popper Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Byłem wczoraj nad Kwisą. Łaziłem ze 4 godzinki.Brały same gluty do 30 cm ale zabawa była przednia. Musiałem tylko podoginać zadziory, w kotwiczkach, bo zażerały ostro. Ogólnie złowiłem około 30 rybek a jakieś 8 - 10 wypięło się w wodzie.Dopiero kajakarze, czescy bracia krzycząc do mnie AHOJ, uświadomili mi, że właśnie pozbawili mnie brań. Qrcze, Oni już nawet Kwisą urządzają sobie spływy kajakowe Dzisiaj, po południu podobnie. Z tym, że brań nieco mniej, za to rybki w wymierze 27-33cm. Łącznie 4 wyjęte a 4 spuszczone jeszcze w wodzie. Szczupaczek półmetrowy (jak to zabrzmiało ) na okrasę. Cały czas mam ogromną nadzieję, że moją nową pstrągóweczkę przetestuje jakiś +40cm . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
supersobi Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 @popper przyznaj sie że po tego szczupaka nad kwise pojechałeś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Andrzejku, ten szczupaczek to tk w ogóle niezły numerant. Brodziłem, łowiąc pod prąd. Minąłem większy głęboczek, który wcześniej baaardzo dokładnie sprawdziłem obrotówką i woblerkiem.Gdy go minąłem na jakieś 10 m, wpuściłem do niego wobler Sławka.Walną w momencie gdy zastopowałem spływ wabika. Hol był bardzo pouczający, kijek pieknie się giął a najmocniej, gdy zębacz wbił się w kępę trawy . Kijek dał radę, to dobrze rokuje na przyszłość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAJMIEN Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Popper !! Jeśli te twoje pśtruszki z takiego miejsca (żeby nie opisywac dokładnie) gdzie Kwisa mocno zakręca i są strome żwirowe burty a dookoła sosnowe lasy to znaczy :po 1. jezdzisz w moje miejscówy (okolice mostu w Kozłowie to tez moja miejscowka hehe)po 2. Kwise musieli chyba zarybić tym pstrągowym przedszkolem bo ja tez zlowilem w tym roku tego na Kwisie coniemiara, a na Bobrze jakoś bardzo cienko tylko okonie biorą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Popper !! Jeśli te twoje pśtruszki z takiego miejsca (żeby nie opisywac dokładnie) gdzie Kwisa mocno zakręca i są strome żwirowe burty a dookoła sosnowe lasy to znaczy :po 1. jezdzisz w moje miejscówy (okolice mostu w Kozłowie to tez moja miejscowka hehe)po 2. Kwise musieli chyba zarybić tym pstrągowym przedszkolem bo ja tez zlowilem w tym roku tego na Kwisie coniemiara, a na Bobrze jakoś bardzo cienko tylko okonie biorą. W koło pola i...........traktory . Przypuszczam, że prace polowe skutecznie płoszą większe osobniki. Odgłos pracy ciężkich ciągników jest bardzo głośny. Ziemia drżyi nie dziwota, że kabany w dziurach siedzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAJMIEN Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Nie mniejsze znaczenie ma tez to że wody w rzece mało a słońce pali jak na pustyni, nie zmnienia to faktu ,że w tym roku na Kwisie tych niemiarków bardzo dużo jest a na Bobrze jakaś lipa. wydaje mi sie że Kwise ostro zarybili (tak myślę) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Czy zarybili nie wiem. Nic nie słyszałem ale przyznam, nie interesowałem się tym. Za to wiem, że w zeszłym roku, w miesiącach letnich łowiłem, niemal wyłącznie, pstrążki średniej długości +35cm. I to nie mało.Natomiast tego lata, średnia jest znacznie niższa i wynosi ok. 27-28 cm. Przy czym sporo jest też (widać i też biorą) drobiazgu około 18-22 cm.Gdzie są te większe? Zeszłoroczne chociażby???Co do stanu wody, wraca już do normy. Niestety, chyba do końca sezonu i tak będzie brakowało, jakieś 10-15 cm, do górnej strefy stanów średnich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAJMIEN Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Skoro robimy podsumowania, to jak wypadło w tym roku na Bobrze bo mi wyjątkowo cienko.Sezon sie kończy, ale w sumie to.... dobrze nie będzie mnie tak daleko ciągnąć (120 km), oszczedzę zapas przynet