Skocz do zawartości

Pan Młody i jego świat - prezenty wędkarskie


Kajtelek2

Rekomendowane odpowiedzi

a może coś innego? oryginalnego?

podróż poślubna do

 

http://fishing-nordkapp.com/pl/show/2/baza/

 

najlepiej na halibuta ;)

To może być dobry pomysł o ile.....   Kiedyś, w Ustce widziałem. Pewna świeżo sfastrygowana, młoda para, wprost spod ręki fotografa (Ona w białej sukni z welonem, On w garniturze od...) zamustrowali na "okręt dorszowy".  

Nie wiem czy to był dobry pomysł. Przynajmniej dla Pana młodego :lol:

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak nawiązując do hobby, niekoniecznie wędkarskiego, ale też można zastosować, jeden z moich ulubionych:

 

Trzech kumpli gra w golfa, dwóch strasznie narzeka, marudzi pośpiesza, w końcu ten trzeci - zrelaksowany, nie wytrzymuje i pyta:

- Co jest chłopaki, tacy jesteście nieswoi,  że ciszyć się grą nie można.

Na to pierwszy odpowiada:

- Wiesz, ja oficjalnie do pracy wyskoczyłem, szef zadał mi ekstra robotę, mam niewiele czasu, a do tego ciągle się modlę, żeby Żona nie zadzwoniła.

Drugi mówi:

- Ja z kolei swojej obiecałem remont kuchni za dzisiejsze wyjście, jak sobie pomyślę ile mnie czeka roboty i jeszcze przy tym narzekania to faktycznie trochę mnie nosi.

Na co trzeci:

- Oj chłopaki, chłopaki... Źle się do tego zabieracie. Metoda jest prosta. Nastawiasz sobie budzik na 6 rano, kiedy zadzwoni zrywasz się pełen wigoru, ściągasz z baby kołdrę i mówisz: Ahh ależ mam dużo energii, Kochanie, albo seks albo idę na golfa.

- Iiiii? - pytają pozostali

- Żona mówi: kije są w szafie...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy mi tu chłopaki pierniczycie o jakichś kompromisach??? Zero kompromisów z babami! Ona ma być posłuszna i w pełni akceptować mężczyznę z całym jego dobrodziejstwem inwentarza. Pan i Władca może być nawet na krańcu świata,  a ona ma czekać z ciepłymi kapciami. Po to jest kobietą.

Rzekłem.

:D

Po czym wyczyścił historię przeglądarki. Ot, tak....profilaktycznie.... :D

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta,nasza wybranka,jest od tego by ją szanować i żeby ona szanowała mnie.Ja mam ten temat załatwiony w 100%-ach. Prezenty ślubne ,no cóż,chyba nie po to bierze się ślub, żeby impreza się zwróciła :wacko: Zrobiłem to dla siebie i żony, na tyle ile mnie było stać,reszta jest nie ważna.Starszy człowiek da Wam komplet pościeli,młodszy da Wam kasę, Twój kumpel może i da wędkę z pracowni,Jej kumpela da wam ........komplet cieni do rzęs.Nie z tych powodów bierzesz ślub chłopie ;)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe relacje piszecie i dużo w tym prawdy , dla nas wędkarzy fajnie byłoby mieć zawsze te 25 lat czas wolny i kasę poświęcać pasji .Wyłowić się bez obowiązków  te 40 lat dopiero brać się poważne życie :)

 

Ostatnio kolega mi powiedział kupuj sprzęt póki czas , bo później będzie terkotać po co Ci Lowrance Elite 7 HDI jak trzeba będzie powiesić na ścianie  nowe LCD  :(

 

U mojego kolegi po ślubie batsony , ponton , daiwy stoją zakurzone jak w muzeum, smutny widok , a kiedyś były wypady , boję się takiego stanu.

