admin Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Witam,Zapraszam na prawdziwą ucztę! Wywiad z Jackiem Stępniem dla jerkbait.pl http://jerkbait.pl/?p=50. Czyli sekrety profesjonalnego spinningisty. Zapraszam do zadawania pytań oraz dyskusji. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 rognis_oko Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Czytałem już ten wywiad jeszcze przed umieszczeniem na naszym forum. Szczerze polecam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 marcinesz Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Super wywiad!!! Jest tam wszystko: specyfika zawodów, garść informacji o rzecznym łowieniu, szczegółowa wiedza o toniowym okoniu, znalazło się również miejsce na parę anegdot. Podoba mi się, gdy wędkarze klasy Maćka Jagiełły, Marka Szymańskiego czy (teraz) Jacka Stępnia podchodzą do swojej pasji z pokorą, świadomością, że ciągle mogą się czegoś nauczyć i nie wstyd im zasięgać wiedzy od innych wędkarzy / miejscowych rybaków. Muszę przyznać, że artykuł ten zachęcił mnie do wędkarskiego uwszechstronnienia się. Co oczywiście nie pozostanie pewnie wpływu na moje wędkarskie zaskórniaki . Również jednak pod wpływem tego artykułu, postaram się w miarę mojej słabej silnej woli nie popadać w przynętozbieractwo... . Dzięki i pozdrawiam,marcinesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Guzu Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Brawo! Super material! Remek-Reporter- Brawo Remek, nie znalem Cie z tej strony Duzo mozna sie dowiedziec. Wywiad daje do myslenia. Szczegolnie interesujacy jest aspekt jednej wedki i jednej przynet na polskie wody...ale moze to tylko moje zdanie Guzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Xavi Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Bardzo fajny wywiad, gratuluję Remek. Podoba mi sie podjście Jacka do wędkarstwa. Idę na bolenie to idę na bolenie, dobieram sprzęt i staram się złowić tą rybę, a nie jak chlapnie się szczupak pod krzakiem to zakłada się przypon i próbuje się go oszukać. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Friko Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 @Remek toś mnie zaskoczył ! oczywiscie pozytywnie gratuluje upolowania J.Stępnia do wywiadu, gratulują pytań pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 LASSOjbait Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Świetny wywiad, dobre pytania, zaskakujące dla mnie to nastawianie się na jedną rybę i... ołomatko! siedzenie przez pół dnia obserwując wodę. Raczej bym nie wytrzymał hehe za rzadko łowię Jacku (albo raczej Panie Jacku) gratuluję, zazdroszczę wiedzy i doświadczenia i życzę dalszych sukcesów. Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 KOMANCZ Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Miło mnie zaskoczył ten pomysł - wywiad z MPwWS Jackiem Stępniem. Życzę Redakcji Jerkbaita kolejnych spotkań z doświadczonymi wędkarzami. Zwróciłem uwagę na pytanie: Jaki prezent wędkarski chciałbyś w tym roku znaleźć pod choinkę? Ten, który sprawiłby Tobie najwięcej radości? Umowa sponsorska, która zobowiązywałaby mnie do łowienia ryb codziennie, 7 razy w tygodniu, przez cały rok. Gdybym pokazał taki papier żonie, w końcu nie byłoby wymówek: Tylko ryby i ryby… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 EsoxRules Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Takich wywiadów więcej !!! Dobre pytania, autorytet pytanego, sporo cennych spostrzeżeń i wskazówek. Dużo można skorzystać z takiego tekstu.Oby tak dalej @Remek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 14 Grudnia 2005 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Witajcie,Moje odczucia były podobne do Waszych. W zasadzie to nie pamiętam ile razy czytałem ten artykuł. Może nawet i 10. Wiem jedno, na pewno wywarł on na mnie ogromne i niezatarte wrażenie. Szczerze powiedziawszy dał też wiele do myślenia i sygnał do początku innego myślenia. Gratulacje należą się przede wszystkim Jackowi. To jego odpowiedzi oraz wiedza i doświadczenie emanują z wywiadu. