Skocz do zawartości

Który chwytak kupić?


Rekomendowane odpowiedzi

Miałem chwytak 2 lata temu i używałem go w pierwszych dniach maja.

Nie wiem jak można wyjąć setkę ryb i okaleczyć tylko jedną. Ja jedną ocaliłem od urazu. Jedną z siedmiu, które podebrałem tym ustrojstwem. Zaraz po tych niemiłych doświadczeniach pozbyłem się go na zawsze. Wcześniej jak i do dziś dnia szczupaki podbieram ręką, choć pływając łodzią często myślę o dużym podbieraku z gumową siatką. Jest to, moim zdaniem, najlepsze narzędzie do podbierania dużych ryb drapieżnych, oszczędzające zdrowia każdej ze stron. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego z kajaka łowię zębate tylko na muchę. pojedynczy bezzadziorowy hak wypada praktycznie sam.

szczerze mówiąc ostatnio coraz rzadziej łowie szczupaki inaczej niż na muchę.

ostanie dwa wyjazdy tylko mucha. po jerkówkę sięgam wyłącznie wtedy kiedy zbyt silny wiatr uniemożliwia łowienie muchą.

pozdrówka

Po ostatnim weekendzie tez coraz słabiej nawet przy tym zastosowaniu to widzę. Jednak chyba nie da się być na tyle ostrożnym, by żywej rybie nie zrobić tym kuku....

Ręce pociachane, ale stwory z dużo wiekszymi szansami. Jednak, gdy łowię na więcej niż 1 hak - niestety, ale dla mnie ryzyko jest zbyt duże

 

BTW

A tak się lata temu broniłeś przed muchą ;) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, Koledzy, gdzie łowicie. Być może macie do dyspozycji wody, w których szczupaki zjadły już wszystko i teraz polują na siebie wzajem. 

Ja łowię głównie na polskich łowiskach, gdzie na kilkanaście sandaczy trafia się jeden szczupak, a w "międzyczasie" kilkadziesiąt okoni, jakiś boleń czy inny jaź. Wszystkie ryby, których nie chcę zabrać/sfotografować staram się wyczepić jeszcze w wodzie, bez zbędnego wyciągania. Dotyczy to ryb nie tylko niemiarowych czy w okresie ochronnym. Chwytak użyty w tym celu tylko raz, na początku mojej przygody z tą metodą uwalniania spowodował poważne pokiereszowanie ryby. Jednak z uwagi na liczne plusy, w tym dbałość o zdrowie ryby i własne, nadal będę go używał. Może gdybym łowił tylko szczupaki miałbym inne zdanie. Choć po doświadczeniach z dwu wypraw na Szkiery, bez chwytaka i z, na kolejną wyprawę też go zabiorę. 

Chwyt ręką, chwytakiem lub do podbieraka - każda metoda ma swoje zalety i wady. Ważne by je rozpoznać, umieć właściwie ocenić i zastosować. Każdy sposób można spieprzyć. A od naszych umiejętności, a czasem i wrażliwości zależy, jak daną metodę zastosujemy. Czy w celu "pozyskania ryby", czy też bezpiecznego jej uwolnienia. 

 

Miałem chwytak 2 lata temu i używałem go w pierwszych dniach maja.
Nie wiem jak można wyjąć setkę ryb i okaleczyć tylko jedną. (...)

Proste. Chwytak nie służy do "wyjmowania ryb". Tylko do wyczepiania bez wyjmowania. Cała filozofia, zero sekretu.

Pozdrawiam

J.

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pod tym się podpisuję, podciągamy rybke do brzegu, chwytaczek w pysk, szybka wypinka, ocena wielkości i łowimy dalej. Jeśli ryba jest fakycznie rekordowa robimy foto,można ją zmierzyć. Ryby mozna szybko sklasyfikować na małe, średnie i duże. Poco mierzyć, turlać rybę po piachu, żwirze czy błocie. Po to, by pochwalić się, że zlowiłem cztery bolki: 51, 53, 62, 78? Nie prościej dwa małe, jeden średni i jeden duży?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a metrowy scubeł robi młynka...