 

Moim gością zlecę  wycieczkę do sklepu wędkarskiego , co pilnie potrzeba co się przyda na przyszłe lata , gdy będę zasypany pampersami.

Edytowane przez Kajtelek2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim gością zlecę  wycieczkę do sklepu wędkarskiego , co pilnie potrzeba co się przyda na przyszłe lata , gdy będę zasypany pampersami.

 

Dziwne masz podejście. To nie prezenty na urodziny że dostajesz dla siebie wszystko co chcesz, ba robić listę z batsonów czy czego tam za porządną kasę.??? Może nie wszystkich gości stać na takie prezenty??? Albo mają w d*** Twoje zachcianki i kupią coś, co wam obojgu się przyda... Jakbym spotkał dziewczynę z takim charakterem to bym uciekał czym dalej. ehh

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kajtelek2- jak tak czytam te Twoje wpisy, to zastanawiam się nad powodzeniem całej ceremonii...

 

@tofik i @Majo mają rację.

 

A Batsiakiem? Co najwyżej będziesz mógł się podrapać po pleckach- po rozwodzie. Szkoda, że wszystko dzisiaj zmierza tylko do kapuchy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kajtelek2- powiem tak, jeżeli Twoja przyszła żona chodź trochę Cię kocha, a nie wychodzi za Ciebie bo jej latka lecą,  powinna Cię wziąść z Twoimi chorobami, pasjami, itd. To oczywiście działa w obie strony. Tylko wtedy jest jakaś szansa powodzenia. W przeciwnym razie będzie jeden wielki suchar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kajtelek dopiero pierwszy raz się hajta ; dlatego nie wie jeszcze jak to jest.

Jak ci się małe Kajteleczki urodzą to z własnej inicjatywy posprzedajesz wszystko co masz żeby im tylko zrobić drobne przyjemności.

To samo powinno dotyczyć Pani Kajtelkowej ( z wzajemnością zresztą ).

Jeżeli tego nie czujesz to lepiej sobie odpuść ten cały cyrk z małżeństwem i jedź na ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czym polega partnerstwo ;).

 

A tak poważnie.

Panowie wstępujący na nową drogę zrozumcie, małżeństwo to sztuka kompromisów a nie cały czas JA, JA i JA.

Gdybym się dowiedział że prezenty są dobierane pod fanaberie pani młodej/pana młodego - bo ma takie hobby- to żegnam i nie widzimy się więcej, bo dbasz jedynie o własną d... kotecku !

Rozumiem że z pieniędzy wspólnie uzbieranych od gości, można sobie "wytrącić" drobne co nieco na zaspokojenie ego obu stron i to wszystko - reszta na wasze wspólne potrzeby a trochę ich będzie.

Wspólne życie to nie twoje wędkarskie hobby i cały domowy świat nie powinien tylko wokół tego się kręcić.

Obecnie na każde hobby wydaje się pieniądze, czy to numizmatyka czy paralotniarstwo, każde wymaga co pewien czas wkładów finansowych.

Warto więc sobie z przyszłą małżonką ustalić że x zł w miesiącu wydajesz na potrzeby wędkarskie, a ona dla równowagi np. na buty (bo ma taką fobię ;) ).

Tym sposobem nie masz później siedmiu wędek w jednym kolorze, aby imitowały dla niepoznaki jedną i tę samą, a ona nie udowadnia Ci że to te same buty co w tamtym miesiącu :).

 

A w małżeństwie i tak obie strony docierają się latami, one znoszą nasze łowcze zapędy a my ich fanaberie, a to że czasami potrafią być wyjątkowo irytujące to już inna kwestia, one są z Wenus a my z Marsa ;).

