Skocz do zawartości

Sztuka walki, kozackie wydanie...


platynowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie byłbym aż tak sceptyczny, Aikido potrafi cuda. Co prawda sporo z tego filmu wygląda mi na fake, jednak część technik, szczególnie tych gdzie ma miejsce choćby minimalny kontakt fizyczny jest prawdopodobnie realna. Miałem przyjemność nauczyć się kilku technik, które widać na filmie jak jeszcze trenowałem Aikido.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc jak ładnie się zataczają mam w myślach bardziej przyziemne metody na wprowadzenie bliźniego w taki stan, zwłaszcza, że to kręcone za miedzą. :)

Poważnie jednak - mam mieszane uczucia co do tego filmiku, może autor tematu skrobnie troszkę o tym co mogliśmy oglądać?

Jakiego rodzaju trening daje człowiekowi takie możliwości? (o ile daje)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie fake. Mając kontakt(bezpośredni- na macie, a nie przez szklany ekran ;) ) z wieloma dyscyplinami polegającymi na tym, jak temu drugiemu zrobić "kuku", coś takiego to zwykła ściema. Nawet Aikido tutaj wg mnie nie ma. Aikido wykorzystuje energię przeciwnika, ale choć w minimalnym stopniu wymaga odpowiedniego jej skierowania, np. zejście z linii, po jakiej porusza się rozpędzony przeciwnik i odpowiednie nadanie mu kierunku.

 

Już "Randori", pokazywane na różnych pokazach itd., przez wielu jest uznawane za ściemę,

 

Jedno z pierwszych, co wypluła wyszkiwarka:

 

 

bo tutaj potrzebna jest praca również drugiego partnera("uke"), który musi umiejętnie upaść, żeby zaraz wstać, a przy okazji nie połamać się. Zwróćcie jednak uwagę, jak porusza się "tori", jak schodzi z linii ciosu i jak steruje ruchem przeciwnika. Zaręczam Wam, że jakby gość nie wykonał efektownie wyglądającego padu, to dany staw, kość- poszłaby w drzazgi.

 

A co innego jeszcze sterowanie czyjąś energią za pomocą np. wachlarzyka- to już całkiem inny level..... :D

 

Pozdrówka

Kamil

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi się łza zakręciła w oku po obejrzeniu tego filmu :) I wcale nie z powodu połamanych palców u nóg od wykonywania nieumiejętnych padów :)

 

EDIT: Odnośnie filmu z pierwszego posta... Może objawił nam się nowy Morihei Ueshiba? ;)

  Edytowane przez WhiteWillow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie.

Witaj @Dagon.

Nie bardzo wiem, co odpowiedzieć.

Ale może po kolei.

Wszystkim obiło się o uszy pojęcie Aikido, Tai chi, itd, itd... Wszyscy wiemy, że są to wschodnie sztuki walki.

Ale mało kto wie, że nie tylko Wschód był taki mocny w te klocki,( używając prostego języka).

Od wieków, za wschodnią granicą, i to od czasów ruskich bojarów i cara Piotra1, znane były techniki walk, które nie ustępują do dnia dzisiejszego podobnym sztukom z Japonii, Korei i Chin.

Opierały się na zasadach podobnych do tych, którymi posiłkują się karatecy, aikidowcy i inni.

A zasady były proste jak konstrukcja cepa.

Mianowicie,po pierwsze, jesteś częścią otaczającego Cię Wszechświata, otaczającej Cię Natury. Jeżeli jesteś jego częścią, to masz prawo i obowiązek korzystania z ich siły i mądrości. Ale, żebyś mógł to zrobić, to pierwej musisz poznać i zrozumieć, jaki z ciebie zadufany dupek który wierzy, że jest na najwyższym szczeblu drabiny ewolucyjnej i tylko ty masz prawo decydować co dla Ciebie i otaczającego Cię Świata jest najlepsze i najskuteczniejsze. Innymi słowy,  zaczynamy od lekcji pokory. Im szybciej się tego nauczysz, tym mniej potem boli...

