Skocz do zawartości

Tonkinowe kije castingowe


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 87
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Wędka bardzo ładna. Pytanie jest tylko takie czy chciałbym ją mieć. Hmmmm ... zastanawiałem się swego czasu nad wędką tonkinową z firmy Megabass. Cena była nawet do zaakceptowania. Ale po jakimś czasie pojawiło się pytanie po co? W artykule tym, oprócz zachwytów nad pierdółkami nie znalazłem konkretnej odpowiedzi na pytanie - dlaczego taką wędkę powinienem posiadać, jaka jest wartość dodana takiej konstrukcji, bo wartość odjętą widzę (cenę). Być może jerkbaitowi rodbuilderzy będą w stanie powiedzieć mi co w stosunku do węgla ma w sobie taka konstrukcja?

 

A co do wędki. Tak jak bardzo podoba mi się (estetycznie) sama koncepcja takiej wędki (bo to bardzo ładny przemiot użytkowy) tak kompletnie nie podoba mi się uzbrojenie w te druciaki. Być może jest to kwestia gustu ale design spieprzony jest na całego. Podoba mi się natomiast uchwyt. Jest gustowny, ładny.

 

Proszę jednak nie przywiązywać się do mojej opinii bo to kwestia osobistego gustu i smaku.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moda Remku, lecz wysoki koszt produkcji, drogie wyselekcjonowane i długo leżakowane materiały, niełatwa jak w grafitach technologia wykonania... wszystko to wpływa niestety na cenę, ale dla wielu osób koszt np 3-4 tys nie jest wielka barierą.

 

Znam klejonki Artura, są ślicznie wykonane- sam chętnie kupiłbym jego klejonkę muchową, ale czy casting z klejonki: tu faktycznie można zadać sobie pytanie: po co, oczywiście jak ktoś ją ma lub bardzo będzie chciał mieć to zaraz padną dziesiątki argumentów za...

O ile w łowieniu na muchę widzę wyraźne zalety klejonki w pewnych sytuacja i technikach - bo nie jest to wędka do wszystkiego- to w castingu mogę mieć osobiście pewne wątpliwości. Niezniszczalność tego sprzętu to tez pewien mit, klejonki są równie narażone na uszkodzenia i złamanie jak każda inna wędka, pełna konstrukcja to tylko pozory, nie należy tego mylic z pełnym szklanym blankiem typu germina.

 

Jak dla mnie są śliczne, niepowtarzalne, z duszą, chętnie bym taką nową nabył ( bo klejony spin z lat 30 już posiadam- czeka na renowację), ale czy bym z nią jeździł na ryby...tego nie wiem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeeeeeeee tam mi sie nie podoba ,to taki kij na ścianę bardziej,

klrjonki sa mniej odporne na wodę jak sie dostanie miedzy szczeliny to juz lipa,pozatym nie czaje dlaczego te casty maja 2 kawałki,na foto widac wyrażnie ze tulejka metalowa przesztywnia kij,i wychodzi kwadratowa akcjia :wacko:

jakies toto wydaje mi się nie praktyczne i kolory takie ala Słoma <_<

najbardziej powalająca domniemam w tych kijach jest ich cena i tu chyba sie kończy moim zdaniem ich niezamowitość <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lekki of top

 

 

a poza Piasecznem to ryby biorą na takie tonkinowe kije czy nie za bardzo ?? :D

 

Gdzieś wędkę trza przetestować - najszybciej na b...u i to można zrozumieć - chociaż ja nie pamiętam kiedy byłem na takim łowisku - wolę naszą piekną Wisełkę z bolusiami :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Daniel. Tak myślałem. To tak jak luksusowe brytyjskie auto z hebanowym wykończeniem. Ma swój styl, swój charakter i swój klimat. Trzeba to rozumieć i tyle.