Edytowane przez Zwierzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę to ja mam szczęscie ;) I to do tego stopnia, że bez mojej wybranki na rybach czuje się jakoś średnio. Lubię to  i lubi to ona;) A jeśli chodzi o dłuższe zasiadki karpiowe, to ognisko grilik, piwko..............eh uwielbiam to, a moja luba uwielbia czytać, wiec czytnik ebooków polecam każdemu heheh;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy mi tu chłopaki pierniczycie o jakichś kompromisach??? Zero kompromisów z babami! Ona ma być posłuszna i w pełni akceptować mężczyznę z całym jego dobrodziejstwem inwentarza. Pan i Władca może być nawet na krańcu świata,  a ona ma czekać z ciepłymi kapciami. Po to jest kobietą.

Rzekłem.

:D

:D :D :D tylko tyle nasuwa mi się na myśl. Odważny jesteś :). A powiesz to swojej żonce w twarz ?? :D. Już widzę ... kochanie nie to miałem na myśli ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby w ogóle zdobyć kobietę, z którą chciałbym się związać na zawsze, musiałem mieć dwuletni rozbrat z rybami. Niestety gdy dzisiaj używam argumentu "widziały gały co brały" zostaje on szybko storpedowany! Autorowi tego tematu trudno cokolwiek doradzić. Oczywiście, że pytanie o prezent weselny traktuję jako raczej żartobliwy. Wart większej uwagi jest wątek: czy warto w ogóle brać ślub? Jako ciekawostkę, wklejam poniżej autorski pomysł mojej żony. W tamtym roku naliczono mi w lipcu 18 wyjść co było wypominane przy każdej nadarzającej się okazji. Ale bystra o grudniu i styczniu milczy! Na razie jest dobrze, ale od jutra zaczynam długi urlop - a Ona dopiero za 2 tygodnie. P.S. - buźki dorysowuję sam :(

 

 

 

post-48511-0-12543000-1373793879_thumb.jpg

Edytowane przez SPIDERLING84
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy, że swoją małżonkę poznałem będąc na rybach... miała świadomość mojej przypadłości. Pamiętam, że w naszym Klubie czyli starym Bzdykfusie był zwyczaj, że jak ktoś brał ślub kumple pojawiali się przed urzędem lub kościołem i organizowali przemarsz pod wędkami. Też taki przemarsz miałem, mimo, że kumple musieli kilkaset kilometrów przejechać. Z Jerkbaitowców choćby Fatso trzymał wędeczkę pod którą  przemaszerowaliśmy. Może warto coś takiego reaktywować i wysyłać delegację Jerkbaita na śluby? Wtedy każda panna młoda i rodziny wiedzą za kogo wychodzi i przynajmniej nie może powiedzieć, że nie wiedziała...

Co prawda ślub odbył się już prawie ćwierć wieku temu i nigdy nie miałem problemu z wyjściem na ryby to małżeństwo długo nie przetrwało. Bo w sumie niezłe jest to, że jeśli cokolwiek nie wychodzi zawsze lepiej się rozwieść niż męczyć się niepotrzebnie. Jest taki stary toast: Obrazek pierwszy: park, ławka, facet i blondynka - całują się. Obrazek drugi: ten sam park, ta sama ławka, ten sam facet i nowa blondynka - całują się. Obrazek trzeci: znów ten sam park, ta sama ławka i ten sam facet i znów nowa blondynka - całują się. Wypijmy za stałość mężczyzn i zmienność kobiet...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co reaktywować coś co jest normą w Tarnobrzegu. 3 moich kumpli wędkarzy się żeniło i wszyscy mieli przemarsz po szpalerem z wędek.  :P