 

No dobra, niekoniecznie, chyba że kona ze zmęczenia ;)

Tia..

Bo metrowców to już Ci się nie chce fotografować - tyleś się ich już nałowił...

Odrobinę zrozumienia przy czytaniu, nie tylko obrona z góry założonej tezy. Apeluję, odrobina zrozumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co chwytak do pobierania boleni, jazi, czy innych okoni?

Jak wobler jest na zewnątrz pyska, a zwłaszcza zaczepiony w okolice oka, to bardzo się przydaje. Dla bezpieczeństwa ryby i łowcy. Rzadko, bo rzadko, ale się przydaje. A rzadko to dużo częściej niż nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, polecam ci to samo. Jeszcze raz: nie fotografuję ryb mniejszych niż 90cm, nie wstawiam od dawna. Nie płacę PZW, nie łowię w PL z wyjątkiem 2 akwenów. Od pewnego czasu małe ryby wyczepiam w wodzie, pozostałe podbieram ręką. Metrówców się trochę nałowiłem, ale nie o to chodzi. Pisałem już i powtarzam, że to nieważne, czy zamierzamy na chwytaku rybę podnieść, czy nie - ona o tym nie wie. Za to - jeżeli jest duża - to po zapięciu gripu kręci przedmiotowego młynka, chyba że się ją przedtem umęczy nad miarę. Zapewniem Cię, że stwierdzam to na przykładzie wystarczająco dużej próby, żeby uznać, że jest to bardzo prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wobler jest na zewnątrz pyska, a zwłaszcza zaczepiony w okolice oka, to bardzo się przydaje. Dla bezpieczeństwa ryby i łowcy. Rzadko, bo rzadko, ale się przydaje. A rzadko to dużo częściej niż nigdy.

Ale mimo to. Hipotetyczna sytuacja: Mam bolenia zapiętego na wobku uzbrojonym w 2 kotwice. Po kiego dziurawić go gripem? Ani zębów nie ma, ani kolców...Że już o analogicznej sytuacji z jaziem, okoniem, czy kleniem nie wspomnę. Jak w ogóle grip pakować do, coby tu dużo nie mówić, niewielkiego pyska(porównując nawet 50cm klenia ze "średnim" 70cm szczupakiem). Jeszcze jestem w stanie zrozumieć tłumaczenie, "w trosce o własne zdrowie", bo duża szczupaczyca rzeczywiście potrafi zrobić sajgon z ręki, zwłaszcza, jak się człek zawaham albo źle chwyci...Ale "białoryb"??

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz, polecam ci to samo. Jeszcze raz: nie fotografuję ryb mniejszych niż 90cm, nie wstawiam od dawna. Nie płacę PZW, nie łowię w PL z wyjątkiem 2 akwenów. Od pewnego czasu małe ryby wyczepiam w wodzie, pozostałe podbieram ręką. Metrówców się trochę nałowiłem, ale nie o to chodzi. Pisałem już i powtarzam, że to nieważne, czy zamierzamy na chwytaku rybę podnieść, czy nie - ona o tym nie wie. Za to - jeżeli jest duża - to po zapięciu gripu kręci przedmiotowego młynka, chyba że się ją przedtem umęczy nad miarę. Zapewniem Cię, że stwierdzam to na przykładzie wystarczająco dużej próby, żeby uznać, że jest to bardzo prawdopodobne.

Krzysztofie, całkowicie się zgadzam, że ryba, jeśli jest duża, po zapięciu gripa może zakręcić niezłego młynka. Trzeba więc być nadzwyczaj ostrożnym i zwłaszcza przy dużych rybach ograniczyć stosowanie chwytaka do absolutnie niezbędnego minimum. Ryby do zdjęć lepiej podnosić ręką, jeśli jest to bezpieczne. Lub podbierakiem, jeśli jest to możliwe. A gripem nie podnosić, tylko przytrzymać w wodzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mimo to. Hipotetyczna sytuacja: Mam bolenia zapiętego na wobku uzbrojonym w 2 kotwice. Po kiego dziurawić go gripem? Ani zębów nie ma, ani kolców...Że już o analogicznej sytuacji z jaziem, okoniem, czy kleniem nie wspomnę. Jak w ogóle grip pakować do, coby tu dużo nie mówić, niewielkiego pyska(porównując nawet 50cm klenia ze "średnim" 70cm szczupakiem). Jeszcze jestem w stanie zrozumieć tłumaczenie, "w trosce o własne zdrowie", bo duża szczupaczyca rzeczywiście potrafi zrobić sajgon z ręki, zwłaszcza, jak się człek zawaham albo źle chwyci...Ale "białoryb"??

