wujek Opublikowano 3 Stycznia 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2008 Udało się zdobyć kolejne pozycje do mojej kolekcji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MichalN Opublikowano 1 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2018 To i ja się pochwalę: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 1 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2018 I znów będę odmieńcem.. Po latach łowienia jestem przekonany, że literalnie żadna książka, ani żaden film - nawet kultowy River runs through it, nie są w stanie zbliżyć się do sedna, czy emocjonalnej złożoności fishingu, ani im nie dorównują. Są równie bezwartościowe jak oleodruki z jeleniem, a więc kolekcjonowanie ich jest czystym absurdem. Rozdałem swoje zbiory albo sprzedałem na makulaturę.."Wędkarz doskonały" Waltona jest tu wyjątkiem, albowiem jest na tyle odległy czasowo, że automatycznie stał się ponadczasowym dziełem sztuki. Tym niemniej uderza po sczytaniu wątku fakt, jak bardzo niepopularne są wszelkie wydawnictwa typu naukowego; almanachy atlasyencyklopedie.. co w sumie jednak nie powinno nikogo dziwić, jako że kojarzone są z podstępnymi wrogami wędkarskiego świata.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SlawekNikt Opublikowano 1 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2018 I znów będę odmieńcem.. Po latach łowienia jestem przekonany, że literalnie żadna książka, ani żaden film - nawet kultowy River runs through it, nie są w stanie zbliżyć się do sedna, czy emocjonalnej złożoności fishingu, ani im nie dorównują. Są równie bezwartościowe jak oleodruki z jeleniem, a więc kolekcjonowanie ich jest czystym absurdem. Rozdałem swoje zbiory albo sprzedałem na makulaturę.."Wędkarz doskonały" Waltona jest tu wyjątkiem, albowiem jest na tyle odległy czasowo, że automatycznie stał się ponadczasowym dziełem sztuki. Tym niemniej uderza po sczytaniu wątku fakt, jak bardzo niepopularne są wszelkie wydawnictwa typu naukowego; almanachy atlasyencyklopedie.. co w sumie jednak nie powinno nikogo dziwić, jako że kojarzone są z podstępnymi wrogami wędkarskiego świata.. I znów przypał ... Książki Waltona nie czytałem, ale w 16 wieku ryby to rękami łapano albo w jakieś kosze plecione, a jeśli mowa o sporcie to sądzę, że był zarezerwowany dla bardzo wąskiego grona ... możliwe, że nawet lekko wyśmiewanego w tzw. sferach. Cóż, każdy ma prawo do własnego zdania i ja Twoje szanuję w powyższym, ale się z nim absolutnie nie zgadzam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 1 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2018 Dobrze i słodko jest nie wiedzieć Szesnastowieczni muszkarze byli tak bardzo zaawansowani i pochłonięci ostatecznym cyzelowaniem definicji czym jest cały ten fly fishing, a nawet do głowy im nie przyszło, że po kilku wiekach, w europejskim kraju, ich następców jarać będzie żyłeczka&tenkarą.. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 1 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2018 I znów przypał ... Książki Waltona nie czytałem, ale w 16 wieku ryby to rękami łapano albo w jakieś kosze plecione, a jeśli mowa o sporcie to sądzę, że był zarezerwowany dla bardzo wąskiego grona ... możliwe, że nawet lekko wyśmiewanego w tzw. sferach. Cóż, każdy ma prawo do własnego zdania i ja Twoje szanuję w powyższym, ale się z nim absolutnie nie zgadzam....a warto przeczytać Sławku tym bardziej, że nie tak dawno ukazało się pierwsze, piękne, polskie wydanie.Zapewniam Cię, możesz być zaskoczony, że nie ma tam mowy o łapaniu ryb rękami a większość zasad wędkarskiego postępowania i postrzegania wędkarstwa, śmiało może być wzorcem do dzisiaj. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Czytuję.. cytuję..Wpadnij Łukasz do mnie. Dam Ci do poczytania, roczniki prasy wędkarskiej od lat 70-tych. Tam na prawdę można wyłowić od czasu do czasu sensowne teksty. Tu BOB1 - chcący niechcący, ale wyjątkowo trafnie podkreślił ubóstwo współczesnej prasy kolorowej, do oporu wyświnionej marketingiem i bezpardonową walką o życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SlawekNikt Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Nie dość dokładnie się wyraziłem zatem erratka. W 16 wieku wedkarstwo to był sport zapewne wyjatkowo "elitarny" ponieważ zdecydowana większość ludzi zajęta była ciężka harówką, a elyta wolała polować. Cudzysłów użyty świadomie. Książkę przeczytam o ile będzie mi przeszkadzało w portfelu 150 zl. na co sie nie zanosi przynajmniej chwilowo bo za te 150 to pojadę nad fajną wodę jak się troszkę cieplej zrobi i sam sie przekonam jak to drzewiej bywało ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Cóż za użytkowy pragmatyzm! A co Twoim zdaniem - Nikt - stoi na przeszkodzie, komu mogłoby wadzić, gdyby przy całym tym spospolitowaniu i komercji, również dziś istniała elita ? Powiedzmy ducha albo idei .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SlawekNikt Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Po wpisach na forum oraz elokwencji tejże widzę, że istnieje ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 (edytowane) Sławku, niestety, czy raczej "stety", źródłem nowoczesnego wędkarstwa europejskiego były elity i to elity angielskie. Dzięki temu była to zabawa nieukierunkowana na pozyskiwanie ryb tylko ich łowienie. Plebs miał wręcz zakaz łowienia ta metodą ... dla nich siatki, kosze ościenie i na to również Pan musiał się zgodzić I nie jest to jedyny obszar, który prostczkowie odziedziczyli po Panach.Ale nie wszędzie i nie zawsze tak było. Czy wiesz gdzie i jak pojawiły się pierwsze "woblery" ...? Natomiast Ciebie SOB-ie proszę: nie komplikuj i w tym watku.A mój wpis w temacie prasy z lat 70-tych w żadnym stopniu nie mówi tego co Ty, we właściwy tylko sobie, cudowny sposób odczytałeś Edytowane 2 Lutego 2018 przez BOB1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 (edytowane) A broń panie Boże, Sławek, abym kiedykolwiek usiłował się zaliczać do elity. Jestem obertrollem, używającym sobie jak najbardziej słusznie na tandecie wędkarskiego świata.. Bez elit także i dziś każde środowisko staje się tłumem wydanym na pastwę manipulatorów. Zarządzanych np. przez pismaków z kolorówki - tak jak zarzadza się nami - ale beze mnie.. Seniorze, kolejny raz w personalne wycieczki się udajesz. Proszę, waż słowa i wspomnij nasz regulamin. Edytowane 2 Lutego 2018 przez bartsiedlce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SlawekNikt Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 (edytowane) I tu się mylisz kolego Sławku. Strzał poza tarczę bo w tym konkretnym przypadku nie Ciebie miałem na myśli Co ciekawe po raz kolejny czyli trzeci zdaje się zgadzam się z Tobą w pewnych kwestiach powyżej napisanych z jednym zastrzeżeniem, a mianowicie ta elyta to właśnie manipulatorzy, którzy są dosłownie wszędzie. Robert ja takie łowienie dla zabawy znam od wielu lat i wyobraź sobie, że nie zauważyłem tego u angielskich dżentelemenów bo żadnego z nich nad wodami, nad którymi pomykam nie spotkałem A w temacie. Jest promołszyn na książeczkę Waltona: jedyne 150 zeta już z wysyłką. Osobiście poczekam jak będzie po stówie. Wtedy zakupię. Edytowane 2 Lutego 2018 przez SlawekNikt 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 (edytowane) Podwórko nauczyło mnie takiego powiedzenia:..." po nazwisku to po pysku"...Tracisz klasę SOB-ie Edytowane 2 Lutego 2018 przez bartsiedlce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wobo Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Cóż za użytkowy pragmatyzm! A co Twoim zdaniem - Nikt - stoi na przeszkodzie, komu mogłoby wadzić, gdyby przy całym tym spospolitowaniu i komercji, również dziś istniała elita ? Powiedzmy ducha albo idei .. Witam A któż to taki ta elita?Potomkowie królów Średniowiecznych? Owa błękitna krew? Dzisiejsi nowobogaccy? Jakaś grupa zawodowa? Jakie idee są dziś akceptowane? Idealiści? Pragmatycy?Wierni takiej czy