Skocz do zawartości

Nasi milusińsy czyli koty, psiaki i inne zwierzaki


seiken

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie bardzo fajny wątek! 

@Thymalus mnie uprzedził swoim postem - podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami ;)

Wrzucam linki do fundacji w której działam na wypadek jakby ktoś szukał zwierzaka :)

http://szara-przystan.pl/  

https://www.facebook.com/SzaraPrzystan

Działamy głównie na terenie śląska, ale w razie potrzeby organizujemy transport dla zwierzaków jadących gdzieś dalej na terenie kraju.

Ważna sprawa- osoby zainteresowane prosze o przeczytanie "warunków adopcji"  w zakładce "szukamy domu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat pasję kynologiczną łączyłem z wędkowaniem. Teraz kynologia coraz bardziej "kradnie" mi czas poświęcony na wędkowanie, głównie ze względu na uczestnictwo w licznych wystawach w kraju i za granicą. Psy spowodowały sporo zmian w moim życiu, ot choćby przeprowadzkę z Warszawy na wieś, by móc rozwijać hodowlę.

Po latach posiadania owczarków niemieckich, teraz mam takie oto "pędzle". Jest ich siedem. Oto niektóre z nich:

 

kolorowo.jpg

 

fil.jpg

 

6.jpg

 

 

12.jpg

 

 

6.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko rozpiętość cenowa dość znaczna. Od powiedzmy 800 do spokojnie ponad 2000 peeeelenów za kociaka. Skąd ta rozbieżność? Nie oszukujmy się- niemało ;)

 

Nie chcę wchodzić pomiędzy wódkę, a zakąskę ;) szczególnie, że nie mam tak jak Witek kotów, tylko takie niewielkie pieski. Ale generalnie wśród psów są podobne różnice cenowe, a konkretnie pomiędzy psami ze Związku Kynologicznego w Polsce (mowa o dobrych hodowlach, bo i tu swołoczy nie brakuje), a psami ze stowarzyszeń powstałych po 1 stycznia 2012 r., na skutek nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która wylała dziecko...przepraszam psa z kapielą...

W każdym razie rozbiezności cenowe i ich powody są moim zdaniem takie same! Jesli tak nie jest, proszę mnie poprawić.

Przykłady z mojej rasy (niewielkie pieski, przedstawione powyżej):

 

1. Hodowle można rozpocząć od zakupu szczeniąt z dobrej hodowli i z dobrego skojarzenia, kupując szczenię za granicą za nie mniej niż 1500 euro, a mozna kupując PET-a za 1500 zł, albo kundelka w typie rasy za 500 i mniej zł.

2. Wyżywić psa mozna za 20 i mniej złotych w skali miesiąca (jakoś przeżyje), albo za ca. 100 zł.

3. Można zapewnić psu opieke weterynaryjną, zarówno stałą jak i w postaci badań przeprowadzanych pod kątem chorób genetycznych w danej rasie, a można na weterynarza nie wydawać ani grosza.

4. Można psy odrobaczać, zabezpieczeć przeciwko pchłom, kleszczom, dbać o higienę (to kosztuje niemałe pieniądze), a mozna tego w ogóle nie robić.

5. Suka może rodzić po ukończeniu 18 miesiąca życia do ukończenia 8 lat raz do roku, co daje w praktyce 6 miotów, a można ja kryć już przy pierwszej cieczce i przy każdej następnej, czyli ile "fabryka dała", ile wytrzyma...

6. Starym, chorym psom można zapewnić godną starość, najlepszą opiekę itd., a można użyć morbitalu, przywiązać do drzewa, wywalić z samochodu...

7. Szczeniaki można odchowywać w czystych dogrzewanych kojcach w domu, prać non stop dry bedy, a mozna poustawiać klatkę na klatce w komórce i jak srają to to spada na dół i czyścić nie trzeba...a jak przyjedzie nabywca to się wykąpie szczeniaczka i już...

 

Długo by mozna pisać...