 

Mnie akurat wędki takie się podobają. Coś naturalnego, coś co powstało od zera w pracowni. Każdy plasterek był dotknięty przez zbrojniomistrza - coś a'la Stradiwarius ale od razu przychodzi mi na myśl jedno porównanie - czy na Stradiwariusach gra się w remizie strażackiej? być może rzeczywiście takie wędki pasują na STOJAKI albo na Piaseczno, bo nad Jeziorkę to chyba nie.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można w jakiś sposób to zrozumieć chociażby w grę wchodzą względy marketingowe, to miało sie odnieść do wspomnianego b...u. Autor tekstu pisze o potężnym zapasie mocy w porównaniu do podobnie zachowującej sie elitki 4lb chciałbym zobaczyć ten kijek w akcji na pstrągowej rzeczce zawalonej drzewami z pstrągiem 50 cm na końcu zestawu :mellow:

 

ps. nie omieszkam dodać ze kijek jest ładnie zrobiony zwłaszcza uchwyt :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!

ja uwazam ze aktukul jest fajny - przedstawia ciekawe i niepowtarzale wedki. czy walory uzytkowe tych kijow sa warte nie malych pieniedzy? trudo powiedziec. oczywiscie taki sprzet nie kazdemu podpasuje no ale tak to juz jest - jeden woli megabassa a inny st croix. moim zdaniem to pieknie wykonane dziela sztuki uzyzytkowej ktorymi to mozna i zlowic pstraga i powiesic nad kominkiem :D

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

Artykuł przczytałem z zainteresowaniem. Coś nowego, eksperymantalnego. Szukanie (dla castingu) nowej drogi. Możemy tu sobie pisac czy te kije sa ładne czy nie. Ale o tym jakie są ich walory użytkowe to chyba niebardzo... :unsure: Czy tu ktoś łowił tonkingowym castingiem na lekkie przynety??? :unsure:

 

pozd JW :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł o produkcji blanków - krok po kroku był w Wiadomościach Wędkarskich.

 

Mnie też te wędki się podobają. Gdyby nie druciaki i spiralne zbrojenie była by 6+ tak to co najwyżej 5-. O walorach użytkowych nie będę pisał bo nie łowiłem na taki sprzęt i powiem szczerze wątpliwe czy będę łowił - u mnie design i bajery muszą być połączone z praktycznymi przesłankami. Na pewno jednak, wartość kolekcjonerska takiej wędki jest bardzo duża a czy wędkarska?

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda ze nie pokazano całej technologi robienia blanków do tych wędek wtedy by sie czuło jak ten kijek sie rodzi a to by bardzo dodało uroku artykułowi :D jeżeli chodzi o estetykę to daje szóste walory użytkowe czwórka

kiedys widzialem jak facet robi takie wedki, oczywiscie to byl tylko pokaz, nawet napisalem o tym w jednej relacj dla salmiakow

 

...

Wspanialy pokaz produkcji wedzisk bambusowych obejzalem na stoisku SWISS Bamboo Rods. Rekodzielo na najwyzszym poziomie. Cudowna i i fascynujaca precyzja z jaka pracuja budowniczowie tych wedek, jest rzeczywiscie godna podziwu. Kazdy kto widzial, w jaki sposob te wedziska powstaja i ile mozolnej pracy nalezy wlozyc w jeden kij, zrozumie skad sie biora astronomiczne ceny tych wspanialych klejonek.

...

 

 

 

 

to strasznie mozolna praca i w 100% rekodzielo ... cena adekwatna :D

post-24-1348913682,6276_thumb.jpg

post-24-1348913682,7125_thumb.jpg

post-24-1348913682,859_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Temat klejonek interesuje mnie od dawna.

Z tego co się orientuję są na świecie ludzie, którzy swojej klejonej muchówki nie zamieniliby na żaden, ale to żaden bez wyjątku, grafit.

Ja nigdy nie łowiłem na klejonki, miałem kilka w ręku (łącznie z Palakona Hardyego). Z tym nasiąkaniem wodą- przesada. Taki tonkinowy kij jest wykonany bardzo, bardzo staranie, żadnych szczelin itp. Część modeli jest impregnowana fabrycznie. Wszystkie dobre klejonki mają zastosowane znakomite lakiery i inne chemikalia, o niebo lepsze i trwalsze od stosowanych na klejonkach sprzed lat. Wymagają tylko podstawowych zabiegów pilęgnacyjnych- wytarcia do sucha po skończonym łowieniu, pozostawienie kija na ileśtam godzin do wyschnięcia, nie przeciążanie kija odczepianiem zaczepów itp. Czyli w sumie nic szczególnego. Są to zabiegi podstawowe- ja tak postępuję z każdym swoim kijkiem grafitowym i szklanym. Z każdym.

