Skocz do zawartości
  • 0

Norwegia 2008


jacavip

Pytanie

Witam wszystkich jako ze przez caly ten rok odkladalem z narzeczona troche grosza planujemy w 2008 wyjazd na norweskie dorsze i czarniaki. W zwiazku z powyzszym chcialbym sie zapytac czy ma ktos z forumowiczow namiary mailowe badz telefoniczne na jakies kwatery (osrodki wedkarskie) w rejonach wedkarskich? Bedzie nas jechac w sumie pewnie 6 osob. Chcialbym tez prosic o podanie orientacyjnych kosztow takiego wyjazdu na osobe (planujemy standardowy siedmiodniowy wyjazd). Z gory dzieki za pomoc.

Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Obaj chyba się zgadzamy, że większość, a przynajmniej znaczna część użytkowników tego portalu nie nie jest klientami Twojego biura podróży, więc nie ma co mówić o relacjach... Zwolennicy wędkarsta zorganizowanego stwierdzili, że skorzystali z pośrednika i było ok. Przeciwnicy - że nie skorzystali i też było ok. Używanie argumentów emocjonalnych (etyka, lojalność, szacunek) i to w mylącym kontekście jest tu chyba trochę nie na miejscu. W najbliższej przyszłości nie planuję korzystania z usług biur i nie czuję się z tego powodu źle. Wolę zasięgnąć opinii kolegów, ponieważ są bezstronni. A Wy zarabiacie na tym pieniądze (to oczywiście również nic złego) i narzekania, że ktoś postronny korzysta z Waszego dorobku jest uzewnętrznieniem postawy roszczeniowej.

 

Z jednym się zgodzę - w sensie ogólnym jesteśmy sobie potrzebni. W poszczególnych przypadkach - niekoniecznie. De gustibus... Jako ciekawostkę (z mojego życia zawodowego) mogę podać przypadek klineta, który nie życzył sobie rabatu na luksusowy samochód, bo uważał, że to uwłacza jego godności B) . Stać go było, jak się wyraził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Eventur robi to od paru lat wprowadzając liczne zobostrzenia dla swoich Klientów (np. Syrsan, Valdemarsvik, Gamleby, Roslagen + pare innych).

Powiem szczerze - laski nie robisz a raczej chronisz swój biznes (stwierdzenie faktu a nie epitet :unsure: ) Jesli Anders Fosberg (albo inny mozny) zobaczy, ze ktos z Polaków zabiera okazy, to koniec z wasza wylacznoscia w Gamleby, która sobie sprawiliscie niedawno jakos. Na cale szczescie sa lepsze lowiska niz w/w i jeszcze tam nie dotarliscie.

 

A w kwestii Hiszpanii - to my (konkretnie Janusz z Pogawedek, my tylko za nim) wam przetarlismy szlaki, nie wy nam... ;) Mam nadzieje, ze nie dostaniecie tam wylacznosci która by nas objela, nie mam bowiem ochoty placic wiecej za dokladnie to samo. Do czesci Szwecji tez dotarliscie po nas - Stefan jezdzil nad Asnen jeszcze w latach 90-tych, ja zaczalem z poczatkiem wieku :mellow: .

 

Próbujecie przejac niektóre tereny na wylacznosc (wg nas bez wartosci dodanej-upieram sie), za to braw wam bic nie bedziemy. Róbcie sobie biznes - skoro macie klientów to znalezliscie nisze - ale dajcie zyc innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Myślę że wielu kolegów z tego forum poznało zagraniczne łowiska wcześniej niż powstało niejedno biuro. Nie mam nic do biur turystyki wędkarskiej poza jednym, i to też nie zarzut tylko nieprzyjemne uczucie. Drażni mnie właśnie dążenie do wyłączności na niektóre łowiska. Wiadomo że biuro dociera ze swą ofertą do wiekszej liczby osób. Powoduje to wspomnianą już rosnącą popularność niektórych miejsc i coraz większy tłok na łowiskach,nie mówiąc już o rosnących cenach usług w takich miejscach(dobry przykład to Vasterwik). Trudno, takie prawa biznesu, takie czasy. Akceptuję to, choć nie jest mi z tym dobrze. Pozostaje mi szukać nowych, może też tańszych łowisk gdzie w spokoju połowię i wtedy będzie to naprawdę wypoczynek. Nie rozumiem zupełnie dlaczego w imię lojalności wobec biura miałbym zdecydować się na coś, co mi w danej chwili nie odpowiada. Wybieram więc wyprawę indywidualną-takie prawo klienta, że nie musi brać ślubu z usługodawcą.