Jak sam stwierdziłeś jest to normą w...Tarnobrzegu. Skoro norma, to rozumiem, że obejmuje wszystkich wędkarzy. Jakoś nie wierzę, że tylko trzech wędkarzy się żeniło. A poważniej zaproponowałem przeniesienie tego na Jerkbait i nie ograniczanie tego geograficznie. Można skoczyć do jakiegoś młodego żonkosia dzień czy dwa wcześniej. Połączyć to z wędkowaniem, a może nawet wieczorem kawalerskim nad wodą. Zamiast w knajpie, jak wynajęta panienka dla młodego żonkosia zrobi streaptease nad jeziorem czy rzeczką, a zamiast rury posłuży jej brzózka... to może i pan młody przemyśli jeszcze raz swoją decyzję. Tarnobrzeg to nie cała Polska... Nie obraź się ale taki dowcip mi się przypomniał: Trzech facetów opowiada jakie mają żony. Pierwszy mówi: moja jest jak Paryż, pachnąca, rozświetlona, tętniąca życiem. Drugi mówi: moja jest jak Londyn, elegancka, osnuta mgłą, wiecznie wilgotna. Trzeci mówi: moja jest jak Tarnobrzeg. Dziura, po prostu dziura. (oczywiście zamiast Tarnobrzeg, można wpisać dowolne miasto)

 

Ad Kajtelek2. Bardzo fajnie wygląda taki przemarsz i zostaje pamiątka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jakbyśmy znali innego wędkarza to też zrobilibyśmy szpaler z wędek. Wieczór kawalerski nad Wisłą też był. Pewnie że Tarnobrzeg to nie cała Polska ale takie coś nie umarło. I fakt może i dziura ale za to fajna, z dużą ilością fajnych miejsc do łowienia. :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wam zazdroszczę takich problemów. Ślubu nie mam, ale najpierw dorobiłem się rodziny i wymagającej pracy a dopiero potem zakochałem się w wędkarstwie... to jest dopiero ciężka sytuacja. :blink:  

Jeślibyś nie pokochał wędkarstwa,  to byś był w ciężkiej sytuacji :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co reaktywować coś co jest normą w Tarnobrzegu. 3 moich kumpli wędkarzy się żeniło i wszyscy mieli przemarsz po szpalerem z wędek.  :P

Dokładnie,jest to ZAJEBISTA sprawa,,a miny i wielkie zdziwienie reszty zaproszonych gosci którzy takie cos widzieli pierwszy raz bezcenne....a wiem bo jednym z tych 3 kumpli co szli pod wedkami o których pisze @Riqelme byłem ja...a najlepsze w tym wszystkim jest to ze sam nie wiedziałem ze takie cos kombinują,więc i mi cenka opadła... :D

http://tinypic.com/r/nfp8yc/5

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sam stwierdziłeś jest to normą w...Tarnobrzegu. Skoro norma, to rozumiem, że obejmuje wszystkich wędkarzy. Jakoś nie wierzę, że tylko trzech wędkarzy się żeniło. A poważniej zaproponowałem przeniesienie tego na Jerkbait i nie ograniczanie tego geograficznie. Można skoczyć do jakiegoś młodego żonkosia dzień czy dwa wcześniej. Połączyć to z wędkowaniem, a może nawet wieczorem kawalerskim nad wodą. Zamiast w knajpie, jak wynajęta panienka dla młodego żonkosia zrobi streaptease nad jeziorem czy rzeczką, a zamiast rury posłuży jej brzózka... to może i pan młody przemyśli jeszcze raz swoją decyzję. Tarnobrzeg to nie cała Polska... Nie obraź się ale taki dowcip mi się przypomniał: Trzech facetów opowiada jakie mają żony. Pierwszy mówi: moja jest jak Paryż, pachnąca, rozświetlona, tętniąca życiem. Drugi mówi: moja jest jak Londyn, elegancka, osnuta mgłą, wiecznie wilgotna. Trzeci mówi: moja jest jak Tarnobrzeg. Dziura, po prostu dziura. (oczywiście zamiast Tarnobrzeg, można wpisać dowolne miasto)

 

Ad Kajtelek2. Bardzo fajnie wygląda taki przemarsz i zostaje pamiątka. 

Tak, i poza pieniążkami za występ pani wyniesie trzy kleszcze, i kilka bąbli po komarach lub innych kąsających owadach :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...