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem podzielić się z Wami tyloma, moim zdaniem istotnymi wiadomościami z pierwszej ręki - z mistrzowskiej ręki. Tym samym zapoczątkowano na jerkbait.pl nowy rozdział. Co miesiąc będzie publikowany nowy wywiad, z kolejną ważną osobą, z kolejnym świetnym wędkarzem. Tak by dać maksimum informacji od ludzi z pierwszej linii frontu. Czekajcie już na następny w styczniu - obiecuję WARTO! Jeszcze raz chcę podziękować Jackowi za włożony trud i chęć udzielenia wywiadu. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 Ciesze sie Remek, ze namowiles tak wyjatkowego wedkarza na wywiad. To moze oznaczac latwiejszy kontakt z innymi... Milo mi rowniez, ze Rozmowca ceni takie przynety jak twister Mannsa i kopyto Relaxa, zwlaszcza Manns zapisal sie niezle w moim lowieniu.I dluugo jescze nie przescigna go najlepsze woblery z supertworzywa zza Oceanu i nie tylko, jesli idzie o liczbe zlowionych ryb...W wywiadzie zawarte sa podstawy skutecznego lowienia, wskazowki co tak naprawde jest najbardziej istotne w wedkarstwie: czytanie wody i umiejetnosc umiejscowienia w niej ryb a przede wszystkim umiejetnosc znalezienia skutecznej taktyki i jej realizacja w praktyce (duuza ilosc godzin spedzonych na lowiskach) Pytania?Mnie najbardziej spedza sen z powiek taka sytuacja, ze wiekszosc ogolnodostepnych lowisk jest z fragmentarycznym poglowiem ryb(zwlaszcza drapieznych).Jak poradzic sobie z dylematem/mysla, ktora mimowolnie przesladuje;czy ja tych ryb zlowic nie umiem czy tez moze ich tu juz po prostu nie ma? PozdroGumop.s.Remek, teraz pelniej rozumiem nasza poranna rozmowe, rowny z Ciebie chlop... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pitt Opublikowano 14 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2005 bravo remek!dzieki jacek! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Smaczek Opublikowano 15 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Wywiad superancki!! Mnie troszeczkę zdziwiło, że mam identyczne zdanie na temat wyboru jednej (uniwersalnej) przynęty i sprzętu.PS. Gumo, podobnie jak Ty nieraz się zastanawiałem (wracając o kiju) czy ja nie zatraciłem umiejętności łapania . Wszystko do czasu jak miałem okazję kilka razy łowić w towarzystwie zawodowców. Konkluzja jest taka- Z pustego to i Salomon nie naleje . Ale pewnie w wodzie gdzie są ryby to przeciętny wędkarz nie da rady złowić ich w takiej ilości co starzy wyjadacze z Grand Prix . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Baloo Opublikowano 15 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Witam,Remku - gratulki za dotarcie do Jacka. Mam to szczęście, że niemal co roku udaje mi się załapać na wyprawę z Jackiem. Najczęściej są to pstrągi na początku sezonu, gdyż później zawodnicy wpadają w wir zawodów i nie mają już wolnych łykendów na zwykłe łowienie. Ten człowiek to istna skarbnica wiedzy. Do tego niezwykle sympatyczny i otwarty. Myślę, że wspólnie z Andrzejem Lipińskim tworzą duet, który nie ma sobie równych na Odrze i innych dolnośląskich łowiskach. Ci panowie wiedzą czego chcą i umieją to robić. Chciałem też potwierdzić to co napisał @Smaczek. Wielokrotnie łowiąc wspólnie pstrągi w mocno przetrzebionych wodach udawało mi się dotrzymywać kroku. Jednak mam wrażenie że moje ryby były dość przypadkowe. Oni wydłubywali je z nieprawdopodobnych miejsc, w których