Skocz do zawartości
  • 0

trolling sielawowy jednak nie tak prosty jak drut


kolay

Pytanie

witajcie:)

 

Opis choroby jest taki. Urlop-dwa tygodnie nad świetne znanym sielawowym jeziorem w Wielkopolsce. Dno zarośnięte, ostre spadki, blaty i sielawowe głębie do 34 m gdzie roi się na echu od sielaw ( występują od 7 do 24 metrów - takie są odczyty). Z łowieniem okoni, garbusków i niewielkich szczupaków nie ma problemu na spinn ( w ciągu dwóch tygodni około 500 okoni i 36 szczupaków, jednak największy 72 cm). Rano  i wieczorem po godzinie poświecam na trollowanie troszkę po toniach gdzie sielawa, troszkę po spadach i 8 metrowych blatach gdzie jest sporo płoci i okonia. Ile można łowić pięćdziesiątaki? Efekt? Jednego dnia po zachodzie słońca na Tail Dancera 11 cm szczupak 58 cm na 7 metrowym stoku...nic więcej.

 

Stosowane przynęty: Tail Dancer- schodzi do 9 metrów

Dorado Invader płoć 11 cm-schodzi na 5-6 metrów- mialem szczuple na niego na tym jeziorze

Węgorz 20 cm Savage gear z głowką 25 gramów w tygrysich kolorach- schodzi  do 5 m

rapala shad rap 9 cm wchodzi na 4 metry- miałem kilka szczupłych na niego na tym jeziorze

 

Sąsiad który pływa na silniku wzdłuż brzegu i łowi na jedna przynęte świata -algę 3 :) miał w tym czasie kilkanaście szczupłych do 2 kg.

 

Uznałem te przynęty za najsensowniejsze, windy nie posiadam- jestem przekonany , że szczupak nawet ten sielawowy wychodzi do powierzchni.

 

prędkość trollowania- 4-5 km/h-sprawdzana w aplikacji na telefonie

środek trollowania: wiosła- jezioro ma 180 ha więc sama operacja znoszenia wnoszenia silnika za duzo trwa, a ja lubię wiosłować.

wypuszczanie przynęty- okolo 40- 50 m

żyłka 0, 27

drobnica- płoc, okoń, sielawa ( stwiierdzono w żołądkach zębaczy). Jezioro trudne wędkarsko- 30 lat łowienia pozwoliło odkryć kilka jego tajemnic.

 

Szczupaka małego jest sporo, duży trafia się rzadziej, raz w roku na spina łowię jedną- dwie sztuki około 80 cm. Chcę jednak strzału tego mitycznego sielawowca- wiecie o co chodzi:))))

 

Miedzy ławicami sielaw stoją też inne ryby, sprawdzaliśmy to na dwóch echach.

 

Co poradzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Hm...To ciekawe ponieważ moje jeziorko także ma maksymalna głębokość 17m. i faktycznie sielawy jest juz malo, natomiast przeważa płoć, leszcz który przebywa jak pisalem wyżej, w pasie 10-12m.

Może kwestia tlenu, którego mniej niżej. U mnie jezioro które dość mocno dostaje po dupie ściekami z rowu który zbiera do jeziora  syf z podmiejskiego osiedla.Może temp wody- u mnie 13 stopni wczoraj. Tak czy tak coś tam widać na echu-ale brań ni dudu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dawno nie byłem, rzeczywiście ciężka główka się nie sprawdza. Najlepiej dopał 60-100 gram i główka ok 20 gr. Co ciekawe u schyłku lata miałem fajne efekty na wodzie 8-13 metrów prowadząc Savage Gear 3D Herring z sama główką na około 4 metrach. Woblery obok były całkowicie ignorowane w tym czasie.

Jak teraz efekty? U mnie białoryb na 7 metrach.Nie mogę się jednak z niczym wstrzelić. Jakieś mizerne efekty mam ale...spływając o zmroku. Pływam teraz po płytszym jeziorze do 17 metrów z mniejsza populacją sielawy-przeważa ukleja, płoć.

 

W takich sytuacjach czasami warto zmienić gumowe przynęty na woblery, absolutnie nie uważam, że będzie to lekarstwo dla Ciebie ale warto spróbować.

