Forecast Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 Mozna...niewiele brakowalo aby....historia Jonasza sie powtorzyla. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
POLONIAb Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 No nie wiem czy pianka nie była jednak do prania :-). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 (edytowane) Gdybym to ja był w morzu, do końca życia opowiadałbym wnukom ubarwioną historię, jak to dzielny dziadek Zwierzu, pomimo że topił się we własnym gównie ze strachu, to wielorybom się nie kłaniał - "ja nura na głębokość 40m a wieloryb za mną ... ja na drzewo a wieloryb za mną ... w końcu przyparty do muru przez stado zgłodniałych wielorybów bez szans na wyjście z sytuacji, widząc śmierć w oczach, rozpinam kombinezon i mówię noooo żryjcie wredne kaszaloty... bestie podpływają wąchają i uciekają - ocalenie czyli gówno" ! Czyż nie urocza wizja bohatera rodziny, której dziatki słuchają z zapartym tchem ? Prawie jak Moby Dick Edytowane 26 Lipca 2013 przez Zwierzu 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krystiano1981r Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 to,że kupa w majtach się zameldowała jest więcej jak pewne,miał gość szczęście,że nie osrał się po sam kołnierzyk bo od razu uciął by spekulacje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MichałR Opublikowano 26 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Lipca 2013 doskonałe dowcip mnie się przypomniał po tym filmiku i wpisie @Zwierza, to będzie parafraza, ale szło to mniej więcej tak:W pięknym salonie, bogato zdobionym przeróżnymi trofeami i bronią, sędziwy lord - legendarny łowca i bohater, już pradziadek, siedzi w fotelu, obok niego skupiona wokół cała liczna rodzinana krzesłach, u stóp, na kolanach wnuki i prawnuki, a pradziadek przykryty kocem sączy singlemalta i opowiada:- Polowaliśmy wtedy z Henrym w puszczy...tylko my dwaj, bo oddzieliliśmy się od grupy, warunki były ciężkie, ale my daliśmy radę, byliśmy nieustraszeni.Postanowiłem oddalić się na polowanie samotnie i zapuściłem się głęboko w las. Wiedziałem, że tygrys, który był moim celem musi tu gdzież być.Gdy zapadał zmrok przyczaiłem się za drzewem i wyczekiwałem. Wtem coś poruszyło się w chaszczach, a ja podwyższyłem czujność i wycelowałem,nagle tygrys wyskoczył wprost na mnie, a ja zrobiłem unik, on minął mnie w locie o włos, ale nawet mnie nie zadrasnął, spadł, odwrócił się i skoczył ponownie,ja wycelowałem i wystrzeliłem, niestety spudłowałem, a on rozwścieczony skoczył na mnie, ja znów unik i chciałem zasłonić się kłodą przed atakiem, potknąłem się i upadłem,a on leciał na mnie z wyszczerzonymi kłami gotów pożreć mnie pod tym drzewem... zesrałem się.- ale dziadku!( zareagował zdziwiony wnuczek) przecież jak to, dziadek jest taki odważny, dziadek niczego się nie boi!- teraz idioto się zesrałem! 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.