut oka to generuje koszty utraconych możliwości... Chyba, że zabezpieczają się np. kwotami gwarantowanymi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam Panie Jacku. Przecież nad Ivo jest 2 zawodowych przewodników (Kristian i Per). Obu znam osobiście. Jesli nie mogł się Pan z nimi skontaktować osobiście (bo mniemam, że w tym był problem), to dlaczego Pan do nas nie zadzwonił? :D Przecież po to własnie jestesmy żeby reagować jak są jakiekolwiek problemy...może byli po prostu na urlopach letnich? W każdym razie przepraszam za ten kłopot i pozdrawiam serdecznie:)

 

Co do łowisk np w Szwecji czy Norwegii...chciałbym nieśmiało zwrócić uwagę, że to własnie biura turystyki wędkarskiej przecierały zazwyczaj nad nimi szlaki i pracownicy tych biur jako pierwsi bywali tam na rybach. Oczywiscie nie zawsze ale bardzo często. I gdyby nie biura to prawie nikt nie słyszał by o Syrsan, Roslagen czy nawet Asnen. Nie mówiąc o innych, mniej znanych łowiskach. Wybaczcie Panowie, ale moim zdaniem 90% nazw łowisk zagranicznych, które pojawia się na różnych portalach, to wody odkryte wczesniej przez biura i ich testerów. Czy chcecie wiec powiedzieć, że nic nie zawdzięczacie ich pracy i sami na chybił trafił jeździcie za granicę? Może kilka osób tak robi, ale myślę, że znakomita większość wędkarzy po prostu korzysta z naszej pracy. Poza tym czym jest presja nad Asnen w porównaniu z presją na naszych wodach? Jak w ogóle można porównywać jedno i drugie. Nie mamy ani jednego łowiska jeziorowego, które choć w połowie tak dobrego jak Asnen. Pisanie wiec o komercji jest moim zdaniem wiec nie trafione. Trzeba natomiast zrobić wszystko aby chronić szwedzkie wody. Inaczej za kilknaście lat może być kiszka. Eventur robi to od paru lat wprowadzając liczne zobostrzenia dla swoich Klientów (np. Syrsan, Valdemarsvik, Gamleby, Roslagen + pare innych). Wystarczy wejść na naszą stronę lub przekartkować katalog. Kazda wyjeźdżająca grupa jest dokładnie poinformowana o przepisach. Kładziemy na to wielki nacisk. Mimo, iż wielu polskich wędkarzy nie rozumie tych ograniczeń i uważana nas za kompletnych baranów (przecież ryb w Szwecji jest jeszcze taaaak dużo...), z uporem maniaka, na siłe je wprowadzamy. To wartość dodana czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Co do łowisk np w Szwecji czy Norwegii...chciałbym nieśmiało zwrócić uwagę, że to własnie biura turystyki wędkarskiej przecierały zazwyczaj nad nimi szlaki i pracownicy tych biur jako pierwsi bywali tam na rybach. Oczywiscie nie zawsze ale bardzo często. I gdyby nie biura to prawie nikt nie słyszał by o Syrsan, Roslagen czy nawet Asnen. Nie mówiąc o innych, mniej znanych łowiskach. Wybaczcie Panowie, ale moim zdaniem 90% nazw łowisk zagranicznych, które pojawia się na różnych portalach, to wody odkryte wczesniej przez biura i ich testerów. Czy chcecie wiec powiedzieć, że nic nie zawdzięczacie ich pracy...

 

Nie bardzo rozumiem, co to ma wspólnego z organizacją obecnych wyjazdów. Czy przez wdzięczność pionierom za ich bezinteresowny wysiłek mamy jeździć za granicę tylko za pośrednictwem biur podróży?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czy chcecie wiec powiedzieć, że nic nie zawdzięczacie ich pracy...

 

W moim przypadku dokladnie nic.

Jednak rzeczywiscie musze przyznac, ze z tego ze jestes tutaj zalogowany plynie dla mnie pewna nauka...

 

Otoz spotykaja sie tu ludzie, ktorzy chca sobie pogadac o swoim hobby i jest to na zasadzie kumplowskiej wymiany informacji. Teraz widac, ze kreci im sie zawsze za plecami ktos 3ci, kto postanowil na tym tluc kase.

