skippi66 Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 (edytowane) Ja swoją kobietę oswoiłem. Jeździ ze mną na ryby. Nie żeby zaraz brała wędkę do ręki, co to to nie. Ale w zasadzie chętnie pływa ze mną pontonem po jeziorze. Materac z leżaka układa sobie na dziobie, otacza się książką, babską gazetą i laptopem. Do tego pomarańczowa parasolka jako ochrona przed nadmiernym słońcem i dochodzimy do porozumienia. Ja łowię, ona czyta albo wali w klawiaturę i tylko z rzadka, od czasu do czasu, pyta:- Michałku, zjesz kanapeczkę? A może banana?- ...- Zadałam ci pytanie! Jesz czy nie?! Po cholerę ja to wszystko zabierałam?!! Brzuszysko ma jak stodoła a głupiej kanapki nie może zjeść! Tak mniej więcej sielankowo czas na jeziorku płynie.Nigdy natomiast nie chciała pojechać nad rzekę. Może dlatego że tam trzeba przedzierać się przez krzaczory albo jakieś błocko.Muchy tną, komary, żaby w trawie, pająki jakieś, nie to nie dla niej.Ostatnio wybrała się ze mną na " łowisko specjalne ", czyli staw hodowlany. Niedziela była, pora popołudniowa, na dalszą wyprawę za późno a mnie naszło na ryby. Pojechaliśmy więc nad pobliski stawek. Zapakowałem matchówkę, spławiki ( całe 3 sztuki jakie posiadam ), przypony, haczyki, stopery, ciężarki, puszkę kukurydzy itd. Do tego leżak dla żony i lodóweczkę z napojami. Madame raczyła spocząć na leżaczku pod krzaczkiem, w cieniu ( gorąc był okrutny ), otworzyła książkę i straciła kontakt z rzeczywistością.Mnie zaś udało się w tym czasie przyciąć karpika, takiego z pięć kilo. Drę się zatem na babę, żeby natychmiast rozkładała podbierak bo ja zapomniałem. Ona nic. Drę się jeszcze głośniej. Madame raczyła podnieść głowę i zaszczyciła mnie spojrzeniem. Jak tylko zobaczyła wygięte w łuk wędzisko i młyniec jaki ryba zrobiła pod powierzchnią, zerwała się na równe nogi i w dwie sekundy stała z rozłożonym podbierakiem koło mnie.- Ja go podbiorę! Ja! Ty go tylko doholuj a ja go podbiorę! W tym momencie zrozumiałem że kobiety też nie są wolne od atawizmu. Same łowcami nie będąc, zawsze pomogą samcowi w zdobyciu pożywienia. Bo tylko tak mogę zakwalifikować zachowanie żony.Czyli w sumie mnie się udało. A Wam? Edytowane 22 Sierpnia 2013 przez skippi66 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiek116p Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Musze przyznać z niemałą satysfakcją, że Mi też sięudało :) . Ale u mnie nie ma problemu z rzeką, Fakt, moja żona boi się węży, czuła paraliżujący strach przed pająkami i innym robactwem szczególnie przed szerszeniami, teraz jest o niebo lepiej kiedy się z nimi skonfrontowała i zobaczyła że jak się ich nie zaczepia to i one mają nas w dalekim poważaniu . Komary i much jej nie przeszkadzają, a i grudniowe spiningowanie przy -23 śniegu po pas jej się podobało. I teraz sama czasami pyta kiedy pojedziemy na ryby. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miras1983 Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 czasami łowienie z nimi jest też pożyteczne dla naszego portfela, w tamtym sezonie nie zabrałem obowiązkowych szpargałów na łódz, Policja chciała mi dać 2stówki, ale że miałem dwie kobiety na pokładzie, dzięki nim zeszło na 5dych, ale sukcesywne wędkowanie z kobietą to chyba się nie da, w moim przypadku na pewno nie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Moja nie wędkuje, wędkowała gdy trwał okres promocji przedmałżeńskiej, ale ja też wtedy goliłem się codziennie. 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wabik Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Moja też nie wędkuje i bardzo dobrze.Niedługo odbieram psa od koleżanki ten mi będzie toważyszył. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ugly Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Wszystko to przesądy światło ćmiące ! Kiedyś, lata temu, moje lube "Haus Gestapo" zagadneło: Może też zapisze sie do PZW - bedziesz mogł łowic na 4 wedki. Odparłem: Po pierwsze nie interesuje mnie łowienie nawet na dwie, a po drugie nie wiem czy wiesz, że musiala byś mieć dwóch członków wprowadzających ! U. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sukingad Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2013 Moja wykuła regulamin PZW na pamięć ale z egzaminu wyszła wpieniona bo egzaminator potraktował ją jak babę i spytał o wymiar szczupaka taka ambitna heheh. A na ryby ze mną zwykle i tak nie jeździ bo jak mówi "nie ma takiej godziny jak 3 nad ranem". No i nie daj Boże żeby były krzaki, błoto, komary, kleszcze i łażenie kilometrami po brzegu. I na koniec- boi się pływać na mojej łódce ale tu się jej w sumie nie dziwię- nie bez powodu nazwałem krypę Dziwk... Szatana 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 mi też się udało... Jak ja jade na ryby to moja miła małżonka wie, że ma dzień wolny na swoje sprawy ja na rybach ona nie... wilk syty i owca cała 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) Moja była na pontonie , jak rybka bierze to jej się podoba , a jak nie to czyta coś , chrupie chrupki i się wierci , w głowie jej pewnie chodzą myśli " długo jeszcze będziemy pływać " ? Jak można pojechać nad ranem na Wisłę w listopadzie za sandaczem , gdzie rano jeszcze ciemno , lekki mrozik , zamiast grzać jej nogi. Patrzy z kwaśną miną jak oglądam kolejne młynki w górnej półki i mówi za Stelle tyle kasy ? Odpowiadam " niestety , ale kręciołkiem za 100zł kręcić nie będę ". Pyta mnie pojedziemy na kocyk , bo skwar , ale nigdy nie padła propozycja jedźmy , może dziś złapiesz swój życiowy rekord . Kupiłbyś sobie nowe ciuchy , odpowiedź brzmi czasem " Mam inne wydatki , zamiast szmat wolę zapasową szpulę do kołowrotka ". Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez Kajtelek2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) mi też się udało... Jak ja jade na ryby to moja miła małżonka wie, że ma dzień wolny na swoje sprawy ja na rybach ona nie... wilk syty i owca cała Masz rację Mifek , Bóg nas stworzył do wędkarstwa - umowa na dożywocie. Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez Kajtelek2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) Czasem to może by człowiek chciał zabrać swoją panią na ryby, zwłaszcza gdy widzi wędkujące białogłowy, które dzielnie wraz z partnerami zmagają się z naszym bezrybiem. Jednak gdy tak sobie w głowie przeliczę wszystkie za i przeciw kobiecego towarzystwa nad wodą wychodzi mi, że równie chętnie lubię spędzać czas z nią, co bez niej, a na rybach to "bez niej" nabiera głębszego sensu, gdyż jak mawiał mój dziadek, na rybach musi być cisza. Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez Dagon 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 http://jerkbait.pl/blog/8/entry-16-id%C4%99-na-ryby-a-co-ty-b%C4%99dziesz-robi%C5%82a/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 To ja też muszę przyznać że mam spokój. Od dawna już moja "brzydsza połowa" nie neguje mojego wyjścia na rybki, sama doszła do wniosku że po co strzępić język skoro ta męska szowinistyczna świnia (czyli ja) i tak nie reaguje na kobiece ble-ble-ble, dalej ubiera się i zbiera wędkarski szpej do samochodu. Kiedyś moja białogłowa dziwiła się również po co mi tyle rzeczy, czy nie wystarczyłaby jedna wędka z kołowrotkiem ? No jak każda baba, przecież zamiast trwonić pieniądze na hobby (w mniemaniu kobitek każde męskie hobby jest wyrzucaniem pieniedzy w błoto) jakieś kołowrotki, blachy, śmieszne sztuczne rybki z drewna