Skocz do zawartości

Wieści z Otmuchowa


brando

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie - jeżeli poczuliście się urażeni -bardzo Was przepraszam,-to nie jest tak ,że nie lubi się wędkarzy z danego regionu, szanuje i doceniam wszelkie akcje mające na celu poprawę rybostanu, tych zbiorników,starałem się obiektywnie przedstawić sytuacje, co do mięsiarzy, moja wina uogólniłem bo jak wszędzie zapewne 10% populacji wędkarskiej charakteryzuje się przyzwoitością, czy to Śląscy czy Dolnośląscy  wiadomo jak wszędzie, osobiście zasugerowałem się tym co widzę gdy jestem na rybach ,głownie na J.Nyskim ,szczególnie rejon Wójcic ,wysp i zatok na całej długości pólnocnej części jeziora, niestety prawda jest taka że NIEKTÓRZY podkreślam niektórzy po prostu nie przestrzegają  jakichkolwiek zasad , wracając do samego PZW OPOLE, Panowie trochę uczciwości, nie można wiecznie narzekać, osobiście wiem że było dużo dużo gorzej, od 3-4 lat naprawdę zmierza ku lepszemu,jest sporo zarybień głownie na Nyskim o których niekiedy nawet nie ma wzmianki,a co do bolenia i suma,zgadzam się z przedmówcami, ale te zarybienia nie były rok czy 2-3 lata temu, generalnie Zbiornik Nyski nie był zarybiany chyba boleniem,po prostu naszło z Otmuchowa, jeszcze raz przepraszam jeżeli poczuliście się urażeni- uogólniłem przyznaje się-mea culpa
 

P>S

 

A ty kolego       Michał      oprócz szydzenia i populizmu ,ze pzw-bee za wiele nie wniosłeś Swoim,, profezjonalizmem,, do tej dyskusji  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jesteśmy w temacie zarybień ,czy ich braku, i dlaczego jest tak jak jest  przypomniał mi się ten widok   , http://www.nto.pl/wiadomosci/nysa/art/4516745,przyducha-zabila-w-jeziorze-otmuchowskim-dziesiatki-tysiecy-ryb,id,t.html i nie chodzi tu o przyduche zimową, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam to lato kiedy była ta przyducha, widok przerażający, zapach okrutny.  

Padło mnóstwo drobnego okonia, jazgarza, sandacza i szczupaka.

Trafiały się ładne węgorze.

Miejmy nadzieję że to się już nie powtórzy i nie będzie już potrzeby spuszczania

wody w okresie lata i jesieni.

 

Tak na marginesie to na Otmuchowie brakuje kontroli PSR czy nawet policji.

Łowiąc z łodzi nie spotkałem się jeszcze z kontrolą PSR czy społecznej straży rybackiej.

Policja raz mnie kontrolowała, także średnia nie powala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze , o naszym jeziorze pływam po nim od 30lat , mam tylko 5 min. jazdy z Paczkowa i napiszę tak , pływałem w czasach kiedy kilometry sieci rybackich , pływały po jeż . Otmuchowskim ryby było w brud , łowiliśmy my , i rybacy . Od  2005r sieci nie ma ale i stado sandaczy się bardzo zmniejszyło , nie piszę że sieci były dobre i też jestem ich wrogiem , zmieniła się technika łowienia z żywca na bardzo skuteczny spining , przez lata się na oglądałem piękne i szybkie łodzie , spływające z kompletami i nad kompletami i odbierających  na brzegu kupców . Wali się wszystko w łeb co tylko wpadnie do łodzi więc skąd mają się brać nowe stada , ostatnie lata tak jak ktoś pisał wyżej , woda była spuszczana woziliśmy pełne worki narybku sandacza w tysiącach sztuk , 2cm może miały to z tego może 4-5% przeżyło , przyducha na zdjęciu wyżej zabiła tysiące narybku zbieraliśmy ,jestem na zdjęciu, parę godzin w 20 chłopa , z 50 worków tego było , a winnych jak zwykle nie było. Co do bolenia jest go  mnóstwo wychodzi na tarło do nys. kłodzkiej na wiosnę z wodą pośniegową jest rzece parę dni następuje jego rzeż { na odcinku tamy kozielno do ujścia nie ma na niego ochrony i liczby zabijanych sztuk jest tylko wymiar ochrony , trzy -cztery lata temu wychodziły takie 75-95cm , z każdym rokiem wychodzą mniejsze w 15r srednia długości była już 50- 65 cm więc stado bolenia też się u nas zmniejsza , oj jeszcze zapłaczemy za nimi .