Dziekuje za ta nauke, nie omieszkam spojrzec na to przez inna optyke...

 

Gumo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Otoz spotykaja sie tu ludzie, ktorzy chca sobie pogadac o swoim hobby i jest to na zasadzie kumplowskiej wymiany informacji. Teraz widac, ze kreci im sie zawsze za plecami ktos 3ci, kto postanowil na tym tluc kase.

Dziekuje za ta nauke, nie omieszkam spojrzec na to przez inna optyke...

 

Nie no, rece opadają...Co ma Pan mi do zarzucenia? Czy neguję charakter portalu (który sobie bardzo cenię) jako nie kumplowskiego? Zająłem po prostu stanowisko w sprawie, która bezpośrednio mnie dotyczy. Tak, zarabiam na wyjazdach polskich wedkarzy za granice. I czuje się szcześliwy, ze mam taką pracę, która pozwala mi zarabiać, a do tego kilknascie razy w roku wyjeźdżać i łowić piękne ryby na całym świecie. I co w tym jest nie tak?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czy przez wdzięczność pionierom za ich bezinteresowny wysiłek mamy jeździć za granicę tylko za pośrednictwem biur podróży?

 

Nie chodzi o wdzięczność, ale o dobre relacje, jak z kolegami. O pewnego rodzaju etycznąlojalność (trudno mi znaleźć inne słowo, choć to może nie jest najlepsze). Tworzymy z naszymi stałymi klientami swego rodzaju rodzinę, często spotykamy się w pubie czy restauracji planując kolejne wyprawy. Nasza rola to wyszukiwanie nowych dobrych łowisk i pełen serwis przygotowujący klientów do łowienia. Jeśli ktoś planując wyjazd na kolejny sezon niejako za naszymi plecami (mówie o łowiskach przez nas odkrytych) dogaduje się z gospodarzem, aby mieć np. 100 PLN(choć często te ceny są podobne, my żyjemy z prowizji od cen Szwedów, a nie z doliczanej marży), to ma do tego prawo, ale musi liczyć się z tym, że te relacje z biurem zostają w ten sposób jednak nieco nadpsute. Odczuwamy to jako pewną nielojalność, gdyż np. etyka biznesu nakazuje szanować tu rolę pośrednika, dzięki któremu posiedliśmy istotną wiedzę. Gdyby nasz ulubiony sprzedawca pieczywa z osiedlowego bazarku zauważył któregoś dnia, że kupujemy chleb razem z nim wczesnym rankiem u hurtownika, a u niego przestaliśmy kupować (pomimo faktu, że sympatycznie było rano chwilę pogaworzyć, a sprzedawca niejedno nam doradził i wyedukował w sprawach pieczywa), to chyba byłby trochę urażony i nie łatwo byłoby znów powrócić do tamtych miłych pogawędek i serdeczności. Pomimo, że wszystko dzieje się absotnie zgodnie z prawem, jest pewien zgrzyt we wzajemnych relacjach. Każdy klient, który raz skorzystał z usług biura powinien brać pod uwagę fakt, że za 2-3 lata, gdy znudzi mu się dane łowisko, będzie znowu chciał przyjść do biura i usłyszeć nowe porady i dostać nowe ciekawe oferty. Słowem jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, więc szanujmy się nawzajem :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bardzo dobry przyklad w sprawie tego pieczywa...

A gdyby tak ktos postanowil bezinteresownie podzielic sie wykonanymi przez siebie woblerami, tak w dobrej wierze, zeby fajnie bylo..

A tu za rogiem widzi, jak te woblery sprzedaja po 30zl, z rabatem, wyskrobujac kozikiem inskrypcje wykonawcy..?

 

A przy okazji, jest jakies takie miejsce we Wszechswiecie, gdzie jeszzce nie jestescie pionierami, nie przetarliscie szlakow, nie niesiecie pomocy potrzebujacym...jest takie??

Bo mam wrazenie, ze bardzo duzy teren chcielibyscie zaznaczyc.

Ciekawe, ze zesmy sie w Mequinenzie nie spotkali przez ostatnie 3 lata...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...