ja nie wiedziałbym nawet jak zarzucić przynętę. Pamiętam taką scenę na Bobrze, gdy przechodziliśmy wspólnie nad ciekawą rynną. Jacek uczył wówczas pływać raczki, ja z kolegą tradycyjnie wobler/blaszka. Obrzucaliśmy tę rynnę bardzo starannie. Bez efektu. Generalnie ryby tego dnia brały raczej marnie. Nadszedł Jacek i stwierdził, że gdzie jak gdzie, ale tu muszą być ryby. Przysiadł nad rynną i na naszych oczach zaczął wyjmować rybę za rybą. Pstrąg, lipień, znów lipionek i kolejny pstrąg. Cóż było robić, do końca dnia łąziłem za tym panem jak cień i podpatrywałem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kuzyn Opublikowano 15 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2005 Dobry tekst!... brzany w Odrze... słyszałem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 mifek Opublikowano 16 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 Uffff. Troch ewytchnienia. Dopiero teraz mogłem sobie na spokojnie przyczytać ten wyjątkowo wartościowy artykuł / wywiad. Dużo ciekawych i rzeczowych informacji. Takjak być powinno. Nic tylko pogratulować tak wprawnego rozdziewiczenia (reporterowego) Remka PS. Szczerze mówiąc i mi się marzą brzany. Niestety w moich okolicach za wiele ich nie ma. Chociaż z wiarygodnych źródeł wiem, że jest kilka sztuk na Kanale Dolnej Odry (gdyby nie to, że sam złowiłem tam jedną - co prawda martwą ale jednak - to bym nie uwierzył...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gadda Opublikowano 16 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 Mifek, O łowieniu na martwą rybkę słyszałem, ale o łowieniu martwych rybek słyszę po raz pierwszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 mifek Opublikowano 16 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2005 @Gadda jak widać wiele jeszcze musisz sie nauczyć... A tak poważniej to będąc pare latek wstecz na Kanale Dolnej Odry spostrzegłem duuużą rybe, któa po prostu płyneła juz do góry boczkiem. Taka (uwzgledniając ciepła wode i warunki panujące w tej wodzie) 2-3dniówka. Zaczęliśmy się spierać z kolesiem co to za ryba. Po wielkości i kolorze koleś palnął, że to boleń. Mi niepasowała mocno wćięta płetwa ogonowa. Od razu skojarzyła mi się z brzaną, ale zaraz po tym jak mi to przyszło do głowy sam z siebie się zaśmiałem. Z czystej ciekawości zrobiliśmy strzelanie do celu. 3 rzut z kolei i na aszychminkę (jak widać na te błyski biora nawet martwe ryby ) ląduję na brzeu 74 cm i dobrze ponad 4300gram. Kilka fotek i rybka została wypuszczona spowrotem do wody Niech płynie i radość innym niesie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 king Opublikowano 18 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2005 Pozdrawiam, ciekawy wywiad, trzymam za słowo i czekam na następne.Mistrz J. Stepień ma świadomość, że niektóre wygi przebywają dłużej nad wodą nawet od niego. To jak łowi wiedzę od nich jest też interesujące.Stary rybak zweryfikował jego przynęty. Ciekawe, kogo/co podpatrywał nad wodą pół dnia po odłożeniu wędki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Wilk Opublikowano 28 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 Uff... Zawsze, gdy jak wczoraj wracam o kiju (pierwszy raz byłem na Warcie w okolicach Jeziorska, 600m od tamy z nastawieniem na szczupaka)zadaję sobie pytanie: czy gdyby na moim miejscu był Jacek Stępień, Piotr Piskorski, Jacek Kolendowicz lub ktoś inny tego formatu, to też nie miałby nawet brania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 jerry hzs Opublikowano 28 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 Ja rowniez sie zawsze nad takim pytaniem zastanawiam . Moze troche inaczej pytam ...co byli by w stanie wyciagnac z wody w ktorej ja lowie ...niekoniecznie przy moim zerowym wyniku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Kuba Standera Opublikowano 28 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 Miło się czyta!!Jedna uwaga która sie mi nasuwa to łowieniekonsekwentne czyli tylko boleni albo tylko okoni ze środku nurtu jest dla mnie techniką zawodniczą - tzn nauką wykorzystywania najoptymalniejszej metody - w danych warunkach i łowisku. Ja wolę spontan i zaspokajanie ciekawości - co tam chlapneło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 29 Maja 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Uff... Zawsze, gdy jak wczoraj wracam o kiju (pierwszy raz byłem na Warcie w okolicach Jeziorska, 600m od tamy z nastawieniem na szczupaka)zadaję sobie pytanie: czy gdyby na moim miejscu był Jacek Stępień, Piotr Piskorski, Jacek Kolendowicz lub ktoś inny tego formatu, to też nie miałby nawet brania. dobre pytanie pozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 joker Opublikowano 29 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Znając wiele wypowiedzi w/w i wielu innych znakomitych wędkarzy, powiedziałbym tak:Na szczęście to też ludzie, im też zdarza się wracać o kiju nawet ze znanych łowisk. To jest wędkarstwo, wszystkiego nie da się przewidzieć. Ci najskuteczniejsi, są nad wodą tak często, na ile jest to możliwe. Wtedy po prostu czuje się wodę, jak ja to nazywam. Doświadczenie + ilość spędzonago czasu nad wodą, to wzór na wędkarski szósty zmysł, który pozwala niektórym łowić wtedy gdy inni nie łowią, chociaż nie zawsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 adis Opublikowano 29 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Tekst tego wywiadu znam już prawie na pamięć, czytałem go chyba z 10 razy. Tylko w ten sposób podchodząc do naszego hobby jesteśmy w stanie odnosić regularnie sukcesy. Hobby które z czasem staje się sposobem na życie. Planowanie każdej wyprawy a później konsekwentne realizowanie tego planu dostarcza ogromnych przyjemności, pewności że mało miejsca zostawiliśmy przypadkowi ,każda złapana ryba, nawet najmniejsza, cieszy podwójnie. Kilka razy miałem przyjemność podglądania u siebie p. Tomka Krzyszczyka. Ja w owym miejscu staram się być min dwa razy w tyg. .... On może dwa razy w roku. Mimo że nie był to mecze do jednej bramki ale rezultat wolę przemilczeć . Musiałem troszkę inaczej spojrzeć na swoje umiejętności. Uczymy się całe życie, ale dobrze że jest od kogo, wówczas jest dużo szybciej.Dziękuję p. Jackowi i remkowi za artykuł. Pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Wilk Opublikowano 29 Maja 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Ja jestem w o tyle kiepskiej sytuacji, że w moim środowisku nie ma ani jednego wędkarza; żadnego z tych, których widuję w miejscach, gdzie łowię, nie mogę nazwać dobrym. Nie mam więc od kogo się uczyć.Moje powyższe pytanie, które sobie zadaję, gdy nic nie złowię nie ma w sobie nic z użalania się - jest całkowicie merytoryczne: Czy dziś, w tych warunkach, w tej wodzie, było w ludzkiej mocy złowić szczupaka czy nie? Jeśli mistrz również by nie złowił, to jeszcze nie znaczyłoby, że nie dało się, ale prawdopodobieństwo wzrosłoby. Gdyby mistrz złowił, wówczas mógłbym dociekać dlaczego on tak, a ja nie.Adis jest w dobrej sytuacji, bo ma do czego odnieść swoje wyniki danego dnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
admin
Witam,
Zapraszam na prawdziwą ucztę! Wywiad z Jackiem Stępniem dla jerkbait.pl http://jerkbait.pl/?p=50. Czyli sekrety profesjonalnego spinningisty. Zapraszam do zadawania pytań oraz dyskusji.
Pozdrawiam
Remek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
25 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.