na zimowo wiosenne łowy 2009 hehe. Pojechałoby sie jeszcze na trocie na końcówkę sezonu ale to już chyba pozostanie niespełnionym marzeniem w tym roku. Morze te 30-taki z Kwisy do Nowego Roku podrosną troche Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Przemku, jeśli chodzi o Bóbr, obdarzył nieco, w okresie przełomu zimowo-wiosennego. Nawet niemal pięćdziesiątak mi się przydarzył. Ale, w zasadzie, połowiłem wyłącznie, na dolnym Bobrze. Okolica Wlenia i Lwówka, nie była już tak łaskawa. Pod tym względem, wiele ciekawsza, okazała się wiosenna Kwisa. I to zarówno w górnym, jak dolnym odcinku. Nie łowiłem, w tym sezonie, na spec-łowisku, ale słyszałem, że padło tam kilk ładnych rybek. Różnych. Ponoć największymi były.....szczupaki . Może, to tylko plotki i pomówienia tych, którym nie wyszło?Generalnie jednak ten sezon mogę już podsumować jako słabszy, niż sezon 2007. Dużo, dużych ryb, którym udało się uciec sprzed mojego obiektywu, w tym dwie sztuki, które oceniłem na +55cm (Kwisa). Przeważyły ilościowo ryby w standardzie 30-37 cm. Cieszy mnie ilość tej kropkowanej drobnicy, bo to dobrze rokuje na przyszłość. Martwi moda, na urządzanie spływów kajakowych.Na razie tylko Czesi ale jak dołączą bracia Niemcy......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Byłem wczoraj nad Kwisą. Łaziłem ze 4 godzinki.Brały same gluty do 30 cm ale zabawa była przednia. Musiałem tylko podoginać zadziory, w kotwiczkach, bo zażerały ostro. Ogólnie złowiłem około 30 rybek a jakieś 8 - 10 wypięło się w wodzie. A nie było Ci szkoda tego drobiazgu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 upssss... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Odpowiedź jest prosta- zmieniam przynętę na bardziej selektywną, czyli zakładam obrotówkę nr.3 lub 4, gumę na haku 2/0 lub 3/0, woblera minimum 7 cm itp. Wszystkim nam zależy na tym by było jak najwięcej ryb w wodzie, przerzucanie kilkudziesięciu małych ryb kłóci się z jednoczesnym propagowaniem C&R- taka jest moja opinia.Przykład z dzisiejszego ranka: zacząłem łowić o 5.20 rano, pierwszy rzut Aszychminką(na oko nr 3) i siedzi krótki, parę metrów dalej następny. Zmieniłem przynętę na twistera na haku 3/0- na kilkanaście brań zapiąłem jednego ok.36/37 cm (nie mierzę tej wielkości ryb by oszczędzić im stresu) i jednego ok. 25 cm pod pyskiem. Zmieniłem odcinek na głębszy- pierwsza miejscówka 49,5 cm- odpijałem rybę parę minut, mocno wcięty. Parę metrów dalej spada mi ryba ok.35 cm, kolejny zakręt 48 cm- hak w łukach skrzelowych, żyłka okręciła mu pokrywy skrzelowe- reanimacja nic nie dała, denat, musiałem zabić. Godz. 7.19 skończyłem łowienie. Znam tą wodę dobrze, przy tej pogodzie mogłem wyciągnąc worek ryb do wieczora- dałem im i sobie spokój do następnego roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Sorki Piotrze za usunięcie postu ale dyskusję uważam za zbędną.Masz rację. Jeśli wykorzystasz wszelkie środki dostępnej selektywności, czas zakończyć łowy. Niestety to zabiera trochę czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Efex Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Ja robię dokładnie tak samo z tą różnicą, że zawsze zaczynam od wobków 7 cm, a jak czepiają się maluchy zmieniam na większe.. Wielokrotnie na 7-ki łowiłem rybki poniżej 20cm! Natomiast selekcja nie zawsze jest skuteczna gdyż równie często na M9 łowiłem rybki ok 30cm.