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, Koledzy ......ta dyskusja jest jałowa i widzę że większość z Was nie ma pojęcia o zarybianiu wód Skarbu Państwa, ale dzierżawionych od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej  przez PZW.
Takie wody muszą być zarybiane zgodnie z operatami rybackimi i zawartymi przez PZW umowami z RZGW. I wystarczy zadzwonić  do Biura Okręgu PZW w Opolu i dowiedzieć się jakie jest roczne zarybianie  danego zbiornika. Prawdopodobnie cykl rozliczeniowy z RZGW jest 3 letni , co oznacza że jeżeli PZW w jednym roku wpuści mniej ryb to musi to uzupełnić w drugim lub trzecim roku. I  Koledzy, którzy myślą że jeżeli w br. z Dolnego Ślaska opłaci składki (100 zł) na wody opolskie np. 3.000 osób , czy ewentualnie Koledzy poskładacie się  dodatkowo na zarybianie to PZW wpuści więcej ryb niż jest to zapisane w operacie rybackim. Jeżeli już więcej to może  tylko do 20%  rocznego zarybiania na co musi wyrazić  zgodę RZGW . Natomiast gdyby PZW nie zarybiało tych zbiorników zgodnie z operatem rybackim to może stracić dzierżawę tych zbiorników czy całych obwodów rybackich, tak jak to ma miejsce w br. w okręgu koszalińskim, który nie zarybiał Parsęty i Wieprzy zgodnie z operatami rybackimi  i stracił obydwie rzeki. Teraz zarządza nimi RZGW Szczecin.
A co do mniejszej ilości sandacza to stado podstawowe sandacza musi się odbudować . Moim zdaniem trzeba wprowadzić ograniczenie ilości zabieranych sandaczy do 1 szt. dziennie i zwiększeni wymiaru ochronnego też przydałoby się.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego i co z tego że zarybiamy co roku, Otmuchów narybkiem sandacza 2cm papier wszystko przyjmie , zgodnie z prawem a my z naszych składek kupujemy ten narybek z jakiejś wylęgarni płacimy tysiące i  co? wpuszczamy go w jezioro i mamy z tego może 3-5% i to do łowienia po paru latach . Może jak miały by 20-30cm to bolki by je o mineły a sumy zrobiły by mniejsze straty .Kolego mylisz się że dopłaty 100zł na ten sezon z dolnośląskiego coś zmienią , w tym roku porozumienie  między Opolskim a Wałbrzyskim to jakieś nie porozumienie , my mimo ich dopłat zabraliśmy im odcinek , zapora Kozielno do ujścia Nysy w jez. Otmuchowskie a oni nam zabrali mimo dopłat zalew Kozielno mimo że leży 500m od centrum Paczkowa ,  przecież jesteśmy w jednym związku PZW a okręgi robią co chcą, i co z tego że dziesiątki albo setki , kolegów z WAŁBRZYSKIEGO przenosi się do Paczkowa czy Otmuchowa ich skladki i nasze wylądują w Turawie lub w na Nyskim a nam zostaną ochłapy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co orientuję się to w operatach powinny być zamienniki narybku sandacza na większy materiał zarybieniowy. Problem pewnie jest w tym, że sandacza 15-25 cm bardzo trudno kupić. A co do tych składek po 100 zł, to na pewno one nic nie zmienią czy będzie ich 300 czy 3000, operat rybacki  jest operatem i na pewno PZW  bezpodstawnie nie zwiększy zarybiania a RZGW nie wyraziłoby na to zgody i koło zamyka się. Natomiast co do Okręgów to każdy ma osobowość prawną , a  porozumienia  wszystkie są chore i niepotrzebnie dzielą wędkarzy w PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarybianie dużą rybą..... Widzisz i nie grzmisz..... :wacko:

 

Z takimi praktykami jak zarybianie dużą rybą to na rybie burdele.

