Skocz do zawartości

Co jemy nad wodą?


Sobol

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio kilka dni spędziłem w lesie przy wycince drzew(żeby nie było las mój jak i asygnaty są :D ) Rano przed wyjazdem bardzo gorące dania wlewałem bądź wkładałem do termosu (wcześnie zahartowanego wrzątkiem)  po kilku godzinach miałem dobrze ciepły posiłek. Na rybach jeszcze nie korzystałem ale warto rozważyć zakup dobrego termosu jeśli ktoś lubi gorący gulasz czy zupkę wszamać na obiad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie domowych weków to ostatnio spróbowałem swoich sił i wyszło dobrze :P

Boczek plus schab.

wiele razy próbowałem mieszac w słoiku peklowane miesa i zawsze byłem zawiedziony efektem

wyjątek to moze boczek i łopatka jesli nie była zbyt chuda

inne to zawsze wychodziło boczek miekki a inne mieso razem twarde

Edytowane przez selk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiele razy próbowałem mieszac w słoiku peklowane miesa i zawsze byłem zawiedziony efektem

wyjątek to moze boczek i łopatka jesli nie była zbyt chuda

inne to zawsze wychodziło boczek miekki a inne mieso razem twarde

 

Korzystam z przepisów i zawsze wychodzą. Jest kilkanaście różnych przepisów ze słoikiem w roli głównej, polecam.

 

Kwasior też ma kilka fajnych:

Edytowane przez Andru77
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jeśli mogę w sprawie samego tylko smaku, domowej konserwy, ważna jest kolendra (nasiona). Bardzo lubię mielonkę ze słoika, choć na rybach nie spożywam posiłków to chętnie korzystam w kuchni.

Ile ludzi tyle smaków jak dla mnie kolendra w wedlinach i wyrobach to porażka kojarzy mi się z tanimi kiełbasami w które to pchali mase tej przyprawy ,co innego naleweczka na ziarnach kolendry:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dla leniwych (czyli dla mnie :P) lub na ostatnią chwilę polecam Pudliszki, fasolka, klopsiki, flaki - co kto lubi, ostatnio też w żabce są zupy gotowe, jeszcze nie próbowałem ale podobno smaczne i dobre jakościowo. Oczywiście jak wyjazd planowany wcześniej, to słoik żurku z białą kiełbasą, ziemniakami itp. Na śniadanie gorące sokoliki i jajko gotowane, a jak są możliwości to fasolka Heinza, po takim śniadaniu do 14 nie jestem głodny. Kiedy brak możliwości kulinarnych, lub jako przekąska, niezastąpione są kabanosy, do tego suchary beskidzkie, lub pieczywo Wasa. Do kawki baton musli lub ciastko owsiane.

Smacznego :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla leniwych (czyli dla mnie :P) lub na ostatnią chwilę polecam Pudliszki, fasolka, klopsiki, flaki - co kto lubi, ostatnio też w żabce są zupy gotowe, jeszcze nie próbowałem ale podobno smaczne i dobre jakościowo. Oczywiście jak wyjazd planowany wcześniej, to słoik żurku z białą kiełbasą, ziemniakami itp. Na śniadanie gorące sokoliki i jajko gotowane, a jak są możliwości to fasolka Heinza, po takim śniadaniu do 14 nie jestem głodny. Kiedy brak możliwości kulinarnych, lub jako przekąska, niezastąpione są kabanosy, do tego suchary beskidzkie, lub pieczywo Wasa. Do kawki baton musli lub ciastko owsiane.

Smacznego :rolleyes:

Wielbiciel fasoli [emoji16]

Mi coś te rośliny nie służą na jelita

Zamieniają mnie w generator gazów trujących

 

Sent from my ASUS_I006D using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z żywnością liofilizowaną? Pomysł genialny, szczególnie na długie i dalekie wyprawy. Niewielka waga i objętość w połączeniu z prostotą przygotowania w każdych warunkach.

Wydawałoby się, rozwiązanie idealne, może z pominięciem ceny...

Dlatego też postanowiłem wypróbować. Kupiłem kilka dań od różnych producentów i... kupa.. Niestety zdecydowana większość paskudna, a ttych które można było zjeść, nie dało się zaliczyć do smacznych.