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarłoś Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Witam,prawie 10 lat temu przerzuciłem się na woblery 7 i więcej cm, obrotówki minimum nr 3 i skończył się problem z małymi pstrążkami. Niech sobie spokojnie dorastają do przyzwoitych rozmiarów nie nękane klasycznymi-książkowymi przynętami klasycznych-książkowych pstrągaży czyli obrotówka nr 0 i 1, no ewentualnie nr 2, lub woblery 3 i 4 cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Wszystko pięknie @Tarłoś. Nie jestem ekspertem. Zbyt krótko łowię pstrągi, żeby wypowiadać się autorytatywnie i, korzystając z okazji, chętnie się czegoś dowiem.Stąd pytanie . Problem z rozmiarem (przynęty) zdarza się. Zwłaszcza wówczas, gdy rybki +40 i większe (a tego jeszcze nie wiesz), stoją, przy warkoczach traw, na tak małej wodzie, że poprowadzenie obrotówki nr 3-4 i wręcz, jakiegokolwiek woblera, jest z gruntu NIEMOŻLIWE.Siłą rzeczy sięgasz po obrotówkę nr 1, maks. nr 2.Poza tym zdarza się wówczas, że duży pstrąg, terytorialista (niby), stoi o 2 metry, od warkocza trawki, zajętej przez trzydziestaka czy innego maluszka. Pewnie znasz takie sytuacje? A jak nie, zapraszam na górną Kwisę w lipcu. Co wówczas? Chętnie się czegoś dowiem. Bo według mnie, wówczas, wszelkie teorie o selektywności przynęt, biorą w łeb . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Co wówczas? Chętnie się czegoś dowiem. Bo według mnie, wówczas, wszelkie teorie o selektywności przynęt, biorą w łeb .Mrogi Popperze, zostaje ci wówczas łowić na muchę I frajda większa, i blizej wody, i dużo można się nauczyć o rybach oglądając je z bliska... i na płytkim połowisz bez problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Mucha, to żadna selektywność. Tak mi się wydaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz Masiak Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Istnieje jeszcze jeden problem dotyczący selektywności przynęt . Mianowicie zdarza się ,że pstrągi żerują na określonym pokarmie jak np. pijawki czy inne badziewie -pomijam przypadek „tajnos rzeczkosz” z dużą populacją głodnego kropka . I trzeba zastosować mniejszą, podobną przynętę-najlepiej na małym bez zadziorowym haku-łatwiej uwolnić . Ponadto na bardzo niskiej wodzie (gdzie brak dobrych miejscówek )ryby i duże i małe potrafią zajmować stanowiska blisko siebie . Wtedy wolę zastosować większą przynętę nawet bardzo dużą i rzucać w ciut lepsze dla pstrąga miejsce(duży zajmie je prędzej) – mały raczej skoczy później niż duży w celu odgonienia . Ale przy świeżo zarybionych odcinkach (z równą wodą ) najlepiej je opuścić –szum spowodowany holem mniejszej ryby raczej nie pozwoli na skuteczny połów tego większego. Tak trochę instynktem trzeba się kierować moim zdaniem. PS. I lepiej nie robić „ładnych pozowanych zdjęć „ – zimnolubny pstruch jak każda ryba poza wodą być nie lubi. Pozdrawiam Łukasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 No to pytanie uzupełniające. Nie wiem, czy wszyscy zdają sobie sprawę, jak rzecz wygląda na Kwisie, czy Boberku. Jak spada woda gdy energetycy na zaporach pozakręcają kurki. Woda na prostkach ledwo sięga do kostek. A tutaj stoi w lipcu niejeden czterdziestak. Przykleja się do dna, za byle maleńką osłonką. Np. stoją tuż przy warkoczach, pod nimi albo za kamieniem wielkości pięści. Szukają osłony w byle minimalnej rynience.Albo np. sam widziałem, jak trzydziestak staje w dołku, przy moim woderze . Wystarczyło, że stanąłem na dłużej, na piaszczysto-żwirowym dnie, nie przesuwając nóg i woda za woderem utworyrzyła, w dnie rynienkę długości ok 40 cm i głębokości na 5 cm. Dodajmy do tego stanu wody warkocze traw, na właściwie całej powierzchni wody tak, że pozostają tylko niewielkie oczka -szczeliny, o nieco szybszym przepływie i jest pełen obraz. Obraz na pewno nie dla selektywnych przynęt. Przynajmniej moim zdaniem. PSTo już ostatnie moje pytanko z tgeo zakresu. Za dużo piany. Czas na ryby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Waldku- odpowiedź jest powyżej- guma na dużym haku z lekką główką (max. 2-3 g). To działa w tych warunkach, przynęta prowadzona na wysokiej szczytówce idzie pod powierzchnią, hak jest skierowany do góry. Obłowisz najmniejszy dołek między roślinami- możesz spróbować łowić tym nawet jak na krótką nimfę- wkładasz przynętę w oczko między roślinami. Guma pracuje w przeciwieństwie do obrotówki lub woblera od