Ale cóż. Większość chce takich właśnie zarybień, a że wiąkszość ma rację...

A  co byś chciał , dwa centymetry ? 300tys  wpuszczamy i 4-5% zostaje według ichtiologa co z nami zarybia , duża ryba zawsze da sobie  radę , tylko my wędkarze jej zagrażamy , może nie każdą w łeb a co drugą do wody to stado się odrodzi i na Otmuchowie będzie jak dawniej .

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

5

 

/

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A  co byś chciał , dwa centymetry ? 300tys  wpuszczamy i 4-5% zostaje według ichtiologa co z nami zarybia , duża ryba zawsze da sobie  radę , tylko my wędkarze jej zagrażamy , może nie każdą w łeb a co drugą do wody to stado się odrodzi i na Otmuchowie będzie jak dawniej .

 

 

 

Nie jestem ichtiologiem. Mogę Ci jedynie napisać moje zdanie pasjonaty, który co nieco od lat obserwuje, jak i tym się zajmuje. Dotyczy to małych grajdołów.

 

4-5% ?

No powiem Ci, że to optymistyczne założenie. Chyba, że piszesz o narybku jesiennym. U mnie jak chodzi o letniego to przyjmujemy ok.2% i takim zawsze zarybialiśmy. Jesiennym tak naprawdę dopiero od dwóch lat. Te 2% bierze się z analizy tego co na przestrzeni lat się wpuszcza, do tego, ile ryb znajduje się w rejestrach. Do tego co w rejestrach dokładamy drugie tyle. Bo zakładamy, że nie wszystko zabrane jest wpisane. Drugie założenie jest takie, że przecież nie wszystko się odławia i coś tam w wodzie musi zostać. Co do pierwszego założenia to mam pewność. Co do drugiego to już nie bardzo. Ja obstawiam, że najdalej w drugim roku wybijamy 100% sandacza, który osiąga wymiar. Uważam tak dlatego, że od lat nie trafił się nikomu większy sandacz jak 65-68cm. Zdecydowana większość ryb w rejestrach ma 50-55cm. I odławia je tak naprawdę tylko kilka osób.

Zarybienia dużą rybą, wg, mnie, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. To raj dla mięsiarzy i nic więcej. Dotyczy to każdego gatunku.

Koszty zarybień narybkiem, biorąc pod uwagę przeżywalność, są i tak bardzo niskie.

Nie wyobrażam sobie zarybień całkiem dużym sandaczem. Takim przynajmniej miarowym. Koszty zjedzą każdego.

Ja widzę sens zarybienia dużymi rybami w dwóch przypadkach. Kiedy reagujemy na jakąś katastrofę ekologiczną (zatrucie, totalna przyducha), albo jak organizujemy rybi burdel (bo jak się komuś tak podoba to czemu nie).