Edytowane przez @Wojti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jezioro sielawowe, głebokość max. 45 m, średnia ponad 20 metrów. W wekend jedynie na gumy były efekty, najlepsze rano, niestety nie u mnie. Ja  uparłem się na woblery Rapale i Salmo i było na zero. Inni mieli efekty na gumy, Relaxa. Gumy raczej wleczone niż prowadzone, uderzenia czesto, gdy guma zbliży się do dna ( na głębokości około 17 - 28 metrów ). Woda ma jeszcze 11 stopni. W następny wekend chyba spróbuje na gumy, może Savagera Gear 3D Herring.      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Własnie nastepuje jesienne mieszanie sie wody na jeziorach sielawowych , wiec jak przestanie wiac to temp wyrowna sie w calym słupie i sielawy powoli rusza na tarlo a szczupaki za nimi . Teraz jest wlasnie moment ze ryby moga byc wszedzie bo nie bedzie bariery w postaci termokliny .Polamania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Własnie nastepuje jesienne mieszanie sie wody na jeziorach sielawowych , wiec jak przestanie wiac to temp wyrowna sie w calym słupie i sielawy powoli rusza na tarlo a szczupaki za nimi . Teraz jest wlasnie moment ze ryby moga byc wszedzie bo nie bedzie bariery w postaci termokliny .Polamania

Owszem, ale nie każdej izobacie będą aktywne. 

 

Moje doświadczenie pokazuje, że ryby w toni poniżej 10 metra ciężko sprowokować do brania. Owszem, zdarzało mi się to, jednak lwia część sielawowów złowionych przeze mnie wisiała w toni w przedziale 5 - 10 m. Być może przyczyną jest mniejsza precyzja prezentacji przynęty (nie mam windy) niż na mniejszych głębokościach, być może coś innego. Wielokrotnie natomiast obserwowałem zjawisko zaniku brań po tym, jak po porannym żerowaniu drapieżniki wiszące wcześniej w toni na około 5 - 6 metrach schodziły głębiej. Echo pokazywało skupiska ryb jak i pojedyncze echa na głębokościach poniżej 15 metrów - często w tym okresie zdarzało mi się nawet spływać do brzegu - ognisko, kawa z termosu i te sprawy :) Bezpośrednio przed zachodem słońca i zaraz po nim ryby podnosiły się ponownie wyżej i zaczynała się wieczorna seria brań.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O okresie mniej więcej od połowy października do końca grudnia z naciskiem na późny listopad i grudzień. Najlepsze efekty miałem zawsze po cyrkulacji jesiennej jak woda w całym słupie miała jednakową temperaturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie jest to prosty temat. Znanych mi jest wiele przypadków, kiedy chłopaki łowiący w SE we wrześniu i październiku, wyciągali na gumy ryby ze spotów ponad 15, czy 20 metrowych... Oczywiście dotyczyło to głębokich rynnówek, gdzie tego typu miejsca to były raczej płycizny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Owszem, ale nie każdej izobacie będą aktywne. 

 

Moje doświadczenie pokazuje, że ryby w toni poniżej 10 metra ciężko sprowokować do brania. Owszem, zdarzało mi się to, jednak lwia część sielawowów złowionych przeze mnie wisiała w toni w przedziale 5 - 10 m. Być może przyczyną jest mniejsza precyzja prezentacji przynęty (nie mam windy) niż na mniejszych głębokościach, być może coś innego. Wielokrotnie natomiast obserwowałem zjawisko zaniku brań po tym, jak po porannym żerowaniu drapieżniki wiszące wcześniej w toni na około 5 - 6 metrach schodziły głębiej. Echo pokazywało skupiska ryb jak i pojedyncze echa na głębokościach poniżej 15 metrów - często w tym okresie zdarzało mi się nawet spływać do brzegu - ognisko, kawa z termosu i te sprawy :) Bezpośrednio przed zachodem słońca i zaraz po nim ryby podnosiły się ponownie wyżej i zaczynała się wieczorna seria brań.

 

Dokladnie jak piszesz.Granicą sa pierwsze mocniejsze promienie słońca rano i chwilę przed zachodem słońca.

Ja obserwuję jesienią jeszcze tendencję do brań szczupaków już po ciemku wieczorem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dokladnie jak piszesz.Granicą sa pierwsze mocniejsze promienie słońca rano i chwilę przed zachodem słońca.

Ja obserwuję jesienią jeszcze tendencję do brań szczupaków już po ciemku wieczorem.

Ja również miewałem takie przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Owszem, ale nie każdej izobacie będą aktywne. 