i patyki z wungla, mógłbym przecież kupić jakiś miły prezencik w Aparcie albo zaskoczyć ją kolacją przy świecach w dobrej knajpie - no cóż cham i prostak ze mnie, który jedynie czasami kwiatki przynosi. Więc na moje pytanie czy jest w stanie w jednej kiecce obskoczyć upalne i chłodne dni, wesela, pogrzeby i przyjęcia rodzinne, odpowiedziała - chyba całkiem zwariowałeś ! Mówię, a widzisz kotku tak samo jest z moim sprzętem, ot tamtej pory cisza, spokój i żadnego zrzędzenia (zresztą wg nowo mowy kobieta nie zrzędzi tylko się werbalnie ponawia ) - ja nie wnikam w stale przyrastające ilości ciuchów i butów, rzekomo strasznie modnych (ale ja sie na tym nie znam) a ona nie czepia się kolejnych sprzętów. PAX. O zabieraniu "baby" nad wodę nie ma mowy, ja nie proponuję a ona nie upiera się aby jechać. Typ samotnika ze mnie, wychodzę z założenia że jadę wypocząć a nie słuchać gderania typu "misio to, a misio tamto ...itp". Co do wędkujących białogłów, wpadam kiedyś do znajomego na jego łowisko, na jednym brzegu siedzi 9 kobietek z tyczkami w rękach. Pytam grzecznie znajomego - a co to za zlot czarownic z "miotłami" ? W odpowiedzi - aaaa nic takiego, założyły się między sobą wczoraj o wódkę która dzisiaj największą rybę złowi. No i miej tu człowieku wędkującą żonę to jeszcze cholera do domu po wędkowaniu pijana wróci . 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) Teraz mała dygresja: kto czy raczej co to jest feministka? Otóż to jest takie coś, z wyglądu w zasadzie kobieta, które by chciało mieć zarazem i fiutka i szparkę. Czyli jak każda kobieta być uwielbianą, obsypywaną prezentami, darzoną męskim szacunkiem i ogólnie stawianą na piedestale ( notabene ten piedestał to najlepszy sposób żeby obejrzeć nóżki, hehe ). Z drugiej strony feministka uwielbia spodnie, dosłownie i w przenośni. Czyli chce w sobie jednoczyć dwa całkiem różne światy: męski i damski. Szczęściem są miejsca, gdzie nawet najbardziej zajadły feminizm kapituluje. Żeby daleko nie szukać: domowa tablica rozdzielcza, przestrzeń pod maską samochodu albo choćby podłączenie i okablowanie kina domowego. Mimo nielicznych wędkujących pań, wędkarstwo jest światem szczelnie dla kobiet/ feministek zamkniętym. Bo po pierwsze one zazwyczaj nie widzą w tym żadnego sensu, po drugie my też nie widzimy sensu w babie trzymającej Avida w ręku. Ba! Toż to wręcz tegoż Avida obraza! Po trzecie damski mózg zazwyczaj słabo ogarnia trochę bardziej skomplikowane przyrządy a wędka niewątpliwie takim przyrządem jest.Miałem znajomego, ów miał sklep wędkarski. Pierwszy z prawdziwego zdarzenia i do dzisiaj największy w moim mieście. Onegdaj postanowił postawić za ladą dziewczynę. Kobita niebrzydka a co istotne, absolutnie znająca się na łowieniu ryb. Kadrowiczka Polski w spławiku a i ze spinningiem za pan brat. Taki wybryk natury. Jednakowoż mimo niewątpliwych kwalifikacji, jej kariera nie trwała długo. Sklep zaczął w postępie geometrycznym tracić klientów. Dlaczego zapytacie? Już wyjaśniam. Otóż przychodził klient ( czytaj facet ) i prosił np. o konkretne haczyki. Dziewczę z uśmiechem pytało do czego te haczyki. Chłop odpowiadał; dajmy na to: do łowienia płotek. Dziewczę z jeszcze większym uśmiechem:- Ależ proszę pana, te haczyki absolutnie się na płotki nie nadają. JA ostatnio na zawodach używałam tylko i wyłącznie Gamaków nr X! To są odpowiednie haczyki, te pańskie zaś to wybór nietrafiony.Facet z początku głupiał w potem zaczynało go ogarniać wkur... Bo jak to?! Przecież on od lat łowi płocie właśnie na takie haczyki a tu mu jakaś gówniara usiłuje zaburzyć jego wartości! I nie miało najmniejszego znaczenia że dziewczyna może i miała rację. Bowiem wędkarstwo to męski świat i żadna baba nie