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Kamilu, a po co dziurawić? Przytrzymać za dolną szczękę nie potrafisz?

Ryba, bez względu na to, czy posiada zęby na szczęce czy tylko gardłowe, jeśli wobler tkwi na zewnątrz głowy - to jest obojętne. Kotwice stanowią niebezpieczeństwo zarówno dla naszych palców, jak i dla ryby, która szamocąc się przy próbie odczepienia może skutecznie powiększyć swoje rany, a i zadać sporo nowych. Chwytaka nie trzeba koniecznie pakować rybie "do gardła". Można przytrzymać za żuchwę. Nawet stosunkowo niewielką rybkę, jak 40 centymetrowy sandaczyk czy podobnej wielkości jaź. 

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką rybkę bezproblemowo złapiemy w okolicach karku wilgotną dłonią, następnie bez wyciągania z wody wyczepimy i uwolnimy, a nawet jak zacznie szaleć, to wypuszczenie z takiego uchwytu nie stanowi większego zagrożenia dla nas, natomiast na gripie dla siebie takowe już rybka sprawia....

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilu, tak można chwytać bolenia po kilkuminutowym holu. Jak go szybko podciągniemy do brzegu to be zchwytaka czy podbieraka zasczyna sie serial pt. "Męczymy rybę" z odcinkami:

"Pierwszy odjazd",

"Dajmy mu się wyszaleć" ,

"Jeszcze nie jest gotowy",

"Eeee, mocna bestia",

"Za krótka ręka by go chwycić" ,

"Jest, uaaaa - wyślizgnął się",

"Podbieranie ponowne"

"Panierka lub gleba",

"Mycie i ewentualna przepinka woblera do sesji zdjęciowej",

"Reanimacja"

"Uff, dobrze że nie uszkodziłem jej chwytakiem"

 

Często widuję takie akcje nad wodą,czy nie lepiej podciągnąć szybko rybkę do brzegu, kucamy, cyk chwytak w pysk, odkładamy wędkę i wypinamy rybę?

 

Aha, kto mówi o okoniach, jaziach czy kleniach? Nie popadajmy w skrajności. Mówimy o szczupaku, sandaczu, boleniu czy sumie do 100cm. Jak tylko woda się wyklaruje i jak złowię bolenia ze śladem po chwytaku zrobię mu sesję. Zazwyczaj jest to sina kreseczka poniżej szczęki, i to tylko gdy był podnoszony ponad lustro wody. Ja wolę by nawet ryba zdechła niż mieć przejścia takie jak opisał Zanderix.

Edytowane przez spy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mam problemu z podbieraniem ryb nawet po krótkim holu. Odpowiednio dobrany zestaw i kolega z kolejnej główki nie zdąży przybiec, żeby zrobić zdjęcia z przebiegu walki, bo ryba już pływa wolna...

 

A opisany przez Ciebie serial, to przykład łowienia przesadnie UL- niedostosowanym zestawem(np. bolenie na 0,14mm i kij do 10g), taktykę holu w stylu "nie podbieram, dopóki nie wyłoży się na bok", a także "jak to się podbierało, bo póki co tylko na forum o tym czytałem"...

 

Trening, trening i jeszcze raz trening(nawet na mniejszych rybach). A poza tym(a może przede wszystkim?) dopasowanie zestawu i wiara w każdy jego element- wtedy hol trwa dosłownie chwilkę..