Potem uczysz się poznawać, ze Twoje ciało, to nie tylko to czego nauczają na lekcjach anatomii, nie tylko z tego się składa, ale jeszcze z czegoś jeszcze...

Wschód mówi: energia Chi, energia meridianowa itd, itd... No super. Teraz szuka się jej w sobie, czym jest, jak porusza się, gdzie się zatrzymuje, jakie ma znaczenie itd..itd...To Panowie są podstawy akupunktury, akupressury itd..sztuki medycznej...

Potem uczysz się tą energię równoważyć, sam w sobie...lata ćwiczeń i zero lenistwa. To już trochę wyższy lewel....(brak lenistwa....)

Większość ćwiczących wymięka, zadowala się umiejętnością walki, i są naprawdę w tym dobrzy...Ale ten system energetyczny raz uruchomiony, jako, że jest integralną częścią Natury która cały czas wokół nas żyje, NIE DA się zatrzymać.

Dlatego Wojownicy obu kultur, ćwiczyli nie tylko machanie łapami i kopnięcia czy władanie mieczem i sztyletem, ale również tą drugą naturę swoją energetyczna...

I jak się to połączy to mamy to co widać.

Gwoli przedstawienia:

Od 20 lat ćwiczę Tao Yogę według Mantaka Ghia.

Jako masjer z swoimi umiejętnościami zawodowymi w połączeniu z w/w technikami jestem nie do przejścia....

Tu nie ma nic, co byłoby związane z hipnozą...uwierzcie mi..

 

 

 

Pozdrawiam

Alek

Edytowane przez platynowłosy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

film obrazuje rzeczy na granicy rzeczy nierealnych, ja jestem z tych co nie wierzą w takie bajki 

jeśli film przedstawia coś co rzeczywiście jest to wytrenowania to bardzo, bardzo by mnie to zaskoczyło

 

"nie ma ludzi niepokonanych, są tylko źle trafieni"

Edytowane przez @Wojti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@platynowłosy - dzięki za rozjaśnienie tematu, chociaż nie ukrywam, mimo wszystko, swojego sceptycyzmu w podejściu do tego co widziałem na filmiku i co opisałeś, taka już moja natura - niewiernego Tomasza.  :)

Uznaję jednak, że są na tym świecie sprawy, które wymykają się racjonalnemu podejściu, przekraczając granice tego co poznawalne w klasyczny sposób, ja tego jeszcze nie doświadczyłem w formie wystarczającej by dawać temu z marszu wiarę, ale nie mówię nie, ciągle jestem do przekonania.

Tym bardziej, że jeśli już mam być bity to marzy mi się forma fizycznej dominacji właśnie w stylu "nie wiem co mnie trafiło" i najlepiej właśnie wachlarzykiem przez Azjatkę, ewentualnie kozacką dziewoję. ;)

Edytowane przez Dagon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ladnie i pieknie, tylko problemem dla tego "mistrza", ktory tak wywija tymi przeciwnikami, moze okazac sie ktos kto nie jest podatny na jego sugestie. Moze to byc np: jakis kibol na meczu, albo co gorsze po ;)

Ja wiem.. ja rozumiem, ze nie trzeba miec miesnie jak pudzian, zeby wygrac z przeciwnikiem. Gdyz to duch porusza materia, ale nawet super wytrenowane cialo i duch naszego "mistrza" czy to ze wschodu czy zachodu nie zmieni praw fizyki, ktore go otaczaja i ktore stworzyl Stworca.

 

Rozni rodza sie ludzie, o przeroznych predyspozycjach, jedni maja szybki refleks np; wielu sportowcow, inni np; ktorzy nie dostali w chwili narodzen refleksu, moga miec w zamian chocby zdolnosci analitycznego myslenia np: wybitni szachosci, matematycy, fizycy itd. tzw. umysly scisle. Jestem tez zdania jak mawiaja niektorzy sportowcy, ze talent to malutki procent sukcesu, w wiekszosci liczy sie wrecz tytaniczna nad sobapraca, nad tym swoim ukierunowanym talentem.