 

Moje doświadczenie pokazuje, że ryby w toni poniżej 10 metra ciężko sprowokować do brania. Owszem, zdarzało mi się to, jednak lwia część sielawowów złowionych przeze mnie wisiała w toni w przedziale 5 - 10 m. Być może przyczyną jest mniejsza precyzja prezentacji przynęty (nie mam windy) niż na mniejszych głębokościach, być może coś innego. Wielokrotnie natomiast obserwowałem zjawisko zaniku brań po tym, jak po porannym żerowaniu drapieżniki wiszące wcześniej w toni na około 5 - 6 metrach schodziły głębiej. Echo pokazywało skupiska ryb jak i pojedyncze echa na głębokościach poniżej 15 metrów - często w tym okresie zdarzało mi się nawet spływać do brzegu - ognisko, kawa z termosu i te sprawy :) Bezpośrednio przed zachodem słońca i zaraz po nim ryby podnosiły się ponownie wyżej i zaczynała się wieczorna seria brań.

 

Nie chodzi o prezentację przynety na windzie.Ostatnio na 7-8 metrach na Czorsztynie zanotowałem,kilka brań uwiesił sie ładny sandaczyk.Echo pokazywało niezłe łuki na 18-20 metrach,jednak kończyło się na wyjściach do kuli lub przynety.Konia z rzędem temu kto wyjaśni WPŁYW ŻEROWANIA RYB W ZWIĄZKU Z GŁEBOKOŚCIĄ NA KTÓREJ PRZEBYWAJĄ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miałem na myśli to, że mało który wobler schodzi poniżej 10 metrów, te które tak schodzą są w moich łowiskach nieskuteczne. Nie mając windy można natomiast zrobić to dużą gumą z dopałem, w przypadku której ciężko precyzyjnie określić głębokość, na jakiej się znajduje (a na pewno trudniej niż w przypadku woblera). Mogła zaistnieć sytuacja najgorsza z możliwych czyli przynęta podana pod rybą a nie nad.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A czy wiadomym jest, że podanie przynęty poniżej szczupaka czy sandacza nie zaowocuje braniem? Wielokrotnie łowiłem tuńczyki na blachy, które szły z 4-5 metrów pod wodą, a one reagowały z powierzchni, co widziałem na własne oczy. Wiem, że tuńczyk to inna ryba, ale wiele razy mnie to już zastanawiało. Przecież ryby podobno bardzo mocno odbierają sygnały linią naboczną, więc rejestrują sygnał z góry, dołu i boku. Sum wogóle tylko tak łowi, bo wzrok ma nikły.

Edytowane przez Drago
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szczupak ma tak skonstruowane oczy, że biedaczysko nie widzi do dołu. Żaden z ataków na prowadzoną prze ze mnie przynętę który został zarejestrowany przez moje oczy nie był skierowany w dół. Inne gatunki, dla przykładu jeziorowe salmonidy nie mają takich problemów. A może czas do okulisty? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jasne, że nie zakładam :) Natomiast ewidentnie jest coś na rzeczy bo doświadczenia moje jak i moich znajomych jednoznacznie wskazują na nieefektywność przynęty podanej zbyt głęboko.

Rozumiem, że to po analizie zapisu echo :) Zazdraszczam ;) Nadal jednak nie do końca jestem przekonany, że w mega mętnej wodzie ryby polują za pomocą wzroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dyskusja zeszła na boczny tor dlaczego sa brania na 10m ryby na echo a nie ma brań na 20m też ryba na echo,termokliny już nie ma raczej przynajmniej na echu przyneta była podana nad głowę w obu przypadkach

Może na 10 metrach stały drapieżniki, a na 20 metrach karpie lub amury nie zainteresowane sztucznymi wabikami. Echo gatunków ryby nie podaje (czasem można się domyślać, ale nie być 100% pewnym) i mam nadzieję, że nigdy takie coś nie będzie możliwe :)

Edytowane przez Drago
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może na 10 metrach stały drapieżniki, a na 20 metrach karpie lub amury nie zainteresowane sztucznymi wabikami. Echo gatunków ryby nie podaje (czasem można się domyślać, ale nie być 100% pewnym) i mam nadzieję, że nigdy takie coś nie będzie możliwe :)

Jest taka opcja ale mało prawdopodobna bo karpi ani amurów w Czorsztynie ni ma,a leszcze pływają raczej ławicą,a duzy łuk na płoć nie wskazywał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rozumiem, że to po analizie zapisu echo :) Zazdraszczam ;)

 

 

Echo gatunków ryby nie podaje (czasem można się domyślać, ale nie być 100% pewnym) i mam nadzieję, że nigdy takie coś nie będzie możliwe :)

Odniosę się do tego w następujący sposób :)

post-47526-0-56955200-1414225564_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A czy wiadomym jest, że podanie przynęty poniżej szczupaka czy sandacza nie zaowocuje braniem? Wielokrotnie łowiłem tuńczyki na blachy, które szły z 4-5 metrów pod wodą, a one reagowały z powierzchni, co widziałem na własne oczy. Wiem, że tuńczyk to inna ryba, ale wiele razy mnie to już zastanawiało. Przecież ryby podobno bardzo mocno odbierają sygnały linią naboczną, więc rejestrują sygnał z góry, dołu i boku. Sum wogóle tylko tak łowi, bo wzrok ma nikły.