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry(od grzbietu rybska patrząc), nieco za pokrywami skrzelowymi (i broń Boże pod nie paluchów nie pchać), tak na wysokości piersiowych płetw "trza chycić". Mocno, ale z wyczuciem, bo rybka jak nie przymierzając Mesut Ozil będzie spozierała...

 

A jak ryb karczycho hardkorowe ma i objąć nie sposób, wtedy:

http://www.szczupak.org/Wypuszczaj_Je_Wlasciwie_Chwyty_Szczupaka.html

Co sprawdzi się(przy odrobinie wprawy, czyt. treningu) również na innych rybach, niż kaczodziobych...

 

 

Pozdrówka

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry(od grzbietu rybska patrząc), nieco za pokrywami skrzelowymi (i broń Boże pod nie paluchów nie pchać), tak na wysokości piersiowych płetw "trza chycić". Mocno, ale z wyczuciem, bo rybka jak nie przymierzając Mesut Ozil będzie spozierała...

 

(...)

A jak wobler na zewnątrz pyska się znajdzie i przy szarpnięciu ryby ręki cofnąć nie zdążysz, to przyjmij na klatę i nie becz, żeś kotwice w ręce miał do kości wbitą. Chirurg też człowiek, musi czasem przy wódce coś śmiesznego kolegom opowiedzieć.

PS

To nie do @Kamila, tylko do wszystkich stosujących powyższą metodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam chwytaka, choć traktuję go jako zło konieczne, po prostu ryby jakie łowię, często mają za gruby kark żeby objąć ręką (nie małą) ale normalnej wielkości średniaki spokojnie za kark, wyczepka przynęty i wypad do wody.

Są jednak sytuacje, że chwytak jest zawsze dobry, np: opaska z chybotliwymi kamieniami, gdzie w trakcie holu przepływa barka i nagle robi się fala na 70cm...

Kąpiel przy takiej opasce może być ostatnią w życiu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam jeszcze jedna dobrą cechę chwytaka np takiego http://www.tamaj.pl/chwytaki/3708-york-chwytak-du-y-78cm.html  może posłużyć do samoobrony (te prawie 80cm zdecydowanie zwiększa nasz zasięg)... ;) :D pzdr

Przed sumem ludojadem :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nigdy nie używałem i nie używam żadnych "wspomagaczy" przy podbieraniu ryb ale jakiś czas temu zastanawiałem się nad czymś takim:

http://rapalaworld.com/products/plastic-fish-holder

 

Głównie miał by służyć, jak co niektórzy koledzy wcześniej zauważyli przytrzymaniu rybki w wodzie w celu odczepienia wabika. Ciekawe tylko czy jego opis będzie pokrywał się z rzeczywistością :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wobler na zewnątrz pyska się znajdzie i przy szarpnięciu ryby ręki cofnąć nie zdążysz, to przyjmij na klatę i nie becz, żeś kotwice w ręce miał do kości wbitą. Chirurg też człowiek, musi czasem przy wódce coś śmiesznego kolegom opowiedzieć.

PS

To nie do @Kamila, tylko do wszystkich stosujących powyższą metodę.

 

A kto mówi o beczeniu?

To ryzyko, które automatycznie podejmujemy wybierając się na ryby. No, chyba, że ktoś idzie z samym aparatem, a wędki w domu zostawia ;) Wiadomo, że nie ma co "kozaczyć" i ryzyka urazów, chorób(kleszcze) itp przypadków mogących nas spotkać nad wodą. minimalizujmy do minimum. Ale nie ma co popadać w skrajności. Albo...stosujmy bezzadziory, a i na ciuchach zaoszczędzimy, skoro tylko o nas ma chodzić, a nie tylko ryby.

 

Zresztą. Dyskusja zeszła na niechciane przyozdobienie się przynętą, a zaczęła od pocięcia rąk przez szczupacze zęby, tudzież ząbki na łukach skrzelowych...

 

P.S Niestety,  opisany przez Ciebie przypadek miałem już kilkukrotnie- obyło się na szczęście bez chirurga, wystarczyły mocne szczypce dające możliwość obcięcia grota.. Mówi się trudno i łowi się dalej.

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...