O klienta trzeba walczyć jakością usługi i ceną a nie wypominkami o przewodniej roli Biur Turystyki Wędkarskiej

 

P.S.

Sam w przyszłym roku skorzystam z usług biura(po raz pierwszy) bo takie wystąpiły okoliczności i jest mi to na rękę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dorzucę swoje trzy grosze do dyskusji.

 

Osobiście nie mam nic przeciwko biurom podróży, ani nic przeciwko ludziom, czy grupom które sobie same organizują wyprawy, podróże, itp.

Biura podróży są na całym świecie i nie dotyczy to tylko turystyki wędkarskiej, ale głównie turystyki wypoczynkowej. Są biura podróży, które organizują wyprawy na nieznane tereny, wyprawy do znanych kurortów, czy ośrodków. Są także takie biura, które organizują czynny wypoczynek dla większych grup zorganizowanych, np. wyprawy na narty, na zwiedzanie, czy wyprawy wędkarskie.

Ludzie korzystają z takich biur i zawsze będą korzystali.

Jest wiele powodów, dla których ludzie będą wyjeżdżali przez biura podróży, np. wygoda, brak czasu, brak znajmości obcego języka i wiele wiele innych.

Wiadomo, że jak biuro organizuje coś dla swoich klientów to że musi na tym zarobić.

To chyba normalne. To praca, dzięki której się utrzymują.

Poza tym trzeba wiedzieć o tym, że większość biur podróży czerpie zyski nie z marży ale z prowizji.

 

Osobiście, wyjeżdżając za granicę bardzo często korzystam z usług biur podróży, obojętnie czy jadę na wyprawę wędkarską, czy na urlop do gorących krajów.

NIE widzę w tym nic złego i będę korzystał z pomocy pośredników.

Dla mnie to czysta wygoda. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Byłem z Eventurem na rybkach w Szwecji i było bardzo fajnie i przyjemnie.Nie uwazam,tak jak to ktoś wcześniej napisał,że z biurem jeżdżą wędkarze początkujący,nie znający języka itd.Biuro jest najzwyczajniej w świecie wygodą.Zlecam coś profesjonalistom i oni wykonują za mnie robotę,ja tylko jade i łowię.Zarzuty,że firma chce robić kase są trochę bez sensu.Znacie jakąś firmę,krórą ktoś założył dla przyjemności? :D Istotą firmy jest dochód.Dobrze,że w ogóle takie firmy powstały.A co do wyłączności na łowiskach,to jakby nie miał jej Eventur to miała by pewnie inna firma zagraniczna,takie są prawa rynku.Może wyjazd na własną rękę i jest tańszy,tylko o ile?100-200zł?Biorąc pod uwagę większość wędkarzy którzy potrafią wydać na wędkę 2 tysiace,to jest to trochę śmieszne.

Następnym razem też pojadę na rybki z Eventurem bo tak mi wygodnie,ale jak ktoś chce jeżdzić na własną rękę to czemu nie,tylko po co te wszystkie zarzuty kierowane w stronę Eventuru i osoby Maćka.Zaznaczam,że jest to moje prywatne zdanie.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pewnie jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku... Znaleźć ją najłatwiej jest wtedy, gdy pozna się obie strny medalu.