 

Jak łatwo zauważyć, nawet na podstawie pobieżnych oględzin, szczupak to nie tuńczyk. Zasadnicza różnica polega na tym, że szczupak, nawet toniowy, nie jest rybą pelagiczną, nie pływa aktywnie, nie przemieszcza się nieustannie w różnych warstwach wody. Nawet taki sum czy sandacz to przy szczupaku wulkany energii, nie mówiąc już o np. pstrągu.

 

Oczywiście, że szczupak poluje z udziałem linii nabocznej, która służy mu do odbierania pierwszych sygnałów zbliżania się zdobyczy. Jednak na podstawie wieloletnich obserwacji szczupaków żerujących w płytkiej wodzie, a także na podstawie nagrań z podwodnych kamer zaryzykuję stwierdzenie, że w warunkach odpowiedniej przejrzystości wody, ostatecznej lokalizacji przynęty i jej oględzin szczupak dokonuje za pomocą wzroku. To raz. Dwa - na wszystkich nagraniach z kamer, które widziałem, szczupak atakował przynętę wyskakując do niej nagle od dołu, względnie płynąc za nią dłużej lub krócej - dokładnie na wysokości prowadzenia. Nigdy nie widziałem ataku od góry, co z resztą byłoby dość nienaturalne i trudne, bo szczupak jest "zwinny inaczej", wręcz drewniany, a pysk ma górny.

 

Ale żeby nie było: wiele razy zdarzało mi się, że jedynym sposobem na złowienie ryby było "dziobanie" dna, względnie prowadzenie przynęty w pasie do pół metra, maksymalnie metra nad dnem. Tak łowiło się okresowo szczupaki na ZZ - na wodzie 2-2,5m, tak łowię szczupaki w wolno płynących rzekach i kanałach. Nie znaczy to jednak, że muszą one koniecznie pobierać przynętę od góry. Wiele wskazuje na to, że w taki sposób kusi się ryby przyklejone do dna, które nie wyskoczą do przynęty prowadzonej zbyt wysoko, bo są najedzone i/lub ospałe. Czasem nie chce im się pokonać dystansu nawet metra w pionie!

 

Inaczej rzecz się ma na głębokiej wodzie. Jeżeli termoklina występuje, szczupak może żerować w zasadzie na każdej głębokości ponad nią, rzadziej (jeżeli w ogóle) pod nią. W okresie mieszania się wody sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo ryby teoretycznie mogą żerować nawet na głębokościach znacznie poniżej 10m. Kiedy są aktywne, czuwają, linią naboczną odbierają oczywiście sygnały zarówno z dołu jak i z góry. Jednak ich uwaga jest zwrócona przede wszystkich do góry i to co dzieje się nad nimi przykuwa ich wzrok. Te źródła z którymi miałem do czynienia (Strzelecki, Wyganowski, Zeiske) są co do tego zgodne i pokrywa się to z moimi doświadczeniami. Wtedy szczupaki potrafią zaatakować przynętę prowadzona naprawdę wysoko nad nimi, szczególnie jeżeli będzie emitować silną falę i refleksy świetlne. Dlatego tak lubię wielkie obrotówki i wielkie woblery - zabójczą broń na aktywne szczupaki :)

 

Na koniec przewrotnie dodam: gdyby szczupak polował jak cytowany tuńczyk i nie byłoby dla niego różnicy "kopnąć" się 5m w górę, czy w dół, wystarczyłoby prowadzić przynętę na 7 metrach i ogarnąć w ten sposób 10-metrowy pas żerowania szczupaka. Niestety, nie jest to aż takie proste. Osobiście wolę prowadzić przynętę (w toni) 5 metrów za płytko, niż 2 za głęboko. W bardziej kameralnej wodzie przynęta musi być prowadzona nierzadko z dokładnością do pół metra. Taki lajf ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...