Życzę Wam jak najlepiej, ale na takim np. Otmuchowie już nigdy nie będzie jak dawniej. Jesteśmy zbyt skuteczni w niszczeniu wód jak i w odławianiu tego co w wodzie, że ja nie mam złudzeń. Musielibyście całkowicie zamknąć zbiornik, żeby była szansa (bo wcale nie pewność), że taki sandacz się odrodzi. Bo takie warunki środowiskowe dla sandała się od tych 20-30lat zmieniły. Przy tym podejściu jakie teraz jest, nawet jak co drugą wypuścisz to i tak nic nie da i nie ma co zaklinać rzeczywistości, że stado się odrodzi. Moim zdaniem jest tak. Woda jakoś sama się broni. Do czasu. W  pewnym momencie robimy się zbyt skuteczni i przekraczamy pewną granicę. Wybijamy zbyt wiele. Woda już się nie broni, a my przecież dalej jesteśmy skuteczni. A nawet jeszcze skuteczniejsi, bo warunki i zasobność łowiska zmusza nas do jeszcze większego doskonalenia się w łowieniu (i najczęściej zabieraniu) niedobitków. Nie wiem co możemy zrobić, żeby było lepiej. Ja łowię i wypuszczam. Zabieram kilka ryb w sezonie. Najczęściej są to nieszczęśliwie trafione ryby, które nie rokują przeżycia (2-3 przypadki w roku) albo tęczaki jakie wpuszczamy dwa razy w roku na grajdoły mojego koła.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ichtiologiem. Mogę Ci jedynie napisać moje zdanie pasjonaty, który co nieco od lat obserwuje, jak i tym się zajmuje. Dotyczy to małych grajdołów.

 

4-5% ?

No powiem Ci, że to optymistyczne założenie. Chyba, że piszesz o narybku jesiennym. U mnie jak chodzi o letniego to przyjmujemy ok.2% i takim zawsze zarybialiśmy. Jesiennym tak naprawdę dopiero od dwóch lat. Te 2% bierze się z analizy tego co na przestrzeni lat się wpuszcza, do tego, ile ryb znajduje się w rejestrach. Do tego co w rejestrach dokładamy drugie tyle. Bo zakładamy, że nie wszystko zabrane jest wpisane. Drugie założenie jest takie, że przecież nie wszystko się odławia i coś tam w wodzie musi zostać. Co do pierwszego założenia to mam pewność. Co do drugiego to już nie bardzo. Ja obstawiam, że najdalej w drugim roku wybijamy 100% sandacza, który osiąga wymiar. Uważam tak dlatego, że od lat nie trafił się nikomu większy sandacz jak 65-68cm. Zdecydowana większość ryb w rejestrach ma 50-55cm. I odławia je tak naprawdę tylko kilka osób.

Zarybienia dużą rybą, wg, mnie, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. To raj dla mięsiarzy i nic więcej. Dotyczy to każdego gatunku.

Koszty zarybień narybkiem, biorąc pod uwagę przeżywalność, są i tak bardzo niskie.

Nie wyobrażam sobie zarybień całkiem dużym sandaczem. Takim przynajmniej miarowym. Koszty zjedzą każdego.

Ja widzę sens zarybienia dużymi rybami w dwóch przypadkach. Kiedy reagujemy na jakąś katastrofę ekologiczną (zatrucie, totalna przyducha), albo jak organizujemy rybi burdel (bo jak się komuś tak podoba to czemu nie).

Życzę Wam jak najlepiej, ale na takim np. Otmuchowie już nigdy nie będzie jak dawniej. Jesteśmy zbyt skuteczni w niszczeniu wód jak i w odławianiu tego co w wodzie, że ja nie mam złudzeń. Musielibyście całkowicie zamknąć zbiornik, żeby była szansa (bo wcale nie pewność), że taki sandacz się odrodzi. Bo takie warunki środowiskowe dla sandała się od tych 20-30lat zmieniły. Przy tym podejściu jakie teraz jest, nawet jak co drugą wypuścisz to i tak nic nie da i nie ma co zaklinać rzeczywistości, że stado się odrodzi. Moim zdaniem jest tak. Woda jakoś sama się broni. Do czasu. W  pewnym momencie robimy się zbyt skuteczni i przekraczamy pewną granicę. Wybijamy zbyt wiele. Woda już się nie broni, a my przecież dalej jesteśmy skuteczni. A nawet jeszcze skuteczniejsi, bo warunki i zasobność łowiska zmusza nas do jeszcze większego doskonalenia się w łowieniu (i najczęściej zabieraniu) niedobitków. Nie wiem co możemy zrobić, żeby było lepiej. Ja łowię i wypuszczam. Zabieram kilka ryb w sezonie. Najczęściej są to nieszczęśliwie trafione ryby, które nie rokują przeżycia (2-3 przypadki w roku) albo tęczaki jakie wpuszczamy dwa razy w roku na grajdoły mojego koła.