będzie mężczyzny ani JEGO haczyków krytykować. Facet wędkarz zniesie krytykę i przyjmie radę od drugiego faceta - wędkarza ale nigdy od baby. Sam wielokrotnie tego doświadczyłem we własnym sklepie. Przychodził klient, gadał głupoty, ja go prostowałem, dochodziliśmy do consensusu, klient zazwyczaj wychodził zadowolony i z uśmiechem. Tylko że cała akcja odbywała się w męskim gronie, to była rozmowa łowcy z łowcą czyli równego z równym na tym samym poziomie. Podobna rozmowa łowcy z samicą jest niemożliwa. Natury ani tysiącletnich uwarunkowań nie da się pokonać. Choć feministki oczywiście próbują. Różne Środy, Szczupaki albo ministry Muchy... Durne te baby czasami. Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez skippi66 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gugcio Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Hehe ja wlasnie mialem 14ego 10 rocznice slubu. Zanim jednak powiedzialem tak przed oltarzem wiedziala ze am swoje pasje i z nich nie zrezygnuje. Czesto towarzyszyla mi na krotkich wyprawach i naszczescie nigdy nie marudzila. Natomiast moja corka czasem mnie niszczy, jak nic nie bierze to jest obled nie do wytrzymania. Jesli chodzi o zakupy wedkarskie problem rozwiazalem troche inaczej, mamy swoje "kieszonkowe" i kazdy kupuje sobie co chce. Co czasem mnie bardzo zaskakuje to ze Kobitki czasem jak nie jestem nie swoj to zabieraja mnie do wekarskiego i moge sobie cos wybrac na poprawe humoru Jesli chodzi o wyprawy to sprawa jest prosta, wystarczy duzo wczesniej zlozyc wniosek i modlic sie o pozytywne rozpatrzenie Miala isc jutro do pracy ale sie nie zgodzilem bo przeciez zlozylem wniosek juz we wtorek :) Nawet znajomych se "wychowalem" i na urodziny od wiekszosci dostaje kupony do wedkarskiego 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) Hehe ja wlasnie mialem 14ego 10 rocznice slubu. Zanim jednak powiedzialem tak przed oltarzem wiedziala ze am swoje pasje i z nich nie zrezygnuje. Czesto towarzyszyla mi na krotkich wyprawach i naszczescie nigdy nie marudzila. Natomiast moja corka czasem mnie niszczy, jak nic nie bierze to jest obled nie do wytrzymania. Jesli chodzi o zakupy wedkarskie problem rozwiazalem troche inaczej, mamy swoje "kieszonkowe" i kazdy kupuje sobie co chce. Co czasem mnie bardzo zaskakuje to ze Kobitki czasem jak nie jestem nie swoj to zabieraja mnie do wekarskiego i moge sobie cos wybrac na poprawe humoru Jesli chodzi o wyprawy to sprawa jest prosta, wystarczy duzo wczesniej zlozyc wniosek i modlic sie o pozytywne rozpatrzenie Miala isc jutro do pracy ale sie nie zgodzilem bo przeciez zlozylem wniosek juz we wtorek :) Nawet znajomych se "wychowalem" i na urodziny od wiekszosci dostaje kupony do wedkarskiego I tak trzymać Panie Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez Kajtelek2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sukingad Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Jeszcze z innej beczki, perspektywa tzw. "twórcy". Przyszedł piąteczek czas relaksu i pielęgnowania hobby- nie tylko nad wodą. Tak dziś wieczór wygląda mój salon, do którego ośmieliłem się wnieść stolik roboczy. Moja jest teraz na plotach z koleżanką i ciekawy jestem jej reakcji po powrocie do domu. Muszę opracować jakąś okrutnie przebiegłą ripostę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 23 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2013 (edytowane) Hmmmmmmm, żal mi kolegów co muszą cokolwiek tłumaczyć żeby iść na ryby .......może dlatego że w momencie "zalotów" odprowadzając,moją wtedy przyszłą żonę ,po środku drogi spotykałem ,mojego wtedy przyszłego szwagra z wędką w ręku , i ........szliśmy nad rzekę ,a ona do domu :)Ja z resztą też wtedy byłem