Ponieważ sam wymyślam sobie woblery, to ja widzę to w następujący sposób:

Jeżeli ktoś podrobi mojego woblera do własnych celów. Włoży w to zawsze jakąś pracę. Pomierzy, posprawdza itp, to niech sobie go zrobi. Jeżeli jednak już zacznie robić to na jakąś zauważalną skalę albo na sprzedaż - czyli zacznie na moim pomyśle zarabiać - to już będzie sprzeczne z etyką biznesu.

Dlaczego uważam, że podrobienie na własny użytek nie jest sprzeczne z etyką? Ano dlatego, że w takim przypadku nie prowadzimy biznesu, tylko nadal jesteśmy konsumentami. Tym natomiast przysługuje wolność wyboru sprzedawcy.

Jeżeli będę się wybierał za granicę na jakieś ryby, to albo zabiorę się z grupą która ma już rozpracowane szlaki i wody, albo skorzystam z usług biura. Bardzo dobrze, że takowe istnieją i zarabiają pieniądze (każdy na czymś zarabia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

. A co do wyłączności na łowiskach,to jakby nie miał jej Eventur to miała by pewnie inna firma zagraniczna,takie są prawa rynku.

Na jakiej podstawie te twierdzenia? i co ty wiesz o prawach rynku...

 

Wyłączność na łowiska to tak średnio.. Firma musiała by być właścicielem takiego łowiska.. O ile przy jeziorach mozna sobie taką sytuację wyobrazić, to o tyle przy szkierach czy fiordach już troche trudniej..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale dyskusja! Mnie to przypomina troszkę inny temat - sklep internetowy z wyższymi cenami i prywatny import. Jedni wolą kupić drożej w sklepie i mieć święty spokój, a drudzy wolą sprowadzać na własną rękę. Który sposób lepszy - w zależności od temperamentu osoby i ten i tamtem.

 

Osobiście korzystam zawsze z oferty biur podróży. Mnie akurat nie kręci wogóle rozpoznawanie i planowanie logistyki. Cenię swój czas i dlatego nie chcę się koncentrować na wyszukiwaniu, telefonowaniu, niepewności związanej z tym co zastanę. Myślę, że gdyby zrobić dokładny bilans poświęconego czasu na planowanie własnoręcznie zmajstrowanej wycieczki i tej z katalogu w moim przypadku mogłoby się okazać, że wyszedł bym na minus. Dlatego wolę wybrać coś z dobrego biura i później koncentrować się TYLKO na łowieniu. Tak było u Andrzeja Zduna i Eventurfishing.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale dyskusja! Mnie to przypomina troszkę inny temat - sklep internetowy z wyższymi cenami i prywatny import. Jedni wolą kupić drożej w sklepie i mieć święty spokój, a drudzy wolą sprowadzać na własną rękę. Który sposób lepszy - w zależności od temperamentu osoby i ten i tamtem.

 

 

 

Prawie wszyscy tak uważają.. Więc to słuszne podsumowanie dyskusji, której przyczyną był biznesowy post Maćka..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Ale zrozumiale, ze wygodniej nie zauwazyc... B)

 

Gumo

 

Oj Gumo, Gumo ... za dużo Tobie się wydaje B)

 

U mnie jest mniej więcej tak:

- jak się zepsuje pralka to dzwonię po fachowca (ostatnio mam problemy by znaleźć profesjonalistę :D

- jak samochód nawali to lecę do warsztatu

- jak jestem chory to idę do lekarza

- jak chcę wywołać zdjęcia to idę do LAB'u

 

- a jak chcę jechać na wyprawę wędkarską w nieznane po prostu idę do biura podróży, która zapewni mi profesjonalne wsparcie

 

Mógłbym rozkręcić pralkę, rozłożyć na części samochód, leczyć się ziołami albo czekać aż mi przejdzie (wykonałbym przy okazji kilka telefonów do znachorów - może by zdalnie zapodali jakąś dawkę energii), a zdjęcia wywoływać w łazience. Efekty? Mogłoby być dobrze ale ... po co, jak może być łatwiej, przyjemniej a efekt w większości przypadków zdecydowanie lepszy?