 

Myslę, że daje to cząstkową odpowiedź na Twoje pytanie, skąd te rozbieżności?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też zdecydowaliśmy się na kociaka z hodowli, po rodowodowych (Inter Championy) rodzicach i chowanych w przyjaznej atmosferze. Dzięki temu kociak od samego początku jest na nas otwarty, przytulny, nie boi się ludzi, wręcz do nich lgnie. A wygląda na zdrowego i zadowolonego malucha i już moja w tym głowa, żeby tak było nadal :) 

 

Właśnie rozłożył mi się na kolanach i głośno mrucząc przygląda się, co też tam klepię w tą klawiaturę... ;)

Edytowane przez Kamil Z.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chetnie bym kupił kocura ładnego młodego MC

Ale jak dzwonie i pytam i słysze że jedynie kastrowanego bo nie mam jakiejś hodowli zarejestrowanej to mnie krew zalewa.

Głośno jeszcze przypominają tacy "hodowcy" jakimi to miłośnikami zwierząt są. Niech sobie najpierw wyrżną jajca.

Jak można zrobić coś takiego kotu czy każdemu innemu zwierzęciu które ma być naszym domownikiem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 po rodowodowych (Inter Championy) rodzicach

Qrde!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Nie ma czegoś takiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Albo jest rodowodowy albo nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I wtedy sorki-ale to jest dachowiec :(

Mam nadzieję, że dostałeś rodowód i kopię badań rodziców.................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chetnie bym kupił kocura ładnego młodego MC

Ale jak dzwonie i pytam i słysze że jedynie kastrowanego bo nie mam jakiejś hodowli zarejestrowanej to mnie krew zalewa.

Głośno jeszcze przypominają tacy "hodowcy" jakimi to miłośnikami zwierząt są. Niech sobie najpierw wyrżną jajca.

Jak można zrobić coś takiego kotu czy każdemu innemu zwierzęciu które ma być naszym domownikiem?

 

Cześć. Mnie kiedyś postawiono w sytuacji podbramkowej, domownicy przynieśli do domu malutkiego Persa. Był zamówiony wszystko działo się w totalnej tajemnicy. Nie będąc świadom obowiązków jakie na mnie spadły po tygodniu strzelania focha pogodziłem się z sytuacją tym bardziej, że maluch potrafił skutecznie rozbroić moją nadąsaną minę. Jak to małe kotki. Wizyty po lekarzach stały się normalnością, szczepienie jedno drugie, nauki jak opiekować się zwierzakiem no i decydujący moment - kot domowy musi być wykastrowany (brzydkie słowo i czynność) jednak nie ma od tego odstępstwa jeśli ma to być typowy kanapowiec. Stało się - przynieśli go do domu jeszcze najaranego zastrzykiem, zero świadomości co się stało. Od tamtego czasu minęło ponad trzynaście lat, kot jest trzecim dzieckiem, poświęcamy mu bardzo dużo uwagi, jest oczkiem w głowie domowników. Nie wiem jak by wyglądało życie z Maciejem nie kastratem, chyba z klamerką na nosie. Na ogół pół dnia jest sam a wtedy różne rzeczy można zmajstrować. Regularnie siurla do kuwety co łatwo opanować w czystości, nie jest uciążliwy dla otoczenia, zero zapachów. Co ważne lubi mnie bo w nocy non stop mruczy mi do ucha. Rodzinka czasami w żartach mówi do niego "gejaszek"... :D To tyle w temacie kastratów. Pozdrawiam. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Mnie kiedyś postawiono w sytuacji podbramkowej, domownicy przynieśli do domu malutkiego Persa. Był zamówiony wszystko działo się w totalnej tajemnicy. Nie będąc świadom obowiązków jakie na mnie spadły po tygodniu strzelania focha pogodziłem się z sytuacją tym bardziej, że maluch potrafił skutecznie rozbroić moją nadąsaną minę. Jak to małe kotki. Wizyty po lekarzach stały się normalnością, szczepienie jedno drugie, nauki jak opiekować się zwierzakiem no i decydujący moment - kot domowy musi być wykastrowany (brzydkie słowo i czynność) jednak nie ma od tego odstępstwa jeśli ma to być typowy kanapowiec. Stało się - przynieśli go do domu jeszcze najaranego zastrzykiem, zero świadomości co się stało. Od tamtego czasu minęło ponad trzynaście lat, kot jest trzecim dzieckiem, poświęcamy mu bardzo dużo uwagi, jest oczkiem w głowie domowników. Nie wiem jak by wyglądało życie z Maciejem nie kastratem, chyba z klamerką na nosie. Na ogół pół dnia jest sam a wtedy różne rzeczy można zmajstrować. Regularnie siurla do kuwety co łatwo opanować w czystości, nie jest uciążliwy dla otoczenia, zero zapachów. Co ważne lubi mnie bo w nocy non stop mruczy mi do ucha. Rodzinka czasami w żartach mówi do niego "gejaszek"... :D To tyle w temacie kastratów. Pozdrawiam. ;)