Może ktoś ma jakieś sprawdzone produkty tego typu, bo ja na razie nie mam dobrych doświadczeń.

Edytowane przez dario69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z żywnością liofilizowaną? Pomysł genialny, szczególnie na długie i dalekie wyprawy. Niewielka waga i objętość w połączeniu z prostotą przygotowania w każdych warunkach.

Wydawałoby się, rozwiązanie idealne, może z pominięciem ceny...

Dlatego też postanowiłem wypróbować. Kupiłem kilka dań od różnych producentów i... kupa.. Niestety zdecydowana większość paskudna, a ttych które można było zjeść, nie dało się zaliczyć do smacznych.

Może ktoś ma jakieś sprawdzone produkty tego typu, bo ja na razie nie mam dobrych doświadczeń.

Też nakupiłem tego - nic się z tego dało zjeść. I to nie jest tylko moje zdanie , ale również współtowarzyszy. 

 

 

Swoją drogą jak patrzę jakie Wy bufety zabieracie na ryby to aż mnie głupio. Ja przedtem robiłem prosta kanapkę - choć chodziła za mną kiełbaska z ogniska i świeża ciepła herbata to zawsze mnie było szkoda czasu. A u Was i czas i chęci i efekty na rybach :D  Obecnie na ryby zabieram zwykle sam suchy chleb -nauczyłem się tak jeść w poprzedniej pracy , gdzie ,,,koleżanka z pracy " -stara sfiksowana wariatka -emerytka nie pozwalała jeść niczego co miało jakikolwiek zapach. No to jadło się sam suchy chleb i tak się przyzwyczaiłem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ,czasami jest tak , że weźmiemy ze sobą na cały dzień jakieś kanapki ,owoce i coś do picia. Raz nam to wystarczy a innym razem mamy takie ssanie ,że coś jednak jeszcze by się zjadło. Pytanie mam takie jaki macie pomysł aby  np. do łódki czy tez do bagażnika w samochodzie coś wrzucić  na tzw. czarną godzinę . Dodam ,że ma to mieć długi termin bo może zjemy albo nie zjemy i zostanie nam na następny raz . 

Mam jakieś kabanosy i pieczywko Wasa  plus jakieś nie za bardzo słodkie ciastka/wafelki.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ,czasami jest tak , że weźmiemy ze sobą na cały dzień jakieś kanapki ,owoce i coś do picia. Raz nam to wystarczy a innym razem mamy takie ssanie ,że coś jednak jeszcze by się zjadło. Pytanie mam takie jaki macie pomysł aby  np. do łódki czy tez do bagażnika w samochodzie coś wrzucić  na tzw. czarną godzinę . Dodam ,że ma to mieć długi termin bo może zjemy albo nie zjemy i zostanie nam na następny raz . 

Mam jakieś kabanosy i pieczywko Wasa  plus jakieś nie za bardzo słodkie ciastka/wafelki.    

Szczerze -dobrze wyglądam więc się ograniczam. Ma starczyć i koniec. W tamtym roku z racji ,że sporo łowiłem i mocno ograniczałem jedzenie + chodzenie po wodzie sporo schudłem ( potem przez zimę oddałem z nawiązką :D) . Nie mniej sam stoję przed takim dylematem bo chce spróbować nocek i dłuższych zasiadek nad wodą. W tamtym roku rezygnowałem bo nie planowałem ich, a dopiero nad woda nadarzała się okazja np. spotykałem znajomych i można było trochę dłużej posiedzieć. I właśnie brak prowiantu decydował o zaniechaniu tego przedsięwzięcia -niby można było skoczyć do spożywczaka i wrócić ale jak już miałem do niego dojechać to nie chciało mnie się tłuc z powrotem . Więc też szukałem jakiegoś rozwiązania i jedyne sensowne rozwiązanie to suchy prowiant w postaci racji żywnościowych lub jakiś sucharów /batonów bez czekolady bo co ciekawe , pomimo, że wypijam dziennie bardzo dużo  nigdy nie  brakuje mnie płynów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...