Najzabawniejsze jest to, ze kazdy z nas jest w czyms lepszy od drugiego.

Lubie kulture wschodu, w wielu dziedzinach zycia moze byc pozytywna inspiracja.

Natomiast nie na tyle jestem zafascynowany by poznawac swiat Kabaly.

I jak jestem w stanie uwierzyc w dwucalowe uderzenie Bruca'e Lee,  ktore zachowuje prawa i granice fizyki oraz rozsadku, tak nie dam wiary temu co widzialem na pierwszym filmie ;)

Edytowane przez blackabyss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej szkoły "bezdotykowej sztuki walki" (nakata) można się zapisać. :D

Tylko najpierw - jak jest tam napisane - trzeba przejść kurs "oczyszczenia świadomości" . :lol:  :lol:

http://gamajun.ru/node/145

Przynajmniej tak oni to tam nazywają.

U nas nazwali by to chyba "lobotomia". ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lobotomia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i przypatruje się tym "wyczynom", wiem wiem są rzeczy o których filozofom się śniło (nawet Wilkowi również), ale jakoś uwierzyć nie mogę.

Z prostej przyczyny - ilu "mistrzów" tego tajemnego stylu "jedi" stuka się z powodzeniem w octagonie - żaden oooo szkoda ^_^.

 

Powiem inaczej, swego czasu będąc jeszcze łebkiem miałem okazję oglądać w akcji niejakiego pana Witka.

Pan Witek bywalec wszelkich barów piwnych z lat 70/80 nie raz się piąstkował a i nożem machać potrafił zacnie.

Kiedyś w knajpie zderzył się z padawanami stylu kung-fu podnieconymi filmami z Bruce'm Lee i praktycznie stosującymi na sali treningowej wszelkie techniki tego chińskiego stylu.

No cóż Pan Witek był bezlitosny, a jego prawy sierpowy, poprawiany lewym podbródkowym wywoływał aplause na naszych młodzieńczych mordach :D.

Nie trudno domyślić się kto wygrał, padawanowie pomimo efektownego machania nogami i "ręcyma" (a rzekomo to nie byle kim byli) polegli, złojeni chamskim bokserskim sierpem i bitym podbródkowym - no cóż Pan Witek był praktykiem (a i knajpiane sparingi miał dość rzetelne)  i zapewne bladego pojęcia nie miał o wyższości ducha nad ciałem.

Edytowane przez Zwierzu
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, ale prawdziwość zjawiska można by zweryfikować tylko empirycznie - to raz. Zakładając, że jego umiejętności/moce są prawdziwe - byłoby to fenomenalne nawet bez konsekwencji praktycznych - ciekawe jak sprawdziłyby się w realnej walce z na przykład Emalienką, Ignaschovem, Le Banerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, obejrzałem filmik z zaciekawieniem, bo kawałek książki platynowłosego przeczytałem i bardzo się mi spodobała, stąd gdy wrzucił link była to swego rodzaju rekomendacja i nie zawiodłem się.

Myślę ze nie ma co tu grzmieć o hipnozach etc, bo jak na moje zrozumienie, to sfilmowano wyłącznie zajęcia, ćwiczenia. Stąd ludzie są jedynie dotykani, sami się w dość teatralny sposób przewracają, jakby "idąc za ciosem" energii która wyzwolona by została, gdyby to wszystko przyspieszyć.

To co widać na końcu, z wachlarzem, to moim zdaniem raczej technika relaksująca niż jedi. Widać, ze jest to raczej dla nich wspólna zabawa i gimnastyka niż mordobicie w oktagonie, nie mieszajmy poezji z porno :D

Pytanie "ile by wytrzymał" - pewnie 0 sekund, nie sądzę, by ktoś zajmujący się taką techniką miał dla poklasku czy pieniędzy na czas innym ludziom krzywdę wyrządzać, to moim zdaniem jest "złe kong fu".