Mieszkam na obrzeżu małej wiochy. Moje dwa koty maja czipy i maja własne dzwiczki które tylko one moga otworzyć. Jajka maja tam gdzie trzeba. Zanim nauczyły załatwiać sie na zewnatrz kozystały z kuwety. Regularne czyszczenie jej pozwalało na unikniecie przykrych zapachów.

Ale dzieki temu ze koty sa nie wykastrowane zachowały charakter. Czasami strzela focha. Czasami sie pobija. A gdy przychodzi okres kociej miłści potrafia zniknac z domu na kilka dni.

Edytowane przez MIGOTKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regularne czyszczenie jej pozwalało na unikniecie przykrych zapachów.

Ale dzieki temu ze koty sa nie wykastrowane zachowały charakter. Czasami strzela focha. Czasami sie pobija. A gdy przychodzi okres kociej miłści potrafia zniknac z domu na kilka dni.

 

Tak się składa, że kuwetę czyszczę osobiście na bieżąco i jestem w tym bardzo staranny. Pisząc o zapachu miałem na myśli znaczenie terenu przez kota - terytorialność. Kot wykastrowany jako maluch nie ma tej przypadłości, wyuczony siusia do kuwety. Jako zwierze bardzo czyste stara się swoje "produkty uboczne" zamaskować zasypując żwirkiem. Nic nie zrobisz mając dorosłego kota (nie kastrata), samca z potrzebami znaczenia swojego terenu. Zasiusia chałupę, oznaczy teren wydzieliną z gruczołków a nieprzyjemny zapach nochal urwie... Znajomi którzy mieli okazję bywać u nas nigdy nie domyślali się, że mamy kota. To co napisałem odnośnie kastrata opieram na własnych doświadczeniach. Nie mam bladego pojęcia jak wygląda to w innych domach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na obrzeżu małej wiochy. Moje dwa koty maja czipy i maja własne dzwiczki które tylko one moga otworzyć. Jajka maja tam gdzie trzeba. Zanim nauczyły załatwiać sie na zewnatrz kozystały z kuwety. Regularne czyszczenie jej pozwalało na unikniecie przykrych zapachów.

Ale dzieki temu ze koty sa nie wykastrowane zachowały charakter. Czasami strzela focha. Czasami sie pobija. A gdy przychodzi okres kociej miłści potrafia zniknac z domu na kilka dni.

 Tiaaa..... a ile zmajstrowały kociaków, które powiększyły rzesze bezdomnych zwierząt?

Charakter absolutnie nie zależy od tego czy kot jest wykastrowany czy nie.

Brak kastracji kotów niehodowlanych to skrajna nieodpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chetnie bym kupił kocura ładnego młodego MC

Ale jak dzwonie i pytam i słysze że jedynie kastrowanego bo nie mam jakiejś hodowli zarejestrowanej to mnie krew zalewa.

Głośno jeszcze przypominają tacy "hodowcy" jakimi to miłośnikami zwierząt są. Niech sobie najpierw wyrżną jajca.

Jak można zrobić coś takiego kotu czy każdemu innemu zwierzęciu które ma być naszym domownikiem?

I nie dziw się, żadna szanowana hodowla nie sprzedaje kotów "nakolankowych" niewykastrowanych właśnie po to, żeby nie łaziły i się nie mnożyły dziko. Kot hodowlany kosztuje od 1500 euro wzwyż i hodowle bronią się przed pseuduchami właśnie kastracją kociaków.