 

Wiem, że Ty Gumo masz z Kubą zdolności organizacyjne, ja ich nie mam więc jestem pełen podziwu dla Was. Jednak sam ... wybiorę profesjonalistów tak samo jak w przypadku pralki, samochodu, itd.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jedni wolą kupić drożej w sklepie i mieć święty spokój, a drudzy wolą sprowadzać na własną rękę. Który sposób lepszy - w zależności od temperamentu osoby i ten i tamtem.

 

 

Zgoda Remku. Chodzi o preferencje i wolność wyboru. Mnie to jednak przypomina inną dyskusję, bodajże w wątku „Wieści z Mietkowa”, czy Sandacze 2007. Dwóch kolegów z Forum ZAPYTAŁO kolegę, który opublikował zdjęcie ładnego sandacza (a nie był nawet łowcą prezentowanego okazu), czy ryba została wypuszczona. Pytany potraktował to jako potwarz i uzewnętrznił swoje emocje w kilku wybuchowych postach.

Tu podobnie: kilka osób wyraziło swoją opinię o korzyściach (lub ich braku) płynących z korzystania z usług biur podróży. Kilka innych odebrało to jako nagonkę i atak (!?), pretensje, że biura nie prowadzą działalności charytatywnej, itp. Myślę, że Maciek mógł włączyć się do dyskusji jako kolega po kiju i po koleżeńsku doradzić Jackowi, a nie organizować „obronę Częstochowy”. O to chyba chodziło Gumo, ale mogę się mylić…

 

Z okazji zbliżających się Świąt wszystkim życzę więcej opanowania, dobrej woli i wiary w człowieka :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Zgoda Remku. Chodzi o preferencje i wolność wyboru. Mnie to jednak przypomina inną dyskusję, bodajże w wątku „Wieści z Mietkowa”, czy Sandacze 2007. Dwóch kolegów z Forum ZAPYTAŁO kolegę, który opublikował zdjęcie ładnego sandacza (a nie był nawet łowcą prezentowanego okazu), czy ryba została wypuszczona. Pytany potraktował to jako potwarz i uzewnętrznił swoje emocje w kilku wybuchowych postach.

 

Również niemile przyjmuję takie pytania. Po prostu uważam, że każdy powinien mieć we własnej głowie zakodowane C&R i tyle. Pytanie drogiego o to czy wypuścił uważam, za pomyłkę. Czyli zgodnie z zasadą - pilnuj własnego podwórka a będzie dobrze. Ja tylko nie zgadzam się na publikowanie zdjęć ewidentnie ryb nie C&R i tyle.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kawe na lawe...dobra..

Chodzilo o to, ze jak sie napisze artykol, poda kilka informacji, przyzna do zlowienia kilku ryb to mozna zastac tabliczke:ZAREZERWOWANE.

Takie artykoly to tez fajna, darmowa reklama, zeby nagonic klientow.

Oczywiscie nikt nie odbiera prawa do zarabiania pieniedzy, tylko nie na styku biznes/dzialalnosc non profit.

 

Idealnie byloby, gdyby, jak mi przyjdzie ochota cos napisac znalazl sie ktos, kto by mi dal tegiego kopa w dupe.

 

Gumo

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powiem szczerze - laski nie robisz a raczej chronisz swój biznes (stwierdzenie faktu a nie epitet ) Jesli Anders Fosberg (albo inny mozny) zobaczy, ze ktos z Polaków zabiera okazy, to koniec z wasza wylacznoscia w Gamleby, która sobie sprawiliscie niedawno jakos. Na cale szczescie sa lepsze lowiska niz w/w i jeszcze tam nie dotarliscie. A w kwestii Hiszpanii - to my (konkretnie Janusz z Pogawedek, my tylko za nim) wam przetarlismy szlaki, nie wy nam... Mam nadzieje, ze nie dostaniecie tam wylacznosci która by nas objela, nie mam bowiem ochoty placic wiecej za dokladnie to samo. Do czesci Szwecji tez dotarliscie po nas - Stefan jezdzil nad Asnen jeszcze w latach 90-tych, ja zaczalem z poczatkiem wieku