innej religii??Na własne oczy wielokrotnie widziałem wymienionych wyżej gdy zachowaniem swoim w żaden sposób nie dawali się zaklasyfikować do jakiejkolwiek elity No może do elyty... A swoją drogą - każdy człowiek jest wartością największą - czy ów pogardzany na tym forum gumofilc czy kolekcjoner obrazów ... strasznie ale to strasznie nudno byłoby gdybyśmy w drugim człowieku przeglądali się jak w lustrze. A książki... lubię czytać,nadal je czytam, także te wędkarskie. Mam kilka.W młodości były swego rodzaju zastępstwem rzeczywistości. Gdy taką wędkę lub kołowrotek można było zobaczyć na ich kartach. Dziś... czytam chyba z przyzwyczajenia... Pozdrawiam Romek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wobo Opublikowano 2 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 A woblery to narzędzie połowu Północnoamerykańskich Indian.... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Ależ nie było nic obraźliwego w stwierdzeniu historycznego faktu, czcigodny Panie moderatorze. Również pobierałem nauki za głębokiej komuny, ale nie nasiąkłem tamtą dydaktyką. I teraz nie wiem, dobrze to czy niedobrze.. Niech Ci będzie "BOB1" skoro tak sobie życzysz, ale mojego nazwiska nie przekręcaj ani nie upraszczaj, co stale czynisz.. Czytanie jest obowiązkiem i naturalna powinnością wobec kultury - Romanie. Ale czytanie czegokolwiek albo próby czynienia z tego czegokolwiek kanonu albo obowiązującego standardu jest ordynarną stratą czasu. Podobnie robią czcigodni gejowie..Właściwie to pogodziłem się z nasza nijakością. A nawet próbuję się zaprzyjaźnić z rzeczywistością, w której socjalnie zorientowany wędkarski świat, stojąc w kolejce do związkowej garkuchni w oczekiwaniu boskiego zmiłowanie i królewskiego traktowania, w nudzie tradycyjnego nic nie robienia, robi sobie magiel albo zaczytuje w kultowych harlequinach.Ale czy to nas uniesie z piaskownicy - jednak wątpię.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Rheinangler Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 (edytowane) Dla mnie z literaturą wędkarską jest trochę tak jak z podręcznikami z reklamy i marketingu, czyli, że w mniej lub bardziej udolny sposób potrafi się przelać na papier to co pokazała i potwierdziła praktyka często uwikłana w romans ze sponsorem tej zabawy.Do tego dołożyć trzeba autorów świetnie piszących i zarazem kiepskich wędkarzy i odwrotnie - proszę nie pytać mnie o nazwiska bo one wielokrotnie tu padają.Do czego zmierzam? Tylko do tego żeby uspokoić emocje. Proponuję prosty eksperyment,- niech każdy kto zamierza nabluzgać, spróbował samemu opisać np: swój najlepszy dzień na rybach...A potem odłoży ten tekst na jakiś czas do szuflady, gdy już zapomni o nim, przeczyta go i odpowie sobie czy to co przeżył w tym dniu i to co przekazał za pośrednictwem tego tekstu to to samo?Ten problem ma jednak w różnym stopniu każdy piszący, bo jak wiadomo słowo zabija idee, ale w formach ekstremalnych czyli zbyt egzaltowanej lub zbyt prostackiej staje się niestrawne dla tzw przeciętnego czytelnika.Z tego co naskrobałem można by wyciągnąć skrajny wniosek (zakładając, że jest słuszne co zauważyłem) że praktycznie niemożliwe jest napisanie dobrego artykułu czy książki, co jest oczywistą nieprawdą. Jest jedynie trudnością odwołania się do takich porównań i zlepków myśli i sytuacji, które przeniosą czytelnika do np: świata szemrzącego majowego strumienia z poranną grą pierwszych promieni słońca, zapachem rozdeptanej mięty itd....Nazwiska autorów potrafiących tak uczynić padają tu również...Osobiście nie ośmielam się oceniać, żadnej z wymienionych książek mimo iż większość autorów znam osobiście, łowiłem z nimi ryby a z niektórymi przyjaźnię się do dziś... Ten przydługi wywód ma jeszcze jedno na celu, postawienie pytania,- czy nie jest aby odwrotnie? Może to co czytamy w różnych dziedzinach, może to właśnie to zabieramy nad wodę i tam przeżywamy w podobny sposób jak wykluwa się choroba w ciele, dopiero wtedy gdy stres i napięcie minie, wtedy gdy dozna odpoczynku? Takie są nieustanie moje myśli i tak widzę osobiście Walton-owskiego wędkarza, ale może znów błądzę...? Edytowane 3 Lutego 2018 przez Rheinangler 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Nasza literacka biblioteczka przypomina mi rodzinne miasto Łódź. Mało co godnego uwagi Cios się na j.pl nie utrzymał.