razu. Łowię w ten sposób w największej dżungli. Mucha- wbrew pozorom czasami także. Ja stosuję duże imitacje chrząszczy, koników lub chrustów z sierści sarny. Ryby 15-25 mają problemy by to łyknąć, niestety okazy powyżej 25 cm dają sobię radę.PS. Mój post nie miał na celu by Ci dogryźć. Sam gdy zaczynałem łowić pstrągi(20 lat minęło, jak jeden dzień )- liczyłem i mierzyłem wszystkie rybki. Masz rację, czas na ryby- zostały jeszcze dwa dni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Dzisiaj spróbuję gumy ale nie liczę na zbyt wiele. Nie lubię gum i nie mam wielkich doświadczeń, w połowach na nie. Teraz roślinności już dożo mniej. Może coś z tego wyjdzie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Waldek to co piszą koledzy to prawda. szczególnie trafnie nakreślił temat Łukasz M. Jednak jest jeszcze jeden element na który powinieneś zwrócić uwagę.Sezonowość. Ten sam pstrąg na tym samym odcinku rzeki inaczej reaguje na wabik zimą inaczej wiosną, inaczej latem i inaczej pod koniec sezonu. Różnice te wynikają z wielkości i rodzaju naturalnego pokarmu jaki on ma dostępny w rzece. Wniosek z tego jest taki, że dany wobler X może mieć różną skuteczność w styczniu, kwietniu, lipcu czy w drugiej połowie sierpnia. Ta uwaga jest pierwotna. Dopiero później możesz dobierać wielkość w zależności od pory roku. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Anrzej, tyle to ja wiem. Zobaczymy jak będzie dzisiaj. Tylko gumy. Zmienię też odcinek rzeki, na dużo niżej położony. Moje ostatnie pytanko dotyczyło jednak wody (patrz załącznik), na której znajdujesz, jedynie 30 centymetrowej szerokości przesmyki na długości do 1-2m. Jak tam sięgnąć gumką?Obrotówka nr 1 sprawdza się w takich sytuacjach, i nawet jak smuży po powierzchni, ryby wychylą się z tego gąszczu. Gumy w takich sytuacjach jeszcze nie próbowałem. Wracając do sezonowości, (lipiec już za nami) ciekawe, czy lipiec 2009, okaże się łaskawym, dla przynęt gumowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majster Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Przykład z dzisiejszego ranka: zacząłem łowić o 5.20 rano, pierwszy rzut Aszychminką(na oko nr 3) i siedzi krótki, parę metrów dalej następny. Zmieniłem przynętę na twistera na haku 3/0- na kilkanaście brań zapiąłem jednego ok.36/37 cm (nie mierzę tej wielkości ryb by oszczędzić im stresu) i jednego ok. 25 cm pod pyskiem. Zmieniłem odcinek na głębszy- pierwsza miejscówka 49,5 cm- odpijałem rybę parę minut, mocno wcięty. Parę metrów dalej spada mi ryba ok.35 cm, kolejny zakręt 48 cm- hak w łukach skrzelowych, żyłka okręciła mu pokrywy skrzelowe- reanimacja nic nie dała, denat, musiałem zabić. Godz. 7.19 skończyłem łowienie. Znam tą wodę dobrze, przy tej pogodzie mogłem wyciągnąc worek ryb do wieczora- dałem im i sobie spokój do następnego roku. Mysha, ten przykład jest trochę...hm dziwny. Osobiście lubię łowić ryby, nawet jak nic nie bierze, już samo łowienie (operowanie wędką)sprawia mi radość, również przedzieranie się przez krzaki, walka z komarami itp. Gdybym stanął wobec takiej perspektywy, że po złowieniu ryby muszę zakończyć wędkowanie wolałbym zostać w domu, zamiast wstawać o świcie i gnać 200 km na pstrągi... Czy po złowieniu w pierwszym rzucie bolenia 70+ powinienem skończyć łowienie? Rzecz dyskusyjna...Wracając do problemu... Najczęściej małe pstrągi chwytają (skutecznie) obrotówki i to bez względu na jej wielkość (oczywiście w granicach rozmiaru pstrągowego), natomiast zgodzę się, że twister jest przynętą selektywną, nawet taki 3,5 centymetrowy nie za bardzo odpowiada drobnicy, a jak już, to przy podgiętym zadziorze nie jest problematyczny w odhaczaniu - oczywiście wszystko zależy od danego łowiska i sytuacji zastanej Popper, łowienie twisterami w zasadzie ogranicza się do rzucania i ściągania - spróbuj, nie będziesz żałował! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.