Edytowane przez witek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan. Przez prawie 8 lat mieszkania tu nie spotkałem jednego bezdomnego kota. Wiec troche cienki argument.

Ja rozumie cel kastracji. Ale niech mi nikt nie mówi ze to z miłości do kotów.

 

 

Andrzej. Koty sa w moim domu grubo ponad 20 lat. Nigdy nie były kastrowane i z wyjatkiem jednej kotki były to same kocury. Nigdy nie było problemu ze smrodem.

Edytowane przez MIGOTKA
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan. Przez prawie 8 lat mieszkania tu nie spotkałem jednego bezdomnego kota. Wiec troche cienki argument.

Ja rozumie cel kastracji. Ale niech mi nikt nie mówi ze to z miłości do kotów.

 

Andrzej. Koty sa w moim domu grubo ponad 20 lat. Nigdy nie były kastrowane i z wyjatkiem jednej kotki były to same kocury. Nigdy nie było problemu ze smrodem.

 

Ja mieszkam w bloku, nie wyobrażam sobie aby mój kot chodził po balkonach idąc na dwór z wysokości III piętra. U mnie "smrodu" też nie ma, wystarczy jednak zejść do piwnicy gdzie dzikie koty chowają się na zimę. Klamerka na nos. Resztę opisał trafnie Witek... Mieszkasz w kraju gdzie odpowiednie służby jak i sama świadomość obywateli niwelują zjawisko - "dzikich kotów" w taki lub inny sposób...

 

Ale dzięki temu że koty są nie wykastrowane zachowały charakter. Czasami strzelą focha. Czasami się pobiją. A gdy przychodzi okres kociej miłości potrafią zniknać z domu na kilka dni.

 

Tutaj dostałeś konkretną odpowiedź - albo koty/kotki są kastratami, albo robią to przez prezerwatywy. Z kociej miłości na ogół są małe kotki - zgadza się...?  ;)  :D

 

Pozdrawiam  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrde!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Nie ma czegoś takiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Albo jest rodowodowy albo nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I wtedy sorki-ale to jest dachowiec :(

Mam nadzieję, że dostałeś rodowód i kopię badań rodziców.................

Spokojnie, wszystko dostałem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan. Przez prawie 8 lat mieszkania tu nie spotkałem jednego bezdomnego kota. Wiec troche cienki argument.

Ja rozumie cel kastracji. Ale niech mi nikt nie mówi ze to z miłości do kotów.

 

 

Andrzej. Koty sa w moim domu grubo ponad 20 lat. Nigdy nie były kastrowane i z wyjatkiem jednej kotki były to same kocury. Nigdy nie było problemu ze smrodem.

Przepraszam ale z racji, że na codzień mam doczynienia z bezdomnością zwierząt musze Ci kolego zwrócić uwage na pare kwestii:

 

1. To że nie widisz w swojej okolicy bezdomnych kotów nie znaczy że to nie ma takiego problemu- skąd wiesz które kotki są zaciążane przez Twoje kocury- co się z nimi dzieje. Jeżeli to kotaka domowa - to odpowiedzialność za młode spada na jej właścicieli i to oni musza szukać domów dla kociaków. Jeżeli zapłodnią wolnożyjacą kotkę- to duża część młodych zginie od chorób, pod kołami samochodów, z rak ludzi itp.

Popatrz prosze na problem trochę szerzej- nawat jeśli w twojej okolicy jest "zbyt" na kociaki to są miejsca gdzie jest ich dużo więcej niż potencjalnych domów- i to już powoduje przepłnieinia schronisk i fundacji na rzecz zwierząt.

2. Przypatrz się też swoim podopiecznym po powrocie z takich "miłosnych wojarzy" - jak wygladają- z reguły są wycieńczone, pokancerowane po walkach z innymi kocurami, no i potencjalnie mogą zarazić się groźnymi wirusami; FeLV i FIV.

 To wszystko na prawde nie jest obojętne, a sama kastracja nie taka straszna jak ją malują ;)

Edytowane przez kefaspirit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...