Już nie polemizuję , bardzo  dobrany opis naszego zbiornika .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

tylko my mówimy o większym narybku :doh:  a ty o wymiarowych sandaczach też uważam że to niema sensu  

 

 Sam jestem ciekaw jaka jest różnica między zarybieniem narybkiem letnim, jesiennym i takim powiedzmy rocznym sandałkiem.

Na pewno im większy tym trudniej dostać, trudniej przewieść, trudniejsza aklimatyzacja, droższy itp.

Piszesz, że po zarybieniu narybkiem letnim nie ma efektu. Myślisz, że zarybiając jesiennym, bądź podchowanym do 15-20cm efekt będzie diametralnie inny? Kto wie, może.

Może ktoś się wypowie, kto tym się od lat zawodowo zajmuje i ma jakieś porównanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na Mietków właśnie takie sandaczyki  wpuścili i co lepsze wcześniej parę lat były zarybienia szczupakiem takim 20cm no i efekty były naprawdę rewelacyjne po 2 latach szczupaka było sporo na pirsie łowili po 4 i to wszyscy także widać było efekty  ,a jakie efekty były po wpuszczeniu narybku to widać a przede wszystkim jak coś nie przynosi efektu no to chyba logiczne w co to można wsadzić ;)

(hodowaniem rybek zajmowałem się od dziecka i wierzcie mi takie małe rybki są bardzo wrażliwe i łatwe choćby dla bolenia a leszczyk nie pogardzi bo narybek jedzą wszyscy) droższy odchowany  :)sandaczyk jest ale można złożyć zamówienie u chłopaków z poznania i przygotują jak jest kasa :D ale lepiej brzmi wpuściliśmy 30.000 niż 1500 tylko chodzi ile tak naprawdę przeżyje 1 dzień i nie piszę że mam racje bo mogę się mylić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pierd@#$% ile to się powinno zarybiać ...

Praktycznie nic się nie powinno zarybiać, tak jak pisze @pitfish. Jedynie w sytuacjach szczególnych, jak chociażby spuszczenie wody ze zbiornika.

 

Wiecie co się powinno robić? Zakazywać zabierania drapieżników. Od razu woda by odżyła. 

 

Jednak wszyscy wolą wierzyć w jakiś absurd, że zarybienia są lekiem na polski rybostan. Nie są. Z zarybień to można jedynie na dłuższą metę wyhodować sobie chorą i skarłowaciałą populację ryb.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

I tak na  koniec , powiedz mi kolego komu zawdzięczamy to że na tych zbiornikach nie ma rybaków rybaczówek etc, że rok w rok we wszelkich czasopismach wędkarskich widzimy medalowe ryby z tych zbiorników, dzięki komu-Tobie?Nie kolego, to tylko i wyłącznie dzięki moim kolegom powiatu nyskiego i Pzw Opole, dzięki wielu wędkarzom którzy uczestniczą w zarybieniach ,kontrolują te wody i działają społecznie ...poza tym przypomnij kolegą szczególnie z Dzierżoniowa i okolic  że na tych zbiornikach wymiar górny szczupaka wynosi 80cm, trolling jest zabroniony i obowiązuje od co najmniej kilku lat

Miałem się nie odzywać ale aż trzęsie człowieka jak to czyta.

To powiedz mi ile ton Witek wraz z chłopakami z Relaksa ryby tam wpompopowali bo z tego co piszesz to tylko łowią i to niezbyt legalnie.I dodam że teraz też mimo że Witka już nie ma to iniciatywa wyszła tak jak i w zeszłym roku właśnie od nich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...