ubrany stosownie ,a i uzbrojony Edytowane 23 Sierpnia 2013 przez tofik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forecast Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Kobiety w większości przypadków to taka plaga że w momencie zalotów jest wstanie wytrzymać rozżarzony pręt w tyłku dla uzyskania ukrytego celu. Ich szeroko zakrojone działania marketingowe są czasem w stanie przyćmić nasz pociąg do pasji. Z własnego doświadczenia wiem że pasja zawsze zwycięża a kobiety przychodzą i odchodzą aż trafimy na tą co to rozumie i popiera oraz niekoniecznie musi w tym brać udział. Wtedy można myśleć o rodzinie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joah12345 Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Dobrze napisane Forecast, cała prawda na początku nic nie przeszkadza a potem wychodzi szydło z worka.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spy Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 (edytowane) Ja z żoną od lipca do września przechodzę na tryb krótkich komunikatów - nie odzywa się do mnie. Edytowane 24 Sierpnia 2013 przez spy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Jeszcze z innej beczki, perspektywa tzw. "twórcy". Przyszedł piąteczek czas relaksu i pielęgnowania hobby- nie tylko nad wodą. Tak dziś wieczór wygląda mój salon, do którego ośmieliłem się wnieść stolik roboczy. Moja jest teraz na plotach z koleżanką i ciekawy jestem jej reakcji po powrocie do domu. Muszę opracować jakąś okrutnie przebiegłą ripostę Przyjdzie i będzie syczeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek B. Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Ja z żoną od lipca do września przechodzę na tryb krótkich komunikatów. Mógłbyś rozwinąć myśl ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 (edytowane) Moja panna regularnie ze mną łowi,czasem pomarudzi ,że za dużo kołowrotków i że pada trochę,ale potem rekwiruje jakąś daiwęi już jej,zakłada kurtkę wodery i jazda razem nad wodę,Egzamin na kartę zdany 2 lata temu,zero błędów.Nad wodą marudzi tylko jak jest jej zimno,ale teraz ma najlepsze ciuchy(wędkarskie oczywiście ,bo na te tomi nie szkoda kasy )i jest cisza,lubi łowić bolki i szczupaki,wędka musi mieć akcenty omotek w czerwieni lub różu ,plećka obowiązkowo PINK,,zaczepy też nie są problem(kiedyś wołała by odczepić).generalnie polecam szkolenie i połowy z kobietami. Edytowane 24 Sierpnia 2013 przez hasior 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stoner Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2013 Ja muszę przyznać że moja kobieta jakoś specjalnie mi na rybach nie przeszkadza a czasami jest wręcz pomocna.Zabieram ją czasem na kilkudniowy wypad, co oczywiście wiąże się z dodatkowym bagażem i przeładowanym samochodem.Bo jak ona to mawia,wszystko się moze przydać. Całe szczęście że nie pije tyle piwa co ja, czyli mogę zabrać jej tylko czteropaka i jak nie wypije to zostanie dla mnie. Zostawiam ją rano i idę swoimi ścieżkami jak wracam to czeka na mnie śniadanko a pózniej jakiś obiadek. Za wędki czasami się łapie ale raczej za spławikówkę. Niejednokrotnie wstyd mi było jak ja wróciłem o kiju a ona chwaliła się jakie ryby ciągła, no i oczywiście zrób mi wędkę,bo się poplątało.Na początku znajomości i wspólnych wypadów, to nawet byłem gotów odłożyć wędki i położyć się obok opalającej się kobietki.Teraz nie wiedzieć czemu, zupełnie mnie to nie interesuje .Jak wiadomo coś zawsze strugam, maluję i inne takie pierdoły. Zostawiam bałagan i o to jest największa wojna.Najbardziej wku....a mnie jak przychodzę i zastaję wszystko włożone do jednego pudełka.Milion razy mówię nie ruszać. Niestety nie dociera. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.