Moje odczucie po obejrzeniu, to jakbym oglądał bardzo zwolnioną capoeirę czy coś w tym stylu.

Nie miałem nigdy kontaktu ze sztukami walki, zupełnie nie moja rzecz, ale na tyle na ile rozumiem anatomię i fizykę to wygląda na potencjał do zrobienia krzywdy drugiej osobie, gdyby zaszła taka potrzeba.

 

I na koniec, każdy "wojownik" z oktagonu, nawet pan Miecio w konfrontacji z kimś chcącym zrobić krzywdę kończy tak:

 

 

Jak to mawia Szczupły Maciek, "... i wasz ostatni problem, to ze na strzelaninę przychodzicie z nożami" :D :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i przypatruje się tym "wyczynom", wiem wiem są rzeczy o których filozofom się śniło (nawet Wilkowi również), ale jakoś uwierzyć nie mogę.

Z prostej przyczyny - ilu "mistrzów" tego tajemnego stylu "jedi" stuka się z powodzeniem w octagonie - żaden oooo szkoda ^_^.

 

Powiem inaczej, swego czasu będąc jeszcze łebkiem miałem okazję oglądać w akcji niejakiego pana Witka.

Pan Witek bywalec wszelkich barów piwnych z lat 70/80 nie raz się piąstkował a i nożem machać potrafił zacnie.

Kiedyś w knajpie zderzył się z padawanami stylu kung-fu podnieconymi filmami z Bruce'm Lee i praktycznie stosującymi na sali treningowej wszelkie techniki tego chińskiego stylu.

No cóż Pan Witek był bezlitosny, a jego prawy sierpowy, poprawiany lewym podbródkowym wywoływał aplause na naszych młodzieńczych mordach :D.

Nie trudno domyślić się kto wygrał, padawanowie pomimo efektownego machania nogami i "ręcyma" (a rzekomo to nie byle kim byli) polegli, złojeni chamskim bokserskim sierpem i bitym podbródkowym - no cóż Pan Witek był praktykiem (a i knajpiane sparingi miał dość rzetelne)  i zapewne bladego pojęcia nie miał o wyższości ducha nad ciałem.

Usmialem sie zwierzu :0

ale taka prawda.. a w zasadzie kilka oczywistych prawd w jednym miejscu tu sie spotyka. I tak:

 - nie ma odpornych na ciosy tylko sa zle trafieni

- dorzucilbym jeszcze "trening czyni mistrza" a pan Witek praktykowal, a chlopaki cwiczyli na sali, w dodatku pewnie z cieniami ;)

 

 

Ja tylko nie szufladkowalbym kung-fu, karate i inne sztuki walki z tymi "czarami" na filmie.

Kung-fu(chiny) zreszta to nie karate(japnia), a styl walki, ktorym na poczatku walczyl mlody Bruce z jednym karateka i dostal becki i to sromotnie. Po porazce radykalnie zmienil wiele w stylu Kung-fu ( min. wyciol wiele nie praktycznych ruchow jak np; wysokie uderzenia nogami) dodal jeszcze wiele od siebie i tak powstala nowa sztuka walki i jednoczesnie filozofia tj. Jeet Kune Do - bardzo praktyczna zreszta. Definicja Jeet Kune Do jest bardzo zbiezna z "filozofia" walki pana Witka. Bruce nazwal ja po czasie "naukowa walka uliczna"

Edytowane przez blackabyss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem filmik o takim mistrzuniu ,co tak paru ludków na raz dotknięciem ''powalał'' . A póżniej chcial pokazać jaki jest kozaczek ,w walce z zawodnikiem MMA.Ha ha czarodziejski dziadzio od hokus pokus poszedł na jeden strzał . I trzymał się za nosek bo krewka poleciala.Od czasu obejrzenia tego starcia mój szacunek dla wschodnich wygibasów upadł.Upadł i nie chciał wstać ,tak jak i wschodni pajacyk.Do obejrzenia na jutubce -kia master vs mma   ,czy coś takiego .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...