Z tego co wiem- dobra klejonka to wędka na całe życie. Jest bardzo trwała. Klejonka jest pewniejszym narzędziem, nie pęknie niespodziewanie, jak to czasami może sie zdarzyć z grafitem. Klejonki o długościach 6- 8 ft to kije leciutkie i nadspodziewanie mocne. Niektóre parametry tonkinu (nie pamiętam- odporność na zrywanie czy coś podobnego) są lepsze niż dla stali.

Uważam, że każdy przed wydaniem kategorycznej opinii na jakiś temat powinien rzetelnie zbadać sprawę. Np. wziąć dobrą klejonkę w rękę i połowić nią trochę. I dopiero wtedy forułować jakieś wnioski, dla siebie lub dla innych. Nie można przy tym ulegać tzw. opinii publicznej. Być może to będzie bardzo odkrywcze doświadczenie, znalezienie jakby innego wymiaru naszego hobby, być może taki eksperyment zmieni jego (wędkarskie) życie. Być może.

Ceny klejonek są wysokie, ale tak jest ze wszystkim na tym świecie. Coś za coś. W USA dobry nowy kijek kosztuje 800- 900 dolców (cena orientacyjna). Mniej bym nie dał, bo chciałbym mieć pewność, że wędka pochodzi z pracowni tzw. mistrza i że to pewny produkt (jakość wykonania!!!) Porównanie do Stradivariusa jest jak najbardziej trafne !!!

Nie twierdzę, że klejonki są najlepsze. Ja tylko zwracam uwagę, że są na świecie ludzie (niejednokrotnie bardzo mądrzy, uczeni, doświadczeni wędkarze), którzy po wzięciu tonkinowej wędki w rękę odstawili za szafę swoje wszystkie high end grafity. Coś może być na rzeczy Koledzy, coś może być na rzeczy...

 

PS. Być może kiedyś, kiedyś okaże się, że klejonki Banachowskiego osiągać będą na giełdach jakieś bajońskie sumy. Przecież może tak się zdarzyć...

 

Pozdrowienia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie klejonki to styl i elegancja, taka na maxa tradycja, przywiązanie do zasad i samego bycia nad wodą nie do pogoni za rybami, taki wybitnie brytyjski styl gentlemański :mellow: Klejonkę muchówkę bardzo chciałbym kiedys mieć i w wiosenne dni czy letnie popołudnia na lajcie przechadzać się nad wodą i łowić nią rybki :D

Co do kiji opisanych - dla mnie dość szokujące połączenie z conquestem i te druciane przelotki?? O ile przy sznurze muchowym to nie przeszkadza, to odnoszę (może mylne) wrażenie że z plecionką czy zyłką to nie najlepszy pomysł - jednak łowiąc na muchę większość sznura mamy za wędką, w castingu/spinningu linka ciągle jest od i na-wijana, przelotki pracują. Może zastosowanie megasuperhiper stopów umożliwia obejście tego, może można by do takiej wędki założyć nowoczesne przelotki?? Nie wiem, dla mnie to jak wmontowanie silnika z subaru w po-niemieckie BMW, co nim goering jeździł :D , jakiś dziwny melanż. Ale nie ukrywam że bardzo ciekawy artykuł, poszerza horyzonty takim ludkom jak ja na pewno :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o estetykę są dla mnie piękniejsze niż różowo fioletowe megabassy ;) . Obawiam się jednak ze jeszcze dużo wody upłynie zanim będzie można sformułować trafny wniosek o przydatnosci takiej technologii w castingu. Przynajmniej na naszym podwórku. Jeszcze długo ilosć użytkowników takich kijów będzie wręcz endemiczna.

Ale wolałbym łowić klasycznym grafitem - nigdy nie lubiałem żadnych orzechów czy klonów cukrowych w samochodach. Dlatego podczas łowienia nie patrzyłbym na rózowe pierścienie.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...