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Wybaczcie Wszyscy inni uczestnicy tego wątku moją prywatę i wpis w kierunku Pana SŁAWKA OPELLN BRONIKOWSKIEGO.Nie przypominam sobie abym przekręcił kiedykolwiek Twoje nazwisko, jeśli tak to nieświadomie i mogę przeprosić. Nie tylko ja skracam Twój nieco przydługi nick ale i za to mogę przeprosić. Masz ochotę przedstawiać się pełnymi danymi personalnymi, Twoja sprawa. Ja nie mam ochoty więc traktuję podanie przez Ciebie mojego nazwiska, bez mojej zgody jako naruszenie podstawowych zasad, którymi jakoby się kierujesz. Za to ja nie wstydzę się swojego wizerunku...Może a nawet na pewno masz to gdzieś, ale dla mnie tracisz klasę, którą zawsze usiłowałem dostrzegać w gmatwaninie przeważającego bełkotu Twoich wypowiedzi.Zastanawiam się jak to jest, że ostatnio jeśli się pojawisz w jakimkolwiek wątku, to ja postanawiam się z niego wyłączyć. Bo to, że skutecznie niszczysz i wypaczasz sens dyskusji (z pełną premedytacją)...wielu wie to już od dawna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wobo Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 (edytowane) "Czytanie jest obowiązkiem i naturalna powinnością wobec kultury - Romanie. Ale czytanie czegokolwiek albo próby czynienia z tego czegokolwiek kanonu albo obowiązującego standardu jest ordynarną stratą czasu." O gustach się nie dyskutuje Drogi Panie. Skąd mam wiedzieć, czy to co biorę do ręki jest "czymkolwiek" ? Przeczytam, to ocenię, czy warto było...Nie czytałem "Chłopów" i wcale z tego powodu źle się nie czuję. A to podobno kanon naszej literatury. Ale był czas, że mógłbym cytować całkiem spore fragmenty "Potopu"Podobnie nie czytałem Wojny i pokoju" ,ale za to popełniłem - wg dzisiejszych standardów "ideologicznego produkcyjniaka" "Cichy Don" - mam się z tym źle czuć????Pan wybaczy - czuję się świetnie...Gdy kupiłem kolejną książkę A Sapkowskiego - to w domu mnie "nie było" póki nie skończyłem czytać. „Opowieść pod psem (a nawet pod dwoma)” J Mejssnera - nie o wędkarstwie lecz o myślistwie. Takich książek dot. wędkarstwa nie spotkałem. Te co czytałem są raczej podręcznikami.Więc gdyby kto mógł polecić taką będę wdzięczny. A woblery Indianom nie służyły do łowienia, lecz do "nęcenia"... Edytowane 3 Lutego 2018 przez eRKa 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Romku, fajnie, że się odnosisz do tych woblerów dozując odpowiedź W następnym wpisie powinieneś już dorzucić info ... to jak łowili te ryby? ...bo trzeba dodać, że ich "woblery" były nie uzbrojone w jakiekolwiek haki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wobo Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Widzieć tego nie widziałem... czytałem bodajże w WP.W lewej ręce kij z przymocowanym "woblerem" w prawej dzida... Wobler "nęcił" - gdy drapieżnik podpływał zaciekawiony - dostawał dzidą.Tyle mojej wiedzy... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Pendergrast Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 A to moje podręczniki, które pomalutku zgłębiam.. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Rheinangler Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 (edytowane) Może to całe zamieszanie jest spowodowane tym, że tu i ówdzie promowane jest słowo Elita jako coś co zamyka w jakimś kręgu postrzegania świata, pozostawiając tych, którzy tak nie postrzegają poza jej granicami?Kiepska to Elita wynikająca ze swoistej hermetyczności zamkniętej wokół jakiegoś mniej lub bardziej słusznego rodzaju myślenia. Wspomniana "kiepskość" moim zdaniem wynika właśnie z owego zamknięcia "wokół" ale nie z tego że ktoś tam nie pasuje, choćby bardzo chciał i wytykając różnego rodzaju błędy próbuje pozbawić owo towarzystwo eltarnej otoczki. Wtedy pojawia sie u mnie pytanie inne "dlaczego współcześnie jest takie parcie na nalezenie do Elity?Ale co ja tam wiem, nie należałem nigdy do żadnej, nie należę i należeć świadomie nie chcę...Pisze tak bo wydaje mi się iż to słowo może być używane nie względem siebie samego czy swojego kręgu znajomych, wartości czy innych ideałów, ale przez osoby trzecie i wówczas ma według mnie sens właściwy. Ale wtedy będziemy mieli np: elity C&R, elity polityczne, elity naukowców, lekarzy, grunciarzy, spinningistów... itdCzy pojęcie jakiejś "ogólnej" elity w ogóle istnieje? Chyba nie, moim zdaniem nie.Czy przeczytanie stosu książek powszechnie uznawanych za dzieła literatury światowej powoduje, że się do niej należy?Chyba także nie choć jest z całą pewnością jest drogą do zrozumienia i poznania świata i wyjścia poza krąg myślowy właściwy własnemu środowisku.I tu wydaje mi się, że dotykamy sedna sprawy. Zamiast ubiegać się o udział w Elicie róbmy swoje, każdy tam gdzie stoi z taką otwartością na jaką go stać, odrzucając marketingowy standard zarządzania przez konflikt, istnienia przez negację czegoś lub kogoś...Sławek użył w swoim poście porównania do Łodzi "mało co godnego uwagi"...Łódź najpierw znalem z "Ziemi Obiecanej" później bywałem kilka razy i to co mi utkwiło w pamięci po spacerze w centrum to niska na ogół zaniedbana zabudowa "nie pasująca" jakby do miasta wojewódzkiego, ale jednak mająca specyficzny klimat. Może i tak jest z naszą literaturą wędkarską? Może jest taka jak my?W książkach Wyganowskiego, Andrzejczyka, Putramenta chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie szuka recepty na to: jakiej wędki, kołowrotka czy linki obecnie użyć ale duch tamtego czasu udziela się wielu.Są one częścią historii naszej pasji i także budowania dystansu do wciąż ewoluującej "techniki" w wędkarstwie. Autorzy zauważają to coraz częściej i oddzielają coraz wyraźniej to co zmienne i niezmienne w romansie z wodą i jej mieszkańcami zwanym wędkarstwem...Powoduje to także niejako odfiltrowanie się od wpływu lobby producentów sprzętu wędkarskiego.To jest moim zdaniem rozwój i postęp a gdy go dokonywać w oparciu i z pomocą własnej historii odrzucając jednocześnie kopizm i zaściankową mentalność to i Łódź Sławku pewnie kiedyś wypięknieje Edytowane 3 Lutego 2018 przez Rheinangler 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 BOB1 Opublikowano 3 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 (edytowane) Moja wędkarska "literacka biblioteczka" . Dwie lokalizacje: część w szafie a część w "mojej szafie". Ten zbiór mogę określić cytatem z pewnej znanej mi polonistki..." szeroki zakres alternatyw"... Na poważnie, myślę że zestaw ciekawy w tym kilka pozycji na prawdę mało popularne i nie tak powszechnie osiągalne. Edytowane 3 Lutego 2018 przez BOB1 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
wujek
Udało się zdobyć kolejne pozycje do mojej kolekcji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Top użytkownicy dla tego pytania
27
17
10
10
Popularne dni
12 Gru
19
3 Lut
16
4 Lis
9
27 Sie
9
Top użytkownicy dla tego pytania
BOB1 27 odpowiedzi
PawelMAT 17 odpowiedzi
Mekamil 10 odpowiedzi
Bootleg 10 odpowiedzi
Popularne dni
12 Gru 2017
19 odpowiedzi
3 Lut 2018
16 odpowiedzi
4 Lis 2009
9 odpowiedzi
27 Sie 2013
9 odpowiedzi
Popularne posty
coma
No proszę, w życiu bym nie poznał
Novis
Miał wszystkie wydawnictwa wędkarskie, jakie kiedykolwiek wyszły w Polsce. Wiem, widziałem, byłem u Niego w domu. To był Gość! Fajnie było wziąć do ręki pierwszy numer WW z lat trzydziestych. Hilary b
kardi
Hej! Uwielbiam książki i pasjami czytam. Te o zawodzie, historii, kryminały i wspomnienia. Szczególnie cenię pamiętniki i biografie, prawda jest wszak najciekawsza. Moja wędkarska biblioteczka liczy w
Opublikowane grafiki
289 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.