 

Witam :D

 

Po pierwsze Anders Forsberg od 2 lat nie jest już szefem ośrodka Vastervik. Po drugie nawet jak był, to dążył do współpracy z nami, bo cenił nas za to że niejako na siłę wprowadzamy ograniczenia, wbrew naszym rodakom. I nie chodziło tylko o jego (w sensie prawnym wody Vastervik nie należą do ośrodka) łowisko, ale także o Syrsan, Bjorko, Torrons i kilka innych w pobliżu. Zarówno właściciele ośrodków wedkarskich w Szwecji jak i biura działają po tej samej stronie barykady, bo chronią łowiska. Po drugie drogi forumowiczu, to właściciel ośrodka Gamleby (Michael Carlsson) sam sie zgłosił do nas i zapropoponował nam wyłączność w 2005 roku. Wolał odpalić nam prowizję niż samemu użerać się z niektórymi polskimi Klientami i tłumaczyć im, że nie wolno zabierać dużych ryb. Nie chciał im także tłumaczyć, że nie wolno wrzucać puszek po piwie do wody, palić w domkach (mimo widocznego zakazu) i kilku innych kwestii. Profesjonalne ośrodki wędkarskie dążą do współpracy z jednym kontrachentem bo to dla nich wygoda i mniej stresu. Oczywiście jeśli taki kontrachent przysyła odpowiednią liczbę Klientów. Jesli jest za mało, to przyjmuje rezerwacje bezpośrednie lub współpracuje z kilkoma biurami, które razem przysyłają Klientów.

 

Co do Mequinenzy to masz rację. Byliście tam na pewno przede mną. Ja jeździłem raczej na Pad. Ale niesmiało tylko powiem, że na Ebro zacząłęm jeździć z powodu niemieckich biur podróży, które mają tam nawet własne ośrodki. Biura takie jaki King Fisher, Andree Angelnreisen czy Voglers były w Meqinensa na długo zanim Ty tam sie pojawiłeś.

To prawda, że P. Witek jeździł nad Asnen w latach dziewiędziesiątych kiedy ja miałem kilknaście lat. Ale na początku lat 90 - tych były tam pierwsze biura Altours i Bielpol :D I to one pierwsze pokazały Asnen w katalogach...

Pozdroxy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No i po co ta licytacja? Zawsze ktos gdzies byl wczesniej, a najpewniej byli to Niemcy.

Tylko badz uprzejmy zauwazyc, ze tacy np. Peter i Juergen z Bavaria Fishing troche zainwestowali w infrastrukture. A ile wy zainwestowaliscie? Ile lodzi i silników kupiliscie? Ile ziemi wydzierzawiliscie pod domy, domki i przystanie? Nie siejecie, nie orzecie, a zbierac chcecie.

 

Odnosnie czy Anders jest, czy go juz nie ma - nie ma zadnej róznicy, to nie jest problem i podnoszenie tego to zwykla socjotechnika. Z braku Andersa kto inny by was stamtad wywalil za zabieranie okazów, co bylo do okazania.

 

Jeszcze raz mówie - rób sobie biznes, mi nic do tego. Ale nie próbuj blokowac dostepu do CUDZEJ infrastruktury, bo nie tedy droga. Inne nacje beda przeciez jezdzic bez waszego posrednictwa, dlaczego niby ja mam z niego korzystac? Zbuduj cos sam, pogadamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kolego moze troche spokojniej.Nie znasz mnie,nie wiesz co robie,a z gory zakladasz,ze nie mam o niczym pojecia.Moze nie w tej branzy,ale zapewniam Cie,ze mam pojecie o rynku,moze nawet wieksze niz Ty.Kuba masz prawo miec swoje zdanie,ale nie wychodz z zalozenia,ze Ty jestes najmadrzejszy,a reszta to na niczym nieznajacy sie gamonie.Wyrazilem tylko swoje zdanie,a Ty chyba troche zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...